|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy twoi rodzice często się kłócą? |
codziennie |
|
22% |
[ 5 ] |
raz na tydzień |
|
18% |
[ 4 ] |
raz na miesiąc |
|
13% |
[ 3 ] |
bardzo rzadko |
|
27% |
[ 6 ] |
wcale |
|
18% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 22 |
|
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:35, 21 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Niki939 napisał: | Moi są po rozwodzie więc już się nie kłócą |
Naoglądałem sie amerykańskich filmów jak to jest fajnie z rozwodami bo po tym dzieci mają po dwie matki i dwóch ojców a po kolejnych rozwodach jeszcze więcej.
Ja ze swoją panią żyłem 41 lat a znałem sie 43.
Nie zawsze było slicznie i nie zawsze jak u Siugowej cichutko i cacy.
Niestety czasami były kłótnie i wyobrażałem sobie jak to wyglądało w oczach naszej córki i do dzisiaj nie mogę sobie darować, że do tego dochodziło. Oczywiście mogę napiać jaki to ja byłem święty a Żona była paskudna i to ona te awantury.
Niestety zawsze jest tak, że jak jest dwoje ludzi to wina jest podzielona w taki czy inny sposób. Ja wiem, że psycholodzy mówią, że lepiej się rozejść niż się awanturować i stwarzać dziecku problemy. Ale awantury nie biorą się z niczego tylko z tego, że czasami trzeba coś wykrzyczeć. I na ogół kobietom jest to łatwiej bo facetom łatwiej jest przywalić.
A co do problemu Dominiki.
Myślę, że w czasie kłótni nic się nie da zrobić. Może w jej początkowym okresie.
Ale po tym warto mówić rodzicom jaki Ci ból sprawia ich kłótnia. Może to pomoże. A jak nie im to napewno Tobie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Siugowa
Ekspert
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:47, 21 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Oj Jurku, u mnie nie ma przez cały czas cacy. Ale jesteśmy razem bo chcemy i chcemy a nie musimy się dogadać. Tu jest ta różnica pomiędzy chem a muszem. Ja jestem z mężem 13 lat po ślubie a 20 lat jesteśmy razem. I mimo wszystko uważam że jest sztuką być tyle lat razem i chcieć dalej być. Można się pokłócić o brudną szklankę. Przy czym ta brudna szklanka jest tylko pretekstem do awantury o coś większego. Jak napisałeś, awantury nie biorą się z niczego. Ale awanturować się też trzeba umieć.
Bardzo ładnie napisałeś żeby rodzicom powiedzieć co się czuje gdy się kłócą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dominia1996
Rutyniarz
Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:01, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: |
A co do problemu Dominiki.
Myślę, że w czasie kłótni nic się nie da zrobić. Może w jej początkowym okresie.
Ale po tym warto mówić rodzicom jaki Ci ból sprawia ich kłótnia. Może to pomoże. A jak nie im to napewno Tobie |
Przy najbliższej okazji spróbuje (ale może już nie będzie okazji)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:04, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
dominia1996 napisał: | Jerzy Włodarczyk napisał: |
A co do problemu Dominiki.
Myślę, że w czasie kłótni nic się nie da zrobić. Może w jej początkowym okresie.
Ale po tym warto mówić rodzicom jaki Ci ból sprawia ich kłótnia. Może to pomoże. A jak nie im to napewno Tobie |
Przy najbliższej okazji spróbuje (ale może już nie będzie okazji) |
Życzę Ci jak najlepiej . Ale jeżeli raz coś takiego się zdarzyło, a z tego co piszesz wynika, że nie raz to znaczy, że będą powtórki. Chyba, że właśnie Ty doprowadzisz do tego, że się skończą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:16, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Siugowa napisał: | Oj Jurku, u mnie nie ma przez cały czas cacy. Ale jesteśmy razem bo chcemy i chcemy a nie musimy się dogadać. Tu jest ta różnica pomiędzy chem a muszem. Ja jestem z mężem 13 lat po ślubie a 20 lat jesteśmy razem. |
Kaśka. Ja wiem, że nigdzie nie ma cacy a jeżeli jest to tylko na pokaz czyli nieprawdziwie
Cytat: | I mimo wszystko uważam że jest sztuką być tyle lat razem i chcieć dalej być. Można się pokłócić o brudną szklankę. Przy czym ta brudna szklanka jest tylko pretekstem do awantury o coś większego. Jak napisałeś, awantury nie biorą się z niczego. Ale awanturować się też trzeba umieć. |
Nic dodać nic ująć . Tyle tylko, że nikt tego nikogo, poza rodzinnym domem nie uczy. Podobnie jak nie uczą co to znaczy być rodzicem czy jak w sposób odpowiedzialny zajmować się psem .
A jeżeli Wy to potraficie to tylko pogratulować i zazdrościć .
20 lat to już wynik i do setki zostało Wam niedużo. A podobno następne będą już wyjątkowo szczęśliwe
Cytat: | Bardzo ładnie napisałeś żeby rodzicom powiedzieć co się czuje gdy się kłócą. |
No cóż. Wydaje mi się, że ja też trochę życia się nauczyłem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siugowa
Ekspert
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:20, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: |
Kaśka. Ja wiem, że nigdzie nie ma cacy a jeżeli jest to tylko na pokaz czyli nieprawdziwie
|
Zgadzam się.
Jerzy Włodarczyk napisał: | Nic dodać nic ująć . Tyle tylko, że nikt tego nikogo, poza rodzinnym domem nie uczy. Podobnie jak nie uczą co to znaczy być rodzicem czy jak w sposób odpowiedzialny zajmować się psem . |
A czasem nawet dom rodzinny nie nauczy. Zresztą my sami pewnie często mówiliśmy: "u mnie w domu to będzie/nie będzie..." Ale jakąś cząstkę z domu się przenosi.
[quote= "Jerzy Włodarczyk"] A jeżeli Wy to potraficie to tylko pogratulować i zazdrościć .[/quote]
Były u nas i kłótnie bez krzyku i ciche dni. Tylko że żadnemu z nas to nie odpowiadało bo problem dalej był. A my tylko bardziej źli na siebie, rozmowy czysto techniczne. I do niczego to nie prowadziło. A oddalić się wtedy można piorunem. A że trzeba dbać o miłość to się teraz gada i gada aż do wygadania. Oj nie łatwo być razem ale jak się chce ?
No cóż. Wydaje mi się, że ja też trochę życia się nauczyłem
To możemy czasem podyskutować czego nas życie nauczyło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:56, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Siugowa napisał: | To możemy czasem podyskutować czego nas życie nauczyło. |
Takie dyskusje to tylko przy ognisku z piwem w jednej i przypaloną kiełbasą w drugiej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Śro 23:59, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SyLwiaa
Początkujący
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:07, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Kochani . Mam wielki problem . Bardzo chciałabym pomóc mojej przyjaciółce . Jej rodzice ciągle sie kłącą. Praktycznie codziennie. Tata pije . Ona ciągle z nim rozmawia, że ją i jej mame to boli, że wyrzadza im krzywde ale on tego nie rozumie ciagle robi awantury. Kurcze chce i musze jej pomoc ale nie wiem jak. Ona ciągle jest załamana, smutna. Nie wiem co robic. Wiem, że ona sama zobie z tym problemem nie poradzi. Pomózcieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolka
Rutyniarz
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:32, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Sylwia wiem co to znaczy, mam w rodzinie wujka alkoholika, który tak właśnie zatruwa życie swoim bliskim. I my cioci od kilku lat mówimy jedno, w kółko, nieprzerwanie. "kobieto, odejdź od niego, pokaż mu że jeśli nie przestanie to już z nim nie będziesz".
Do tej pory się nie udało,ale liczymy na to.
A tak poza tym to może się przedstawisz w who is who? nic o Tobie nie wiemy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 2:03, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
SyLwiaa napisał: | Kochani . Mam wielki problem . | i my też
pojawiasz się znikąd bo nawet w Twoim profilu nie napisałaś skąd jesteś a to jest ważne. Przeciż nawet nie wiadomo gdzie Cię skierować
Cytat: | Bardzo chciałabym pomóc mojej przyjaciółce . Jej rodzice ciągle sie kłącą. Praktycznie codziennie. Tata pije . Ona ciągle z nim rozmawia, że ją i jej mame to boli, że wyrzadza im krzywde ale on tego nie rozumie ciagle robi awantury. | Wygląda na to, że jest alkoholikiem
Cytat: | Kurcze chce i musze jej pomoc ale nie wiem jak. | jak widać z Twojego tekstu jesteś dzieckiem. Czyżbym się mylił
Sylwio. Chcieć to naprawdę nie zawsze "jest móc"
Cytat: | Ona ciągle jest załamana, smutna. Nie wiem co robic. Wiem, że ona sama zobie z tym problemem nie poradzi. Pomózcieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee | najpierw idź na Who is who i przedstaw się, żebyśmy wiedzieli kim jesteś i jak możemy Ci pomóc
do zobaczenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Luna
Ekspert
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:28, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
SyLwiaa napisał: | Kochani . Mam wielki problem . Bardzo chciałabym pomóc mojej przyjaciółce . Jej rodzice ciągle sie kłącą. Praktycznie codziennie. Tata pije . Ona ciągle z nim rozmawia, że ją i jej mame to boli, że wyrzadza im krzywde ale on tego nie rozumie ciagle robi awantury. Kurcze chce i musze jej pomoc ale nie wiem jak. Ona ciągle jest załamana, smutna. Nie wiem co robic. Wiem, że ona sama zobie z tym problemem nie poradzi. Pomózcieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee |
Cóż. Może wypowiem się jako ktoś, kto zna bardzo dobrze ten problem. Tylko nie wiem jak zacząć... To nie takie łatwe jak się zdaje. Jeżeli nie będzie miała poparcia mamy nie będzie łatwo. Bynajmniej u mnie tak było. Jeżeli ojciec robi awantury, ktoś wezwie policje, np przyjaciółka, albo jakiś sąsiad, policja przyjedzie i MAMA stanie w jego obronie, powie np, że nic się nie dzieje, że jest OK, to oni sobie pójdą, bynajmniej zawsze tak robili u mnie . Gdy byłam dzieckiem kompletnie nie wiedziałam co robić, babcia ciągle broniła mojego ojca, że wszystko OK i policja właśnie tak zlewała sprawę. Coraz bardziej nie wytrzymywałam, więc poprosiłam wychowawczynię i drugą zaufaną nauczycielkę ze szkoły o pomoc. Najpierw rozmawiały z ojcem, że niby sąsiedzi donoszą, że źle sie w domu dzieje. ZMUSIŁY wręcz go, żeby poszedł się leczyć (ośrodek na przeciwko bloku). Podziałało jakiś czas. Skoro to nie poskukowało, była sprawa w sądzie...
Doskonale wiem jak Twoja przyjaciółka się czuje. I powiem szczerze, że im dłużej będzie "siedziała w tym bagnie" (przepraszam za określenie) tym gorzej!!!! Nawet jak ma mocną psychikę, uwierz mi. Najlepiej niech porozmawia z mamą, niech jej powie jak się czuje, że ona tak nie wytrzymuje. Mama gdyby chciała coś z tym zrobić, to tylko prawnie, pomijając odejście, czy namówienie do leczenia. O leczeniu przymusowym decyduje SĄD. Wspieraj przyjaciółkę, porozmawiaj z nią o tym, może niech porozmawia z jakimś szkolnym/poza szkolnym psychologiem lub pedagogiem? Lub z kimś dorosłym, do którego ma zaufanie? Taka rozmowa wiele pomaga .
PS. Będę szczera, jeżeli policja zabrałaby tatę i mama zdecydowała by się o wniesienie oskarżenia, zamkną go w więzieniu, na 100% na 2 miesiące aresztu do rozprawy, a potem wyślą go na leczenie, lub pozostawią w więzieniu, gdzie rzekomo także może się leczyć. Zależy jaki ma charakter jej ojciec. Mój np się kompletnie załamał, wypłkiwał, a ojciec znajmojej wrócił jeszcze bardziej "zdemoralizowany".
PS 2. Może być też tak, że jeżeli ojciec przyjaciółki pójdzie do aresztu, będzie pisał listy, będzie próbował złamać mamę przyjaciółki, żeby odwołała zeznania. Na początku chyba miesiąc jest cenzura. Wiem coś o tym, moją babcię dawno temu w taki sposób "złamał" ojciec, zresztą mnie samą także, w takim sensie, że będzie pisał jak to mu źle, jak niedobrze itp. że obieca się leczyć na własną rękę, że dopiero zrozumiał itp.
PS 3. Jeżeli przyjaciółką nie chce nic z tym robić, a rozmowy z mamą i tatą nic nie dają, nie wiem co poradzić, bo w takiej sytuacji nie byłam. Wiele zależy od niej samej i jej mamy. Próbuj ją często wyciągać gdzieś na miasto, lub do siebie...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga&Luna dnia Wto 2:57, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SyLwiaa
Początkujący
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:54, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
no już się przedstawiam:
Sylwia z Czewy ;D 16 lat. ;D coś jeszcze ? ;D
Mama Patrycji ( bo tak ma na imie moja przyj.) jest po jej stronie.
Rozmawiam z Patrycją staram sie z nia być częsciej (mimo, że mieszkamy daleko od siebie) ale normalne jest chyba to, że nie pomoge jej w taki sposób. Co z tego, że zabiorę ją gdzieś jak ona wróci do domu i znów będzie wysłuchiwała tego samego.
A jeżeli chodzi o pedagoga to ona się na to nie zgodzi. Nie porozmawia z nim. Sąd i policja to tez nie jest takie proste rozumiecie chyba. Ale jeżeli nic nie pomoże (gdzie wszystko na to wskazuje) to zrobimy tak jak powiedzialas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 2:24, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
SyLwiaa napisał: | no już się przedstawiam:
Sylwia z Czewy ;D 16 lat. ;D coś jeszcze ? ;D | skocz na Who is who i poczytaj co o sobie piszemy I tam załóż swój wątek. Fajnie by było, żebyś napisała co Cię do nas przyciągnęło bo jak może się zorientowałaś - nas goldeny
Cytat: | Mama Patrycji ( bo tak ma na imie moja przyj.) jest po jej stronie. | Istotne jest jak bardzo. Czy zgodzi sie wystąpic przeciwko mężowi co wcale nie jest łatwe Czewa. Co to za miejscowość Gdzie leży
Cytat: |
Rozmawiam z Patrycją staram sie z nia być częsciej (mimo, że mieszkamy daleko od siebie) ale normalne jest chyba to, że nie pomoge jej w taki sposób. Co z tego, że zabiorę ją gdzieś jak ona wróci do domu i znów będzie wysłuchiwała tego samego.
A jeżeli chodzi o pedagoga to ona się na to nie zgodzi. Nie porozmawia z nim. Sąd i policja to tez nie jest takie proste rozumiecie chyba. Ale jeżeli nic nie pomoże (gdzie wszystko na to wskazuje) to zrobimy tak jak powiedzialas. |
Chcę zwrócić uwagę, że są poradnie gdzie można rozmawiać z psychologiem i są zajęcia dla osób żyjących i mieszkających z alkoholikami. To naprawde pomaga zrozumiec i problem i samego siebie. A to znam z autopsji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cookie Monster
Rutyniarz
Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Drezno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:44, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Z w rodzinach z problemem alkoholowym, to jest tak, że zakładając, że to facet (a najczęściej tak jest) ma problem z alkoholem, to jedynie kobieta może spowodować, że problem się jakoś rozwiąże. Według mnie dzieci nic nie wskórają, chyba że sytuacja jest taka, że tata jest nadwyraz inteligentnym, wrażliwym i kochającym rodzicem, który wie, że błądzi i skargi dziecka będą dla niego motywacją do leczenia lub zaprzestania picia. Ale osobiście nie znam takich ojców. Boli mnie to, kiedy dzieciaki pytają "co zrobić", bo tak naprawdę przy normalnych warunkach nie zrobią nic. To matka ma obowiązek a) zmotywowania lub zmuszenia męża do leczenia b)wywalenia go z domu na zbity pysk. Kobiety nie rozumieją, jak ważna jest ich niezalezność i samodzielność (takie wychowanie w naszej patriarchalnej kulturze), pchają się w związki poddańcze, świadomie wybierają rolę bycia utrzymywanej. To ja się nie dziwię, ze potem kiedy facet chleje na potęgę i rujnuje psychikę wszystkich członków rodziny, że ona nic nie jest wstanie z tym zrobić. OK, nie wszystko da się załatwić w ciągu tygodnia, ale znam rodziny, gdzie problem ten ciągnie się od x lat, gdzie dzieci już dawno wyprowadziły się z domu, a kochany tatuś dalej chleje, a kochana mamusia dalej nie wie co z tym fantem zrobić i wypłakuje się koleżankom w rękaw. Natomiast potraumatyzowane dzieciaki często nie są w stanie budowac w dorosłym życiu normalnych relacji z partnerem lub własną rodziną. Do tego niejako w spadku otrzymały większe lub mniejsze słonności do popadania w nałogi. Super! Patrze na to z perspektywy osoby, której rodzice się rozwiedli i wiem, że rozpad rodziny jest rzeczą niefajną. Ale kazdy rozpad rodziny przynoszący wewnętrzny spokój jej członkom jest lepszy, niż trzymanie się na siłę w kupie i wzajemne unieszczęśliwianie się.
Jerzy Włodarczyk napisał: |
Chcę zwrócić uwagę, że są poradnie gdzie można rozmawiać z psychologiem i są zajęcia dla osób żyjących i mieszkających z alkoholikami. To naprawde pomaga zrozumiec i problem i samego siebie. |
To pomaga, ale tylko do pewnego stopnia. Tak jak piszesz, pomaga zrozumieć problem, daje wsparcie duchowe itd. No ale jak by nie patrzeć, na koniec i tak wraca się do mieszkania, za którego drzwiami znów trzeb azmagać się z tym samym problemem. Dlatego później liczy się już działanie i tak naprawdę nic się nie zmieni, jeśli w centrum tego działania nie będzie sam zainteresowany, czyli alkoholik. To ON musi się zmienić/wyleczyć, to on musi przerobić najtrudniejszy rozdział. No a jeśli nie będzie szczerze i wewnętrznie tego pragnął, no to klops. I Esperal nie pomoże.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cookie Monster dnia Śro 10:52, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:39, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Cookie Monster napisał: | Z w rodzinach z problemem alkoholowym, to jest tak, że zakładając, że to facet (a najczęściej tak jest) | Nie jesteś na bieżąco Kobiety juz dorównują
Cytat: | ma problem z alkoholem, to jedynie kobieta może spowodować, że problem się jakoś rozwiąże. |
Dlatego później liczy się już działanie i tak naprawdę nic się nie zmieni, jeśli w centrum tego działania nie będzie sam zainteresowany, czyli alkoholik. To ON musi się zmienić/wyleczyć, to on musi przerobić najtrudniejszy rozdział. No a jeśli nie będzie szczerze i wewnętrznie tego pragnął, no to klops. I Esperal nie pomoże
Widzę pewna sprzeczność
Cytat: | Według mnie dzieci nic nie wskórają, | Bezdyskusyjnie
Cytat: | chyba że sytuacja jest taka, że tata jest nadwyraz inteligentnym, wrażliwym i kochającym rodzicem, który wie, że błądzi i skargi dziecka będą dla niego motywacją do leczenia lub zaprzestania picia. Ale osobiście nie znam takich ojców. | Rozumiem, że takie są matki alkoholiczki
Cytat: | Boli mnie to, kiedy dzieciaki pytają "co zrobić", bo tak naprawdę przy normalnych warunkach nie zrobią nic. To matka ma obowiązek a) zmotywowania lub zmuszenia męża do leczenia b)wywalenia go z domu na zbity pysk. Kobiety nie rozumieją, jak ważna jest ich niezalezność i samodzielność (takie wychowanie w naszej patriarchalnej kulturze), pchają się w związki poddańcze, świadomie wybierają rolę bycia utrzymywanej. To ja się nie dziwię, ze potem kiedy facet chleje na potęgę i rujnuje psychikę wszystkich członków rodziny, że ona nic nie jest wstanie z tym zrobić. OK, nie wszystko da się załatwić w ciągu tygodnia, ale znam rodziny, gdzie problem ten ciągnie się od x lat, gdzie dzieci już dawno wyprowadziły się z domu, a kochany tatuś dalej chleje, a kochana mamusia dalej nie wie co z tym fantem zrobić i wypłakuje się koleżankom w rękaw. Natomiast potraumatyzowane dzieciaki często nie są w stanie budowac w dorosłym życiu normalnych relacji z partnerem lub własną rodziną. Do tego niejako w spadku otrzymały większe lub mniejsze słonności do popadania w nałogi. Super! | I dlatego pomoc specjalisty jest niezbędna
Cytat: | Patrze na to z perspektywy osoby, której rodzice się rozwiedli i wiem, że rozpad rodziny jest rzeczą niefajną. Ale kazdy rozpad rodziny przynoszący wewnętrzny spokój jej członkom jest lepszy, niż trzymanie się na siłę w kupie i wzajemne unieszczęśliwianie się. | Może się mylę ale Twoja wiedza jest oparta na Twoich przeżyciach. Czy dopuszczasz inne możliwości
Jerzy Włodarczyk napisał: |
Chcę zwrócić uwagę, że są poradnie gdzie można rozmawiać z psychologiem i są zajęcia dla osób żyjących i mieszkających z alkoholikami. To naprawde pomaga zrozumiec i problem i samego siebie. |
Cytat: | To pomaga, ale tylko do pewnego stopnia. Tak jak piszesz, pomaga zrozumieć problem, daje wsparcie duchowe itd. No ale jak by nie patrzeć, na koniec i tak wraca się do mieszkania, za którego drzwiami znów trzeb azmagać się z tym samym problemem. . |
Ale z problemami można zmagać się mądrze lub głupio. I wiem to po sobie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|