Ktoś był dzisiaj na spacerze :?:

AnnaBogusiak

Nas rano dzisiaj przywitał śnieg, ale niestety już śladu po nim na trawnikach:(
Kulka pierwszy raz widziała dziś jak sypie, ale ku naszemu zdziwieniu absolutnie jej to nie interesowało :S
Byłam pewna, że zacznie się zachowywać jakby ktoś specjalnie dla niej oskubywał kurę i sypał pierzem z drzewa, ale nie, zero reakcji (?)

dzifffffneeeeee

saida

A u nas porządnie dosypało Very Happy

My po spacerku i wiecie jaką miałam radochę, jak widziałam mojego, małego smrodka szalejącego na śniegu: skakał, biegał, tarzał się, łapał śnieg - totalnaaa głupawka. No ale to prawie jego pierwszy śnieg w życiu Very Happy

Jerzy Włodarczyk

U nas tylko maleńkie smużki na niektórych połaciach oziminowych a w parku ani śladu Sad

mroziaczek

u nas śniegu pod dostatkiem a dokładnie aż po samo brzucho Miłki - jest pięknie !!!

Jerzy Włodarczyk

Trampeczka

U mnie wczoraj trochę popadało Smile

Akurat byłam na końskiej jeździe w terenie Laughing

Nie ma to jak kłusik przez łąki w śniegu Laughing

Shinigami

U Nas kilka dni temu, było paskudnie i po każdym spacerze było szorowanie psa Smile

A że mamy obecnie remont, to był jeden wielki bałagan! Ale na szczęście ku uciesze naszej i psa, teraz mamy ok 15cm śniegu Smile

i ciągle pada, jest o tyle przykro, że niestety przy remoncie zdzieraniu tapet, farby, zrobiło się zimniej a i kaloryfery się zepsuły więc mamy zimnooooo....

saida

Asti

[/quote]
widzisz Aniu, widocznie dziewczynki tak mają Wink

[/quote]

nie wszystkie Kochana, nie wszystkie Smile

)
MOja Astucha, pomimo tego, że grudniowa z niej dziewucha, śnieg widziała pierwszy raz w zyciu (najpierw była za mała, potem kwarantanna, a potem to już sniego nie było) Smile

)
Wyszła na dwór i złupiała. Popatrzyła na mnie z wielkimi pytajnikami w ślepkach jakby chciała powiedzieć "Ty... a co się tu stało?... to nie ja zrobiłam..."
Potem zaczęła wąchąć i oczywiście badać organoleptycznie to dziwne białe co jej pod łapami leżało. Po oględzinach stwierdziła, że to białe jest w porządku i można się z tym bawić - a zwłaszcza gdy zawieje wiatr Smile

Nie wiem jak u Was ale u mnie sniegu pod dostatkiem i wczoraj zabrałam swoje dziewczyny do lasu. To było cos cudownego - trzy godziny biegania po krzaczorach, ośniezonych ściezkach, szukania patyków pod sniegiem, łapania śniegu do pyska i podrzuania go do góry... a na koniec urządziłysmy sobie bitwę na snieżki - ja i córka kontra golden Smile

Aaa i jeszcze jedno... cały czas wydawało mi się, ze Asti jest maści kremowej (nawet zyskała ksywkę "biała" na którą świetnie reaguje) - ale śnieg zweryfikował moje poglądy. Na jego tle moja "biała" stała się "ruda" Smile

))

Jerzy - jesli u Ciebie nie ma śniegu to mogę Ci zapakowac i wysłać pocztą - niechby się dziewczyny cieszyły Smile

Asti

zapomniałam najwazniejszego.... Smile

śpię sobie dziś w nocy a tu nagle czuję zimny nos na dłoni... otwieram oczy, patrzę a tu stoi biały potwór ze ślepiami tak we mnie wlepionymi, ogonem machającym i ręcznikiem do wycierania łap w pysku - nie miałam wątpliwości, ze to sytuacja awaryjna.
Wyszłam więc z ciepłego łóżeczka, zerknełam na zegarek (godzina 2:30), ubrałam spodnie (zaklęłam w duchu), załozyłam sweter (zaklęłam pod nosem), ubrałam ciepłe buty, kurtke, szalik, ubrałam psa - i idę (wspominając jak to cudownie było przesypiać całe noce).
Jak myslicie co sie stało? oczywiście... Asti chciała wyjść na dwór, owszem ale nie w celu o jakim myslałam - cholera jedna chciała się bawić Smile

Zaczęła sobie podrzucać snieg, zaczepiac mnie prosząc żebym jej snieżki rzucała Shocked

mam nadzieję, ze jej to w krew nie wejdzie Smile

Buffalo

A TO NIEZŁA AGENTKA Z TEJ TWOJEJ SUNI:) Smile

saida

Asti

my własnie też wróciłyśmy. Niestety nie spotkałyśmy żadnego znajomego psiaka po drodze więc Asti zadowoliła się bieganiem po krzakach w lesie Smile

A ponieważ to dopiero drugi spacer od dłuższego czasu (od dwóch dni jest już wolna od cieczki) więc przez 2h nadrabiała zaległości.
Efekt był taki, że weszła do domu i padła. Dosłownie padła i leży nadal tam gdzie ja siły opuściły. Ależ nam brakowało tych spacerków przez te trzy tygodnie

Lubię widok tak zmęczonej ale strasznie z siebie zadowolonej psicy

saida

Asti

mieszkamy na Podłężu - od lasu dzielą nas dwa bloki. I mimo, ze las nie jest wielki to zdarzało nam sie łazikowac po nim przez 4 bite godziny
Poza tym bliziutko mamy park, w którym około 17-18tej zbiera się cała psia śmietanka z okolicy. Wtedy nasze pociechy mogą spędzić trochę czasu w innym niz ludzkie towarzystwie Smile