|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niki939
Starszy goldeniarz
Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nysa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:56, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Już się zapowiedzieliśmy, no a hodowca doświadczony, więc raczej nie nakarmi, ale jeszcze będziemy dzwonić W takim razie zabawki też jakieś wezmę Może coś dostaniemy od hodowcy, ale nie wiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
carimi
Starszy goldeniarz
Dołączył: 10 Sty 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:01, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Można jeden z ręczników położyć w legowisku na chwilę lub trochę wytrzeć sukę by przeszedł jej zapach na pewno pomoże to się uspokoić małemu bo jeden zapach będzie mu znany. Jeśli już sie zaopatrzyłaś w zabawki dla psa to pewnie zabierz jeśli hodowca coś da to wtedy nie musicie od razu wszystkiego dawać małemu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:36, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że jeżeli psiak jedzie pierwszy raz należy przerwy w podróży co kilkanaście minut. Może nawet pierwszą po 10 minutach i chwilę spaceru za każdym razem. Są psy które mają tedencje do choroby lokomocyjnej i pierwsza jazda może w nich to utrwalić. Więc bezpieczniej jest robić krótkie przerwy i wtedy nie będzie problemu.
I tak jak Carimi sugeruję wzięcie ze sobą od hodowcy kawałka szmatki z legowiska malucha.
Pozdrawiamy i życzymy fajnej podróży
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Wto 18:37, 25 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga Kro
Goldeniarz
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:14, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Rafa za to jakoś za podróżami nie przepada. Jeździmy dość dużo i staramy ją przyzwyczajać do jazdy, ale niestety ma czasami problemy żoładkowe . Na tylnim siedzeniu założyliśmy specjalny pokrowiec dla piesków, zapinamy w psi pas i jedziemy .... A Rafunia zamiast oglądać co się wokół dzieje kładzie się na tylnie siedzenie, głowę opuszcza, na pysk kładzie łapy, zamyka oczy i mamy wrażenie jakby powtarzała w myślach "jest mi niedobrze, jest mi niedobrze ....", no i na efekty nie trzeba czekać długo .... Staramy się, aby Rafa siedziała na siedzeniu i patrzyła co się dzieje wokół, a nie kładła się - zagadujemy ją, głaszczemy, no i czasami się udaje, że podróż mija bez przygód
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
woody
Początkujący
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ustrzyki Dolne
|
Wysłany: Nie 21:50, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Pisałem już do Aśki w innym temacie jak radzę sobie z chorobą lokomocyjną Aresa. Wet poradził aviomarin i to stosuję, ale okazuje się, że potrzebny jest tylko w jedną stronę tzn. jechałem na Węgry i do W-wy - Ares przed wyjazdem z domu dostał tabletkę, ale wracając po dwoch dniach obyło się bez tabletki i bez choroby. Ares lubi jeździć i jak tylko zobaczy otwarte drzwi do samochodu to pakuje się bez pytania i niestety czasami z brudnymi łapami na siedzenia. Do audi wskoczył na fotel kierowcy zanim zdążyłem zamknąć bramę wjazdową i ciężko było go wyciągnąć. Jadąc voyagerem układa się na tylnej kanapie i tylko od czasu do czasu siada i wygląda przez okna jakby chciał sprawdzić czy dobrze jedziemy. Jest w podroży spokojny i nadzwyczaj grzeczny jakby bał się, że następnym razem może nie pojechać za karę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Goldi-Złota
Goldeniarz
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzeg
|
Wysłany: Nie 21:52, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Mój piesek przyzwyczail sie do jazdy samochodem po trzeciej przejażdżce:) teraz siedzi grzecznie no prawie grzecznie jest jeszcze ciekawa i chce wygladac przez szybe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:52, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Aga Kro napisał: | Rafa za to jakoś za podróżami nie przepada. Jeździmy dość dużo i staramy ją przyzwyczajać do jazdy, ale niestety ma czasami problemy żoładkowe . Na tylnim siedzeniu założyliśmy specjalny pokrowiec dla piesków, zapinamy w psi pas i jedziemy .... A Rafunia zamiast oglądać co się wokół dzieje kładzie się na tylnie siedzenie, głowę opuszcza, na pysk kładzie łapy, zamyka oczy i mamy wrażenie jakby powtarzała w myślach "jest mi niedobrze, jest mi niedobrze ....", no i na efekty nie trzeba czekać długo .... Staramy się, aby Rafa siedziała na siedzeniu i patrzyła co się dzieje wokół, a nie kładła się - zagadujemy ją, głaszczemy, no i czasami się udaje, że podróż mija bez przygód  |
Próbowaliście mojego sposobu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga Kro
Goldeniarz
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:30, 25 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
A którego? Z zagadywaniem psa stosujemy cały czas, przysmaczki czasami są, ale nie trzeba stosowac, bo wsiada do samochodu chętnie, a wysiada jeszcze chętniej Jeżeli jedziemy dalej niz 40 km, to po 20 km mniejwięcej robimy przerwy, chociaż podróż się znacznie wydłuża. Jeździmy z nią w różne miejsca - a to do lasu, a to na zakupy, a to do centrum miasta na spacerek - żeby "tłum" ludzi jej nie przerażał /w wakacje często uczestniczymy w imprezach gdzie jest dośc dużo ludzi i nie chcemy żeby się bała jak ją zabierzemy na takie spotkanko/, no i do weterynarza. Więc ma urozmaicenie, jeżeli chodzi o cel podróży. Ostatnio jechałam tylko 40 km(!!!) i był 1 przystanek dla odpoczynku i 3 przystanki z musu . A czasami zdarza się, że podróż mija bezproblemowo. Na takie krótkie jazdy nie chcę jej dawac żadnych tabletek, ale na dłuższe wyjazdy zapewne coś trzeba będzie dac, bo po co piesek ma się męczyc.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga Kro
Goldeniarz
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:02, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Moja psinka wreszcie przestała chorować w samochodzie i nawet na długich trasach nie ma już problemów żołądkowych. SUPER! Nie wiem czy wyrosła, czy wcześniej wspomniane metody dały efekty, w każdym razie pani jest dumna ze swojego pieska )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:05, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
gratulujemy...
nasz Skarb, choc ostatnio jezdzimy rzadko to nawet jak zanieram ja do tesciow co oznacza podroz 55km nie robi nam niespodzianek.. naczelna zasada nie dawac jedzonk akilka godzin przed podroza i u nas jest ok
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ariena
Rutyniarz
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:34, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
A ja z Szantą miałam niezły ubaw w weekend. Pojechaliśmy z nią i z moim chłopakiem na 3 Stawy w Katowicach, po drodze musiałam oddać książki do Biblioteki Śląskiej. Ci co są ze Śląska to pewnie wiedzą, że biblioteka jest raczej w centrum miasta. Szanta po raz pierwszy jechała do centrum miasta no i w ogóle na na 3 Stawy i po raz pierwszy w innym aucie niż nasze rodzinne, bo autem chłopaka-Oplem Tigrą.
Władowaliśmy ją do tyłu a sami z przodu no i oczywiście ona całą drogę chciała do przodu-tyłek na siedzeniach a przednie łapy tam gdzie hamulec ręczny i śliniła nam ramiona Ale jakoś dojechaliśmy do biblioteki, wysiedliśmy-Szanta panika, autobusy, inne otoczenie. Michał poszedł z nią do takiego mini parku obok, a ja do biblioteki.
Problem był z załadowaniem jej znowu do tyłu samochodu. On ją wziął na ręce, a Szanta nie chciała na tył tylko pacnęła na podłogę między tylnim siedzeniem a przednim i za cholerę nie chciała wskoczyć na siedzenie I tak parę razy. Najgorzej że zaraz za autem była ruchliwa ulica-autobusy co chwilę przejeżdżały, my cali w nerwach bo Szanta się wyrywała i bałam się że wyskoczy na ulicę. W końcu ja wsiadłam normalnie z przodu, a ona już chętniej na podłogę na moje stopy i ledwo się mieściła. Co z tego że miała mniej miejsca ale była z pańcią W końcu dojechaliśmy na 3 Stawy i się taplała w jeziorku. Żałuję że nie mieliśmy aparatu bo wciąż nie zrobiłam jej takich fajnych zdjęć żeby dać do galerii Za tydzień mamy w planach znowu tam jechać i mam nadzieję że nie zapomnimy aparatu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
bobek
Szkoleniowiec
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pon 23:57, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
A ja z Szantą miałam niezły ubaw w weekend. |
Nawet nie wiesz jak ogromny kłopot "zafundowałaś" swojej suczce.To tak jak by cię dziś ubrano i na siłę wciągnięto na scenę byś poprowadziła bardzo ważny koncert.Pewnie chciałabyś uciec ze strachu i tremy
Nie warto tak postępować z psem bo niezwykle szybko utrwali się strach przed samochodem, na dłuuuugo lub na zawsze.
Do jazdy samochodem powinno się psa przyzwyczaić etapami .Zacząć od wsiadania do samochodu , potem zamykania drzwi , włączenia silnika , jazdy parę metrów itd ,.Każdy etap to sowite nagradzanie .Trzeba pochwalić psa za każde dobrze wykonane zadanie.
Trwa to czasem kilka tygodni zależy od psa ,Jak nauczysz psa jazdy samochodem , to zabierasz na krótkie wycieczki za miasto by mogła się pobawić i tym samym skojarzyć samochód z niezwykłą przyjemnością.
Potem dodać jazdę do miasta i to również podzielić na etapy , najpierw mało ruchliwe ulice z możliwością powąchania trawników itp.
Potem coraz bardziej ruchliwe ulice , dodajesz obserwując psa by stres nie był zbyt duży bo bardzo łatwo zakodować strach na bardzo długo.
Mam nadzieję że już wiesz jak wiele strachu zafundowałaś swojej suczce i nie zauważyłaś jej sygnałów które wysyłała by powiedzieć ci że prosie cię o pomoc. Dla niej to nie był ubaw lecz okrutna trauma
Mam nadzieję że następnym razem będziesz stopniowo uczyła psa by nie "zmuszać " ją do radzenia sobie w tak trudnych sytuacjach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:13, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
nie chciałam sie wypowiadać pierwsza i miałam nadzięje ze wypowie sie fachowiec, dziękuję pani Alinko
jak przeczytałam słowa "ja z szantą miałam niezły ubaw" to zrobiłam tak , czytajac całą wypowiedz smutno mi było ze pies przezyl tak silny stres... natomiast w Twoich oczach był to "ubaw"...
mam nadzieje że zastosujesz radę pani Aliny i stopniowo nauczysz pieska jezdzic, miemy nadzieje ze jeszcze nie utrwaliła sobie tego stresu az tak bardzo...
życzę cierpliwości i zrozumienia swojego pieska , pamietaj zwierzeta do nas mowia pewnym językiem, szanta wyraznie ci mowila jak bardzo jest zestresowana , jeszcze raz na tym forum polecę ksiązke "sygnały uspakajające"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ariena
Rutyniarz
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:13, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ale ona już była przyzwyczajona do jazdy samochodem tylko że naszym, rodzinnym. Chętnie wsiadała zarówno na przód, jak i na tył. Tyle że to auto jest 5 drzwiowe, a Tigra jest 3 drzwiowa. Żeby wejść do tyłu trzeba fotele odgiąć do przodu i wsiadanie do takiego auta-nie normalnie przez drzwi bezpośrednio tylko przez fotele i to ją zestresowało. Niestety muszę ją przyzwyczajać do jazdy innymi samochodami, w inne miejsca i do jazdy samej z tyłu auta.
Nie uważam że postąpiłam źle bo to nie było centrum ruchliwe, ani główna ulica w mieście, kto wie gdzie jest Biblioteka Śląska to wie jak tam wygląda i wie że jest tam taki mini park, praktycznie nie ma ludzi, jest wielki plac i jedna ulica. Nie wysiedliśmy przy dworcu, w tłumie ludzi i samochodów, a ona się głównie zestresowała jazdą z tyłu SAMA NIEZNANEGO SAMOCHODU. Niestety ona tak reaguje na każde nowości, nawet jak idę na spacer i chcę iść inną drogą to stawia opory. Co innego gdybyśmy wysiedli totalnie w centrum, w tłumie ludzi i samochodów. I tak - MIAŁAM ubaw, bo ona wolała jechać na podłodze między siedzeniami, niż na siedzeniach z tyłu, ona jest ciężka, Michał ledwo ją brał na ręce i zpowrotem dawał na podłogę i cała ta sytuacja była zabawna. Nie wiecie jak to wyglądało, ja wam daję tylko zarys sytuacji więc mnie nie osądzajcie i kropka.
Ona się MUSI przyzwyczajać do nowych sytuacji, jeżdżenia samochodem i jeżdżenia w różne miejsca. Zresztą jak wsiadła do przodu ze mną i jak dotarliśmy na miejsce to już w ogóle nie była zestresowana, tylko szczęśliwa.
Ciekawe jak wyglądały jazdy samochodem Waszych psów jak miały pół roku, czy tak chętnie wsiadały do KAŻDEGO auta, czy chętnie wsiadały same na tył i czy były super rozluźnione jak wysiadały w nowych miejscach..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:28, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Szkoda że sie zdenerwowałaś i nasze rady odebrałaś jako atak...
co do naszych psów... oczywiście moja sunia rowneiz od razu nie wskakiwała do auta, poprzedni wlasciciele uczyli ja stopniowo, natomiast my zaczynalismy rowniez od krotkich tras...
wiadomo ze psinka nie nauczy sie od razu , ale skoro mowisz ze wiesz ze stresuja ja nowe auta i nowe miejsca to moze nie robic tego tak gwałtownie i na siłe- bo chyb aTwoj chlopak na siłe wsadzał ja do auta - z tego co piszesz...
oczywiscie w Twoich oczach wygladalo to zabawnie, w psa- pewnie mniej...
i oczywiste ze juz pozniej byla szczesliwa, bo dotarliscie na miejsce co oznaczalo koniec stresu
proszę Cię nie obrazaj sie tylko po prostu przemysl sobie sytuację...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|