|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Olinka
Ekspert
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 1680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:40, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Karola ty to niezłe masz te spacerki Kurtka Ci wyblakła, spodnie zniszczone Przy poprzednim psie tak nie miałaś?
Ja z kurtką nie mam problemów, ani razu mi jej nie pobrudził, ani Fred ani inne psiaki, czasem spodnie się zachlapią ale po praniu jest OK. Tylko w czarnym płaszyku z Fredem nie wychodzę... no ale to z wiadomych powodów A co do tych spodni to zostaw sobie może jedną parę taką "spacerową" No bo to szkoda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mora
Rutyniarz
Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Śro 20:43, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
U mnie najgorzej z butami i nogawkami. A tak, to da się żyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia
Przyjaciel forum
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:38, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Olinka napisał: | Przy poprzednim psie tak nie miałaś?
|
Eee no co Ty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka999
Miłośnik goldenów
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: k. Bielska-Białej
|
Wysłany: Czw 22:19, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Też miałam pewien przypadek i to dwa razy. Ponieważ mieszkam na wsi ( a w zasadzie na przedmieściu;)), mam w okolicy mnóstwo lasów, gdzie Homer chętnie biega. Ostatnio jednak musiałam zaprzestać takich "wybiegowych" spacerów. Sąsiad ma owczarka niemieckiego, który cały dzień pilnuje obejścia, przypięty na łańcuchu ;/ jednak czasem, owy sąsiad wychodzi na spacer. Idzie z psem bez smyczy, bez kagańca, a do tego wilczur w ogóle go nie słucha! Raz szliśmy z Homerem na spacer, miałam psa na smyczy, i w zasadzie już dochodziliśmy do domu, gdy nagle zobaczyłam pędzącego w naszą stronę owczarka... normalnie zrobiło mi się słabo... Wilczur doskoczył do Homcia i uczepił się karku, to wszystko działo sie tak szybko...a sąsiad stał 10 metrów dalej i wołał swego pupila....na co ten oczywiście nie reagował. Dobrze że byłam z chłopakiem który złapał tego wilczura za sierść i odciągnął od Homera. Byłam tak przerażona, że w panice obejmowałam Homcia, który nawet nie zdawał sobie sprawy czemu ten pies chciał mu zrobić krzywde... Niestety taka sytuacja wystąpiła znowu za jakieś dwa tygodznie. Jakbym była sama to nie dałabym sobie rady, bo sąsiad zdawał się zadowolony że ma takiego agresora ;//. Postarszyliśmy go policją. Od tej pory chodzi z psem na smyczy....przynajmniej narazie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olinka
Ekspert
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 1680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:31, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Nie tylko powinniście postraszyc, ale wezwać policję!! Obyło się bez wizyty u weta?? Taki pies jest zagrożeniem i dla psów i dla ludzi!! Ale tacy ludzie są irytujący!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aniada
Rutyniarz
Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 22:33, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Niezła akcja. Dobrze,że do faceta coś trafiło, zazwyczaj takie typki nikogo nie słuchaja i nawet prośby i groźby nie pomagają. Mam nadzieje,że ten facet opamięta się i nie będzie potrzebna interwencja policji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
akbar.han.bl
Ekspert
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 2676
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Wieś Wielka k. Bydgoszczy
|
Wysłany: Czw 22:53, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Masz świadka zdarzenia. Ja bym nie popuściła. Homer na pewno był ranny. Ja też sie już boję sama wychodzić. Do weta zaświadczenie o ranach na policję i zrobić porządek. Nawet gdybyś miała dzwonić codziennie!
I wierz mi, znam to uczucie przerażenia kiedy biegnie na Ciebie pies i zaczyna atakować. Nie pamiętam ile razy... A owczarków niemieckich sie boję...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka999
Miłośnik goldenów
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: k. Bielska-Białej
|
Wysłany: Pią 15:13, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Myślę, że Homera uratowała przed raną jego gęsta sierść na szyji i oczywiście szybka interwencja. Po tym zdażeniu przez pewien czas czychałam na ogrodzi z aparatem by zrobić sąsiadowi zdjęcie jak wychodzi z psem bez smyczy na szczeście teraz jest spokój, ale kolejnym razem już bezwzględni wzywam policję...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
akbar.han.bl
Ekspert
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 2676
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Wieś Wielka k. Bydgoszczy
|
Wysłany: Pią 20:28, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
No to Axel w ten sposób uniknął ran na tyłku... Ale w pachwinie już nie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olinka
Ekspert
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 1680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:12, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Wiecie co w "Moim Psie" nr 4 jest dość tematyczny artykuł do tego naszego wątka o niebezppiecznych psach i głupocie ludzi. Może ma ktoś działający skaner i by wrzucił ten artykuł to jest na stronie 64-65.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*~Ola~*
Goldeniarz
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pią 22:45, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nie mam skanera ale może udałoby mi się jutro to przepisać albo zrobić zdjęcie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka999
Miłośnik goldenów
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: k. Bielska-Białej
|
Wysłany: Pią 23:04, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Kupiłam ten numer (zresztą jak co miesiąc) i mam skaner, wiec jakos spróbuję to wrzucić. Mam nadzieję, że mi sie uda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:34, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja oczywiście gazetkę mam skaner również więc wklejam tekst
„Niewinna Krew”
Co kierowało psem, który pogryzł śmiertelnie dziecko należące do jego rodziny, choć nigdy nie był niebezpieczny dla domowników? Na czym polega błąd człowieka i kto odpowiada za tę tragedię?
Śmierć kilkunastomiesięcznej dziewczynki, zagryzionej przez rottweilera dziadków, którzy zostawili ją z nim w ogrodzie, przemknęła niedawno przez media jako wiadomość dnia. To kolejny taki wypadek - i po raz kolejny jestem zły na ludzi, którzy doprowadzili do tragedii, i bezsilny wobec widomych znaków niezrozumienia psiej natury i bezmyślności niektórych właścicieli psów.
Zwykle za takie tragedie - oprócz, rzecz jasna, ofiary pogryzienia - płaci pies uznany za niebezpieczne i nieprzewidywalne zwierzę. Nie słyszałem, by ktoś w Polsce interesował się tym, jaką rolę odgrywają tu właściciele i warunki życia zwierzęcia. A przecież zawsze istnieją jakieś motywy postępowania - czy to człowieka, czy psa. Należy ich szukać w dotychczasowych doświadczeniach zwierzaka, warunkach, w jakich jest trzymany, relacjach z opiekunami, w braku zaspokojenia lub niedostatecznym zaspokojeniu jego potrzeb, błędach lub zaniechaniu wychowania czy w funkcjonowaniu układu nerwowego. Kontrolę nad tym wszystkim ma człowiek. Jeli więc bierze pod opiekę czworonoga, który ma wśród wrodzonych zachowań także agresję, odpowiada za to, co on robi - i wynikające z tego konsekwencje.
GROM Z JASNEGO NIEBA
Ponieważ na co dzień mam do czynienia z psami przejawiającymi agresję i ich opiekunami, nie wnikając w opisany na początku przypadek, o którym wiemy wciąż zbyt mało, spróbuję pokazać dość typowy splot okoliczności, który może doprowadzić do tragicznego pogryzienia dziecka przez psa.
Załóżmy, że właściciele czworonoga w najlepszej wierze kupili po okazyjnej cenie, w dodatku z dostawą do domu, kilkumiesięcznego podrostka rottweilera (trochę starszego, żeby nie mieć kłopotu ze szczenięcym temperamentem i koniecznością ciągłego zajmowania się zwierzakiem). Pies miał być przeznaczony do stróżowania, dlatego zamieszkał w ogrodzie. Wybudowano dla niego wygodny kojec, w którym był zamykany w dzień - zwykle wtedy, gdy opiekunów odwiedzali gocie. Do domu go nie wpuszczano ze względów higienicznych. Karmiono go regularnie, a pory posiłków były jednymi z nielicznych sytuacji, kiedy miał kontakt z ludmi, dlatego okazywał wtedy radość. Był także przyjazny i podekscytowany, ilekroć dom odwiedzały dorosłe dzieci właścicieli z małym synkiem. Nie zamykano go wtedy w kojcu, ufając, że potrafi się odpowiednio zachować. (Sąsiedzi też mają rottweilera, który bawi się z dziećmi i nigdy nie zrobił im krzywdy). Chłopczyk bardzo interesował psa, jednak z uwagi na okazywaną przez zwierzę żywiołowość nie pozwalano mu się do niego zbliżać.
Młody rotek dorastał i dobrze się wywiązywał z obowiązków stróża. Warczał i szczekał na obcych (dlatego izolowano go od nieznajomych), jednak nigdy nie był agresywny wobec domowników. Aż pewnego dnia, gdy dziecko zasnęło w wózku i rodzice zostawili je w ogrodzie, zdarzyła się tragedia - tata chłopca zobaczył nagle psa trzymającego w łapach zakrwawionego syna ...
DZIECI JAK OWCE
Aby zrozumieć, jak mogło dojść do takiej tragedii, spójrzmy na sytuację z perspektywy zwierzęcia. Rottweilery - oprócz tego, że umieszczono je na liście ras niebezpiecznych – to w większości doskonałe psy rodzinne. Zrównoważone, cierpliwe, doskonale dogadujące się z dziećmi i opiekujące się nimi. Takie są psy tej rasy - ale tylko wtedy, gdy człowiek zapewni im warunki umożliwiające uzewnętrznienie się rodzonych cech i zachowań.
Każdy baca wie, że aby owczarek podhalański strzegł owiec, musi jako szczeniak wśród nich przebywać - poznać ich zapach, sposób poruszania się i nauczyć się, że są one częścią jego otoczenia, której należy bronić. Jeśli nie dostanie takiej szansy, będzie je gonił i podgryzał, kierowany wrodzonym instynktem łowieckim. Podobnie każdy pies rodzinny, niezależnie od rasy, powinien możliwie wcześnie nauczyć się kontaktu z ruchliwymi z natury dziećmi, by nie traktował ich tak samo jak uciekające koty czy wiewiórki. Tak właśnie zareagował rottweiler, który usłyszał płacz chłopca: zainteresował się nim i przewrócił wózek. Ruchy i pisk mało znanego stworzenia wyzwoliły w nim naturalne zachowania łowieckie - gryzienie ofiary, dopóki się rusza.
Gdyby właściciele psa zadali sobie trud wychowania pupila, pewnie nie doszłoby do tragedii, bo traktowałby on chłopca jak członka swojej grupy. Poza tym rodzice mający choćby podstawową wiedzę o zachowaniach czworonogów nie zostawiliby małego dziecka z psem bez nadzoru.
PIES .JAK PISTOLET
Jak uniknąć takich tragedii? Najważniejsza jest zmiana prawa i edukacja (obowiązkowa!) właścicieli. Muszą wiedzieć, że trzymanie psa w ciasnym kojcu, niewychowywanie go i pozbawianie dostatecznego kontaktu z człowiekiem prowadzi prosto do nieszczęścia. Dotychczasowe regulacje prawne, takie jak wykaz ras psów uznawanych za agresywne, są nieskuteczne, bo opierają się na fałszywym założeniu, że pies jest niebezpieczny, ponieważ jest przedstawicielem jakiejś rasy. Tymczasem pies każdej rasy może ugryźć, podobnie jak pies każdej rasy może być zwierzęciem bezpiecznym. Czworonogi bywają agresywne i niebezpieczne, dlatego że ich właściciele chcą, ażeby takie były, albo dlatego że nie zapewnili im warunków, doświadczeń i szkolenia, by przystosować je do funkcjonowania wśród ludzi.
Dobre prawo przeciwdziałające zagrożeniom ze strony psów powinno się skupić na prawdziwej przyczynie problemu niebezpiecznych zachowań zwierząt - nieodpowiedzialnych właścicielach. Państwo słusznie dba o to, by człowiek kupujący pistolet był zrównoważony psychicznie, znał zasady bezpiecznego obchodzenia się z bronią i okoliczności, w jakich może jej użyć. Dlaczego w podobny sposób nie miałoby dbać o bezpieczeństwo, wymagając umiejętności i wiedzy od właścicieli psów?
W praktyce behawiorysty niemal codziennie stykam się z pogryzieniami często takimi, które wymagają interwencji chirurga. Nie są one zgłaszane policji, bo dotyczą domowników lub sąsiadów. Mam więc podstawy twierdzić, że problem jest poważny i wymaga przeciwdziałania.
Psy są wspaniała częścią ludzkiego wiata - dają nam towarzystwo, oparcie i radoć. Nie chcę, by za sprawą nieodpowiedzialnych hodowców i właścicieli uważane były za zwierzęta nieprzewidywalne i niebezpieczne.
Andrzej Kłosiński
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olinka
Ekspert
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 1680
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:44, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Shini super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:49, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy artykuł, dzięki za wklejenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|