Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magdadak
Początkujący
Dołączył: 31 Sie 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:49, 31 Sie 2010 Temat postu: Golden do oddania Nysa |
|
|
Oddam Goldena w dobre ręce. Pies ma 1 rok i 5 miesięcy, maść biszkoptową. Wykazuje tendencje dominatora z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Zainteresowanych proszę o kontakt mailowy :
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
molly12
Ekspert
Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:24, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
A nie lepiej Wam skonsultować się z jakimś behaviorystą ? który pomoże Wam to opanować ? większość takich zachowań jest winą jakiś błędów popełnionych przez właścicieli w wieku szczenięcym i da się wyeliminować, bądź są po prostu efektem wieku dojrzewania (wiek ten jest różny u różnych psów) i jeżeli będzie się to efektownie teraz zwalczać za jakiś czas minie i będzie dobrze, ewentualnie można również pomyśleć o kastracji. Ja na Waszym miejscu zrobiłabym wszystko żeby jednak psa zatrzymać, wkońcu po takim czasie to i Ja bym się przywiązała i psiak... W szczególności z tak błachego powowdu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BALDUR
Ekspert
Dołączył: 25 Maj 2010
Posty: 2515
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:51, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Popieram rade Molly 12
Warto troszkę poświęcić czasu jak już do zwierza się przyzwyczaiło, i odwrotnie
Mam nadzieję, że pójdzie dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdadak
Początkujący
Dołączył: 31 Sie 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:56, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Z Biszkoptem, bo tak sie bawi mielismy juz wczesniej problemy, wtedy to konsultowalismy sie z odpowiednimi osobami. Najpierw byl problem przy jedzeniu -mianowicie nikt nie mogl podejsc do miski gdy on jadl,bo atakowal. Problem ten zostal wyeliminowany, lecz za jakies 3 miesiace pojawil sie nastepny - przeogromna zazdrosc o nasza kotke. Kotka jest od niego starsza, wiec wychowywal sie i dorastal razem z nia, lecz w pewnym momencie zauwazylismy ze jest on chorobliwie o nia zazdrosny. Kiedy moja mama skarcila go za to ze na nia sie rzucil, poszedl obrazony sie polozyc, a kiedy podeszla po jakims czasie do niego chcac go poglaskac to ja ugryzl w reke. Od tego czasu minelo ponad pol roku, przedwczoraj znowu moja mama podeszla do niego chcac go poglaskac gdy on spal, a ten ni z gruszki ni z pietruszki ugryzl ja w reke. Teraz za kare jest na podworku, nie odzywamy sie do niego,ale moi rodzice nie chca go widziec juz w domu, ja nie mam prawa glosu,bo studiuje z dala od domu, przyjezdzam maksymalnie 2 razy w ciagu miesiaca, a ze soba nie moge go wziac bo nie chce narazac innych osob na niebezpieczenstwo, natomiast nie stac mnie na wynajmowanie mieszkania tylko dla siebie. Schronisko byloby dla niego pieklem, dlatego mam nadzieje ze znajdzie sie osoba ktora potraflaby odpowiednio sie nim zajac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MJK
Miłośnik goldenów
Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:09, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A po co głaszczecie psa jak śpi? Może się przestraszył i dlatego ugryzł
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MJK dnia Śro 14:18, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Luna
Ekspert
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:45, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A w jaki sposób Twoja mama go skarciła? Uderzyła? Jeżeli tak, to nie dziwię się, że pies jest teraz w stosunku do niej agresywny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdadak
Początkujący
Dołączył: 31 Sie 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:02, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No własnie w tym tkwi problem ze Biszkopt nigdy nie byl bity, skarcenie polegalo na powiedzeniu dosadnie i stanowczo coś w rodzaju ,,źle zrobiłeś, brzydki pies" i pogrożeniu palcem. Teraz znowu jest potulny jak baranek, chce sie bawic,znosi pod drzwi swoje zabawki ale nikt nie reaguje na jego zaczepki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
molly12
Ekspert
Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:22, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nie zawsze skarcenie psa "klapsem" wywołuje w psie agresje, Molly nie raz dostała pożądnego klapsa i każdemu kto przychodzi do mnie z psem na szkolenie mówię, że często jest to potrzebne, nie zalecam katowania psa ale zauważyłam że dużo osób na tym forum ma złe skojarzenie z klapsem czy kolczatką a nie zawsze jest to czymś złym. Jeżeli pies jest młody i od szczeniaka właściciel karci go poprzez "szarpanie" -lekkie ale wystarczajace zeby pies poczul- karku to wtedy zbedne sa klapsy bo tak wlasnie suka karci szczeniaki. I uwieżcie mi że jak suka karci szczeniaki zębiskami to go bardziej boli niż nasz klaps. Molly i Tyson dostawały klapsy nie raz i nigdy żaden nie wystawił na mnie ani na nikogo innego zębów. Nie wyobrażam sobie w ogóle takiej sytuacji żeby pies przez sen mnie ugryzł albo żeby ugryzł mnie potym jak dostał ode mnie klapsa... Pozwolilibyście dziecku na siebie napluć po tym jak dostanie klapsa ? nie wydaje mi się. Tu jest ta sama sytuacja. Ja mówię szczerze i otwarcie moje psy nie raz dostały w pieprz za przeproszeniem, a nie są katowane, nie boją się podniesionego głosu czy uniesionej ręki, ani smyczy bo zdażało się, że jak porządnie mnie wkurzyły to i smyczą po zadku dostały... są szczęśliwe i nie atakują mnie ze strachu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez molly12 dnia Śro 19:24, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cortina
Starszy goldeniarz
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:33, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A robiliście prześwietlenie głowy w kierunku guza mózgu?
Amstaff znajomych, przygarnięty ze schroniska był przekochanym psem, łagodnym, grzecznym. Do czasu- tylko proszę nie piszcie, że Astom z natury odwala bo tak nie jest, to wspaniałe psy ale wymagające psy. Nagle pies zaczął być agresywny, następnego dnia pies-anioł, innym razem znów niedopuszczalne zachowania by za chwilę zmienić się normalnego psa. Czego oni nie próbowali- kastracji, szkolenia, behawiorystów. W końcu wet, przy rutynowej kontroli, gdy usłyszał o problemach wychowawczych, wpadł na pomysł, żeby psu zrobić prześwietlenie łba. Okazało się, że pies ma ogromnego guza mózgu, który niestety nie nadawał się już do leczenia. Psa uśpili bo się tylko męczył, poza tym zaczął stwarzać zagrożenie dla nich i ich dziecka. Przeżyli to strasznie, ale mieli świadomość, że to nie pies był winien tylko guz.
Może więc warto chociaż to zrobić przed oddaniem? Może gdyby się wyjaśniło, że ma jakieś problemy zdrowotne (oby nie!) mógłby zostać z wami i byście go leczyli?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
molly12
Ekspert
Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:47, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Amstaffy to rewelacyjne psy tylko trafiają na takich a nie innych właścicieli (w większości przypadkach rzecz jasna) podobnie jak wśród samochodów bmw (oczywiście również nie w każdym przypadku, mam nadzieje, ze nikogo nie urazilam ) są to psy rewelacyjne do szkolenia z niesamowitym zapałem do pracy i chęcią do współdziałania z człowiekiem dlatego nie rozumiem stwierdzień, że im odwala czy tam coś...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sinead
Ekspert
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Brytania Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:55, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Co do tego karcenia za kark... Tak wszyscy mówicie że suki tak karcą szczeniaki... A czy kiedykolwiek w życiu widzieliście żeby suka karciła szczeniaka łapiąc go za kark??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Luna
Ekspert
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:15, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
molly12 napisał: | Nie zawsze skarcenie psa "klapsem" wywołuje w psie agresje, Molly nie raz dostała pożądnego klapsa i każdemu kto przychodzi do mnie z psem na szkolenie mówię, że często jest to potrzebne, nie zalecam katowania psa ale zauważyłam że dużo osób na tym forum ma złe skojarzenie z klapsem czy kolczatką a nie zawsze jest to czymś złym. Jeżeli pies jest młody i od szczeniaka właściciel karci go poprzez "szarpanie" -lekkie ale wystarczajace zeby pies poczul- karku to wtedy zbedne sa klapsy bo tak wlasnie suka karci szczeniaki. I uwieżcie mi że jak suka karci szczeniaki zębiskami to go bardziej boli niż nasz klaps. Molly i Tyson dostawały klapsy nie raz i nigdy żaden nie wystawił na mnie ani na nikogo innego zębów. Nie wyobrażam sobie w ogóle takiej sytuacji żeby pies przez sen mnie ugryzł albo żeby ugryzł mnie potym jak dostał ode mnie klapsa... Pozwolilibyście dziecku na siebie napluć po tym jak dostanie klapsa ? nie wydaje mi się. Tu jest ta sama sytuacja. Ja mówię szczerze i otwarcie moje psy nie raz dostały w pieprz za przeproszeniem, a nie są katowane, nie boją się podniesionego głosu czy uniesionej ręki, ani smyczy bo zdażało się, że jak porządnie mnie wkurzyły to i smyczą po zadku dostały... są szczęśliwe i nie atakują mnie ze strachu. |
Mimo wszystko uważam, że to nie jest rozwiązanie. Kolczatka tak samo. Dawanie klapsa dziecku za to, że coś źle zrobiło również uważam za złe. Dzieci są bardzo rozumne, jednym wystarczy wytłumaczyć, drugie zaś zaprowadzić na tzw miejsce KAR. Takie jest moje zdanie i go nie zmienię .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
molly12
Ekspert
Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:59, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Rozumiem każdy ma swoje zdanie, swoje zwyczaje itd ja nigdy nie dostałam klapsa a uważam, że czasem był mi potrzebny tak czy siak nie wyobrażam sobie że pies za skarcenie mnie atakuje a dziecko za skarcenie na mnie pluje... Ja mam taką metodę i nie ukrywam się z nią. Nie jest to katowanie ani używanie kolczatki aż zrobie psu dziury do mięsa. Odpowiednio stosowane naprawdę są pomocne i w przyszłości mogą być dużą ulgą zarówno dla własciciela jak i psa gdy już przejdzie się na normalne podniesienie tonu czy na normalną obrożę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdadak
Początkujący
Dołączył: 31 Sie 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:49, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Po ostatnim ,,wyskoku" Biszkopta tez pomyslalam o guzie, niestety jutro wyjezdzam dosc daleko w pilnej sprawie i nie udalo mi sie umowic wizyty na dzisiaj, natomiast zaraz po powrocie pojade na przeswietlenie. Gdzies musi byc przyczyna jego zachowania i szczerze zdaje sobie sprawe,bowiem mam mlodszego brata i kuzynke ktorzy uwielbiaja sie bawic z Biszkoptem i wyrabiac z nim przerozne rzeczy- raz jest ich koniem, innym razem pilkarzem (uwielbia grac w pilke) i nigdy nie wykazal jakiejkolwiek agresji w stosunku do nich,chociaz nie raz bylo widac ze jest zmeczony. Na smyczy chodzi poslusznie przy nodze, nie cigagnie, do innych psow nie przejawia wrogiego nastawienia, wrecz przeciwnie-kladzie sie potulnie nawet jak widzi yorka. Jednak te pojedyncze incydenty sa wielkim argumentem dla moich rodziców, ktorzy twierdza ze chca uniknac tragedii,ktora dla mnie trwa teraz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
molly12
Ekspert
Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:07, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
domyslalam sie co teraz przechodzisz... naprawde ciezka sprawa i bardzo dziwna. wydaje mi sie ze musi to byc cos powazniejszego albo jeszcze jakis incydent za mldu ktory w waszym miemaniu moglbyc nie istotny i nawet nie idzie teraz w tych sytuacjach skojarzyc czegos co je prowokuje i od czego mogly sie wziasc a nawet ten incydent mogl zdarzyc sie jeszcze za czasow kiedy maluch byl w hodowli przy suce i rodzenstwie albo wlasnie guz...sama nie wiem co gorsze, obydwie ciezke sprawy...chociaz z obydwoma da sie walczyc co prawda innymi metodami i z roznymi skutkami ale sie da... i szkoda ze sprawe komplikuje fakt, ze Ciebie nie ma na miejscu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez molly12 dnia Śro 23:09, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|