|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alka
Miłośnik goldenów
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:08, 02 Mar 2009 Temat postu: Na granicy śmierci |
|
|
Wczoraj o godzinie 19 mama z babcią wyszły na spacer z Puszkiem i Miśkiem.(Nie było mnie przy tym ale opowiem tak jak powiedziała mi mama)
Psy sie zaplątały.Puszek i Misiek zrobiły dużo zamiesznia.Przybiegł Baks-golden retriever.Zaczął sie gryźć z Puszkiem.Podobno Puszek aż tak sie dusił w szczenkach Baksa iż uwolnił się z obroży.Byli niedaleko domu więc Puszuś biegł do piwnicy-swojego domu.Przebiegał ulicę.Nagle potrąciło go auto w prawy bok,od tyłu.Uderzenie było bardzo mocne.
Z początku mama tylko szalała i krzyczała że Baks zaatakował Puszka i że jest okropnym potworem...Potem dopiero dowiedziałam sie o całej sytuacji...Wystraszyłam się nie na żarty!Szczególenie ze Puszek się krztusił,miał fioletowy język mocno wyciągnięty i rozszerzone źrenice...Nie było w nich widać wcale tęczówki tylko czarne wielkie kule!Biegał po domu jak oszalały.Kładł się,lizał w tył ciała a potem znowu biegł do pokoju.Kiedy tylko chciałam go dotkąć szczekał i warczał.Gdy udało mi się go dotknąć w pośladek ugryzł mnie mocno.Popłakałam sie i wyleciałam na dwór.Zadzwoniłam po poradę do przyjaciółki...Zrozumiałam że nie mam na co czekać.Tata cięgle powtarzał że pies zachowuje sie normalnie i nie ma powodów do takiego szaleństwa.Ja jednak poprosiłam sąsiadkę żeby ze mnę pojechała do weterynarza.Mamy w Pszczynie gabinet w którym przyjmują właśnie zwierzęta z wypadku.Ala zadzwoniła tam.
Weterynarz był bardzo miły.Powiedział ze pies moze mieć uszkodzenia wewnętrzne.Odbitą śledzionę,wątrobe lub jelito...To właśnie tłumaczyłam tacie,ale on nie reagował...Wet dał mu dwa zastrzyki.Najpierw jednak go zbadał.Zmierzył temperaturę i zobaczył dziąsło i oczy.Zapłaciłam za zastrzyki 80 zł.Zauważyłam w rogu biurka małą puszkę z napisem ,,Datki na potrzebujące zwierzęta".Od razu włożyłam tam moje 20 zł.Uważam że to najlepiej wydane 100 złotych w moim życiu!Weterynarz kazał psa obserwować i nie pozwolił mu przez tydzień biegać luzem tylko na smyczy,spokojnie..
Och tak bardzo bałam sie o Puszka...Przypomniał mi się mój kot...Ale o tym innym razem.Cieszę się bardzo ze mój psiak jest cały i zdrowy...
Gdzie psy idą po śmierci?Wie ktoś to?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
dominia1996
Rutyniarz
Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:30, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Za Tęczowy Mostek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monina&Breguś
Ekspert
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 1606
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Brytania Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:01, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Zachowanie psa ewidentnie wskazywało na to że go to boli,więc mam nadzieje że nie oczekiwałas że pies nie będzie warczał lub gryzł.To co zrobił to zupełnie normalne.Dobrze jednak że zabrałaś go do weterynarza i nie słuchałaś taty.
A psy po śmierci idą tam,gdzie sobie to wyobrazisz....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lussi
Ekspert
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 1163
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: K-ce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:12, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ja miałam sytuację, gdzie Saba poleciała za psem (chciałą się przywitać, a była mała i nie rozumiała) przez ulicę. Ale od początku: Ona była bez smyczy, i z drugą moją suczką, Axą. Szła kobieta i mówi, że niech się pobawią. Ja, że niech poczeka aż ja moją złapię to będzie mogła psa spuścić (taka moja zasada. moja biega, co nie znaczy, że nie lubiany pies nie moze. byleby jak moja na smyczy jest.) pies tej baby boi się mojej i ucieka, a Saba koniecznie chce sie przywitac, więc go goni i ona to nazywa zabawą.. ale nie poczekała durna baba, choć prosiłam ;/ puściła no i pies zwiał przez ulicę, a moja za nim i przez jezdnię. Samochód jechał, ale na szczęście skręcał bo by pod niego wpadła.. ja myślałam, że zabiję tamtą babkę, tak na nią nawrzeszczałam, że do tej pory jak mnie widzi to mija.. i powiedziała, "jeeeejku. jaka niegrzeczna! poleciala za psem a ją wolalas.." (a jak sie zachowa 4miesięczna sunia ?!) jeeezu. powiesić ;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czupaczups.
Początkujący
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:22, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
szkoda psiaka.
dobrze, że jest pod twoją opieką ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MARIOLA-JACEK
Starszy goldeniarz
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 402
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: CIESZYN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:14, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
DOKĄD IDĄ PSY, GDY ODCHODZĄ ??
No, bo jeśli nie idą do nieba,
to przepraszam Cię, Panie Boże,
mnie tam także iść nie potrzeba.
Ja poproszę na inny przystanek,
tam gdzie merda stado ogonków.
Zrezygnuję z anielskich chórów,
tudzież innych nagród nieboskłonu.
W moim niebie będą miękkie sierści,
nosy, łapy, ogony i kły.
W moim niebie będę znowu głaskać
moje wszystkie pożegnane psy
PRZYKRO MI:-(ale będzie ok.
(Dla Dżekiego mojego 1 psa kundelka ukochanego 17 lat temu)otruli mi go uciekl tacie ja bylam mala ale odszedł 23.10. i zawsze tą date pamiętam i go wspominam .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MagdaM
Początkujący
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śrem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:06, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja ostatnio też o mały włos nie dostałam zawału. Poszłam z Kazanem na spacer na wały nad space. Pod mostem były kaczki i łabędzie a psiak wyrywał się w ich stronę. Odeszłam kawałek i spuściłam go ze smyczy. Kazan chwile biegał dookoła mnie, a następnie jak strzała wystrzelił w kierunku ptactwa. Nieszczęsne zwierzęta wystraszyły się i ruszyły lodem na środek rzeki w kierunku przerębli. W pewnej chwili straciła Kazana z oczu . A za chwilę widziałam jak biedula próbuje wydostać się z lodowatej wody. Stałam na brzegu i czułam się bezradna. W końcu udało mu się wyjść i dobiec do mnie.
Do domu mam kawałek, ale zastanawiam się czy nic mu nie będzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MARIOLA-JACEK
Starszy goldeniarz
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 402
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: CIESZYN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:36, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Biedulek psiak,musiało mu być zimno,mam nadzieje,że nic po ważniejszego mu nie będzie To nie twoja wina to jasne ,takie są psy myśliwskie mój też lata za zającem,sarną ptakami o dziwo mniej.Dlatego wolę go trzymać na dłuższej smyczy,a puszczać w ogrodzie,ale to nie jest powiedziane ,że zawsze tak będzie.Na wszelki wypadek zajrzyj do weta,ale jak był zagrzany w ciepełku i niema jakiś złych objaw to.Wszystko będzie OK na pewno. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MARIOLA-JACEK dnia Pon 12:53, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|