|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysia
Ekspert
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:44, 12 Cze 2011 Temat postu: Hodowca r=r jak to dumnie brzmi... |
|
|
Jezeli juz gdzies taki temat jest to sorry i wymazac - ja nie moge znalesc
Hodowca psow rasow- idol for internetowych i nie tylko podejrzewam.
Kim jest ta osoba, do ktorej odsyla sie kazdego kto chce kupic psa.
Doczytalam ; dba o szczeniaki i mozna sie go zapytac jak sie ma problem.
Ok, jasne jak slonce.
Ale co jeszcze ?
Jak to wyglada pod wzgledem finansowo prawnym.
Ze jemu sie placi za dobra prace- jasne jak slonce.
Ale co jest ta dobra praca?Bo, ze sie placi kazdy sie jednomyslnie zgadza
Prosze Was serdecznie nie odsylajcie mnie do innych tematow- nie moge znalesc.Jak to z kontraktami? Umowami ?
OO tak, na priv sie mozna zapytac.
A ja nie chce nikogo pytac na priva, bo o tak dobrej osobie chyba mozna pisac publicznie.
W swiecie, gdzie schroniska pekaja w szwach, psy umieraja z chorob i glodu, rodza szczenieta po lasach , eutanazja u wet jest nie dla kazdego normalna=;hodowca psow rasowych "odwaza "sie powolywac nowe stworzenia.Ok, rozumiem, kazdy ma prawo chciec rasowego.
Kim on jest, jego prawa znamy ( nic o nim nie mowic ) a jakie ma obowiazki?
Jestem ciekawa opini.
Zakladam watek specjalnie w temacie, ktory moze czytac kazdy(dzial hodowla jest tylko dla zarejestrowanych)
dla mnie :
poprawia jak juz nie pogarsza rase, dba o to wszystko(wszystko jest do wgladu - nie ma tematow "scisle tajne ", finansowo jest odpowiedzialny za sprzedane szczenie/jezeli zajdzie taka potrzeba/ do minimalnie roku.(Sa i tacy co robia cale zycie).Za szczenieta, ktorych nie sprzedal- jest rowniez opdpowiedzialny- juz logiczniej chyba sie nie da?
Tu uzywa sie czesciej slowa broodfokkers, czyli ktos kto psami na swoj chleb zarabia.Dla mnie ok (czy z papierami czy bez)- niech sobie do chleba dorobi jak robi to z sercem dla psow . Dla mnie prawdziwy broodfokker (czy jak wy nazywacie pseudo) to ten, co z tego zarobku jak najwiecej chce zarobic dla SIEBIE a zapomina o tym, co hoduje I zapomina o tych, komu sprzedaje.
PS
nie mam osobiscie zadnego zlego doswiadczenia z takimi hodowcami.Ale mam uszu i oczy
Hodowca mojego chorego(zachorowal w wieku 9 msc-umarl w wieku17msc);przyjechala do nas w krotkim czasie po tym, jak sie dowiedziala, byla ze mna w klinice - tego samego dnia po powrocie do swojego domu przelala mi cala kwote za zakup psa (z slowami " i tak bedziecie miec jeszcze duzo wydatkow");nie musialam nawet z nia na ten temat rozmawiac.Nie musialam o nic prosic/wyklocac sie.Plus zaoferowala sie ze bedzie i dalej pomagac (nie tylko finansowo).Sama napisala w swiecie net ,na forum tez condolencje do nas po jego smierci i oraz umiescila na swojej stronie.
Takich hodowcow jest duzo.
Hodowca Kayi i Beer tez sa ok, tez mysle ze pomogliby w razie potrzeby.
na moja prosta glowe - jak masz kupic za 2000 np, leczyc z wlasnej kieszeni za nastepne 1500. To moze lepiej pisac - stac Cie na psa dopiero jak bedziesz mial kolo 4000? To juz lepiej za 200 kupic a ta reszta na leczenie odlozyc - skoro gwarancja taka sama- "do drzwi wyjsciowych i pa".
dobry hoddowca- hobbysta nie dodaje w cenie co zrobil dla hobby ale dla rasy
Mam nadzieje na Wasze opinie, dziekuje z gory.Pozdrawiam serdecznie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzysia dnia Nie 17:40, 12 Cze 2011, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:57, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Mnie osobiście się wydaje że pierwsze co, to trzeba rozróżnić akcję rasowy=rodowodowy i sprawę hodowców ich obowiązków, postaw i zachowań.
Sama akcja stała się modna, propaguje jakoby jedynie psy rodowodowe nazywać faktycznie tymi rasowymi.
Z jednej strony może się to wydawać krzywdzące i propagujące wyższość psów z papierami nad "kundlami" (ktoś, to ma ochotę się oburzyć, że nazywam tak psy może sobie darować, kundel, mieszaniec, dla mnie wszystko jedno, pies), jednak nie taki cel ma ta akcja i dopisywanie jej takich "ukrytych" podtekstów jest dla mnie szukaniem dziury w całym.
Decydując się na psa danej rasy, decydujemy się na pewne określone cechy. Rasy psów zostały stworzone w konkretnych celach, jedne miały zaganiać bydło inne przynosić zwierzynę, pilnować terenu, tyko (i aż) towarzyszyć człowiekowi.
Więc jeżeli decydujemy się na danego psa rasowego to właśnie dlatego, że jego charakter, użytkowość, potrzeby i często wygląd nam odpowiadają czyż nie?
Jeśli nie, jeśli jest nam całkowicie obojętne jak ten pies będzie wyglądał i jakie będzie miał predyspozycje to weźmy psa ze schroniska w końcu tyle ich tam jest...
Akcja rodowodowy=rasowy miała własnie na celu po pierwsze uświadomienia społeczeństwa w kwestii tego, że jeśli chcemy psa danej rasy - który będzie zachowywał się w sposób taki jak opisuje to wzorzec rasy to w momencie kiedy kupujemy psa tak na prawdę pochodzenia nie wiadomego, to możemy się mocno rozczarować...oczywiście są osoby które niezależnie od psa, jego charakteru poradzą sobie z nim, ale są również osoby które celowo wybierają "łatwiejsze rasy" (abstrahując teraz od goldenów) a potem są rozczarowani, że ich niby rasowy pies nie zachowuje się a często i nie wygląda tak jak miał. Narastające problemy takiego człowieka, to że nie potrafi sobie dać rady z takim zwierzęciem powodują to, że pies zostaje oddany to schroniska, czy porzucony w lesie.
Po drugie akcja rasowy=rodowodowy i tym podobne zwróciły uwagę na problem fabryk psów, które są trzymane w okropnych warunkach, są rozmnażane jeden za drugim, nie zwraca się uwagi na ich zdrowie. Wstrząsające zdjęcia poruszyły ludźmi - to bez wątpienia, sprawą zainteresowały się media. Moim zdaniem to dobrze, zwiększa to świadomość społeczną i nie chodzi mi tutaj o świadomość pt. kupujcie rodowodowe bo lepsze, a o świadomość tego że zwierzęta nie powinny przebywać w starych pordzewiałych boksach dla świń i być rozmnażane na potęgę. Niestety ktoś kto nigdy nie widział i nie miał styczności z hodowlą psów, kotów, jadąc - odbierając zwierze może uznać że to są normale warunki, że przecież jak ma się tyle zwierząt trzymać w domu, że to przecież normale że jeśli ktoś ma kilkanaście miotów jednocześnie, to nie jest w stanie wszystkim się tak dokładnie zająć itp. Niestety taką mamy mentalność ... ja się z takimi opiniami spotkałam i ze zdziwieniem kiedy opowiadałam, że hodowcy trzymają swoje psy w domach!!
Ta akcja moim zdaniem robi dużo dobrego - bo ludzie widząc jak być nie powinno i nie godząc sie na to - nie dając społecznego przyzwolenia na takie zachowanie moim skromnym zdaniem wywierają również presje na ludzi którzy sprzedają zwierzęta bez papierów i oni też starają się lepiej je traktować(?), takie mam przynajmniej wrażenie, może mylne i może bezpodstawne.
Inną kwestia są hodowcy i hodowle psów rasowych o których było już tu dużo napisane. Są lepsi i są gorsi...jedni mają jedne umowy a drudzy inne, ciężko pisać o ogóle hodowców - trzeba by było ich wszystkich wrzucić do jednego worka a tak się nie da, bo to są różni ludzi, mają różne podejścia...
Samo słowo hodowca jest określeniem które można definiować, a dla każdego będzie to co innego. Dla jednego, to ktos kto po prostu rozmnaża i sprzedaje psy z papierami. Dla drugiego będzie to ktoś, kto ma dużo psów, dobrych psów i mądrze je rozmnaża, jeździ po zagranicznych wystawach, wprowadza do hodowli nową - sprowadzaną krew czyli stara się ulepszać rasę, bo jakby nie było wiemy jak to działa w PL, mały kraj, psow dużo i co z tego jak są mody na dane psy, na dane reproduktory i okazuje się, że pula genów mała. Dla jeszcze kogoś innego cenne będzie to, że człowiek ma 1 suczkę 2 mioty w historii hodowli. Skromnie, bez ahów, ohów i dyskusji na temat tejże hodowli na forach i w światku psiarzy...każdy ma inne wyobrażenie.
Dla mnie osobiście liczyło się to aby psy były na wskroś przebadane - były, trzymane w ludzkich warunkach. Hodowla nie znana, miała tylko właśnie 2 mioty. Piesy trzymane z dzieciakami, przyzwyczajone do różnych dźwięków, sytuacji - nie to co kojcowa dzicz która z niczym nie miała styczności ( i tu też piszę o hodowlach rodowodowych).
Umowę przy kupnie psa podpisałam. Pies w dniu zakupu miał szczepienie, odrobaczenie, opinie weta o tym, że jest zdrowy, papiery ze związku. W samej umowie mam bodajże punkty kolejno o tym, że nie będę rozmnażała psa bez uprawnień hodowlanych ( co mi pasuje akurat, bo uważam, że tu niby jeden miot...potem niech każdy z 12 szczeniaków ma 1 miot i w ciągu kilku lat robi się masa psów nad którą nie ma się żadnej kontroli, wiedzy o niej, nic...ile z tego psów powstanie, ile trafi do schronisk? nie wiaodmow) oraz o tym, że w razie gdybym z jakichkolwiek powodów chciała się pozbyć psa (sprzedać go), hodowla zastrzega sobie pierwszeństwo nabycia go z powrotem. To odpowiedzialnie ze strony hodowcy prawda?
Tak na prawde na forum jest cała masa tematów, ja nie będe Cię do nich odsyłać, bo nie chce mi się ich szukać ale tematy te były poruszane już dziesiątki razy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysia
Ekspert
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:37, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dziekuje.Podalas bardzo duzo dobrych, do mnie przemawiajacych agrumentow.
A takze nadal mam watpliwosc (chyba dlatego idziemy do przodu ze za latwo nie damy sobie zmydlic oczu-tak ogolnie mowie)
Mnie (mysle ze nie tylko ja z pozza terenu Pl)czyta fora wpadalo w oko tylko r=r, kup od hodowcy rasowych.A wlasnie za malo ostrzegania - od kogo kup.Bo o tym sie chyba malo mowi (ja nie moge znalesc)
Czyli takie zabijanie problemu od srodka , rownoczesnie dajac mu sie rozwijac i kwitnac po bokach.
Bo tych hodowcow r=r namnozylo sie jak mrowek a psow w schroniskach nadal za duzo.
Moze w innym temacie wyszlam jako bezduszna, ale mnie wlasnie serce zabolalo- zbierac kase na leczenie "dzieciaczka"z hodowli , ktory 2-3 tygodnie temu zarobil na reszcie szczeniat z miotu a.. te bezdomne ??
Tyle kasy nie ma nikt by to wszystko oplacic .
Hodowca rasowych zostac jest za latwo, tak samo jak zalatwo zostac rozmnazaczem.
Jezeli nikt o tym nie bedzie mowil, to bedzie kwitlo tylko hodowanie z 2 stron.
Tutaj w 2005 w trakcie ukladania miljonow klockow z domina, wlecial tam wrobel i ktos go zabil by nie rozwalil tego.
Cala afera/media-gazety/, jedny uwazali to za mniej wazne , inni za wiecej, ale mysle ze nastepnym razem jak ktos tak wrobla bedzie chcial zabic- pomysli 2razy.
To samo z hodowaniem, wybieranie mniejszego zla - lepiej od zlego hodowcy r=r niz od rozmnazacza mam wrazenie.
Zeby tych hodowcow nie mnozylo sie ze net sie ugina , a psow ze zlym zyciem bylo coraz mniej - ok.Dobiero jak ci hodowcy rasowych(czy ci , ktorzy hoduja madrze) beda mogli przebic(postepowaniem!) tych rozmnazaczy zacznie cos sie zmieniac, mysle.
Skoro nadal sa bezdomne, to znaczy ze psow nadal jest za duzo.
Juz nie wspomnie o tym ze ludzie z nie r=r czuja sie gorzej (tez wywnioskowalam z postow).
Czyli forma przekazu r=r a nie pies = PIES jest jakas widocznie dziwna..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzysia dnia Nie 18:51, 12 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:38, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Na forum jest także dział z polecanymi hodowlami, gdzie nie raz padły słowa krytyki w stosunku do hodowli i hodowców, na prawdę nie panuje zmowa milczenia, ale ja nie znając sytuacji nie oceniam i nie wniskuje, są w PL hodowle które hodują po kilka ras, mają dużo psów, o dziwo same modne rasy...i ja bym od takich ludzi psa nie kupiła, bo oni ewidentnie trzepią na tym kasę i trudno żeby było inaczej. Inna kwestia jakoś sobie nie wyobrażam że mając po 10 psów każdej (ras 4 czy 5) można mówić o odpowiedniej opiece, wychowaniu, socjalizacji. Dla mnie to fabryka. Może jestem uprzedzona...ale wg mnie w hodowli liczy się chęć faktycznego ulepszania rasy, działanie, serce i rozsądek.
I fakt uprawnienia hodowlane nie jest trudno zdobyć, dlatego warto popatrzeć czy jest zrobiona tylko hodowlanka i dawaj szczeniaki...czy coś więcej jest robione? Ale tu też nie można tego tak oceniać, że jak pies nie ma miliona wystaw, to człowiek tylko liczy na zysk...Pani od której kupiłam psa ma 3 dzieci w wieku szkolnym, dwa psy - to nie jest mało zajęć do ogarnięcia. Więc suczka ma zrobione tylko uprawnienia hodowlane (3 oceny dokonałe, mimo że suką wystarczą 3bdb), reproduktor już tych tytułów, nagród, zwycięstw i innych takich ma sporo, bo jego Państwo mogą sobie na to pozwolić, mają czas lubią to a co więcej i co mi się chyba najbardziej spodobało, że to jest pies użytkowy startujący również w konkursach tropowców. I ten myśliwsko - tropiący instynkt goldena u mojego ciapa widać wyraźnie.
Oprócz tego, że warto się zastanowić nad tym czy faktycznie chcemy psa danej rasy, to warto się zastanowić jak taka hodowla powinna wyglądać...i czy nie nabijamy kasy zwykłym naciągaczom którzy zwietrzyli biznes w sprzedaży szczeniaków popularnej rasy.
Przyklad: jeśli hodowca ogłasza się na allegro.pl reklamując szczeniaki jako idealny piesek dla dzieci, to mnie szlag trafia i jak dla mnie wszystko wiadome, byle wcisnąć zwierze, zarobić. Odpowiedzialny hodowca będzie się interesował tym w jakiś pies będzie mieszkał warunkach, co mamy mu da zaoferowania, co wiemy o wychowaniu psa itp.
My tutaj możemy dyskutować o tym pod kontem goldenow i znajdziemy wiele problematycznych aspektow ze względu na mode zwyczajnie!
Ludzie w polsce kombinują, chcą oszczędzić na czymś takim jak kupno psa a inni chcą jak najmniejszym kosztem zarobić.
Stąd niestety wielkie obawy związane z psem bez rodowodu: czy to na pewno wyrośnie golden? czy nie będzie agresywny? czy rozmnażacz zatroszczy sie o zdrowie suki i szczeniąt? To są pewne kwestie kulturowe, ekonomiczne - pies, to pies zwierze na ktorym można zarobić...bez wkładów jakiś większych w to to...niejednokrotnie takie psy nie są szczepione, odrobaczane i trafiają z pchłami do nowych właścicieli. Takie przypadki też mieliśmy tutaj na forum i to nie raz...było że szczeniaki nie przeżywały, takie przypadki zwyczajnie człowieka uwrażliwiają i zapala się czerwona lampka.
Natomiast w przypadku psów rodowodowych, ten właściciel ma obowiązek te psy odrobaczać, szczepić, przebadać...może to i nie wiele...jest to jakieś miniumum, ale minimum do którego jest zmuszony i minimum którego wiele psów rozmnażanych bez papierów nie zazna. Nawet jeżeli ktoś kto psy bez papierów szczepi, odrobacza, chroni przed pasożytami to jak żyje nie spotkałam się z tym żeby psy takie miał zrobione prześwietlenie na dysplazję, tak powszechna i będącą "zmorą" rasy.
Jeszcze inna kwestia, goldena bez papierów kupisz bez problemu, ale mniej popularną rasę? Już gorzej, bo mogą się nie znaleźć nabywcy prawda? Więc rasy mało popularne są głównie hodowane właśnie przez pasjonatów, którzy i tak im znajdą domy - bo dla nich nie będzie problemu żeby ich szczenie jechało na 2 koniec świata żeby mieć dom. Takie moje zdanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysia
Ekspert
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:15, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziekuje za odpowiedz!
Teraz dopiero mam obraz bez wiekszej mgly ze wcale az tak odlegle nie myslimy .Moze po prostu nie moglam tego nigdzie znalesc .
Dla mnie to wyglada (lo)tak:
r=r - kup rasowego, innego kupilas, jest be(grzech )
rasowy- drogi- wiele osob nie stac czy cos tam i namnazaja sie "podrobki"(te lepiej czy gorzej traktowane )
Czyli jedno wynikaloby z drugiego i nie robilo nic dobrego .Szczegolnie w kraju , gdzie psy sa traktowane nadal czesto przedmiotowo i nadal sa bezdomne.
Ja wlasnie sie obawiam tego "wywachania kasy" w kazdej nowej modzie.
Takze tych hodowcow psow rasowych jak i nierasowych..
Ale skoro jednak jeszcze tak nie jest(ze jednemu sie wierzy bezgranicznie a naprawde mozna odniesc takie wrazenie czytajac pobieznie posty na forach), to tak zle nie jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Luna
Ekspert
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:21, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Wiesz Kamilo, nikt nie mówi gdzie kupować, bo to byłoby równoznaczne z reklamą hodowli, a to nie o to chodzi. To Ty powinnaś jej poszukać. Po to jest internet, są opinie, można jechać na miejsce, porozmawiać z hodowcą, później wychodzi jaki jest na prawdę, czy mu zależy na psach, czy też woli czym prędzej sprzedać. Jednym przykładem może być nasza forumowa koleżanka Nina (Molyl12?), której bardzo zależało na tym, żeby (niestety nienarodzone) psiaki trafiły do odpowiednich domów, sprawdzała potencjalnych nabywców, rozmawiała.
Nie każdy hodowca jest "super" i nikt tak nie powiedział, wystarczy się zagłębić w to forum i zobaczysz, że na te hodowle jak to TY mówisz R=R też "psioczyliśmy" z pewnych powodów. Nikt tu nikogo nie kryje, wręcz przeciwnie.
Owszem zgadzam się z Tobą co do tematu suni z wadą moczowodów, gdzie hodowca zamiast leczyć szuka domu. Masz całkowitą rację, ale też sytuacji nie znamy, nie wiemy tak na prawdę ile szczeniaków się urodziło, może ta sunia była tylko jedna? albo były dwa psiaki? Weź też pod uwagę wszystkie koszty, samo wykarmienie to pikuś, jeszcze są szczepienia, odrobaczenia, konsultacje z wetem, to wszystko kosztuje i przede wszystkim trzeba poświęcić dużo czasu. Nie bronię tego hodowcy, nie wiem jak jest/było więc nie mogę tego ocenić, ale uważam tak jak Ty, że to w jego geście jest wyleczyć malutką, nawet jak się kasy "nie zarobiło" bo skoro stać Cię na hodowlę... taka prawda, ale co zrobimy?
Spójrz na to z innej strony, w ilu pseudohodowlach robi się badania w kierunku chorób genetycznych? Ile pseudohodowców bierze pod uwagę charakter i zdrowie psa pokrywającego? Większość z nich patrzy tylko na eksterier i w większości przypadków dopuszcza swoją sukę z pierwszym lepszym psem z osiedla (2 przykłady masz u mnie na osiedlu - niestety). Ilu p-hodowców pomaga swoim maluchom "wejść w dalszy rozwój"? czyt. socjalizuje? Ilu p-hodowców trzyma swoje psy w normalnych tj domowych warunkach? No i jeszcze ilu z nich karmi porządnie szczeniaki? To jest bardzo ważny czynnik w okresie wzrostu. Wejdź na stronę TVNowskiej UWAGI, obejrzyj kilka reportaży nt pseudohodowli, a sama się przekonasz jak jest. Pomijając już to, że większość to zwykłe fabryki psów, i tam taki p-hodowca nie ma czasu żeby zając się psami...
I tak jak wspomniałam wcześniej, nikt nie mówi, że normalne, zarejestrowane hodowle są cacy i w ogóle super. Owszem zdarzają się też przypadki takie jak wymieniłam wyżej, ale znacznie rzadziej. I tam badania są obowiązkowe.
Oczywiście są też hodowle, które wcisną Ci "zdrowego" psa, a po jakimś czasie okazuje się, że pies przeszedł operację, ma wnętrostwo, które hodowca ukrył, albo wiele innych rzeczy, przykładem może też być to, że pewna osoba z naszego forum, ma psa w pewnej hodowli, po jakimś czasie okazało się, że pies jako szczeniak miał coś nie tak z ogonkiem (nie pamiętam dokładnie) ale miał wycięte kilka kręgów, o czym hodowca nie raczył powiadomić.
Nie mówię, żeby nie było, że badania dają 100% gwarancji, ale jak pies jest zdrowy to jest mniejsze ryzyko.
I tak jak napisała wyżej Basia. Jeżeli zależy Ci na rasie, tj wygląd i charakter, predyspozycje, to kupisz go w Hodowli, a jeżeli nie zależy Ci na niczym, to po co kupować psa w typie rasy, skoro można wziąć jakiegoś biedaka ze schroniska?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga&Luna dnia Nie 20:25, 12 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:25, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dlatego, ja powtarzam komuś kto chce dopiero kupić psa danej rasy, że warto moim zdaniem wydać trochę więcej, ale mieć pewność co dostajemy.
Ja mam w bloku obok goldena, który przypomina krzyżówkę pudla i jamnika...i wielkie zdziwienie właścicieli, dlaczego moj pies i ich pies są tak różne...
Zresztą sporo goldenów widzę teraz w moim mieście i tak na prawdę mam to daleko gdzieś, psy chcą się pobawić niech sie bawią, nie chcą, to nie nie atakuje na ulicy ludzi pytaniami czy maja rodowód a jak nie to zabieram moje 1500zł i ide się bawić na miększą trawke
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysia
Ekspert
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:35, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dziekuje Basiu i Aga.
Moze do mnie naprawde trzeba bylo lopatologicznie? (fajne slowo, bede musiala je przerobic na nl i tez uzywac )
Teraz widze calkiem inaczej wiele rzeczy.
A napewno inne myslenie niz myslalam ze sie mysli
Wchodzac lata temu(potem jeszcze raz) temu na jakies pl forum, akcja r=r i wiele krzyku, czasem naprawde nie w ten sposob, by przemowic ale by odstraszyc.(i to nie tylko moja opnia z poza granica PL)
Wchodzac po latach znowu , myslalam ze bedzie to samo tylko hodowli rasowych jeszcze wiecej do tego
a jeszcze o cos spytam a sa jakies zasady na te kontrakty kupna, jakies kategorie, jakas jedna lub zbiezna linia? I w cenach tez?(nie musicie podawac nazw itp hodowli )tak dla wyobrazenia sobie calosci chcialabym wiedziec.
Bo tu jest tak , ze jasne ze kazdy hodowca ma inne umowy, ale ci bardziej szanowani (szanujacy siebie) to raczej przekretow nie robia.
A przynajmniej troche jest to trudne w swiecie gdzie jest net itp.
Bo jak tylko pies trafia do adopcji, obojetnie w jakim wieku, wyczychany przez jakies dobre nosy, to 1x co pada pytanie "- a hodowca wie?, zrobil cos w tej sprawie itp"
I wiadomo hodujac dlugo, duzo nie da sie kazdego przygarnac ale w dobrym imieniu jest pomoc przy adopcji itp.
Co do kontraktow- te co, ja znam, daja 1rok gwarancji na pomoc w razie choroby .
Hodowczyni Kayuski, ale to bylo 8lat temu , wynaleziona przezemnie przez klub, miala tylko 1 miot Wyhodowala je w centrum Amsterdamu , wielka eksentryczka (ale ja ja lubie ), stwierdzila ze ona szalu dostanie przy takiej gromadzie jeszcze raz to robiac , wysterelizowala sunie i zaadoptowala jeszcze jednego krotkonosa i ...zaczela malowac obrazy popalajac joncika czasem Do tej pory mamy kontakt, mimo ze nigdy nie potrzebowalam jej pomocy.Zreszta jej poglady na temaz psow (lekko artystyczne powiedzialabym -- ale z miloscia napewno )sprawily ze zostala sie z ostatnim z miotu az znalazla szalenca podobnego sobie i sprzedala
hodowczyni mojego psa, ktory umarl, to jak wyzej opisalam- nie moge zlego slowa powiedziec na jej postawe.
Hodowcy Miska to juz zupelnie fanatycy goldenowi, w domu nawet podstawki pod kubki z goldenim odbiciem, jak nie odezwe sie dluzej na mail, dostaje od nich czy wszystko gra.
W kontrakcie- do roku gwarancja pomocy jezeli pies by zachorowal, nie mozna psa sprzedac oddac zanim sie z nimi nie skontaktuje, i tam jeszcze duzo (dluugie to pismo )
Wiadomo ludzie sa rozni wszedzie na calym swiecie sa i dobrzy i zli, a jak w PL chociaz w przyblizeniu wygladaja takie umowy?
I widze Basiu , co Ty podpisalas ale to taki standard w hodowlach czy zadkosc czy ..?
Aha
w cene zakupu wchodzi tez cena rodowodu, niektorzy hodowcy przywoza go osobiscie.Inne zostaja przesylane.
Pies rodowodowy dostaje rodowod, zalatwiany przez hodowce, nie dostaje sie metryczek.
plus paszport , z wszystkimi szczepieniami naklejkami itp i jest juz zachipowany.
ps
a jeszcze dodam , ze ja Was podziwiam.
Tych, ktorzy bez jakiegokolwiek celu dla siebie, wierza i popieraja, robia jakies akcje..
Dlatego wlasnie moj strach ; zeby ci wachajacy kase (nie wszyscy naturalnie ze nie)hodowcy nie wykorzystali tych akcji a przy okazji ludzi, jej promujacych do wlasnych celow zarobkowych.
Ja zawsze mam ogoromny respect i popieram ludzi, ktorzy robia cos dla ogolu a nie dla siebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzysia dnia Pon 11:58, 13 Cze 2011, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasta
Starszy goldeniarz
Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:06, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Niestety świadomość polaków pod tym względem jest bardzo mała, szczególnie u ludzi którzy nie mają psa. A dowiaduja sie zazwyczaj dopiero po zakupie, kiedy zaczynaja szukac informacji w sieci. Moja sąsiadka ma goldena własnie z takiej pseudohodowli (psa dostarczono jej na parking pod hipermarketem;/). Ostatnio coś wspominała że chciałby ją rozmnozyć z innym goldenem który przejzdza do nas na spacery (tez bez rodowodu, po operacji na dysplazje). Pieski ładne z fajnym charakterem. Ale kiedy jej powiedziałem, że przeciez on jest po dysplazji to odpowiedziała: no, i?
Po krótkiej wymianie zdań zmieniłem temat bo jak grochem o ściane...
Wiedza i świadomośc pod tym względem jest na straaasznie niskim poziomie. Dlatego utrzymują sie miedzy innymi mity typu "tylko trzy pierwsze mają rodowód"...
Piesek bez rodowodu to tak samo najlepszy przyjaciel człowieka jak ten z papierkiem, złotego serca napewno im nie brakuje. Ale kupowanie psa z tych najgorszych fabryk psów możnaby prównać do kupowania "towaru" od złodzieja. Złodziej kradnie jeśli jest na coś popyt, popytu nie ma - nie opłaca sie kraść, żeby trzymac towar w garazu. Analogicznie - niema popytu na pieski z takich warunków - rezygnuje z hodowli albo polepszam warunki.
Chodzi o to żeby nie napędzać rynku w tej najgorszej strefie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysia
Ekspert
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:33, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Smutne to no
Ale moze kiedys sie zmieni..wszystko.Coz w cos wierzyc trzeba..
Tu tez maly kraj, raptem wszystkiego 18 miljonow jakos ludzi, latwiej moze controlowac, utrzymac porzadek, we wszystkim.(z drugiej strony tyle kultur , ze ich tez podziwiam ze sobie poradzili )
Podejscie psiarzy do nie psiarzy, hodowcow do tego co hoduja, ludzi do innych ludzi - to wszystko gra role.Tolerancja OK ale tolerowac tylko to, co nikomu w kolo nie szkodzi..
ja nigdy piszac o tym, ze nie tylko z rodowodem nie mialam na mysli takich z fabryczek..(ale z 2 strony to nimi tez trzeba sie zajac , dac dom jak juz sa ;dlatego to takie trudne wszystko zeby to ogarnac i pouporzadkowywac )..ja takich na oczy nie widzialam nigdy, owszem w net itp ale sami wiecie , jak cos jest daleko, to wydaje sie mniej realne (kto z nas nie spi po nocach po wybuchu w Japonii?), problem dotyka zawsze tych najblizej..wiem
tu nie ma psow bezdomnych, schroniska nie pekaja w szwach.., adoptuje sie z zagranicy nawet, walczy o zycie kazdego chomika , ptaka i jeza..itp..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzysia dnia Pon 17:37, 13 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trampeczka
Administrator
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 3143
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Książ Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:46, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Polska rzeczywistość jest niestety smutna, jeśli chodzi o zwierzęta (bo problem małej wiedzy dotyczy nie tylko psów). I ciężko będzie to zmienić.
I tak jak Pasta napisał, nawet jak się coś zacznie tłumaczyć, to "jak grochem o ścianę". I to jest najbardziej irytujące w Polakach, że oni i tak wiedzą najlepiej i żadne inne zdanie do nich nie dociera. Dlatego mi już się czasami nie chce tłumaczyć, dlaczego nie powinno się rozmnażać psów bez papierów hodowlanych (a często nawet bez rodowodu (przecież ojciec miał rodowód, mamusia nie miała, ale moja sunia wygląda jak golden, to dlaczego nie miałbym jej rozmnożyć?)).
Wydaje mi się, że najważniejsze to docierać do młodych osób i uświadamiać, dlaczego powinno kupować się od sprawdzonych hodowców. Szkoda tylko, że młodzi ludzie nie mogą wpłynąć na decyzję rodziców (po co wydawać tyle pieniędzy na psa z rodowodem skoro i tak nie będziesz jeździć na wystawy, a przecież pies to pies i goldeny od pana Władka wyglądają tak samo jak te z tych wszystkich wystaw, więc kupimy Ci psa od pana Władka). I praktycznie zawsze jest tak, że taka młoda osoba godzi się na takie wyjście, bo chęć posiadania psa jest silniejsza od wszystkich akcji R=R.
Co do umowy - w mojej jest info, że pies był przebadany, zaszczepiony, poddany kontroli miotu itp. Że hodowca zobowiązuje się zwrócić określoną sumę, jeśli okaże się, że pies ma jakąś chorobę genetyczną. I jeszcze punkt o tym, że ja jako nabywca nie będę dopuszczać psa do krycia do momentu zakwalifikowania psa jako reproduktora/suki hodowlanej. To tak po krótce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysia
Ekspert
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:20, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dziekuje za odpowiedz, a ja myslalam ze to tylko Nl- owcy mysla ze wszystko wiedza najlepiej,wszystko maja najlepsze i wysmiewaja sie z Ameryki, ktora uwazaja za hipokrytow /ze juz ja sama tez tak uwazam -- czyli opinia publiczna cos daje../
A wracajac do tematu, ciezko to wszystko bedzie ogarnac, oj ciezko.
Bo zeby zmienic los psow trzeba zmienic myslenie ludzi.
A to dopiero jest zadanie..pffff
tutaj np nie ma wysokich kar (tzn dla nich wszystko , co niepotrzebnie wydane jest zadrogie )ale bardziej ze podnosi sie szum.Jak np o tego wrobla.Media itp.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzysia dnia Pon 22:27, 13 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:59, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Tu nie ma i nie będzie wysokich kar bo:
1. Nikomu się nie chce na tym skupiać, napisanie konkretnej ustawy, poprawek, zatwierdzenie a w końcu egzekwowanie, to kawał czasu którego politycy nie mają a po co zaczynać coś co wejdzie w życie za rządów innych ludzi? I będzie wyglądało jak zasługa innych? Nieopłacalne.
2. Niska szkodliwość społeczna, więc w sumie nic się nie dzieje. No w sumie pan X głodzi swojego psa, a pani Y go katuje, ale to dobrzy ludzie maja 5 dzieci, dzieci chodzą co szkoły, mają co jeść. Państwo X, Y w sumie nic złego nie robią - do czasu kiedy to media nie nagłośnią sprawy a i wtedy sąsiedzi potrafią tłumaczyć: To nie moja sprawa, co kto w domu robi. To normalni ludzie. i argument który mnie niemiłosiernie wkur... : Dziećmi byście się tak zainteresowali, głodne chodzą a nie takimi pierdołami.
(Tylko moim zdaniem dziecko umie się upomnieć o jedzenie, które dostanie w szkole, od opieki społecznej itp. Uwiązany pies nie zdobędzie sobie pokarmu a skoro człowiek udomowił zwierze, to jest odpowiedzialny za jego losy!)
3.Więzienia są przepełnione, więc za takie przestępstwa ludzie nie trafiają do więzienia - dostają wyrok w zawieszeniu. Swoją drogą dlaczego z moich podatków mam płacić, żeby taki kretyn siedział w cieplutkiej celi, miał 2 posiłki dziennie, telewizor a i jeszcze jakieś inne atrakcje jak będzie grzeczny...2 letni hotel na koszt podatnika...
Są petycje i akcje w sprawach zaostrzenia kar, ale szczerze ile jest tych spraw wychodzących na światło dzienne? A ile takich które zostaną umorzone ze wzgląd na brak dowodów...nie wspominając już o takich, którymi nikt nigdy się nie zajmie.
Wystarczy popatrzeć ile mamy wsi w PL... co edukować tych ludzi? Oni maja większe zmartwienia niż ich burek przy budzie...jak szczeka to dobrze, ale pies na polskiej wsi nie jest traktowany jako towarzysz ale jako element "wyposażenia". Ważniejsze są krowy, kury, koń bo to one pozwalają na zarobek, przeżycie, zebranie plonów itp. Pies to dodatek - zepsuje się, można wymienić...
I nie mówię że każdy kto mieszka na wsi tak traktuje psa...wiem, że mamy na forum użytkowników mieszkających na wsiach. Ale jednak w większości wygląda to tak jak opisałam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysia
Ekspert
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:46, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Brrr, rozumiem, ja tez nienawidze tego porownywania dzieci do psow w takich kwestiach.Mam i dzieci i psy i wiadomo dla mnie dzieci sa nr 1 ale mimo wszystko nie chce nawet o tym myslec zebym miala wybierac czy cos, dla mnie mam 4 dzieci (2 i 4 nogowe ).Stephanie jak byla mala nazywala psa braciszkiem i mowila ze jest milszy od czlowiekowego brata i nic jej nie zabiera .Nie nawidze tez tego ze"po co niby zwierzetami skoro dziecmi trzeba sie zajac".Dla mnie nalezy zajac sie i jednym i drugim- oboje sa bezbronniejsi od nas.Pozatym dla kazdego pies to co innego i moge zrozumiec ludzi, ktorzy uwazaja wrecz psy za swoje dzieci tak zupelnie na serio.
Z wiezieniami mysle tak samo- tu jeszcze pewnie net i playstation z moich podatkow by dostal
Co do rolnikow hodujacych krowy itp moge troszeczke zrozumiec ; zwierzeta beda dla wielu zawsze troszeczke inaczej widziane .co nie znaczy ze w nl mieszkaja w budach czy na lancuchach..Wiec z tej strony trudno mi pojac.
Eh, ten temat jest poprostu smutny; taki korytarz bez swiatla na koncu
ale trzeba wierzyc , ze kiedys sie zmieni, bez tej wiary napewno sie nie zmieni.
Jeszcze dodam, nie tylko hodowcy sa nie ok, tez kupujacy.I oni pewnie (ci dobrzy)mogliby przykladow podac ze oni chcieli ok ale zawinil nabywca- wierze.
Jednak w moich oczach problem tkwi zawsze tam (wiekszy), gdzie chodzi o wiecej (wiecej psow, wiecej dramatow, lub wlasnie odwrotnie).
Nie wychowalam sie w Pl, nie doroslam tam, ale kocham Polske, mieszkaja tam moi bliscy nadal(z roznych powodow nie czesto jezdzilam ale to sie zmieni )
Jak ja mieszkalam, nie bylo takich tylu kolorowych sklepow(czyli wszystko idzie do przodu), wystaw kolorowych; teraz jadac do hipermarketu np w Pl to to kolos w porownaniu z moim tu wioskowym
Dlaczego ludzie tam kupuja, bo tam jest ladniej, lepsza obsluga, gwarancja na produkt..? (nie ze poronuje zywe do produktow ale to sobie juz wyjasnilismy chyba)
To zacheca, tak samo ze sprzetem ze wszystkim, wyda czlowiek wiecej na to, na co przynajmniej w malym stopniu ktos mu pomoze jak cos sie popsuje.
Jak ja mam kupic rower za 800 w sklepie czy ten sam skladak za 20 na stronie net od kogos, wybiore ten za 800 tylko dlatego ze caly servis do tego dochodzi.A jedno i drugie moglby przeciez wyprodukowac Batavus.
Taka jest tez natura ludzka.
I ja nie porownuje zywych stworzen do przedmiotow!
mi chodzi tylko o to, ze w tych dobrych hodowlach nie mozna placic tylko za to, ze hodowca sie postaral.Za jego hobby- nie, za jego milosc do rasy - tak.
I ja nie mowie ze za jakiegos wiruska do hod o kase leciec ale jak wystapi w ciagu przynajmniej 1 roku jakas wieksza choroba, ze on wesprze.(u nas takie gwarancje mozna dostac nawet na nierasowe!) Nie wszyscy - nie! wszedzie sa ludzie i ludzie.
dobry hodowca dla mnie to ten, co cale zycie jest z lekka odpowiedzialny za to co wydal na swiat.Nie ze ma doplacac za choroby w pozniejszym wieku , nie
Ale zawsze moc "pomoc" - dla kazdego to slowo znaczy co innego.
Nie kupilabym od innej osoby , moze sie kiedys jeszcze "nadzieje" na taka, oby nie .Ludzie sa rozni.
Calkowita odpowiedzialnosc za swoje czyny, od poczatku do konca (i wlasciciela i hodowcy).
Ja bym sie nigdy nie targowala o cene za psa, ale ja bym o taka cene nie zapytala sie kogos, komu nie ufam.
I caly ten temat pozatym przyszedl mi do lba poniewaz czytam ze te goldeny coraz bardziej chore / slabe.Czyli hodowcow coraz wiecej, psow bezdomnych nadal duzo a do tego rasa jeszcze idzie w zlym kierunku.(jezeli dobrze zrozumialam z postow w innych tematach , gdzie piszecie- zdrowy goldek to juz przeszlosc)
Ja nie czepiam sie hodowcow r=r jak sie czepiam kazdego kto nie hoduje z milosci .
Jak ja mieszlam w Pl, nie wiem czy bylo tyle fabryczek ale mysle ze nie bylo tylu hodowcow.
Zawsze mielismy psy, nigdy nie jadly jakis drogich karm (ich nie bylo wcale!)
Nie bylo netu, nie bylo akcji r=r a bylo gorzej z tymi psami?
ja nie pamietam.
Boje sie ze to wlasnie moda przyczyna tych fabryczek w jakims stopniu.
Ok, ja tez chcialam danej rasy (choc musze przyznac ze potem mialam lekki niewiemco , ze moze trzeba bylo lepiej biede zaadoptowac ale ja popapraniec jestem, mi zawsze szkoda tych najbardziej potrzebujacych)
Teraz sie mowi w PL- odpowiedni wlasciciel wie jaka rase chce.Dlaczego ja nie mialam nigdy problemu z wychowaniem moich kundelkow ani wlasciciele - moi znajomi tu nie maja ze swoimi.A napewno nie wieksze niz z rasowymi.
A te wszystkie kaukazy/file brasiliero itakdalej , ktore widze ze sie sprzedaje w Pl(u nas sie prawie nie widzi, file chyba bylo rasa zabroniona) i mowienie przez hodowcow ze to rasa dla kazdego.
To dopiero zaczynaja sie problemy.
Jezeli szkolenie psa nie bedzie "w modzie" to beda takie same problemy z goldkiem z i bez papierow.
A ile tych goldkow z "dobrych hodowli" ma problemy wychowawcze?
Ja nie mam zamiaru zadnemu hodowcy za jego hobby placic, za swoje tez place sama (wiec to gdzie on byl i co wygral nie interesuje mnie, nie wchodzi w cene).Natomiast badania, eliminacje psow chorych z hodowli, milosc do tych psow, nieprzespane noce . socjalizacja itaaak dalej- za to zaplace.
Jak ktos szuka nowego domu dla psa to oh jaki niedobry ale jak hodowcy sunie na emeryturze po paru miotach (czy psy)oddaja w lepsze rece bo "im bedzie lepiej" to mozna.Ze wymieniaja sie psami /juz doroslymi/(pisze co wiem na swiecie , nie wiem w Pl),ze psy farbuja, poprawiaja operacyjnie wady; bo gdzie chodzi o wieksza kase to i oszustwa wieksze Ze w niektorych hodowlach chca robic dna testy czy oby owy ojciec napewno byl ojcem bo sobie niedowierzaja.
i ja sobie zdaje sprawe , ze jestem jak wrzod na ... z tymi moimi pogladami na pl forum, ale trudno, tak juz mam- zawsze mowie co mysle, tak wychowalam dzieci ze maja robic i poki nikomu nie szkodzimy(z respectem do kazdego) -wyrazamy swoje poglady.
Tutaj mowi sie i o broodfokkers i o chorych rasowych , ze w niektorych rasach rodzi sie 40% (!!)chorych szczeniat .O cavalierach z zamala czaszka , ze mozg nie ma miejsca sie rozwinac bo zaczeto je hodowac tak jak sie im najbardziej wyglad podobal, o owczarkach , ktore ledwo chodza na wystawach i staja sie reproduktorami bo maja dobre katowania i wiele innych. media mozna "naslac" na jak wy nazywacie pseudo ale i na (H)odowce.O wszystkim sie mowi..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzysia dnia Wto 22:14, 14 Cze 2011, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aga_81
Goldeniarz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Śro 18:02, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
znowu się wczytałam...macie dużo racji dziewczyny z pseudochodowlami i dużo racji ma Krzysia....to smutne bo u nas nadal psy i zwierzęta ogółem traktuje się przedmiotowo....miałaś wiele szczęścia Krzysia ze kupiłaś psy od takich ludzi.....pasja i miłość do psów a reszta to drugi plan......ja rozumiem propagandę z r-r, ale swojego wyboru nie żałuję, nie czuję się gorsza. Może dlatego że rasowe goldki, które znam chorują, właściele narzekają że są proste, bo co chwile jakieś szkody....a przecież to rasa idealna do wyprowadzenia, nawet z kupą kłaków na podłodze można sobie poradzić jeśli nabędzie sie porządny trymer.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|