Do lasu na grzyby z psem

Cookie Monster

Jesień zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią pora grzybobrania. W poprzednim roku nie udał nam się szczególnie wyjazd za miasto, ale chciałabym to nadrobić tej jesieni. I teraz mam dylemat, czy brać psa ze sobą. W pierwszym odruchu myślę sobie "no ba! raj dla psa". Ale czy na pewno? Bo tak: człowiek się naczytał, jak to myśliwi odstrzeliwali spacerujące z właścicielami psy (że to niby przez pomyłkę, albo że stanowiły zagrożenie dla leśnego zwierza). No to sobie myślę, założe mu jakiś odblaskowy ciuszek, co by go nikt za złego wilka nie wziął. Nie mam jednak pewności, czy psiak nie zechce się akurat zaprzyjaźnić z jakąś sarną, albo dzikiem na przykład, więc tłumaczenie, że pogoń za zwierzem miała na celu jedynie bliższe się poznanie raczej nie przejdzie. Druga myśl, to pułapki zasadzane w lasach przez kłusowników. Takie sidła czy inne wynalazki łamią na amen kości znacznie większych zwierząt, a co dopiero psa? Więc co? prowadzać na smyczy? Szukać grzybów tylko przy leśnych drogach? Więc może lepiej w ogóle ze sobą nie zabierać?

Jerzy Włodarczyk

Czy myślisz, że jest dobra odpowiedź na Twoje pytanie Question

Myślę, że każde wyjścvie do lasu niesie ze sobą te zagrożenia o których napisałaś Sad

Oczywiście poza spacerem z psem na smyczy. Ale na grzyby i na smyczy to już sobie nie wyobrażam Sad

Więc może ten raz niech zostanie w domu Confused

kesse

Ja też chyba nei zdecydowałabym sie wziąć psa do lasu , a tam myśliwy ma pełne prawo psa odstrzelic Sad

nie mowiąc , że nasze psy to niby myśliwskie i jakby mi pobiegł za zwierzyną to wątpię czy bym przywołała.

Ewa&Duffel

Ja nigdy nie zabieram psa do lasu, jak dla mnie to za duże ryzyko.
Polecam przeczytać
http://www.szkoleniepsow.fora.pl/strony-www,19/pies-w-lesie,4287.html

Tiro

Art. 166 kodeksu wykroczeń. Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem,
podlega karze grzywny albo karze nagany.

To tak tylko w razie wątpliwości Wink

Edyta_Neo

Zawsze zabieram Neo do lasu...jadę na grzybki -pies z nami,jadę pofocić-pies z nami...choć wiem, ryzykuję grzywną.
Nie obawiam się natomiast, że Neo poleci za zwierzyną bądź równie coś podobnego...cały czas kręci się koło nas.
No a przede wszystkim zawołany przychodzi natychmiast,choć nie wykluczam, że może mu "odbić"

Ewa&Duffel

My też ostatnio chodzimy z psem do lasu...co prawda to taki typowy miejski las...no ale zawsze las. Duffel biega luzem i dostaje wręcz głupawki ze szcześcia. Pilnuje się nas, zresztą u nas w lesie nie ma myśliwych.

kratylos

moj psiak kocha spacery do lasu - widac ze najwiecej frajdy daja mu wlasnie one.
W parku jest srednio fajnie trzeba uwazac na ludzi psy itp
Deisy uwielbia dzeci i ciagnie do nich a niektore mamy z dzieckiem na spacerze sa mocno tym zestresowane...

Las to co innego - chaszcze zarosla, woda - Deisy jest w swoim żywiole kopie wacha ślady zwierząt biega nasluchuje itp. ale caly czas trzyma sie mnie i nie musze jej specjalnei wolac mamy sie razem na oku...

Ja sie ciesze ze mam psa z żyłką myśliwego zona sie cieszy bo ma slodkiego psiura w domu a ja moge poganiac po lesie z psem... i kazdy jest zadowolony... pies tez Smile

Dorota&Frodo

Jerzy Włodarczyk

Dorota&Frodo

Maciachowa

[quote="Jerzy Włodarczyk"][]Wygląda, że tak poza terenami wydzielonymi typu Park Narodowy lub prywatnymi.

Siugowa

Jerzy Włodarczyk

Maciachowa

no własnie tablica ze teren prywatny dotyczyc moze tylko spacerowiczow.
Pismo o wydziele z obszaru lowieckiego plus dodatkowo ogrodzenie tylko to pozwala na mojej łąće biegac moim psom.

Tylko tak . Jak kopalam dziure w ziemi dla psow to wyliczalam aby bylo do 200 metrow od chalupy... dzieki temu moje psy po drodze do wody nie moga zostac odstrzelone.
Mysliwi nie moga strzec w poblizu domow i to chyba (pewnosci nie mam z pamieci podaje liczby) wynosi 200 metrow. I dziura z woda dla psow u mnei jest w odleglosci 170 krokow Smile

ufff