|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zalbi
Początkujący
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:24, 16 Cze 2009 Temat postu: Jaworzno |
|
|
Jakub Krupa, Agnieszka Tkacz
Adres: Urzędnicza 16, 43-600 Jaworzno
Telefon: (032) 616-39-39
Godziny otwarcia: poniedziałek-piątek: 09:00-19:00, sobota: 10:00-14:00
Świetni weterynarze, podchodzą do zwierząt z "uczuciem". Na prawdę znają się na zwierzętach i chcą pomagac.
Jest to lecznica stosunkowo tania.
W ostatniej chwili uratowali naszego psa od śmierci.
Za operacje zakończone "niepowodzeniem" nie płaci się.
Leczę tam nie tylko psa, bo i koty i szczury, szczerze polecam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:28, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Taaa..... osobiście wole płacić za udane operacje niż być zwolniona z kosztów finansowych - kosztem zycia lub zdrowia mojego zwierzaka
Osobiście wyjątkowo odradzam tę lecznicę.
Jakieś 10 lat temu mój osobisty pies po wizycie w tejże lecznicy i tekście wlaściciela lecznicy "niech pani nie przesadza i przestanie histeryzować" - po powrocie do domu wyzionął ducha.
Owszem sprawa była nietypowa - najprawdopodobniej jakiś guz mózgu - nie mniej jednak pieniądze, które od nas kasowano okazały sie cenniejsze dla tamtejszych lekarzy od zdrowia i jak się okazało zycia mojego psa.
A wystarczyło powiedzieć, że może warto zrobić jakieś PRG czy co się robi w takich przypadkach. NO ale przeciez to oznaczałoby skierowanie nas do innej lecznicy/kliniki.
Bardziej opłacalne przeciez było abysmy to im pakowali pieniądze do kieszeni A pies? no cóz. Przecież zawsze mozna miec nastepnego (
Do tego przypadek z przedwczoraj dosłownie. Najlepszy przyjaciel mojej psicy był ostatnio przez nich leczony. Od czwartku do niedzieli włacznie. Powodem było zjedzenie przez psa sporej ilości drewnianego klocka. Pies od czwartku wymiotował jak kot, był osowiały, miał jedzeniowstręt (w przypadku goldena to niemal niemozliwe), miał biegunkę, był tak słaby, że w niedzielę właściciele znosili go na rękach na dwór.
Zastosowane leczenie? podskórna (!!!!) tzn. w kark kroplówka z elektrolitów aby psa wzmocnić. Dodatkowo cos przeciwbólowego.
I to całe zastosowane leczenie + oczywiście prośba o zgłoszenie się na kolejna kroplówke w dniu nastepnym ((
Efekt? pies jest w tej chwili po częściowej resekcji jelita (w innej lecznicy oczywiście) z baaaardzo zaawansowanym zapaleniem otrzewnej ! Okazało się, ze kawałek drewna przebił jelito, wytworzył sie stan zapalny jelita a w konsekwencji otrzewnej. W chwili obecnej jego szanse wynoszą 50%.
A to wszystko przez brak jakiejkolwiek fachowości, materializm i nie wiem co jeszcze - właścicieli lecznicy (
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|