goldeny i kolczatki

jfox2

Mam zamiar się wybrać z Rosą na zakupy, żeby właśnie dobrać go idealnie pewnie bez przekupstwa się nie obędzie ale myślę że się skusi do kagańca się nauczyla chociaż zakładam go tylko w domu tak jako zabawe, żeby w razie czego nie mieć z tym problemu takie małe oswajanko (tego nas też nauczyli na WŁ.)
Jeszcze raz dziękujemy za radę, już mi głupie pomysły wyszły z głowy Laughing

Gocha2606

To ja jeszcze raz powtórzę jak mantrę - na szkoleniu dostajecie metody i narzędzia do pracy z psem, reszta zależy tylko i wyłącznie od Waszej cierpliwości i konsekwencji.
Psy to sprytne i cwane bestyjki , raz się uda pociągnąć do krzaczka, to zaraz spróbują pociągnąć do pieska, a za chwilę do ludzia. I tak odpuszczając im raz, drugi i trzeci cała praca nad nauką chodzenia na luźnej smyczy idzie na marne.
Na pewno też była mowa na szkoleniu o kontroli środowiska i kontroli zasobów - na spacerze to człowiek jest przecież wyższy od psa, to on pierwszy widzi, gdzie czyha niebezpieczeństwo w postaci czegoś super interesującego, co może skusić psa do galopu. Oczy naokoło głowy, skupiamy psa na sobie i robimy COŚ - albo idziemy, albo siadamy i odwracamy uwagę psa , albo omijamy łukiem, albo zawracamy itp.
Ulubiony sąsiad na klatce schodowej?
Fajnie, ale najpierw niech pies usiądzie. Poczeka. A przywita się z sąsiadem dopiero, kiedy Ty na to pozwolisz Wink

Przecież pozwalając jej się wlec do psa, człowieka czy krzaczka dajesz jej super nagrodę za ciągnięcie. Daj jej ta nagrodę - ale podejdźcie do niej na luźnej smyczy.

A kantarek - jak najbardziej, ale pamiętaj, że to tylko kolejne narzędzie szkoleniowe.

Dorota&Frodo

jfox2

Tak to my

Też sobie przypominamy ślicznego goldenka i jego Panią i jest nam bardzo miło znów się spotkać nawet wirtualnie Laughing

A co do Roski to rzeczywiście jest zdolna i w domu to prawdziwy anioł nie ma z nią żadnych problemów reaguje na komendy za pierwszym razem, ostatnio dużo ćwiczymy z obcymi w domu i idzie znakomicie nie skacze, siada i czeka aż wejdą i pogłaszczą a potem leży mi pod nogami, no ale z tym podwórkiem to teraz jest różnie.
Codziennie rano mamy spacer treningowy i to w najbardziej natężonych ruchem miejscach a w nagrodą jest bieganie na skwerku, postępem jest że nie reaguje już na ludzi i dzieci pod szkołą a problemem jest to,że ona jest poprostu silniejsza ode mnie i na tej klatce to zanim jej powiem siad to ona jest już na dole a nie da się jej ciągnąc bo przecież ją udusze także potrzebny mi jakiś wspomagacz Wink

Byliśmy wczoraj po zakup ale niestety był za mały, dzisiaj jedziemy do innego sklepu.
Pozdrowionka serdeczne