|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:44, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
lussi napisał: | Kto powiedział, że psy nie mogą bać się ruchu co? ;> | Jeżeli sobie dobrze kojarzę to nikt nie powiedział i nie, że "psy nie mogą bać się ruchu"
Cytat: | Ona jak miała 2 miesiące została zabrana matce, wsadzona do klatki, do bagażnika i zawieziona z Nowego Targu do Katowic przez hodowcę. W związku z tym się nie zgodzę z takim stwierdzeniem ani z tym, że zostało to utrwalone przez nas. | Ktoś to zrobił czy to ona sama wsadziła się i zawiozła
Cytat: | Dźwięk silników i widok samochodu od tamtego czasu weszły jej w pamięć w negatywnym sensie i kojarzy jej się to z tym wydarzeniem. Innego wytłumaczenia nie ma. | Wygląda na to, że Ty wiesz wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lussi
Ekspert
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 1163
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: K-ce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:58, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: | Ktoś to zrobił czy to ona sama wsadziła się i zawiozła
|
Proszę czytać ze zrozumieniem...
Cytat: | Ona jak miała 2 miesiące została zabrana matce, wsadzona do klatki, do bagażnika i zawieziona z Nowego Targu do Katowic przez hodowcę. |
oczywiście, że nie wiem wszystkiego..
ale logicznie myśląc nie widzę innej możliwości, ani źródła strachu, więc to napisałam ;]
ale miło, że wiem wszystko, taki fajny komplemencik
tymczasem dzięki za pomoc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:14, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
lussi napisał: | Jerzy Włodarczyk napisał: | Ktoś to zrobił czy to ona sama wsadziła się i zawiozła
|
Proszę czytać ze zrozumieniem... | na to u mnie nie możesz liczyć
Cytat: |
Cytat: | Ona jak miała 2 miesiące została zabrana matce, wsadzona do klatki, do bagażnika i zawieziona z Nowego Targu do Katowic przez hodowcę. |
| Już to pisałaś więc to wiem
Cytat: | oczywiście, że nie wiem wszystkiego.. | ulżyło mi
Cytat: | ale logicznie myśląc nie widzę innej możliwości, ani źródła strachu, więc to napisałam ;] | a może to nie ruch był problemem tylko zdarzenia z nim kojarzone począwszy od wpychania do samochodu
Cytat: | ale miło, że wiem wszystko, taki fajny komplemencik | Komplemencików nigdy z wiele
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lapis
Starszy goldeniarz
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kołobrzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:47, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
To może i mi coś poradzicie? Problem polega na tym, że Nobel dobrze znosi jazdę autem, ale ma ogromne opory przed samym momentem wsiadania. Trzeba go w samochodzie umieszczać ręcznie co jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Podczas jazdy jest rozluźniony i zainteresowany tym, co dzieje się na zewnątrz. Nie wykazuje żadnych objawów stresu czy strachu, a te rozpoznaję dobrze, bo Nobel to typowy strachopies. Z racji tego, że moje auto jest 3-drzwiowe i umieszczenie sporego, opornego psa na tylnym siedzeniu przez niedużą mnie jest praktycznie niemożliwe, Nobel podróżuje w bagażniku (i zaraz pewnie posypią się gromy ...). Zachęty, smakołyki, zabawki wrzucane do środka, oswajanie z autem pozostawionym z otwartymi drzwiami i klapą bagażnika połączone z zabawą obok - nie działa nic.
Kiedy kupiłam psa samochodu nie miałam, pojawił się jak Nobel miał ok. 1,5 roku czyli jakieś 1,5 roku temu właśnie.
Nawet do weta latam na piechotę, by pies nie miał z samochodem złych skojarzeń ...
I nie wiem już jak go przekonać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:44, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Lapis napisał: | To może i mi coś poradzicie? Problem polega na tym, że Nobel dobrze znosi jazdę autem, ale ma ogromne opory przed samym momentem wsiadania. Trzeba go w samochodzie umieszczać ręcznie co jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Podczas jazdy jest rozluźniony i zainteresowany tym, co dzieje się na zewnątrz. Nie wykazuje żadnych objawów stresu czy strachu, a te rozpoznaję dobrze, bo Nobel to typowy strachopies. Z racji tego, że moje auto jest 3-drzwiowe i umieszczenie sporego, opornego psa na tylnym siedzeniu przez niedużą mnie jest praktycznie niemożliwe, Nobel podróżuje w bagażniku (i zaraz pewnie posypią się gromy ...). | grom, grom grom. Wystarczy
Cytat: | Zachęty, smakołyki, zabawki wrzucane do środka, oswajanie z autem pozostawionym z otwartymi drzwiami i klapą bagażnika połączone z zabawą obok - nie działa nic. | Magda. Czy Nobel lubi smaczki czy też je olewa
Jeżeli lubi to znaczy, że Tobie za bardzo się śpieszy. Jazdę lubi a więc masz jeden z ważniejszych strachów "z głowy".
Nie ma innego sposobu niż otwarty samochód, i rzucanie smaczków oraz zabawa obok. Oczywiście jest jeszcze jedna metoda tylko potrzebna jest dziewczynka w stanie wskazującym która wejdzie do samochodu. Nie ma faceta który by się oparł
Cytat: |
Kiedy kupiłam psa samochodu nie miałam, pojawił się jak Nobel miał ok. 1,5 roku czyli jakieś 1,5 roku temu właśnie.
Nawet do weta latam na piechotę, by pies nie miał z samochodem złych skojarzeń ... | Wygląda na to, że ma złe skojarzenia z wsiadaniem
Cytat: | I nie wiem już jak go przekonać | powoli i jedynie w ten sposób nie zwracając uwagi na toi, że na razie nie chce.
Czy masz może działkę albo znajomych z działką.
Możesz spróbować wsiąść do samochodu i kiedy Nobel nie będzie chciał ruszyć i odjechać zostawiając go nawet na jakiś czas .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BALDUR
Ekspert
Dołączył: 25 Maj 2010
Posty: 2515
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:19, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jest jeszcze inne wyjaśnienie. Nie był przyzwyczajony i dlatego obawia się samego wsiadania do wozu. Mój poprzedni pies tak samo reagował. Jechać jechał. Na początku, nie dość, że nie chciał wsiąść, to jeszcze popiskiwał i okazywał niezadowolenie, a nawet stwierdzałam, że lekki dyskomfort jak się hamowało czy skręcało, bo nie mógł być stabilny i utrzymać równowagi. Sądzę, że nie był zadowolony z takiej huśtawki Tata często tez musiał "pakować" go do samochodu, a był to spory klocek Niestety nie udało mi się go nauczyć jazdy samochodem, po prostu nie lubił tej zabawy. Wspomnę, że też uczyliśmy go jeździć autem jak wył w wieku ok 2 lat. Mnie się to wtedy nie udało. Może Tobie pójdzie lepiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lapis
Starszy goldeniarz
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kołobrzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:01, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Lapis napisał:
To może i mi coś poradzicie? Problem polega na tym, że Nobel dobrze znosi jazdę autem, ale ma ogromne opory przed samym momentem wsiadania. Trzeba go w samochodzie umieszczać ręcznie co jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Podczas jazdy jest rozluźniony i zainteresowany tym, co dzieje się na zewnątrz. Nie wykazuje żadnych objawów stresu czy strachu, a te rozpoznaję dobrze, bo Nobel to typowy strachopies. Z racji tego, że moje auto jest 3-drzwiowe i umieszczenie sporego, opornego psa na tylnym siedzeniu przez niedużą mnie jest praktycznie niemożliwe, Nobel podróżuje w bagażniku (i zaraz pewnie posypią się gromy ...).
grom, grom grom. Wystarczy |
Czuję się zgromiona wystarczająco
Cytat: | Oczywiście jest jeszcze jedna metoda tylko potrzebna jest dziewczynka w stanie wskazującym która wejdzie do samochodu. Nie ma faceta który by się oparł |
Nobel odjajczony więc się opiera . Poza tym często wożę go razem z goldenką, która wkrótce stanie się moim drugim psem i do auta włazi chętnie, ale dobry przykład na Nobla nie działa
Cytat: | Magda. Czy Nobel lubi smaczki czy też je olewa |
Ze smaczkami to bywa różnie. Generalnie jest łakomy, pięknie się na nie szkoli, ale kiedy czegoś się boi lub jest czemuś niechętny to smaczki ma w głębokim poważaniu.
Cytat: | Czy masz może działkę albo znajomych z działką.
Możesz spróbować wsiąść do samochodu i kiedy Nobel nie będzie chciał ruszyć i odjechać zostawiając go nawet na jakiś czas . |
Mam swoją wieś ale nie odważyłabym się zostawić psa i odjechać. Jak wspominałam, Nobel jest wyjątkowo lękliwy i boję się, że mogłoby to pogłębić jego strach. Naprawdę dużo pracy i wysiłku kosztuje i mnie i Nobla przełamywanie jego przeróżnych lęków. Metody szokowe w przypadku mojego psa dają fatalne skutki
_________________
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BALDUR
Ekspert
Dołączył: 25 Maj 2010
Posty: 2515
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:15, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ostatnia metoda, to taka wstrząsowa :/ Też sądzę, że wtedy by był przerażony, że auto zabrało mu pancię Ja bym się na taką nie odważyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:21, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Lapis napisał: | Cytat: | Czy masz może działkę albo znajomych z działką.
Możesz spróbować wsiąść do samochodu i kiedy Nobel nie będzie chciał ruszyć i odjechać zostawiając go nawet na jakiś czas . |
Mam swoją wieś ale nie odważyłabym się zostawić psa i odjechać. Jak wspominałam, Nobel jest wyjątkowo lękliwy i boję się, że mogłoby to pogłębić jego strach. Naprawdę dużo pracy i wysiłku kosztuje i mnie i Nobla przełamywanie jego przeróżnych lęków. Metody szokowe w przypadku mojego psa dają fatalne skutki |
To nie jest metoda szokowa. Zdarzenie jest rozciągnięte w czasie i często daje rewelacyjne wyniki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lapis
Starszy goldeniarz
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kołobrzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:38, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy się odważę. Znam swojego psiego tchórza i ryzyko pogłębienia lęku, ewentualnie pojawienia się kolejnego jest w tym przypadku spore.
Co nie znaczy, że zapieram się przed pomysłem zadnimi łapami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:02, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mój przyjaciel tak zrobił ze swoją dziewczynką. Zawsze musieli ganiać ja po działce kiedy mieli wyjeżdżać. U swoich znajomych wsiedli, zamknęli drzwi i odjechali. Andzia natychmiast znalazła sie przy furtce ale koleżanka nie puszczała. Gdy odjechali około 200m puściła i mała pofrunęła. Od następnego dnia gdy zaczynali się pakować ona była pierwsza w pojeździe.
Moja dziewczynka nie chciała wsiadać do kajaka a kiedy wsiadła to chciała wysiąść. Kiedyś popłynęliśmy (na Wigrach) do Kamedułów i ją zostawiliśmy z rodziną na biwaku. Kiedy wracaliśmy wywąchała nas albo usłyszała bo wskoczyła do wody i wypłynęła nam na przeciw. Żona chciała ją wziąć do kajaka ale ja nie pozwoliłem i popłynęliśmy dalej. Spotkaliśmy się na brzegu. Przy następnym pakowaniu stała przy kajaku i na pierwsze "hop" była w środku, ułożyła się pomiędzy nogami żony i . . . . zasnęła Tak już było zawsze na każdym spływie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lapis
Starszy goldeniarz
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kołobrzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:21, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jurku, ale czy to są psy lękliwe? Inaczej ma się rzecz, gdy pies jest odważny i pewny siebie a inaczej gdy własnego cienia się boi. Nobel wciąż, po ponad 2 latach mojej pracy z nim, panicznie wręcz wciąż reaguje m.in. na parasole, ludzi w kapturach, motocykle, duże torby i walizki, odgłos pracującej wiertarki, dzieci na rolkach, śmieciarkę ... o burzy, fajerwerkach i przelatujących samolotach nie wspominając. Całkiem niedawno nad ranem była burza. Psa udało mi się wyciągnąć na siku dopiero około godz. 20! Strach był silniejszy od fizjologicznych potrzeb, prawie dobę nie siusiał!
I dlatego obawiam się spróbować tak jak radzisz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:36, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Magdo. Każdy ma swojego zająca i swoją żabę.
Moje baby tez maja lęki np ostatnio obszczekały zza mnie sąsiadkę którą znają ale jechała na rowerze z parasolem. Kiedy pojawiają się na wsi raz w miesiącu kosze na śmieci przy drodze są obszczekiwane. Powrót do Warszawy rtównież się z tym wiąże.
Wszystko co nowe musi być zasygnalizowane i ja podchodząc pierwszy upewniam je, że jestem panem i przy mnie są bezpieczne
Na szczęście nie reagują na hałasy
Czy kontaktowałaś się z jakimś specjalistą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lapis
Starszy goldeniarz
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kołobrzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:44, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Tak Jurku. Dzięki radom specjalisty udało się wyeliminować masę lęków Nobla. Jako szczenię bał się dosłownie wszystkiego, socjalizacja była u niego na poziomie zerowym. Ale u nas, na prowincji, specjalistów z prawdziwego zdarzenia jak na lekarstwo ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akte_Angel
Rutyniarz
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 5:46, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Magda przykro mi czytać że Nobel ma tyle lęku w sobie mam nadzieję że wkrótce uda Ci się pozbyć większości z nich - trzymam za to kciuki. Jeżeli chodzi o specjalistów to wiem że oni często oferują możliwość dojazdu do klienta - tylko fakt że to sporo kosztuje ale w końcu czego się nie robi dla pupila? może jak poszukasz w nieco dalszej okolicy to się okaże że ktoś dobry się znajdzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|