Babskie pogaduchy

Aga&Luna

Kurcze

. Mam nadzieję, że uratują te biedulki. Szkoda, że mieszkam tak daleko, mogłabym na te kilka dni wziąść ze 2-3 psiaki Sad

M!S!A

Na razie zostało ewakuowanych część małych psów na teren stadniny koni na ul. Kobierzyńskiej w Krakowie.

Aga&Luna

Słyszałam w tv, że 300 psom udało się znaleźć schronienie na te kilka dni, ale podobno jeszcze wiele czeka aż ktoś im pomoże Sad

.

monia&vero

To jakiś koszmar Crying or Very sad

a politycy ciągle uważają, że nie ma klęski, Boże co za paranoja Evil or Very Mad

M!S!A

Politycy później będą się tylko chwalić ile oni to nie zrobili i gdzie nie byli. Tusk teraz jeździ na tereny dotknięte powodzią- a moje pytanie PO Co? Gdyby podwinął rękawy i zabrał się za robotę to co innego.

Duśka@Frida

W Trójce ok. 14.00 słyszałam, że wszystkie pieski i koty ze schroniska w Krakowie znalazły tymczasowy dach nad głową i jedzonko - przyjechało masę ludzi i ok. 600 zwierząt zabrano. Część psów - tych agresywnych, które nie mogły zostać przekazane pod opiekę - pojechała do "hotelu" w stadninie koni gdzieś w okolicach Krakowa.
Co do stanu klęski i wizyty premiera... Niestety sytuacja jest tragiczna i siłą rzeczy na to nakłada się polityka. Ja uważam, że dopóki można, to trzeba robić wszystko aby ludzi ratować bez wprowadzania tego stanu, ale jeśli będzie zagrożone choćby 1 życie, to już zmienia postać rzeczy. Uważam, że przedłużanie kampanii prezydenckiej czyt. walki o słupki sondażowe, a tym samym zajmowanie się bzdetami, nieustanne insynuacje międzypartyjne... trwające do jesieni to kolejny koszmar , który nam grozi. Więc im szybciej to się skończy, tym lepiej. A wizyta premiera... - cóż, kto by to nie był z "góry" dobrze, że jedzie w takie miejsca... Ludziom, którzy doświadczają takiej tragedii jest ociupinkę łatwiej, bo wiedzą, że nie zapomniano o nich, że ktoś im pomoże. Nie zgodzę się z tym, że premier powinien zakasać rękawy i wylewać wodę z mieszkań albo umacniać wały, bo od tego są odpowiednie służby. On ma je wziąć do galopu, bo jak widać szwankują. Nawalają lokalne władze - samorządowcy. Oni przecież znają teren, wiedzą o zagrożeniach i powinni w porę reagować. Radnych, sołtysów, wójtów itp. wybieramy my sami - więc do nich trzeba się zwracać - takie działania leża w ich kompetencji.

A jeszcze dzisiaj słyszałam wypowiedź kobiety - nie przytoczę dosłownie,ale mówiła, że ostatnio (2001 r. chyba) woda podeszła im pod drzwi domu, ale się nie wdarła. Więc po powodzi życie wróciło do normy i pomyśleli, że to się więcej nie zdarzy, a jeśli... na pewno nie gorzej. Zrezygnowali z ubezpieczenia się. Takich jest wielu. Polak nie mądry nawet po szkodzie... Sad

Wiem, że nie wszyscy są w takiej sytuacji, ale ogólnie rzecz biorąc ignorancja ludzka się teraz mści. Choćby też fakt, że zabudowuje się tereny zalewowe... Po wszystkim należałoby zrobić porządek w kwestii przepisów, ubezpieczeń, zabezpieczeń wałów itp. - czas najwyższy.

Szczerze współczuję wszystkim, których ta powódź dręczy. Sad

A polityka, to jeszcze większe bagno... więc po co tam włazić?

M!S!A

[link widoczny dla zalogowanych]

Duśka@Frida

Brawo dla mieszkańców Krakowa!

kesse

Magda poruszyłaś kwestię , która nie też drażni, a mianowicie - ubezpieczenie.
Ludzie na terenach zalewowych nie ubezpieczaja się a później "olaboga, cały dorobek życia". Do tego przecież z naszych podatków dostają poźniej kasę.

I tak jak piszesz przecież to nie jest pierwszy raz, nie wspominając o powodzi w 97r, prócz tego mieli wiele razy podtopienia.

Aga&Luna

kesse

A ja sobie dziś tak pomyślałam, że moze z jednej strony to dobrze sie stało, takie poruszenie, ludzie pomogli i pewnie nie jeden psiak zostanie na stałe Smile

M!S!A

Aga ja też sobie właśnie tak pomyślałam że w całej tej historii może będzie szczęśliwy happy end i chociaż kilkoro z tych psiaków znajdzie dzięki temu swój domek. Smile

Aga&Luna

Cieszy mnie bardzo, że w takich chwilach, chociaż część ludzi ma serce i nie zapomina o kochanych czworonogach Smile

Zdjęcie z Sandomierza.

monia&vero

[link widoczny dla zalogowanych]