Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

fajerwerki - reakcja wzmocniona
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Golden Retriever moim psem
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dixie
Starszy goldeniarz


Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:43, 29 Gru 2009    Temat postu: fajerwerki - reakcja wzmocniona

Przepraszam, wiem że był już temat o sylwestrze, ale moja wersja jest wzmocniona ze stanem krytycznym... Byłam sobie na spacerze jak zwykle na takiej polance z koleżanką i jej amstaffką, gdy nagle przyszło dwóch facetów, po chwili zaczęło nam się wydawać, że będą puszczać petardy ( widząc, że obok bawią się dwa psy luzem... Confused ) więc zaczęłyśmy odchodzić.
Pogadałyśmy jeszcze chwile i myśląc że to jednak nie petardy każda poszła w swoją stronę. I nagle. BUM. Z tą małą różnicą, że pies koleżanki tylko spojrzał się od niechcenia, a Tofek... nigdy mnie tak nie pociągnął i biegliśmy tak do domu, nie wiedziałam że ten pies ma tyle siły, próbowałam zatrzymać się o słupy, darłam się do tych ch... (przepraszam za wyrażenie ale tylko to mi tu pasuje Mad ) żeby przestali i że nie ma sylwestra ( no z paroma mniej serdecznymi określeniami), po prostu biegłam wpadałam na ludzi, kompletnie nie mogłam go utrzymać, byłam przerażona, prawie wpadliśmy pod samochód, a tu ciągle BUM i BUM. Może to nie brzmi tak strasznie, ale aż się poryczałam z tych emocji, myślałam że już po nas... W domu z kolei Tofek cały się zapienił, minęła już z godzina, on wciąż strasznie szybko oddycha, do niedawna jeszcze strasznie się trząsł... Nawet nie zjadł kolacji (zawsze się na nią rzuca)
To było pare petard. Nie wyobrażam sobie co będzie w sylwestra.
W dodatku nie będe mogła z nim chyba wychodzić przez najbliższe dni, nie daję rady...
Ja rozumiem że goldeny nie są zbyt odważnymi psami, ale Tofi jest chyba szczególnie strachliwy, boi się wszystkiego, cieni, bałwanów, siatek. Więc co tu mówić o fajerwerkach.. To chyba nie jest normalne Sad
Tak czy inaczej, boję się że kiedyś w takiej sytuacji (tofek ma dopiero 8 msc) stracę mojego psa... Sad
Powiedzcie mi proszę, może macie jakieś rady, błagam was! są do kupienia u weta jakieś mocne środki uspokajające? ( u niego- jak widzicie- to jest naprawdę strasznie nasilone) albo cokolwiek ? nie wiem... ja bym mu jakąś narkoze gdybym była wetem zrobiła na te pare godzin, bo to co dziś widzę.... w głowie się nie mieści jak on reaguje do teraz Sad ( a już w domu fajerwerków nie było słychać...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamila
Ekspert


Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 1068
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:57, 29 Gru 2009    Temat postu:

U weterynarza sa do kupienia srodki uspakajające i w waszysm przypadku chyba musialybyc bardzo mocne. Może poproś weta o głupiego Jasia w małoej dawce? Choc nie wiem jak z tym jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia&vero
Ekspert


Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 2672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:00, 29 Gru 2009    Temat postu:

Dominika moim zdaniem powinnaś przed sylwestrem zasiegnąc porady weta, są bowiem leki uspokojające, które w takiej sytuacji mozesz podac psiakowi... Powinnaś też, zaopatrzyc sie w kantarek, bo skoro pies tak ciagnie to faktycznie moze dojsc do tragedii Sad
Wyjdź w sylwestra z psiakiem na dlugi spacer, zmęcz go, w domu pusc glośniej muzyke, zajmij psa jakas zabawa, daj mu kosc do gryzienia... to powinno psa wyciszyc na tą jedną noc...
Psa powinnas tez zaczac szkolic. Na szkoleniu trener przekaze Ci wszystkie wskazówki w tym zakresie.
Życze powodzenia Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia&vero
Ekspert


Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 2672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:05, 29 Gru 2009    Temat postu:

kamila lakusiowa napisał:
U weterynarza sa do kupienia srodki uspakajające i w waszysm przypadku chyba musialybyc bardzo mocne. Może poproś weta o głupiego Jasia w małoej dawce? Choc nie wiem jak z tym jest.


Przede wszystkim Dominika musi pogadac ze szkoleniowcem (polecam Jacol123) jak temu zaradzic i na ten najblizszy sylwester od weta wziac leki uspokajające... z "głupim jasiem" bym nie ryzykowała


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Szkoleniowiec


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 21:29, 29 Gru 2009    Temat postu:

Dopiero pisałam na innym forum o sedalinie, więc się skopiuję - na wszelki wypadek, gdyby wet zaproponował ten lek Tofiemu:

Cytat:
Cytat:
Sedalin (..). Prowadzi to do obniżenia ekscytacji (sedacji) i obniżenia ruchliwości (hipokinezja) z relaksacją mięśni zasadniczo bez obniżania świadomości. Ten stan względnej obojętności na środowisko prowadzi do apatyczności z obniżonym progiem odczuwaniem bólu, co ułat-wia manipulacje na zwierzęciu. Zahamowane są: agresja, niepokój, odruchy obronne, psychiczne rozdrażnienie.

Jasno pisze - ten lek działa na motorykę, nie działa na świadomość.
Pies wydaje się obojętny, ale to nie jest prawda - wszystko słyszy, widzi, jednak nie jest w stanie zareagować w naturalny sposób czyli najczęściej schować się gdzieś. Ten lek nie wyłącza także pamięci - pies wszystko pamięta, a więc i swój strach. Dlatego następnym razem, kiedy pies usłyszy petardę - zareaguje jeszcze bardziej panicznie.
I cytat z badań Patricii McConnnel, która badała zapis fal mózgów psów po podaniu tego, co zawiera sedalin, czyli acepromazyny " Ich mózgi pracowały z prędkością ponaddźwiękową. Dlatego, mimo, że pies wydaje się wyciszony i spokojny, stan jego umysłu może być całkowicie przeciwny"...

Zamiast podawać sedalin kup feromony DAP w dyfuzorze, włącz do kontaktu , niech sobie chodzą od rana.

Możesz pomyśleć też o kroplach Rescue Remedy doktora Bacha.

Przygotuj psu w miarę spokojne miejsce - może być w łazience, daj mu tam legowisko, miskę z wodą.

Kup coś pysznego - suszoną tchawicę albo penis wołowy, albo jeszcze lepiej napchaj KONG serkiem topionym, pasztetem i czymś pysznym, daj to psu do mamlania ZANIM się na poważnie rozstrzelają petardy.

Włącz głośno muzykę.

Nie pocieszaj psa, kiedy się boi - możesz z nim siedzieć , ale nie tiutiaj, nie głaskaj, nie przytulaj - psy tak nie robią, a tylko wzmocnisz jego przerażenie.

Pies potrafi cokolwiek, umie jakieś komendy?
To wprowadź go w tryb pracy - nie można jednocześnie pracować i panikować. Ćwicz z nim wszystko, co potrafi, nagradzaj sowicie, daj jakieś zadanie do wykonania - po prostu zajmij jego uwagę.

A na przyszły raz - odwrażliw psa na huk petard, są specjalne płyty z nagranymi sylwestowymi wystrzałami, albo można samemu to nagrać, jednak pracę zaczyna się POZA sezonem petardowym.


No, a konsultację na cito z Jaciem Gałuszką swoją drogą polecam
_________________ Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dixie
Starszy goldeniarz


Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:57, 30 Gru 2009    Temat postu:

Bardzo wam dziękuję za odpowiedzi, dziewczyny Smile
Napisałam do Jacka Gałuszki na stronie onet eksperci, czy jakoś tak- nie wiem czy o to wam chodziło - nie za bardzo orientuję się czym jest cito Wink a po nicku Jacol123 jakoś nie mogłam znaleźć.
No nic- zobaczymy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobidark
Administrator
<font color=red>Administrator</font>


Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:02, 30 Gru 2009    Temat postu:

Tu jest profil Jacka http://www.goldenretriver.fora.pl/profile.php?mode=viewprofile&u=1984

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abtar
Starszy goldeniarz


Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otmuchów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:21, 30 Gru 2009    Temat postu:

Na samą myśl o Sedalinie nóż mi się w kieszeni otwiera !! Wspomnienia z nim związane należą do tych najgorszych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:46, 30 Gru 2009    Temat postu:

Jak to przeczytałam to mnie aż zmroziło. Ta tabletka to raczej katuje psa a nie mu pomaga, bo dodatkowo pies nic nie moze zrobić, te tabletki chyba ludzie podają dla własnego spokoju.

My na szczescie nie mamy żadnego problemu z hukami, psica wrecz podleci do okna aby zobaczyć co się dzieje, wiec w sylwestra mozemy spokojnie wyjsc i zostawić ją samą.

Ale co do tego leku to strach pom,yśleć ze weci go proponują a nieświadomi ludzie biorą i podają psu Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Śro 10:51, 30 Gru 2009    Temat postu: Re: fajerwerki - reakcja wzmocniona

Dixie napisał:
...po chwili zaczęło nam się wydawać, że będą puszczać petardy ( widząc, że obok bawią się dwa psy luzem... Confused ) więc zaczęłyśmy odchodzić.
Pogadałyśmy jeszcze chwile i myśląc że to jednak nie petardy każda poszła w swoją stronę. I nagle. BUM.


Dixie, napiszę to - po prostu zabrakło Ci wyobraźni Sad

Jeżeli miałaś jakikolwiek cień podejrzenia, że ci faceci będą odpalać petardy, to trzeba było zmykać stamtąd gdzie pieprz rośnie!!! A nie zastanawiać się - może coś odpalą, a może nie...? Confused Tym bardziej, że piszesz, iż Twój pies jest wyjątkowo strachliwy ("boi się wszystkiego, cieni, bałwanów, siatek"). Gdzie tu Twoja wyobraźnia, troskliwość i myślenie o psie i za psa???

I jak myślisz, co mu jeszcze zaserwowałaś, gdy tak ciągnął Cię na smyczy, a Ty biegłaś za nim panicznie krzycząc i wołając? Sądzisz, że pies wiedział/rozumiał, że wyzywasz na tych facetów? Nie. Dla niego Ty brałaś udział w tej panicznej ucieczce, bałaś się tak samo, jak on (czego wyrazem był Twój paniczny krzyk). Aż boję się pomyśleć, co zrobiłaś dalej w domu, jak próbowałaś go uspokoić... Sad

Dixie, poczytaj trochę forum, zajrzyj na forum Wesołej Łapki, przeczytaj może "Strachopsa" (G Firlita) i "Mój pies się nie boi" (N. Wilde), zasięgnij rady szkoleniowców i behawiorystów... Ale nie zostawiaj sprawy w tym stanie! Postaraj się pracować nad strachami Twojego psa (tymi innymi też), spraw, żeby jego życie było wesołe i beztroskie, a nie ciągnęło się od jednego strachu do drugiego, od jednej szeleszczącej reklamówki do kolejnej... Ułatw życie swojemu psu na ile się da! I nie pisz, że "goldeny nie są zbyt odważnymi psami" - to nieprawda. Źle socjalizowane psy są lękliwe. Lub te, z przykrymi przejściami/doświadczeniami. I te źle/nieprawidłowo prowadzone, którym właściciele pogłębiają strachy (często nieświadomie)... Twój psiak jest jeszcze młody, wszystko przed Wami. Pomóż mu.

monia&vero napisał:
Powinnaś też, zaopatrzyc sie w kantarek, bo skoro pies tak ciagnie to faktycznie moze dojsc do tragedii Sad

Moniko, pomyśl do jakiej tragedii mogłoby dojść, gdyby pies był faktycznie w kantarku! Confused
Takie paniczne szarpnięcie/zerwanie się do ucieczki i później bieg na łeb, na szyję, bez względu na konsekwencje, na ślepo, w panice, mogłoby skończyć się tragicznie dla psa, dla jego zdrowia (kręgosłupa) gdyby był wówczas w kantarze...
Zapewne w tym przypadku bardziej sprawdziły by się szelki, bo Dominice łatwiej byłoby wówczas zapanować nad psem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Szkoleniowiec


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 11:37, 30 Gru 2009    Temat postu:

Święte słowa, Aśka, a na razie trzeba pomóc Tofiemu przetrwać najbliższe dni, bo poza Sylwestrem pewnie będą strzelali aż do wyczerpania amunicji.

Robert już podał namiary na Jacka, numer telefonu i mail znajdziesz też na stronie:
[link widoczny dla zalogowanych]

W Warszawie macie też bardzo dobrą behawiorystkę doktor Joannę Iracką, możesz spróbować skontaktować się z nią:

Telefon 0 501 140 649


A na "cito" znaczy na gwałt czyli PILNIE Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JolaM
Goldeniarz


Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: k/Łodzi

PostWysłany: Śro 11:47, 30 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
A na przyszły raz - odwrażliw psa na huk petard, są specjalne płyty z nagranymi sylwestowymi wystrzałami, albo można samemu to nagrać, jednak pracę zaczyna się POZA sezonem petardowym.


Nie zawsze działa. Co innego film i nagrania , co innego w rzeczywistości. Znamy to z własnego doświadczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Śro 12:00, 30 Gru 2009    Temat postu:

JolaM napisał:
Nie zawsze działa. Co innego film i nagrania , co innego w rzeczywistości. Znamy to z własnego doświadczenia.

To stwórz taką rzeczywistość sama! Laughing
My tak właśnie uczyliśmy naszego Axela. Mieliśmy go od października, a już w grudniu uczyliśmy gówniarza odpowiedniej reakcji na huki
Kupiłam kilkadziesiąt hukowych petard i szliśmy hen, na pole. Ja zostawałam z psem, a Tomek szedł daleeeeko. Tam odpalał petardę. A ja w tym czasie zajmowałam psa sobą, ćwiczeniami i zabawą. Z czasem Tomek odpalał petardy coraz bliżej nas. Na Sylwestra huki dla psa były normą.
To oczywiście w dużym skrócie - wszystko trwało trochę czasu. Poza tym w ciągu roku też robiliśmy takie ćwiczenia (zostawiałam specjalnie część petard na później)...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia&vero
Ekspert


Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 2672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:49, 30 Gru 2009    Temat postu:

Asia,
jeśli umiejętnie się używa kantara psu się krzywda nie stanie... pomyśl co by było gdyby pies wyciągnął ich biegnących na ulicę prosto pod auto... nie byłoby ani psa ani człowieka Sad
Masz całkowitą rację, że skoro panowie coś tam sobie już szykowali do strzelania to wtedy powinno się wiać w te pędy żeby uniknąć zaistniałej sytuacji.

Takie sytuacje w tym okresie będą się niestety zdarzały, Radek przed chwilką poszedł z Verasem na łąki, szli jakby nigdy nic a tu nagle wychodząc zza garaży HUUUUUK bo młodzież sobie petardy odpaliła... nie wiedział, że tam będą, nie mógł nawet przewidzieć takiej sytuacji... Verek jedynie zaczął szczekać bo takie rzeczy na nim wielkiego wrażenia nie robią, ale zobacz jak mógłby zareagować pies bojaźliwy?? albo by znów zaczął biec, ciągnąć swoją Panią jak latawiec za sobą, albo Pani by go wkońcu puściła i pies pognałby przed siebie i przepadł, albo dostałby zawału na miejscu i wtedy kapa na całego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elzbietka
Miłośnik goldenów


Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:41, 30 Gru 2009    Temat postu:

Aśka Axelowa, nie przesadzaj. Przecież dziewczyna napisała, że jak tylko zorientowała się, że są petardy odeszła. Osoba, która nigdy nie puszczala fajerwerków moze nie wiedzieć jak petarda wygląda, więc dobrze że dziewczyny w ogóle się zorientowały, bo konsekwencje mogły być znacznie gorsze Sad.
Troskliwości też raczej nie zabrakło, nie nazwałabym tak tego. Raczej nawaliła umiejętność zachowania w takiej sytuacji i wyobraźnia. Dominika jest jednak młodą osobą, z tego co pamiętam z pierwszym psem i to tylko od paru miesięcy, więc wszystkiego trzeba się nauczyć, a jak widać była bardzo zdenerwowana i działała pod wpływem emocji.
Nie poddawajmy tego zbytniej ocenie, nie wiedząc jak jest - suka mojej siostry (pudel) miała szczeniaczki. wszystkim znaleźli dom, a jednego zostawili sobie. I co się okazało? Piesek bał się panicznie obcych ludzi ( do ktorych nie był przyzwyczajony ) chociaz powierzchownie do nich lgnął. Moja siostra chodziła z nim po mieście, codziennie długie spacery, starała się żeby ludzie kojarzyły się Fiołkowi (ten piesek) miło, a on odskakiwał wciąż, jakby był katowany. Poszła z nim na szkolenie, a to wcale nic nie dało.I muszę powiedzieć, że nie jest to wina złych przeżyć, bo siostra ma pewność, że takich nie było. Złej socjalizacji również nie - siostra starała się zrobić z tym coś, ale niestety okazało się to chyba nierealne. Piesek jest po prostu bardzo strachliwy. Akurat moja siostra wyprowadziła się jakiś czas temu do domku jednorodzinnego, gdzie są same pola i laasy, więc jest dobrze Wink Bo osoby w domu jakoś akceptuje,nawet gości, tylko nie te na ulicy. A teraz ma już 7 lat.
Dlatego, proszę nie oceniajmy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Golden Retriever moim psem Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin