Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nika
Rutyniarz
Dołączył: 03 Lip 2007
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Śro 11:55, 04 Lip 2007 Temat postu: Moja psinka też odeszła;( 10.06.07[*] |
|
|
Moja Milka nie była rasową goldką ale mimo to bardzo jąwszyscy kochali, była dla nas wyjątkowa.Miała dopiero 2latka skończone a tu takie coś.Nagle w ciągu paru godzin wieczorkiem w Boże Ciało spuchła jej tylnia łapka do ogromnych rozmiarów, myślałam że złamana bo na dworze niesfornie się wywróciła a że było już późno i lecznica zamknięta poszliśmy z samego rana na drugi dzień do weta.Wtedy była już osłabiona i na oku pojawił się jeden wielki krwiak lekarz powiedział że na z okiem ma nieciekawie a nóżka hm prawdopodobnie ma dysplazje.Dostała pełno zastrzyków kroplówkę i na drógi dzień miałam się zgłosić.Po kroplówce troszkę jej się poprawiło jednak nie za bardzo bo jak wykazało badanie krwi miała za mało czerwonych krwinek taki pies powinien mieć około 8tys a ona miała 3.73 co wskazywało na dużą anemie.W kolejnym dniu było z rana gorzej pojawiła się krew w pyszczku (lekarz powiedział że to z dziąsł bo masłabą krzepliwość no i na łapce i w okolicach pęcherza tam gdzie miała spuchnięte pojawił się jeden wielki krwiak wyglądało to okropnie.Zaś dostała porcje zastrzyków i kroplówkę zczego jedną do domu żeby wieczorkiem podać po tym wszystkim poczuła się lepiej niebyło już krwi w pyszczu oko smarowaliśmy różnymi maściami i też była poprawa tylko ta łapka, ledwo naniech chodziła nic nie jadła na szczęście piła.Koło godziny 23 zobaczyłam że się zmoczyła na moje łóżko i cały czas smutno patrzyła.Cały czas się do niej tuliłam i mówiłam że musi walczyć że jest silna że za tydzień jej pan przyjeżdża i musi go przywitać...Nie doczekała tego .W niedziele koło 7 zobaczyłam że leży, łapka już troszkę mniej spuchnięta ale ciężko oddycha, znów krew na pyszczku, widać było że odchodzi Niewiele myśląc pojechaliśmy z nią do weta, wnosząc ją do kliniki zaczeła skomleć (onanigdy nie piszczała i nigdy nie okazywała bólu) gdy pani doktór pomogła ją położyć na stole widziałam że ona odchodzi od razu podaną miała adrenaline i po 2minutach zaczeła się reanimacja ale niestety było już za późno bo odeszła za tęczowy most.Okazało się że miała ogromnego krwiaka koło pęcherza który jej pękł i miała wylew wewnętrzny.Całyczas mam wyrzuty sumienia że mogłam coś zrobić że mogła dalej żyć że coś przeoczyłam.W gabinecie siedziałam jeszcze z dobre pół godziny bo nie mogłam jej tam zostawić cały czas ją głaskałam przytulałam całowałam.Takiej tragedii nieda się opisać.Całą twarz pisząc to mam w łzach niemogę się po tym wszystkim pozbierać.Wiem że ona jest teraz szczęśliwa już nie cierpi biega z innymi psiakami i jest jej dobrze jednak ja cały czas czuje smutek.Mimo że minoł miesiąc jak jej niema to i tak ciągle w kuchni czeka na nią pełna miska jedzenia i wody, cały czas wydaje mi się że ona jest przy mnie.Jeśli tego by było mało to po tygodniu od odejścia Milki odszedł mój kolejny futrzak Pamiętam jaki z Milki był niesforny psiak, żartowałam że jest autystycznai nawet na to reagowała i do końca swoich dni merdała ogonkiem i jeszcze te jej piękne oczy, do końcażycia ich nie zapomnę
Przepraszam że tak się rozpisałam ale chciałam to z siebie wyrzucić bo cały czas tłamsze to w sobie
Dla mojej najkochańszej i najwierniejszej Milki której nigdy nie zapomnę[*]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mroziaczek
Ekspert
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w-m Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:22, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
zrobiłaś dla Niej wszystko co mógł zrobić człowiek dla wiernego przyjaciela
bardzo mi przykro
[*]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sandra
Ekspert
Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 22:58, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
mnie również
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina14
Goldeniarz
Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:33, 07 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo, bardzo mi przykro...
Trzymaj się.
[*][*][*]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:26, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Nika. Ja w swoim życiu pożegnałem już kilka psów i za każdym razem ryczałem jak chłopczyk. I nie wstydzę sie tego bo ja jak i myślę, że i ty też pożegnałaś bliskiego przyjaciela.
Współczuję Ci bardzo ale jednocześnie namawiam do kupienia następnego szczeniaczka mozliwie jak najprędzej. Naprawdę nic tak nie koi bólu jak mała puchata kuleczka, która zresztą może być całkiem dużą kuleczką. I nie bój się, że zapomnisz o Milce. Będziesz o niej pamiętała i bedziesz ją jeszcze nie raz ze wzruszeniem wspominała ale będziesz mogła się wtedy przytulić do mięciutkiego ciepłego futerka.
Pozdrawiam
Jerzy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusia
Miłośnik goldenów
Dołączył: 10 Lip 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Wto 13:48, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
To jest straszne, kiedy zwierzak odchodzi tak nagle...przykro mi...[*]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monia
Miłośnik goldenów
Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Wto 16:12, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Az mi sie łzy w oczach pojawiły gdy to czytalam, mialam bardzo podobna sytuacje...tyklo ze ja musialam mojego psa uspic zeby sie nie meczyl...Jerzy napisał żebyś kupiła nowego szczeniaka jak najprędzej...hmm ja ponad rok zbierałam się po odejściu Maksa i dopiero po roku byłam gotowa na nowego psiaka.
Wiem że słowa mało dają ale musisz byc dzielna. Milka napewno nie chcialaby zebys przez nia płakała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trampeczka
Administrator
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 3143
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Książ Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:18, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ja również wiem co czujesz. I zgadzam się z tym co radzi Jerzy. Najlepiej przelać tą swoją miłość na innego zwierzaka. Wiem to z doświadczenia, chociaż jestem jeszcze taka młoda.
Trzymaj się!
[*]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:00, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Nie jestem pewien czy powinienem o tym pisać, ale uważam, ze śmierć jest po prostu wpisana w życie. Możemy się nie narodzić ale jeżeli zostanie nam dane życie to przecież tylko na chwilę. I nie ma - ja się nie zgadzam i bedę inaczej.
To samo dotyczy zwierząt i ludzi. I wciąż bedę uważał, że całe szczęście, że my na ogół odchodzimy później niż nasi bracia mniejsi. Wciąż będę odczuwał ból po odejściu Żolki, Pucka, Barego, Diany, Mobutu, Dajana, Lambretty i Azji ale nie wyobrażam sobie co one by odczuwały gdybym to ja je zostawił i poszedł pohulać sobie na niebieskich łąkach. Jak im wytłumaczyć, że nie walnę się już koło nich na podłodze, żeby je pomiętolić, że już z nimi nie pójdę na spacer o drugiej w nocy, nie pobawię się z nimi piłką czy talerzem czy też nie dostaną już ode mnie kawałka jakiegoś smakołyka. Jak im wytłumaczyć, że kiedy będzie im coś dolegało to ja już nie będę z nimi leciał do weta, żeby im pomóc.
Nika.
Zrobiłaś wszystko co było możliwe. Może zmieniłbym weterynarza bo wydaje mi się, że leczenie było bez sensu ale TY zrobiłaś wszystko co było potrzebne i głęboko wierzę w to, że Milka była z Wami szczęśliwa.
Teraz weź następnego następnego psa i daj mu też tą radość bycia w kochającym stadzie, bo może z Tobą bedzie mu lepiej niż w innym.
Monia zbierała się rok. Każdy postępuje tak jak radzi mu rozum i serce.
Mnie i rozum i serce radzi jak najprędzej nową, małą, puchatą kuleczkę bo ja nie lubię cierpieć a moje serce przyjmie każdą miłość i nie zgubi poprzednich. A kiedy wtulę nos w ciepłe futerko to nawet jak z oczu mi kapie to tego nie widać a czasami nawet jakiś mokry, ciepły, różowy farfocel mi tą wilgoć zetrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nika
Rutyniarz
Dołączył: 03 Lip 2007
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 18:23, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Z Milką pojechałam do innego weta w ostatni dzień gdy już odchodziła.Myślałam że pójdę z nią do innego weta każe zrobić usg czy prześwietlenie by sprawdził co jej jest ale nie doczekała tego.Gdy zrobiono sekcję okazało się że były marne szanse już od początku by ją uratować bo to wszystko trwało 4dni.Ale wiem że teraz Milka jest szczęśliwa i kiedyś jak ja również odejdę to będzie na mnie czekać tam po drugiej stronie i zaś będziemy się sobą cieszyć.Wiem że jej żaden pies nie zastąpi w 100% bo każdy jest inny i na swój sposób kochany.Od czwartku w moim domku pojawiła się kolejna psinka.Nadal po odejściu Milki nie mogę się pozbierać i powiedziałam sobie że już nigdy niechcę psa to po miesiącu zawitała do mnie puchata kuleczka, po prostu nie dawałam sobie rady z tą pustką która była w moim sercu.Psinkę nazwałam również Milka na cześć mojej psiny, wiem że nie miałaby mi tego za złe i teraz patrzy z góry na nas i się nam przygląda i opiekuje małą.Dużo ludzi mówi że dawanie imienia po zmarłym psiaku przynosi nieszczęście ale ja w to nie wierze.Czasem zdaża mi się porównywać zachowanie obecnej Milki do poprzedniej i wiem że tak będzie bo to nie minie tak szybko i mimo że w domku jest kolejny psiak to i tak zdaża się że łzy lecą po policzkach i wspomnienia wracają, najgorsze jest wtedy to że wspominam piękne chwile ale nagle przed oczami widze te smutne oczka kiedy to odchodziła i zdaję sobie sprawę z tego że bardzo cierpiała a ja jej nie potrafiłam pomóc, są wyrzuty sumienia że zrobiło się za mało i ciągle nasuwają się myśli "gdyby...." i to jest najgorsze.Teraz jestem już tak uczulona że psiaka nawet na chwile nie zostawiam w domku, martwi mnie że troszkę głośniej zacznie oddychać ,że ma chrostkę bo coś ją ugryzła że coś nie tak ma z łapką po prostu każdy szczegół teraz uznaję za coś strasznego, z jednej storyny jest to uciążliwe ale z drugiej wiem że jak coś będzie nie tak to od razu to zauważe i będzie można od razu pomóc psince.
Sorki że zaś się rozpisałam ale lepiej jest wyrzucić wszystko z siebie niż to w sobie tłamsić tak jak to robiłam przez dłuższy czas
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:04, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Pisz pisz. A i tak nigdy z siebie wszystkiego nie wyrzucisz bo i nie ma po co. Zawsze to w nas zostaje i dlatego jesteśmy ludźmi. Myślę, że po prostu fajnie jak się ma do kogo a tu się ma bo tu jast takie towarzystwo, że zawsze Cię utulą
Ale bardzo dobrze, ze już masz nową kuleczkę. Tyle tylko, że ja bym nie dawał tego samego imienia nie dlatego, że przynosi pecha ale właśnie dlatego, żeby mniej porównywać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nika
Rutyniarz
Dołączył: 03 Lip 2007
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 19:41, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Tyle że do niej inne imie po prostu niepasuje, nie wiem jak inaczej mogłaby się nazywać, przyznaje że troszkę dziwnie się czuje idąc na spacer i wołając na nią Milka ale pasuje jej ono i napewno z powodu że ma takie imię nie będzie porównywana tu chodzi o zachowanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:17, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Nika. Zrobisz jak uważasz bo to jest Twoja dziewczynka. Ja tylko przedstawiam swoją opinie na podstawie tego co sam przeżyłem i dlatego też chcę oszczędzić innym tego co mnie dotknęło.
Nie ma takich psów i takich imion, żeby pasowało tylko jedno. Przecież każdy z nas do swoich psów nie odzywa sie tylko po imieniu ale mówi : słoneczko, misiu kochanie i używa całe mnóstwo innych.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Wto 17:56, 31 Lip 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sandra
Ekspert
Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 21:24, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
no.. Dawid często do luny mówk "kochanie" i co gorsza reagujemy na to obie
Ja też nie nazwałabym psiaka 2-gi raz tak samo ale to zależy od człowieka i od charakteru
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:37, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Kiedyś gdy była z nami pierwsza wyżlica, Lambretta, coś potrzebowałem od żony i zawołałem - żono!
Lambretta była pierwsza i żona mało się nie posiusiała ze śmiechu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|