Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Duffel-nauka przywoływania na spacerach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
indiana
Starszy goldeniarz


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cz-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:16, 17 Maj 2009    Temat postu:

stary b/ majtek napisał:
Nie wiem skąd to oburzenie.....ani Lamia ich nie dręczy, ani nie poluje. A że czasem sobie pogoni to coś w tym złego?.


Po pierwsze: Pogoń za zwierzyną jest częścią łańcucha łowczego, czyli polowania.
Po drugie: Ty mówisz, że nie dręczy. A jeśli goniąc ptaszki właśnie wypłoszyła samiczkę wysiadującą jaja? Albo przy okazji zniszczyła ptasie gniazdo? Albo choćby mocno wystraszyła jakieś zwierzątko?
To wg Ciebie jest w porządku?

Cytat:
Nie mam zamiaru robić z Niej mordercy, ale też zatracać w Niej naturalnych instynktów, a tym bardziej robić zapasionego, ospałego psa pokojowego.......


Mówisz, że nie chcesz zatracać naturalnych instynktów swojego retrievera. OK.
Ja też jestem jak najdalej od tego, aby zamieniać psa myśliwskiego
(zresztą, jakiegokolwiek psa) w zapasionego kanapowca.

Skoro masz psa myśliwskiego, więc chyba o tym wiesz, że retrievery nie mordują zwierzyny, one ją aportują. Na polecenie przewodnika - myśliwego aportują postrzałka na polowaniu bądź konkursie myśliwskim.
Wszelkie inne niepokojenie zwierzyny - żywej - jest niedopuszczalne.

Cytat:
Lamia nikogo jeszcze nie skrzywdziła i traktuje to jako bardzo krótkotrwałą zabawę.


Napiszę jeszcze raz - Ty tak uważasz. Niepokojone/ścigane przez nią zwierzęta wcale nie traktują tego jako "krótkotrwałą zabawę", lecz zagrożenie dla własnego życia. Jak można tego nie rozumieć?

Cytat:
Czy Twój piesek nigdy nie pogonił innego zwierzaka???, nie z chęci go zacharatania, a po prostu jak to pies.... po pędzi.


Owszem, pogonił. Dawno temu, gdy był młodziutki, też się nas pięknie trzymał na spacerkach, nawet po lesie. Aż pewnego dnia znalazł na śniegu świeży trop zająca i pognał za nim. Nie było go 10-15 minut. Też wrócił cały "uchachany" ze szczęścia, przypuszczalnie nic nie upolował. Ale ja przeżywałam te paręnaście minut jak największą mękę, modliłam się, żeby nie zrobił nic innemu stworzeniu ani sobie.
To był pierwszy i ostatni "wyskok" mojego zwierzaka. Dalej było szkolenie myśliwskie i ogólne, z posłuszeństwa. (jeśli chcesz, poczytaj o nas w dziale powitań).

Ponieważ nie jestem myśliwym, nie kontynuujemy tego szkolenia, ale jestem w stanie odwołać mojego psiaka ze świeżego tropu i z pogoni, zarówno za dziką zwierzyną na polu i w lesie. A na co dzień mogę bezporoblemowo odwołać go z pogoni za osiedlowymi kotami.
Ba, nauczyłam go, że inne stworzenia (koty, ptaki, jeże) należy szanować.

Cytat:
A zachęcanie??? albo mówisz "zostaw wracaj", albo "goń"......ja mówię "goń".......


Jeśli nie widzisz nic niestosownego w swoim postępowaniu, to ... ja mogę tylko współczuć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez indiana dnia Nie 18:17, 17 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stary b/ majtek
Rutyniarz


Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Marki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:41, 17 Maj 2009    Temat postu:

A polowania dopuszczalne?????postrzałki, a skąd wiesz że nie postrzelono samicy bażanta która wysiadywała w tym czasie jaja????.......może skończmy ten temat bo do niczego to nie doprowadzi. Moglibyśmy podyskutować o tym twarzą w twarz, a nie pisząc na forum...


Z tego co napisałaś, jesteś wykwintnym treserem. wspaniałym właścicielem i idealnym nauczycielem... ja taki nie jestem i pozostańmy przy tym. Twój pies jest przez Ciebie zdominowany i jak automacik robi co mu każesz, po prostu ideał..ale bądź pewna , do Ciebie po radę nie przyjdę, choć bym był w ogromnej potrzebie......a po tej wymianie zdań, zostańmy przyjaciółmi...ha, ha, pozdrawiam gorąco!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:28, 17 Maj 2009    Temat postu:

bobek napisał:
[
Cytat:
Mozesz wesołym głosikiem (uderz w wysokie tony Wink ) zawołać "biegniemy" i pobiec zachęcając pieska do tego samego. Psy mają instynkt pogoni-jak zobaczy,że uciekasz i na dodatek popiskujesz Wink pobiegnie za tobą.

Myślę ,że ten sposób był już "używany"


Nie wiem czy był uzywany. Natomiast wiem,że jest to podstawowy sposób poprowadzenia psa w wybranym kierunku. Jeśli zachodzi wątpliwość czy Ewa w ten sposób pracuje z psem czy nie,to nie zaszkodzi napisać Wink

Cytat:
Trzeba po prostu iść ,na sekundę nie zatrzymując się .Jeśli pies nie wstaje zakręcamy pozornie w tym kierunku który obrał pies by za sekundę zmienić ten kierunek na wybrany przez nas . Jest to forma "nakazu ", bardzo zrozumiała dla psa , gdy tylko czujemy luźną smycz warto psa sowicie nagrodzić , wówczas mamy do dyspozycji to co ten konkretny pies uwielbia


Z nagradzanie psa w takim momencie jest pewien kłopot Wink Jeśli pies zapiera się,gdyż chce podejść do innego psa/suki/miejsca etc to dla niego największą nagrodą jest pozwolenie mu na pójście w wybranym kierunku. Jesli naszym celem jest niedopuszczenie do narzucania przez psa kierunku spaceru,to niełatwo jest go nagrodzić. Mój pies (Ewa pisała,ze jej też) na spacerach nie ruszy żadnego smaczka. Jako nagroda pozostaje więc pochwałą lub klik. Nie wiem tylko czy Ewa klika Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
indiana
Starszy goldeniarz


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cz-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:05, 18 Maj 2009    Temat postu:

Lila, sorry za OT w Twoim wątku o nauce przywołania Duffela.
Ale, naprawdę, nie mogłam nie zareagować, czytając, że nasz nowy kolega forumowy zachęca swoją sunię do ścigania ptactwa/zajęcy w imię "nie zatracania jej naturalnych instynktów". A na swoje usprawiedliwienie podaje, że przecież "ona ich nie dręczy, nie morduje". Evil or Very Mad


stary b/ majtek napisał:
A polowania dopuszczalne?????


Ostatni raz odnoszę się do Twoich wypowiedzi tutaj...
W świetle obowiązującego prawa - tak, jest dopuszczalne. Co nie znaczy, że mnie się to podoba. Ja akurat jestem ich przeciwnikiem, nie jadam mięsa, zabijanie zwierząt budzi mój protest.
Dlatego nie zrobiliśmy z Indianą kariery na konkursach myśliwskich.
(Zamiast szlifować umiejętności psa myśliwskiego zajęliśmy się sportami cywilnymi - obedience i tropieniem użytkowym).

Cytat:
postrzałki, a skąd wiesz że nie postrzelono samicy bażanta która wysiadywała w tym czasie jaja????


Skąd wiem? Bo na to są przepisy: prawo łowieckie i zarządzenia Polskiego Związku Łowieckiego, które wyznaczają okresy ochronne (np. okres rozrodu), gdy nie wolno polować na poszczególne gatunki zwierząt.

Cytat:
.......może skończmy ten temat bo do niczego to nie doprowadzi. Moglibyśmy podyskutować o tym twarzą w twarz, a nie pisząc na forum...


Bez obrazy, ale podyskutować byśmy mogli, gdybyś znał trochę lepiej temat.

Cytat:
Z tego co napisałaś, jesteś wykwintnym treserem. wspaniałym właścicielem i idealnym nauczycielem... ja taki nie jestem i pozostańmy przy tym.


Przymiotnik "wykwintny" bardzo mi się podoba, dziękuję. Faktycznie, lubię być wykwintna, choćby w piśmie. Smile

Co do "idealnego nauczyciela" i "idealnego psa" - tak dobrze nie jest. Nie jesteśmy idealni. I cieszę się z tego, bo wówczas nie mielibyśmy "powera" do dalszej pracy nad własnym doskonaleniem.
Poza tym, taki "ideał" to chyba nudny jest? Wink

Cytat:
Twój pies jest przez Ciebie zdominowany i jak automacik robi co mu każesz,


Co Ty z tą całą dominacją? Nie wiesz, że w grupie ludzko-psiej zasady tzw. dominacji nie mają racji bytu?
Ani człowiek nie musi "pokazywać psu, że jest osobnikiem alfa", ani pies nie chce "zdominować" człowieka. Jesteśmy odrębnymi gatunkami, żyjącymi wspólnie. Nasze wspólne życie opiera się na jasno określonych zasadach: człowiek, jako dysponent wszelkich dóbr, ma określone wymagania wobec swojego psa, jest jego przewodnikiem - wymaga, ale też sprawiedliwie nagradza.
Jest mądrym liderem, a nie dominantem.

Poczytaj trochę na ten temat, bo widzę, że masz zaległości.

Cytat:
ale bądź pewna , do Ciebie po radę nie przyjdę, choć bym był w ogromnej potrzebie......


To Twoja sprawa, nic mi do tego. Ja o takie rzeczy nie zabiegam. Wink
I... nie bądź dzieckiem, nie obrażaj się, gdy nie masz racji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
indiana
Starszy goldeniarz


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cz-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:17, 18 Maj 2009    Temat postu:

Dorota&Frodo napisał:
bobek napisał:
Trzeba po prostu iść ,na sekundę nie zatrzymując się .Jeśli pies nie wstaje zakręcamy pozornie w tym kierunku który obrał pies by za sekundę zmienić ten kierunek na wybrany przez nas . Jest to forma "nakazu ", bardzo zrozumiała dla psa , gdy tylko czujemy luźną smycz warto psa sowicie nagrodzić , wówczas mamy do dyspozycji to co ten konkretny pies uwielbia


Z nagradzanie psa w takim momencie jest pewien kłopot Wink Jeśli pies zapiera się,gdyż chce podejść do innego psa/suki/miejsca etc to dla niego największą nagrodą jest pozwolenie mu na pójście w wybranym kierunku. Jesli naszym celem jest niedopuszczenie do narzucania przez psa kierunku spaceru,to niełatwo jest go nagrodzić.


Alina ma rację. Chodzi o to, aby nie dopuścić do sytuacji, że pies nie da się ruszyć, zaprze się wszystkimi łapami, bo widzi tylko swój cel (bawiące się psiaki, wodę, itp.).

Trzeba przewidzieć to i zareagować co najmniej pół sekundy wcześniej, tak jak napisała Alina, zmieniając kierunek marszu.

Jeśli przegapiliśmy ten moment, a to często się zdarza, odwrócenie uwagi psa jest znacznie trudniejsze.
Siłowe odciąganie, jak proponuje Dorota, nie jest dobrym pomysłem.

Gdy mojemu blondaskowi przydarza się taka sytuacja (zauważył coś niezwykle atrakcyjnego, a ja przegapiłam właściwy moment reakcji), postępuję tak:
podchodzę do psa, stopniowo skracając smycz. Jak już jestem tuż przy nim, staję przed psem, zasłaniając mu "obiekt jego pożądania".
Po czym wydaję mu jakieś proste polecenie i ruszam w innym kierunku. Piesek podąża za mną.
Sprawdziłam wielokrotnie, to naprawdę działa.

Cytat:
Mój pies (Ewa pisała,ze jej też) na spacerach nie ruszy żadnego smaczka. Jako nagroda pozostaje więc pochwałą lub klik. Nie wiem tylko czy Ewa klika Very Happy

Dorotko, nie pisz, że klik jest nagrodą. Klik jest pomostem między dobrym zachowaniem a nagrodą. Po kliku zawsze musi być jakaś nagroda, inaczej dźwięk klikera by się szybko zdewaluował.
Z tego co pamiętam, Ewa-Lila chyba zaprzestała używania klikera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:52, 18 Maj 2009    Temat postu:

Jeśli chodzi o mnie, to owszem, nie używam klikera, ale na spacerze nagradzam smaczkami i patykami, Duffel teraz bardzo chetnie je na spacerach Wink Rzadko już zdarzają mu się momenty, że się zaprze i nie chce iść dalej, zazwyczaj jestem w stanie odwrócić jego uwagę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania76
Ekspert


Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 1473
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ornontowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:44, 18 Maj 2009    Temat postu:

U Rafy sprawdza się gwizdek, choć nie przyszło to tak łatwo...
Tak jak nas uczono w Wesołej Łapce karmiłam Rafę po kulce karmy i za każdym razem gwizdałam.. (nie całą porcję tak podawałam i nie codziennie ale dość często)

później były próby : gwizd i jak przybiegła dostała coś pysznego
potem to samo próbowałam w ogrodzie, potem na wspólnym spacerku z innymi, no i udało się!
nie było to na początku że za każdym razem przyleciała, ale jest naprawdę już dobrze..

w sumie u mnie był większy problem zawołać ją z ogrodu do domu niż na spacerkach, bo jak wyszłam na dwór po nią i zawołałam to stanęła i ani myślała wejść do środka, a teraz gdy zagwizdam to przybiega i nadal dostaje za to smakołyk...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobek
Szkoleniowiec


Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 14:01, 18 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
Z nagradzanie psa w takim momencie jest pewien kłopot Wink Jeśli pies zapiera się,gdyż chce podejść do innego psa/suki/miejsca etc to dla niego największą nagrodą jest pozwolenie mu na pójście w wybranym kierunku.

W takiej chwili często nie da się nagrodzić psa.Nie musisz wówczas tego robić . Psy są często tak zaaferowane ,że nie są w stanie nic innego zrobić , często kieruje nimi instynkt .Odchodzimy na tyle daleko, by było nam łatwiej zauważyć tę chwilkę. Nie nagradzamy go niczym tylko idziemy. Nagradzamy wówczas gdy sam zacznie z nami współpracować gdy ofiaruje nam swoją uwagę .Jeśli chcemy mu klikać tylko za to, że zmieniliśmy kierunek marszu i pies podąża za nami , to takie działanie nie ma sensu .Ważne jest zauważyć tę chwilkę gdy pies sam podejmuje współpracę .To co piszę jest niezwykle istotne .Dlaczego? bo nasz pies ma zupełnie co innego w głowie i będzie przede wszystkim dążył do osiągnięcia celu .Dlatego najistotniejszym zadaniem dla nas jest zmienić ten cel tak by pies sam chciał z nami pracować bez jakiej kolwiek zachęty z naszej strony.
Indiana podała równie dobry przykład na współpracę z psem gdy ten ma inne zdanie .Zamienia działanie co okazuje się korzystne dla niej i psa .
Co ważne napisała że ten sposób dział w przypadku jej psa , to bardzo istotne , często kierujemy się zasadą , regułką którą znamy ale ma się to nijak do naszego psa i do tej konkretnej sytuacji. Ważne jest myśleć i obserwować psa , czekać aż będzie zainteresowany nami
Cytat:
Jesli naszym celem jest niedopuszczenie do narzucania przez psa kierunku spaceru,to niełatwo jest go nagrodzić. Mój pies (Ewa pisała,ze jej też) na spacerach nie ruszy żadnego smaczka. Jako nagroda pozostaje więc pochwałą lub klik. Nie wiem tylko czy Ewa klika

Nie koniecznie musi klikać , to jeden ze sposobów pracy z psem .Wręcz czasem przeszkadza .W sytuacji którą opisałaś jest kłopotliwy , bo co chcesz klikać tak od razu ?Dobrze jest gdy pies chce z Tobą współpracować , czasem na tę chwilkę czekasz dość długo w tym czasie zmieniasz kierunek marszu zdecydowanie idąc .Dzięki temu psu nie pozostaje nic innego jak zająć się Tobą i wówczas jest ta chwilka, która należy do Ciebie ,Nagradzasz psa za zainteresowanie .Dzięki temu pies uczy się myśleć i doskonale wie, że wszytko co chce osiągnąć jest w Twoich rękach.Wówczas możesz też dać mu to na czym mu zależało jako nagrodę .To prosta zasada , często stosowana .
Najtrudniej być kreatywnym w stosunku do swojego psa i wiedzę wykorzystać tak by była praktyczna w danej chwili .Każdy z nas potrzebuje innych chwil przez siebie wypracowanych.
Cytat:
U Rafy sprawdza się gwizdek, choć nie przyszło to tak łatwo.


Cytat:
Jeśli chodzi o mnie, to owszem, nie używam klikera, ale na spacerze nagradzam smaczkami i patykami, Duffel teraz bardzo chetnie je na spacerach Wink Rzadko już zdarzają mu się momenty, że się zaprze i nie chce iść dalej, zazwyczaj jestem w stanie odwrócić jego uwagę.

Cytat:
postępuję tak:
podchodzę do psa, stopniowo skracając smycz. Jak już jestem tuż przy nim, staję przed psem, zasłaniając mu "obiekt jego pożądania".
Po czym wydaję mu jakieś proste polecenie i ruszam w innym kierunku. Piesek podąża za mną.
Sprawdziłam wielokrotnie, to naprawdę działa.

Brawo , o to właśnie chodzi Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:01, 18 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
Dorotko, nie pisz, że klik jest nagrodą. Klik jest pomostem między dobrym zachowaniem a nagrodą. Po kliku zawsze musi być jakaś nagroda, inaczej dźwięk klikera by się szybko zdewaluował.


Hmmm...mój pies ma uwarunkowany kilker=coś przyjemnego=dobrze robisz. gdy ma klikam tak to odbiera- klik=dobre zachowanie. W tan sposób z powodzeniem udaje mi się wzmacniać jego dobre zachowanie. Nie wiem czy nie jest to nagroda?dla mojego psa jest,na równi z pochwałą Exclamation
Jak rozumiem Bobek i Inadiana dały mi do zrozumienia,że moje doświadczenia pracy z psem nie mogę przekładać na wszystkie psy (co jest oczywistą prawdą) i w takim razie nie powinnam udzielać nikomu rad. Bo moje rady zdadzą się psu na budę. Przyjmuję to do wiadomości Very Happy niechaj na forum wypowiadają się tylko szkoleniowcy z prawdziwego zdarzenia Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:18, 18 Maj 2009    Temat postu:

indiana napisał:



Jeśli przegapiliśmy ten moment, a to często się zdarza, odwrócenie uwagi psa jest znacznie trudniejsze.
Siłowe odciąganie, jak proponuje Dorota, nie jest dobrym pomysłem.


Moją propozycją nie było ciągiecie psa siłą w wybranym kierunku,choć może to i tak zabrzmiało. Logicznie rzecz biorąc taka rada nie miałaby najmniejszego sensu,szczególnie(gdy tak jak w moim przypadku) różnica masy między psem a włascicielem jest bardzo niewielka (a on zapiera się 4 łapami,ja dwoma). Siłowo owszem zapieram się,żeby pies nie odszedł w wybranym kierunku Very Happy Zeby poszedł ze mną podchodzę do niego (owszem skracając smycz) mówię "idziemy" i pies idzie. Nie ma innego sposobu na ruszenie takiej góry futra (tzn przymus tu nie poskutkuje). Nie chcę wspominać już o tym,że takie brutalne przeciąganie psa (nawet gdybym m8ała na to dość siły) nie kształtuje w żaden sposób pozytywnej relacji pies-człowiek Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
indiana
Starszy goldeniarz


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cz-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:52, 18 Maj 2009    Temat postu:

Dorota&Frodo napisał:
Jak rozumiem Bobek i Inadiana dały mi do zrozumienia,że moje doświadczenia pracy z psem nie mogę przekładać na wszystkie psy (co jest oczywistą prawdą) i w takim razie nie powinnam udzielać nikomu rad. Bo moje rady zdadzą się psu na budę. Przyjmuję to do wiadomości Very Happy niechaj na forum wypowiadają się tylko szkoleniowcy z prawdziwego zdarzenia Wink


Dlaczego mieliby się wypowiadać tylko szkoleniowcy? I to tylko ci "z prawdziwego zdarzenia"?
Wg mnie każdy z nas zgromadził jakąś wiedzę i doświadczenie. I jeśli dzieli się tym z innymi - jest to bardzo cenne. Smile

Dla mnie Twoje wypowiedzi są mądre i wartościowe. Zawsze je czytam z zainteresowaniem.


Dorota&Frodo napisał:
indiana napisał:
Dorotko, nie pisz, że klik jest nagrodą. Klik jest pomostem między dobrym zachowaniem a nagrodą. Po kliku zawsze musi być jakaś nagroda, inaczej dźwięk klikera by się szybko zdewaluował.


Hmmm...mój pies ma uwarunkowany kilker=coś przyjemnego=dobrze robisz. gdy ma klikam tak to odbiera- klik=dobre zachowanie. W tan sposób z powodzeniem udaje mi się wzmacniać jego dobre zachowanie. Nie wiem czy nie jest to nagroda?dla mojego psa jest,na równi z pochwałą Exclamation


Ja Ciebie dobrze rozumiem. Smile
Też tak mam, że Indiana odbiera kliknięcie jakby to była nagroda.
(Już sam widok klikera jest dla niego swoistą nagrodą, wprawia go w dobry humor.)

Wzięło się to stąd, że nasze pieski są "rozklikane", mają długą historię wzmocnień pozytywnych, związanych z klikaniem.
Tak wiele razy, po kliku, dostawały coś atrakcyjnego, że samo kliknięcie stało się dla nich nie tylko zapowiedzią nagrody, ale też swoistą nagrodą.

Gdyby jednak przeprowadzić eksperyment, w którym trenujemy z psem i dobre reakcje jedynie klikamy, bez żadnych nagródek - po pewnym czasie dźwięk klikera przestałby wywoływać w piesku tak pozytywną reakcję, jak dotychczas. Przestałby się kojarzyć z czymś przyjemnym, pożądanym.
Nie wiem, jak długo trzeba by przeprowadzać taki eksperyment, wydaje mi się, że niezbyt długo.

Dlatego, zwłaszcza na potrzeby początkujących klikerowców, warto pamiętać, że "nie ma klikania bez nagradzania". (To chyba jedno z powiedzonek Jacola?) Wink

Pozdrawiam serdecznie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:00, 18 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
Jest to forma "nakazu ", bardzo zrozumiała dla psa , gdy tylko czujemy luźną smycz warto psa sowicie nagrodzić , wówczas mamy do dyspozycji to co ten konkretny pies uwielbia



Cytat:
W takiej chwili często nie da się nagrodzić psa.


Albo ja czegoś nie rozumiem,albo przeczysz sama sobie.
Choć zapewne ja nie rozumiem,bo szkoleniowiec nie myli się Wink
Wink Wink
Cytat:
Nie koniecznie musi klikać , to jeden ze sposobów pracy z psem .Wręcz czasem przeszkadza .W sytuacji którą opisałaś jest kłopotliwy , bo co chcesz klikać tak od razu ?

Nie od razu. Gdy nastawienie psa zmienia się z "pójdę.gdzie chcę!" na "ty decydujesz gdzie idziemy". Co objawi się np. poluzowaniem smyczy-znam mojego psa,wiem kiedy kliknąć. Fakt trzeba dokładnie obserwować psa i mieć dobry refleks,ale tak jest w całym klikerowym szkoleniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:13, 18 Maj 2009    Temat postu:

indiana napisał:


Gdyby jednak przeprowadzić eksperyment, w którym trenujemy z psem i dobre reakcje jedynie klikamy, bez żadnych nagródek - po pewnym czasie dźwięk klikera przestałby wywoływać w piesku tak pozytywną reakcję, jak dotychczas. Przestałby się kojarzyć z czymś przyjemnym, pożądanym.
Nie wiem, jak długo trzeba by przeprowadzać taki eksperyment, wydaje mi się, że niezbyt długo.

Dlatego, zwłaszcza na potrzeby początkujących klikerowców, warto pamiętać, że "nie ma klikania bez nagradzania". (To chyba jedno z powiedzonek Jacola?) Wink

Pozdrawiam serdecznie Smile

Myślę,że w pracy z klikerem chodzi o to,aby po wypracowaniu w psie skojarzenia klik=nagroda odejść od nagradzania smakołykami( a podobnie działa zabawa z psem,pochwała,stosowane zamiennie,dobrze się uzupełniają,pies jest stale zaskakiwany inną nagrodą). Gdy mamy to wypracowane,możemy posługiwać się klikerem bez smaczków(prawda "nie ma klikania bez nagradzania"ale pochwała słowno-wzrokowa czasami jest nawet lepsza niż smaczek). Ale myslę,że nawet początkujący klikerowiec pamięta,zeby codziennie robić psu sesję smaczek-klik podobnie jak gwizd-smaczek Very Happy
A szczerze przyznaję,że nie jestem fachowcem stąd moje poprzednie posty. Moje doświadczenia odnoszą się wyłącznie do mojego psa i zdaję sobie sprawę,że nie mogę przenośić ich do całej psiej populacji. W przeciwieństwie do ekspertów od szkolenia Wink pozdrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dorota&Frodo dnia Pon 16:24, 18 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobek
Szkoleniowiec


Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 16:39, 18 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
Jak rozumiem Bobek i Inadiana dały mi do zrozumienia,że moje doświadczenia pracy z psem nie mogę przekładać na wszystkie psy (co jest oczywistą prawdą) i w takim razie nie powinnam udzielać nikomu rad. Bo moje rady zdadzą się psu na budę. Przyjmuję to do wiadomości Very Happy niechaj na forum wypowiadają się tylko szkoleniowcy z prawdziwego zdarzenia Wink

Dlaczego tak piszesz ?każdy piszący ma mądre uwagi , z tym zamiarem pisze .Ty również Smile
Cytat:
Myślę,że w pracy z klikerem chodzi o to,aby po wypracowaniu w psie skojarzenia klik=nagroda odejść od nagradzania ( a podobnie działa zabawa z psem,pochwała,stosowane zamiennie,dobrze się uzupełniają,pies jest stale zaskakiwany inną nagrodą). Gdy mamy to wypracowane,możemy posługiwać się klikerem bez smaczków(prawda "nie ma klikania bez nagradzania"ale pochwała słowno-wzrokowa czasami jest nawet lepsza niż smaczek). Ale myslę,że nawet początkujący klikerowiec pamięta,zeby codziennie robić psu sesję smaczek-klik podobnie jak gwizd-smaczek Very Happy

Tak masz rację , istota pracy z psem polega na czytelnej informacji .Kliker jest narzędziem które zaznacza i dzięki, któremu pies powtarza zachowanie za które dostaje nagrodę .Tak się ogólnie pracuje z psem. W pracy można używać kliker ,ale i nie koniecznie. Można również pracować bardzo czytelnie z psem wywołując skojarzenia bez kilkania .Używając kiliker to człowiek decyduje się na pracę z tym narzędziem. Ale psom nie koniecznie jest to potrzebne .Używam kilker,ale też pracuję bez niego .Moje psy są doskonale poinformowane co po czym następuje Chodzi więc o jasność i czytelność w pracy z psem .Podobnie jak są zwolennicy mówienia podczas kilkania, jak też osoby które nic nie mówią.Natomiast , jeśli klikamy nie to co trzeba to nauka staje się kłopotem dla naszego psa , podobnie jeśli zaznaczamy w różny sposób za każdym razem co innego .
Cytat:
A szczerze przyznaję,że nie jestem fachowcem stąd moje poprzednie posty. Moje doświadczenia odnoszą się wyłącznie do mojego psa i zdaję sobie sprawę,że nie mogę przenośić ich do całej psiej populacji. W przeciwieństwie do ekspertów od szkolenia Wink pozdrawiam Wink

Dlatego każdy z nas pisze , każdy tez czyta. Każdy ma swoje doświadczenie .Jeśli pies jest szczęśliwy w pracy z Tobą to Twoje doświadczenie jest bezcenne. Jeśli szkoleniowiec nauczy innych ludzi pracy z psem , nauczy rozumieć psy i poszukiwać korzystnych w tej nauce rozwiązań ,to jest on równie szczęśliwy jak Ty Smile
Cytat:
Albo ja czegoś nie rozumiem,albo przeczysz sama sobie.
Choć zapewne ja nie rozumiem,bo szkoleniowiec nie myli się

Nie przeczę , starałam się czytelnie wyjaśnić , chyba mi się nie udało, ale dziękuję Ci bardzo za miłe słowa Smile
Cytat:
Jest to forma "nakazu ", bardzo zrozumiała dla psa , gdy tylko czujemy luźną smycz warto psa sowicie nagrodzić , wówczas mamy do dyspozycji to co ten konkretny pies uwielbia

W takiej chwili często nie da się nagrodzić psa.

Tak, tak się właśnie dzieje
W chwili gdy tylko idziemy w drugą stronę nie zawsze warto nagradzać psa , to nie jest korzystne rozwiązanie , ponieważ nie oznacza to ,że nasz pies zrezygnował z obiektu do którego dążył .Nagradzamy więc go wówczas gdy czujemy,że smycz się luzuje, a on sam zwraca na nas uwagę .Poszukuje pracy z nami .Rzadko jest tak zaraz po zmianie kierunku .Bo zazwyczaj intensywnie ciągną do obranego obiektu psy,które chcą coś osiągnąć i udaje im się to robić w swoim psim życiu.Tak tez "sprawdzają " swoje możliwości psy dorastające .Często ludzie używają wówczas siły, a jest to absolutnie nie potrzebne .Potrzeba nam żelaznej konsekwencji .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
indiana
Starszy goldeniarz


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cz-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:50, 18 Maj 2009    Temat postu:

Dorota&Frodo napisał:
Myślę,że w pracy z klikerem chodzi o to,aby po wypracowaniu w psie skojarzenia klik=nagroda odejść od nagradzania smakołykami


Zgadzam się z Tobą. Smaczki są stosowane tak powszechnie, zwłaszcza na początku szkolenia, bo są bardzo wygodne. Np. gdy coś kształtujesz,
znacznie wygodniej szybciutko podawać psu do pycholka smakołyk, niż np. wyciągać zabawkę. (to zbytnio przerywa proces kształtowania).
A co do pochwał słownych, miziania - często nie są one (na początku) dość pożądane, aby piesek fajnie pracowal.

Cytat:
( a podobnie działa zabawa z psem,pochwała,stosowane zamiennie,dobrze się uzupełniają,pies jest stale zaskakiwany inną nagrodą).

I znów się zgadzamy. Różnorodnośc nagradzania bardzo wspomaga efektywność szkolenia. Smile

Cytat:
Gdy mamy to wypracowane,możemy posługiwać się klikerem bez smaczków(prawda "nie ma klikania bez nagradzania"ale pochwała słowno-wzrokowa czasami jest nawet lepsza niż smaczek).

"Nie ma klikania bez nagradzania" oznacza, że po kliknięciu zawsze musi być nagroda. A nagrodą jest: smakołyk lub kontakt socjalny lub chwila wspólnej zabawy lub nagroda środowiskowa.

Cytat:
Ale myslę,że nawet początkujący klikerowiec pamięta,zeby codziennie robić psu sesję smaczek-klik podobnie jak gwizd-smaczek Very Happy

klik/nagroda, gwizd/nagroda. Jeśli ktoś stosuje tylko smaczki, uzależni od nich psa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin