|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 2:09, 18 Mar 2010 Temat postu: Fe - Nie rusz i pochodne |
|
|
Chyba wszyscy wiemy jak nasze szczęście potrafią wytropić jakiegoś starego gnata czy kawał łajna w miejscu gdzie go nie ma a raczej być nie powinno Zazwyczaj nie wzbudza to w nas zachwytu i robimy różne, nieraz śmieszne rzeczy, żeby nasze szczęscie zgodziło się z tym jak najszybciej rozstać.
Bardzo interesuje mnie jak rozwiązujecie ten problem czyli jak uczycie Wasze psiaki wykonywania komendy "Fe" czy podobnych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hassan
Starszy goldeniarz
Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:44, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Na szczęście komenda "zostaw" wystarczy - a dowód miałem nawet wczoraj, gdy Leia wyniuchała padniętą sikorkę (jeszcze świerza była)na trawniku. Prawie miała juz ją w pysku gdy rzuciłem głośne "zostaw". Zatrzymała się w połowie drogie i z miną skazańca odeszła od niej.
W sytuacjach gdy to nie pomaga, udaje że podnoszę coś z ziemi i rzucam gdzies w przeciwną strone biegnąc jednoczesnie. To pomaga zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka@Frida
Ekspert
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warmińsko-mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:49, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Hassan napisał: | Na szczęście komenda "zostaw" wystarczy - a dowód miałem nawet wczoraj, gdy Leia wyniuchała padniętą sikorkę (jeszcze świerza była)na trawniku. Prawie miała juz ją w pysku gdy rzuciłem głośne "zostaw". Zatrzymała się w połowie drogie i z miną skazańca odeszła od niej.
|
A możesz opisać, jak osiągnąłeś takie posłuszeństwo?
Ja myślę sobie, że na takie sytuacje jest kilka komend, które są wykorzystywane (ogólnie przez właścicieli zjadaczy byle czego), np. : FE, NIE, NIE RUSZ, PUSĆ, ZOSTAW, NIE WOLNO...
Wygląda na to, że w różnych sytuacjach trzeba stosować inne komendy i sposób podejścia, aby uzyskać efekt - znalezisko nie ląduje w żołądku psa. No właśnie, efekt jest oczywisty, ale sposób dochodzenia do tego, zależy chyba od sytuacji:
1. Gdy pies jeszcze nie chwycił znaleziska, to chcemy go zniechęcić/zablokować możliwość chwycenia zdobyczy. np.: NIE, NIE RUSZ, FE...? (trzeba się zdecydować na którąś komendę)
Pozwólcie, że przytoczę rady Gochy2606 (otrzymałam je na moją prośbę, a mogą się jeszcze komuś przydać). A więc cytuję:
"Psy mają problemy z generalizacją – dlatego NIE trzeba ćwiczyć do skutku w każdej z zakazanych sytuacji, a pewnie i piesek przy okazji spróbuje, czy aby na pewno od ostatniego razu nic się nie zmieniło?
Może być samo NIE albo NIE RUSZ – które też zawiera w sobie to słowo, po prostu pies i tak reaguje zwykle na pierwszą sylabę ( np. przy warowaniu – potem wystarczy tylko WA i pies już leży). Nie wiem, jak uczycie małą, czy widziałaś ten filmik o labku, na końcu jest nauka komendy NIE jako sygnał braku nagrody:
http://www.youtube.com/watch?v=tVy5Eeehy_o
Tu „nie rusz” – może być NIE z klikerem:
http://www.youtube.com/watch?v=fBX8nOcFZIg
I opis Jacka jak to zrobić:
[link widoczny dla zalogowanych] "
Czyli mozolne uczenie w coraz trudniejszych sytuacjach, z różnymi rzeczami (jedzenie, papierki, chusteczki, korki... ) ćwiczone najpierw w domu, potem na podwórku...
2. gdy pies już weźmie coś do pyska, trzeba skłonić go do oddania/wyplucia... dziadostwa., np.: PUŚĆ, FE, ZOSTAW...?
Tutaj z kolei trzeba pamiętać, że pies będzie raczej walczył o swoje znalezisko, będzie bronił zasobów. Nauka więc powinna opierać się na WYMIANIE.
Gocha radziła mi jak poradzić sobie z gryzieniem rzeczy niedozwolonych i skakaniem małej, ale myślę, że można to lekko zmodyfikować i będzie podobnie w przypadku, gdy pies coś trzyma w pysku:
"...możesz narobić szumu i uciekać w drugą stronę czyli PRZERWAĆ to zachowanie psa. I natychmiast kiedy się odczepi od tego, do czego się przyczepiła - pochwalić psa i dać mu jakieś zajęcie np. suszonego gryzaka, albo KONG z pysznościami, coś, co może mamlać i gryźć zamiast dywanu czy obrusu.
Oczywiście gryzak trzymasz w jednej ręce, pies mamla z drugiej strony, od czasu do czasu wymieniasz z komendą PUŚĆ na inny smakołyk. To żeby zapobiec warczeniu w późniejszym czasie i bronieniu zasobów.
Albo – przekierowujesz jej zachowanie na zabawkę – tyle, że zabawka musi być „żywa” czyli poruszać się od psa, uciekać, uruchamiając odruch pogoni i polowania. Zdechła zabawka nie jest tak atrakcyjna jak niszczenie czegoś, co powoduje, że pani się zainteresuje psem i narobi dużo zamieszania.
Albo – kula- smakula, którą pies może gonić i z której wysypują się smakołyki. "
Wiadomo, że na spacerach trudno miec KONGA i in. zabawki, ale jakiś super-przysmak... Jak pies już załapie, że warto posłuchać ludzia, bo dostanie coś lepszego, to z czasem nie trzeba będzie używać wyłącznie smakołyków do "przekupienia", wystarczy pochwała. Tak sądzę. Jak się mylę proszę o wskazówki.
p.s. Jureczku kochany, dziękuję...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hassan
Starszy goldeniarz
Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:28, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Duśka@Frida napisał: |
A możesz opisać, jak osiągnąłeś takie posłuszeństwo?
|
No cóż samo nic łatwo nie przychodzi
Nauka odbywała się za pomocą klikera i tony smakołyków.
Najpierw gdy była okazja do zszamania czegoś był "klik" i zachęcenia smakołykiem. Gdy już to działało w 100% przeszliśmy na następny etap czyli zamiast klikera było ustna informacja "zostaw" - stanowczo i bez kilkukrotnego powtarzania, z początku na przemian z klikerem a później sama komenda.
Nawet nie wiem kiedy Leia załapała i teraz wystarczy że na spacerze powiem stanowczo "zostaw" i wszystko z pysia ląduje na trawie.
Nie stosuje tego do patyków - wiadomo to ulubiony "smakołyk" każdego Goldka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:17, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Hassan napisał: | Duśka@Frida napisał: |
A możesz opisać, jak osiągnąłeś takie posłuszeństwo?
|
No cóż samo nic łatwo nie przychodzi | zalezy komu
Cytat: | Nauka odbywała się za pomocą klikera i tony smakołyków. | Ale chodzi o to jak
Cytat: | Najpierw gdy była okazja do zszamania czegoś był "klik" i zachęcenia smakołykiem. | Bez jaj
Okazja do zszamania - klik - smaczek
Klik po okazji
Zachęcenie smaczkiem - do czego
Jeżeli dobrze sobie kojarzę klk było sygnałem własciwego postępowania . Więc w którym momencie klik i dlaczego
Cytat: | Nie stosuje tego do patyków - wiadomo to ulubiony "smakołyk" każdego Goldka | rozumiem, ze komendy nie macie opanowanej w 100% skoro nie stosujesz jej do bardziej atrakcyjnych kawałków
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hassan
Starszy goldeniarz
Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:32, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ok za mało jasno to wyjaśniłem
Pies zabierał się za cos nieciekawego na trawniku - odciagałem psa smaczkiem w drugą stronę, gdy juz stracił zainteresowanie był S/K
W późniejszym etapie komenda "zostaw" /przywołanie psa do siebie i smak
Teraz wystarczy "zostaw"
U mnie tak to działało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:47, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Hassan napisał: | Ok za mało jasno to wyjaśniłem
Pies zabierał się za cos nieciekawego na trawniku - odciagałem psa smaczkiem w drugą stronę, | Czy mam rozumieć, że stosowałeś przekupstwo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hassan
Starszy goldeniarz
Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:07, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Nazywaj to jak chcesz
Najważniejsze że postkutkowało i nie mam njamniejszych problemów z "szamaniem" co podpadnie na spacerach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cookie Monster
Rutyniarz
Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Drezno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:09, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
No cóż, u nas nie było ani klikera, ani smakołyków. Dziś jednak na słowo "Fuj" pies wypluje nawet najukochańszy smakołyk. Przede wszystkim u nas sprzyjająca jest sytuacja, że pies jest z nami non stop 24/h i nie umknie nam nawet jedno jego kłapnięcie kufą. No więc od początku śledziliśmy go krok w krok (to przez zakochanie, po prostu trudno było oderwac wzrok), jeśli chwycił coś niewłaściwego do pyska, to poprostu mu się to odpowiednio szybko wyciągało i zabierało i groźnie tudzież z dezaprobatą ganiło "Fuj". Wystarczyło tak parę razy szybko zareagować, by następnym razem sam wypluł to, co wziął - ale wtedy była już pochwała (nie smakołyk, ale chwalący ton głosu - u nas jest to z resztą główne narzędzie). Psu się sposobało, że jak wypluje, to go chwalą, więc chętnie się w to do dziś "bawi". Nie powiem, może ktoś skrytykować nasze początki, bo przecież pies nie wiedział o co chodzi, czemu się złoszczą, czemu zabierają, ale na szczęście trafił nam się niezwykle inteligentny zwierz, który bardzo szybko zrozumiał zasady gry i chętnie się do nich dostosował. Ale bez natychmiastowych reakcji i konsekwencji (nie powzalaliśmy i nie pozwalamy mu brać samowolnie do kufy absolutnie nic, co nie jest jedzeniem albo jego własną zabawką) nauka "fuj" nie poszłaby nam pewnie tak sprawnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cookie Monster dnia Czw 17:12, 18 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:41, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Hassan napisał: | Nazywaj to jak chcesz
Najważniejsze że postkutkowało i nie mam njamniejszych problemów z "szamaniem" co podpadnie na spacerach | Bartek. Przecież o to chodzi a jak Ci nie odpowiada nazwa to przyjmijmy, że jest to metoda "zachęt konsumpcyjnych"
Cookie Monster napisał: | No cóż, u nas nie było ani klikera, ani smakołyków. Dziś jednak na słowo "Fuj" pies wypluje nawet najukochańszy smakołyk.
, ale na szczęście trafił nam się niezwykle inteligentny zwierz, który bardzo szybko zrozumiał zasady gry i chętnie się do nich dostosował. | Zawsze uważałem, ze są różne modele. Jedne chwytają błyskawicznie wybaczając nam brak przygotowania pedagogicznego a drugie nie "mają głowy do nauki"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Wto 2:32, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Logan
Rutyniarz
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:21, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
U nas było na samym [początku wyszarpywanie resztek "czegoś" ,potem machanie tym przed nosem z hasłem-nie wolno .
Poniewaz nie pomagało (dzis wcale się nie dziwię),więc szybko za poradą Alinki , trzeba było kombinować i ćwiczylismy z psem w domu .Wyglądało to tak;najsmaczniejszy kąsek w dłoni,podtykałam pod nos kiedy pies podejmował jedzenie-mówiłam nie rusz z surowym tonem-i druga ręką uniemozliwiałam psu zabranie kęska,dopiero kiedy podawałam mu bez zadnego słowa lub z hasłem weź-pies mogł zjeśc- tak kilka razy.Kiedy efekt juz był osiągnięty ok 20 minut,zucałam smaka na podłoge i tez było nie rusz-jak pies nie podejmował dostawał smaka z drugiej ręki,jak próbował podjąc znowu grozne nie rusz.Setki sytuacji,ale za kazdym razem na słowo nie rusz pies zamierzając sie na zdobycz poprostu z niej rezygnował.Potem to poszło na dwór ,w pewnym okresie z kantarem (kupy i padlina) pies dobiegał do czegos ale na słowo nie rusz odchodził lub przynajmniej sie zawachał zanim zeżarł gówienko czy padlinkę.Po roku czyli na dzis dzień-Logan nie podejmuje jedzenia z podłogi,stołu,czegokolwiek-jedynie z ręki lub miski,od obcego tez raczej nie wezmie chyba ze obcy jest odrazu przyjaznie nastawiony i zanim wyciągnie ręke ze smaczkiem zacheci psa słownie. Na hasło nie rusz Logan odchodzi od tego czego ruszac mu zakazujemy.Słowo zostaw mamy na wypadek kiedy pies cos zabierze niewłasciwego (ale nie jedzenie ani kupy,choc dla psa to to samo:)),lub nachalnie ciągnie za kotem (bo oile pół roku temu koty były tolerowane,to dzis logan z nimi sie chce bawić-co moze nie byc miłe dla kocura.Uczyłam psa wytrwale na zasadzie ćwiczeń w domu aby wypracowac nawyk nie zjadania na słowo nie rusz.Czy własciwie? wg mnie tak poniewaz bez stresu i nerwów pies opanował tę komendę i ładnie sie do niej stosuje-powtarzamy codziennie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|