Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
M!S!A
Rutyniarz
Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 711
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:59, 30 Maj 2010 Temat postu: Pseudohodowla- jak pomóc tym psiakom? |
|
|
Mam do Was pytanie. Czy Towarzystwo opieki nad zwierzętami może wejść na teren prywatnej posesji jeżeli właściciel w strasznych warunkach hoduje psy i konie. Psy są zamknięte w stodole najprawdopodobniej w ciasnych klatkach i są rozpładzane. Przed domem seter irlandzki mieszka w kojcu tyle że miska z wodą znajduje się poza nim. W drugim domu facet również trzyma psy jeden z nich również trzymany na podwórku- ON-ek przywiązany na bardzo krótkim łańcuchu bez budy i miski chociażby z wodą. Konie teraz nawet jakoś wyglądają bo pasą się na łące ale podobno w zimie jest tragedia. Facet o którym pisze jest sąsiadem mojej koleżanki która nie może już patrzyć na cierpienie tych zwierzaków i te psie lamenty dochodzące ze stodoły. U gościa była już policja która nic nie wskórała bo zasłania się prywatną posesją i prawdopodobnie ma jakieś znajomości. Do Towarzystwa Opieki sąsiedzi dzwonili trzy raz ale nie przyjechali Wójt gminy również powiedział że nic nie może ( lub nie chce) zrobić. Sąsiedzi się go boją bo facet jest psycholem który na nich nasyła policję( moja koleżanka też została przez niego pozwana nie wiadomo nawet za co) Byłam u niej dzisiaj w odwiedziny i szczerze Wam powiem że nie mogłabym tam mieszkać słysząc co się tam dzieje. Niestety nie można nawet zdjęć zrobić tym psiakom bo one nie wychodzą- facet je tylko co niedzielę wozi na giełdę i sprzedaje. Piszę trochę chaotycznie ale po prostu nie dawno wróciłam i dalej mnie nerwy trzymają. Jak macie jakiś pomysł to proszę napiszcie czy da się to jakoś rozwiązać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez M!S!A dnia Nie 20:12, 30 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gocha2606
Szkoleniowiec
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 23:10, 01 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Zorientuj się, czy nie działa tam gdzieś w pobliżu oddział Straży dla Zwierząt.
To byłoby rozwiązanie optymalne.
Tu masz też namiary na krakowską Vivę:
[link widoczny dla zalogowanych]
Niech koleżanka zadzwoni, pogada, zorientuje się, co im wolno, a czego nie.
Jeśli nagra im temat, jest duże prawdopodobieństwo, że będą interweniowali w miarę sowich możliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
M!S!A
Rutyniarz
Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 711
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:58, 02 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za odpowiedź
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|