Ile kosztują goldeny ???

pikolinka · Gość

Jak już ktoś tu napisał to musi to byc twoja decyzja.Jak wolisz psa z rodowodem to kup takiego, posadz mame i tate przed komputer, otworz im nasze forum i niech poczytaja jakie pieski sa dobre, pisze tak bo masz 13 lat i jednak rodzice moga cie przekabacic i kupicie psa bez rodowodu. Ja sama mam psa bez rodowodu na razie jets zdrowy i niech taki bedzie do konca zycia ale nic nigdy nie wiadomo.Poczekaj i uzbieraj na pieska z rodowodem Smile

Lady Black Angel

Z tatą to raczej nie ma problemów bo tato z nami nie mieszka ale to z innej beczki Very Happy

Mame trzeba przekonac co do wzięcia kredytu.No ale obojga rodziców muszę przekonac do pieska z rodowodem bo tato i chce mi trochę dołożyc.A upierają się wszyscy włącznie z bratem.A on to szczególnie ma racje.Cytuję Razz

o co Ci pies z rodowodem,one są tylko dla bogatych.Myślałam że umrę ze śmiechu Very Happy

.W środę za tydzien mam urodziny może się coś jeszcze uzbiera.Tato sobie wczoraj kupił malutkiego yorka.Taki słodki mały.Może dzisiaj pojadę do niego Wink

pikolinka · Gość

yorki sa fajne, ale ja jednak wole nasze goldeny, jest do kogo sie przytulic, jak da łape to wiemy ze to lapa.Sa kochane ale ja jednak wole goldeny Smile

Lady Black Angel

Ja też wolę Goldeny Smile

Ja bardzo lubię takie duże psy a nie takie małe bżdące.Zawsze chciałam miec Goldena.A w przyszłości marzę by miec własną hodowlę. Very Happy

pikolinka · Gość

ja też

Lady Black Angel

To super:d

Karolcia

lily

Tak jak większość już pisała - koszt goldenka to ok. 1500-2500 zł. Z tego co zdążyłam już się wywiedzieć cena zależy też od hodowli - czym starsza i odnosząca więcej sukcesów, tym psiaki droższe. Ja za swoją zapłacę 2000 zł - trochę dużo, ale cóż - szczęście z goldusia jest bezcenne... Very Happy

A jeśli chodzi o dysplazję, którą się tutaj wałkuje. Jej mechanizmy dziedziczenia nie zostały jeszcze poznane, więc nie ma pewności czy maluchy nawet po zdrowych rodzicach i dziadkach będą zdrowe.
Często jest tak, że po rodzicach z HD-b rodzą się same zdrowe szczeniaki (oczywiście to jest do sprawdzenia duuuużo poźniej, jak maluch podrośnie). Jak dla mnie jednak przezorny zawsze ubezpieczony i nie dopuszczałabym rodziców HD-C lub D do rozrodu. Trzeba wziąć pod uwagę choćby nabyte skłonności do choroby. To tak jak np.u człowieka nowotwór: jeżeli ktoś w rodzinie go miał, to nie znaczy, że ty tez będziesz go mieć, ale jesteś w grupie podwyższonego ryzyka. POdobnie jest z chorobami serca, nerek itp.
Jeżeli hodowca daje gwarancję zdrowego szczeniaka, to chodzi mu tylko o kasę i nie kupiłabym od takiego goldka.
Moja kulka pojawi się u mnie w domku za 3 tyg. Jestem laikiem w sprawach goldenów, ale jako biolog proszę was, nie wariujcie z tą dysplazją.

aniada

Ja za swoją Goldusię dałam 1500 zł,jej braciszkowie kosztowali 1300, ale dlatego,że ich było aż 7, a dziewczyn w miocie było 3. Goldi ma rodowód, ale jeżeli nie zależy komuś na tym,żeby psa wystawiać i nie chce go rozmnażać, to można wziąć takiego szczeniaczka, którego rodzice mają rodowód, ale nie byli wystawiani na wystawach i nie mają uprawnień do przekazywania go swoim dzieciom. Wtedy jest tańszy, bo bez rodowodu, ale z pewnych rodziców.

magda_17

No a co z badaniami w takim wypadku?

Aśka Axelowa

aniada

nie proponuje psa z pseudo hodowli. Z reszta czasem w takiej pseudo hodowli, w której jeden z rodziców nie ma rodowodu mogą być lepsze warunki niż w takiej normalnej hodowli. Po prostu trzeba pojeździć po paru hodowlach i wybrać psiaka z takiej, w której miał dobrą opiekę. A co ma się z stać wg Ciebie z tymi maluchami co się urodzą w takiej pseudo hodowli? A co do badań to trzeba właściciela zapytać, czy rodzice mieli robione i poprosić o pokazanie wyniku. Jak wybierałam Goldena to byłam w takiej hodowli, gdzie niby wszystko było ok., psy miały rodowody, robione badania na dysplazję, ale mimo to nie zdecydowałam się na wzięcie stamtąd pieska, bo nie podobały mi się warunki w jakich były trzymane szczeniaczki.

Karolcia

Ale w pseudohodowoli nie chodzi o warunki!
Tyle razy ten temat był wałkowany....
Pseudohodowla jest wtedy gdy rodzice nie mają badań, psy nie są wystawiane etc.
Tylko sędzia na wystawie może określić, czy psiak nadaję się, aby miał potomki. Tylko on może określić czy psiak nie odbiega od rasy. I uprawnienie hodowlane dostaję się wtedy kiedy 3 sędziowie ocenią psa na ocenę doskonałą, sukę na bardzo dobrą.
Co z tego że jakaś "hodowla" będzie miała super warunki jak pies nie będzie nadawał się do rozrodu! Osobie której zależy na tej rasie, będzie jeździła na wystawy, a osobie której zależy tylko na kasie - nie.
Nie chodzi tylko o to, że pies jest ładny i można go rozmnażać. Wtedy nie będzie to pies rasowy. Aby pies mógłby mieć młode musi być zgodny ze wzorcem a tylko sędzia może to ocenić na wystawie. Nie każdy pies z rodowodem może mieć młode. Np. mój Shiro ma rodowód, miał badania na dysplazję - wynik najlepszy. Ale nie mogę dopuścić do tego aby miał młode, ponieważ mam z z nim pewien problem. Otóż on zachowuję się trochę hmm... tak jak nie powinien. Pisałam już o tym. On urodził się jako dyrektor i próbuję sobie mnie ustawić. Gdy był bardzo mały odpowiednio nie zareagowałam i on teraz ma te złe nawyki. Na forum o szkoleniu psów pewna Pani teraz pomaga mi ten problem rozwiązać. Shiro gdy ja mu się sprzeciwie rzuca się na mnie, warczy i gryzie. Gdy jesteśmy na spacerze nie chce iść do domu i wtedy rzuca się na mnie. Dostaje takie "ataki" bo wtedy wie, że jak tak będzie robić to ja mu ulegnę. Gdy był mały potrafiłam sobie z tym poradzić teraz jest duży i silny. I doszło do tego, że nie może nawet jedzenia jeść z miski. Za każdy suchy granulek musi zapracować robiąc komendę. NA KAZDY GRANULEK SUCHEJ KARMY MUSI ZAPRACOWAC. Nie zrobi zadania - nie będzie jadł. Musze mówić raz - nie zrobi, nie dostanie jeść. Muszę z nim codziennie chodzić na łąki i ćwiczyć z nim na lince. On oczywiście dostaję "atak" i ja wtedy mam chodzić w przeciwnym kierunku niż, tak jak w wojsku. I dopiero jak on się na mnie popatrzy dostaję jeden granulek suchej karmy. Gdy wracam do domu on nie chce iść do klatki i zaczyna się rzucać. Musze wejść do klatki dać smaczek. I wyjść. I tak 5 razy. Wejść na schody z nim dać smaczek i wyjść. I tak pare razy. Tak robię ze schodami i kolejnymi piętrami. Jak już bedziemy przy drzwiach to jeszcze pare razy wrócić sie i wyjsc z klatki. Tak aby wiedział ze wchodzenie do klatki to nie koniec. Bogu dzięki ta dobra kobieta o nicku Kyoko zdecydowała nam się pomóc. W poniedziałek przyjezdza do nas pewna Pani z forum aby nakrecic te nasze "ataki" bo wtedy łatwiej bedzie nam pomoc. Czeka nas duuzo pracy. Te przykłady co Ci podałam to tylko ODROBINECZKE naszych problemów. Kyoko prze pare dni na forum napisała mi pare stron tego jak mam postepowac z nim przez cały dzien. Kazdy szczegół sie liczy zeby niczego nie popsuć.
I wyobrazasz sobie zeby takie pies miał dzieci? Bo ja nie. Oczywiście on jest sliczny, kochany i w ogóle ale on urodził sie jako dyrektor i próbuję sobie nas przyporządkować. On nawet pobawić się piłeczką za darmo nie może.

pikolinka · Gość

No to wydaje mi sie ze to WASZA wina (ale Ty o tym dobrze wiesz Smile

) bo jakbys od razu zareagowala to bys nie miala takich problemow i kto wie moze moglabys go rozmnazac a tak no trudno i tak jest najlepszym psem pod sloncem Smile

Karolcia

Oczywiście, zawsze jest wina człowieka. Ja myślałam że sobie skacze i gryzie bo jest mały i głupi. A gdy ja mu się sprzeciwiałam to on po prostu rzucał się żeby mnie ustawić. A jak mówiłam o problemie to wszyscy mówili że jest malutki i w ogóle. Zresztą ja takiego zachowania u niego nie wywołałam, on taki się urodził. Tylko ja miałam od razu pokazać mu że on będzie robił to co ja chce bo inaczej nie będzie np. bawił się czy jadł. Teraz ćwiczymy już 4 tygodnie i już widzę poprawę. Zresztą on na wystawie nawet by sobie jajek nie dał dotknąć ani uzębienia sprawdzić. Proponowano mi kastrację ale ja na razie nie chce go kastrować.
No i po prostu on nie może mieć potomków po porodzą się takie małe dyrektorki Smile