|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:43, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A u nas pojawił sie taki problem... nie wiem czy watek o agresji jest odpowiedni , ale psica dostaje dziwnej głupawki... i wcale nie takiej szczeniecej bo ma juz ponad rok...
Nagle zaczyna na nas skakać, podgryzac ale bardziej natarczywe jest skakanie, nie pomaga obrócenie sie plecami, mozna tak stac bóg wie ile a on ai tak si enie uspokoji , z reszta długo tak nie da sie wytrzymac bo ja skacze to dosc mocno drapie...
konczy sie na wyjsciu do innego pomieszczeni aale on aleci za nami i szczeka ze nie moze wejsc, drapie... po kilku minutach kosekwencji przestaje , ale jak sie tylko wyjdzie z pokoju to robi to spowrotem.
Nie chcemy tez sie zamykac w pokoju bo to czesto dzieje sie wieczorem a ona potrafi dobijac sie kilka minut wiec mam tez na uwadze sasiadow (z reszta ostatnio sasiadka nawet pytała co tak psina szczekała?)
Dodam ze ona ma cieczke i nie ma jak zwykle 1,5 godzinnych spacerow bez smyczy wiec rozumiem ze moze rozładowuje sie troche, no ale i bez cieczki zdarza jej sie takie zachowanie.
Nie wiem w jaki sposob mam ja wtedy uspokoić?
W piatek wyczerpała cierpliwosc moją i męża do ostatecznosci... mi juz chcialo sie ryczec... i duzo czytam, interesuje sie , wiem ze najwiecej zdzialam spokojem.. ale kiedy juz to nie dziala???
Moze jeszcze dodam co zrobilismy... wyciagnelismy taka stara obroze i krotka smycz w ktorej nie zna... przywiazalismy do ławy i kiedy usilnie nas atakowała została tam upięta... chwile poszczekała i wiercila sie a po chwili sie polozyla... maz dosc szybko ja odpiał a on aznowu zaczeła swoje wiec znowu ja przypiał... tym razem odczekalismy okolo 10 minut... puscilismy ją i był spokój... pozniej cos znowu zaczeło ją brać ale mąż chwycil ta smycz kolo ławy on aspojrzała i .. uspokoiła sie...
nie wiem czy ten środek byl drastyczny ale wynikał juz z naszej bezsilnosci, nie wiem czy w ten sposob jakos szkodze psu....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
bobek
Szkoleniowiec
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pon 12:59, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mimo wszystko serdecznie pozdrawiamy i życzymy ciut mniej jadu a myślę,że będzie milej |
Mam na imię Alina .Moje uwagi są po to by poprawiły się relacje między wami a psem ,Personalnie nie mam zamiaru dyskutować z nikim na forum ,więc nie odbieraj moich porad bardzo osobiście Mam wrażenie że jesteś miłą kobietą i rozumiesz o czym piszę .
Nie bawię się w złośliwości a w wyłapywanie błędów które popełniacie ot i cały ambaras i piszę o nich bez ogródek bo uważam że po to jest forum .
Zachęcam cię do wspaniałej pracy z psem
Oraz bardzo proszę nie poświęcaj czasu mojej osobie
życzę sukcesów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:18, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Własnie miałam wtrącic ze bobek to pani Alinka , niewiele osob czyta we who is who z kim ma do czynienia i duzo osob takie rady bierze za wymądrzanie się. Tak jak napisała pani Alinka nie uczestniczy w zyciu forum, jest specjalistą , szkoleniowcem z porządnym doswiadczeniem i w sumie udziela nam rad bo jedyne o co chodzi to to ze kocha zwierzeta i sama nie była od poczatku idealnym ich wychowacą , ale skoro sie pouczyla na bledach to teraz pragnie abysmy my ich nie popelniali, aby nasze psy byly szczesliwe...
Kiedy pojawiaja sie jakies rady w dziale wychowania to czy mnei temat dotyczy czy nie to ZAWSZE czytam, ja dziekuje ze pani tu z nami jest!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siugowa
Ekspert
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:46, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
kesse napisał: |
Kiedy pojawiaja sie jakies rady w dziale wychowania to czy mnei temat dotyczy czy nie to ZAWSZE czytam, ja dziekuje ze pani tu z nami jest! |
Podpisuję się pod tym.
Siugowa
Pani Alina pisze dla nas rady, bo chce dla nas i dla psiaków dobrze. Czy i jak z nich skorzystamy to inna sprawa. A jadu w postach bobka nie widzę.
Ewelina, a Kesse tak skacze bez powodu? Może daje sygnał, że chce wyjść, jeść, albo to wołanie: zajmijcie się mną!
Ale i tak poczekam co bobek napisze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:58, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nagle jej odbija... sygnał na wyjscie m ainny i opanowany, wiec ze jak pojdzie pod drzwi i popiszczy to wychodzimy... jesc na pewno nie, a zajmijcie sie mną, no j auwazam ze dosc duzo sie z nia bawimy, teraz tylko przez cieczk enie mozemy wyszalec sie te 1,5 h n adworrze jak to jest codziennie bez cieczki , no ale jak wspomnialam nawet bez cieczki udziela jej sie takie zachowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bobek
Szkoleniowiec
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pon 18:28, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nagle zaczyna na nas skakać, podgryzac ale bardziej natarczywe jest skakanie, nie pomaga obrócenie sie plecami, mozna tak stac bóg wie ile a on ai tak si enie uspokoji , z reszta długo tak nie da sie wytrzymac bo ja skacze to dosc mocno drapie... |
Ok potrzebna jest jej wiadomość że nie podoba ci się takie zachowanie , Więc można przytrzymać za obrożę mówiąc jednocześnie NIE / nie wiem czy zna pies słowo zakazujące np: NIE lub FE - zawsze używamy go gdy jest coś co nam się nie podoba , jednocześnie pamiętać warto że gdy pies usłyszy i przestaje powinien dostać nagrodę po słowie : dobrze [zaznaczenie zachowania]/Jeśli to nie działa to pomyślałaś dobrze prowadząc psa na miejsce i niech tam poczeka aż emocje opadną .Warto uczyć psa by był na miejscu zawsze gdy usłyszy kom. na miejsce , bardzo się ta kom przydaje bo są chwile gdy np. ktoś przychodzi i boi się psa wówczas pies jest na miejscu i czeka na dalsze polecenia /
Co jednak jest ważne , otóż takie zachowanie mówi że pies ma zbyt dużo energii i stara się "wymusić "na nas sposób na rozładowanie jej , więc zabawę .To jest informacja dla nas Nie bawimy się gdy zaczyna głupawkę bo to wówczas on decyduje o zabawie .Warto wyprzedzić tę chwilę i bawić się w zabawy w domu np. w szukanie karmy lub zabawki Kreatywność i pomysły są waszym dziełem więc można psa zaskakiwać coraz to innymi zabawami Piszesz że jest cieczka i nie ma okazji do spacerów to by się zgadzało z nadmiarem energii
Można tez dając jedzenie jednocześnie pracować i uczyć go coraz więcej sztuczek , wówczas relacje się zmieniają pies czeka na sygnał do pracy i nie dostaje głupawki bo ma porcję zadań umysłowych które są podczas np. cieczki substytutem spaceru .Że jest to możliwe może wypowiedzieć się Karolcia Ponieważ mając trudnego psa : dziś doskonale potrafi radzić z głupawkami i napadami - poprzez pracę relacje się diametralnie zmieniły .Mogę polecić książkę 101 sztuczek / dostępna w księgarniach/
Cytat: | W piatek wyczerpała cierpliwosc moją i męża do ostatecznosci... mi juz chcialo sie ryczec... i duzo czytam, interesuje sie , wiem ze najwiecej zdzialam spokojem.. ale kiedy juz to nie dziala??? |
Dokładnie wiem o czym piszesz bo przeżyłam podobne stany przy wychowywaniu sznaucera olbrzyma który w tym roku odszedł
Cytat: |
Moze jeszcze dodam co zrobilismy... wyciagnelismy taka stara obroze i krotka smycz w ktorej nie zna... przywiazalismy do ławy i kiedy usilnie nas atakowała została tam upięta... chwile poszczekała i wiercila sie a po chwili sie polozyla... maz dosc szybko ja odpiał a on aznowu zaczeła swoje wiec znowu ja przypiał... tym razem odczekalismy okolo 10 minut... puscilismy ją i był spokój... pozniej cos znowu zaczeło ją brać ale mąż chwycil ta smycz kolo ławy on aspojrzała i .. uspokoiła sie...
nie wiem czy ten środek byl drastyczny ale wynikał juz z naszej bezsilnosci, nie wiem czy w ten sposob jakos szkodze psu.... |
Warto pamiętać że nie samymi nagrodami "dogadacie" się z psem To co opisałaś było poszukiwaniem sposobu na jej głupawkę skoro działa to jest ok łatwiej jest psu gdy ma jasno określone zadanie jest to dużo więcej pozytywne niż zostawienie go wówczas w domyśle bo będąc w stanie głupawki zanim zacznie myśleć musi przestać ją mieć , więc tworzy się koło zamknięte Tak więc twój sposób jest dobry a najważniejsze jest że poszukiwaliście rozwiązania mino , " wściekłości " do psa
Właśnie o to chodzi Szukajcie więc sposobu jak dogadać się z psem nie używajcie kolczatki , łańcuszka , siły a rozumu - brawo:)
Co warto dodać Pisałam wcześniej jest to informacja że pies potrzebuje zajęcia i jeśli się uspokoi zacznijcie pracować .
Samo uspokojenie nie zużyje energii w psie .
Życzę sukcesów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia
Przyjaciel forum
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:21, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
bobek napisał: | Że jest to możliwe może wypowiedzieć się Karolcia Ponieważ mając trudnego psa : dziś doskonale potrafi radzić z głupawkami i napadami - poprzez pracę relacje się diametralnie zmieniły .Mogę polecić książkę 101 sztuczek / dostępna w księgarniach/ |
O tak, potwierdzam, kosztowało mnie to kupe pracy i teraz mam zarąbistego psa Oczywiście ataki powracają jeśli nie poświecę psu wystarczająco dużo czasu bo energia go rozsadza :] Ale umiem już nad tym zapanować. Umiem ataków/głupawek uniknąć ale i też potrafie zareagować odpowiednio jak się jeszcze czasem nam przydarzą No i nie muszę już pisać kto mnie tego wszystkiego nauczył - bo to chyba już dla wszystkich jest oczywiste? Książkę 101 sztuczek też mam i polecam, przynajmniej pomysły sie nie kończą :]
bobek napisał: |
Cytat: | W piatek wyczerpała cierpliwosc moją i męża do ostatecznosci... mi juz chcialo sie ryczec... i duzo czytam, interesuje sie , wiem ze najwiecej zdzialam spokojem.. ale kiedy juz to nie dziala??? |
Dokładnie wiem o czym piszesz bo przeżyłam podobne stany przy wychowywaniu sznaucera olbrzyma który w tym roku odszedł
|
No i ja również to przeżyłam. O dziwo Ale było ciężko, zawsze ze spaceru wracałam z łzami w oczach. Brudna z błota bo Shiro rzucał się na mnie, miałam potargane ubrania, czasem nawet "podziurawione" ręce nie przespane noce i dzień w dzień było to samo. Ale warto było jak cholera
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karolcia dnia Pon 19:30, 15 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:58, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie weszłam na forum z wielką nadzieją że ujrzę odpowiedź. Dziś moja sunia znowu powtorzyla to zachowanie, nie mogac opanowac tego moim spokojem czy zamykaniem sie w pomieszczeniu musiałam zaprowadzic ja kolo ławy i zapiąc- udalo się, po czym usiadłam i zaczęłam analizowac sytuacje i teraz chyba zgodze sie z Siugową, mysle ze on a"woła" o zainteresowanie. Faktycznie przychodze z pracy , biore ja na dwor ale pozniej szybciutko wykonuje jakies prace a ona jednak jest sama sobie... i dokladnie to co analizowałam i to co pomyslałam przeczytałam w odpowiedzi pani Alinki i tylko usmiechałam sie do siebie...
ma cieczke- ok, zmecze ja psychicznie, wymysle nowe zadania albo chociaz szukanie smaczkow po domu.
Kiedy ona wpada w ten szał ja staje i szybciutko mysle: co robic co robic? jak spokojnie temu zaradzic....
Stosując do przypiecie jej w jednym miejscu własnie pomyslałam ze skoro nie pomagaja jej moje w miarę łagodne sygnały to musze dac jej jeden a spokojny i pokazałam jej ze kiedy sie tamn uspokaja wtedy ja puszczam i mozemy sie pobawic.
a co do słowa "nie" bo takiego uzywamy , lub "zostaw" Kessie mozna powiedziec ze je zna, w normalnych okolicznosciach nie ma z tym problemu ale w głupawce ona jest jak opetana...
kiedy sie uspokaja to zaczynam dawac jej komendy te ktore juz potrafi a teraz zaczne sie z nią bawić i szukac nowych rozwiazan...
uff ulżyło mi....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siugowa
Ekspert
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:32, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Trudno nam czasem poświęcić odpowiedniej ilości czasu psu. Zresztą nie ma chyba 'odpowiedniej ilości". Mamy przecież normalne życie, gotowanie, prasowanie, lekcje z dzieciakami. Czasem przykro mi się robi gdy Bajka podsuwa mi zabawkę (albo ścierkę kuchenną jak zawsze kiedy woła: chcę zainteresowania) a ja muszę wyjść, przecież nie zrozumie "nie teraz". Ale pewnie nie tylko ja mam tak. Teraz Koza śpi zmęczona spacerem z mężem, wybiegała się z 2 psiakami. Robi się coraz ciemniej i pogoda nie zachęca czasem do długich spacerów. Zresztą spacery to nie wszystko. Mamy Ewelina kolejną pozycję do zakupu :101 sztuczek polecaną też przez Karolcie. Chcę mieć zadowolonego psiaka. Chociaż moja mama ostatnio powiedziała, że się świetnie z Bajką rozumiemy
Korzystam z forum
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bobek
Szkoleniowiec
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pon 22:14, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Trudno nam czasem poświęcić odpowiedniej ilości czasu psu. |
Oczywiście tak jest na co dzień , trudno wygospodarować coś wolnego specjalnie dla psa .Podpowiem wam , jak ja to rozwiązuję :
W trakcie organizowania codzienności jest zawsze miejsce dla psiaka Podczas gotowania obiadu można pracować nad skupianiem I za chwilkę patrzenia dać całe wiele smaczków , przerwa to rzut zabawki , piłki Pies ją przyniesie Więc siad i czekaj .I rzut zabawki Jeśli pomyślicie takie organizowanie zajęcia psu jest warte bo w rezultacie macie psa który czeka na wasze propozycje zabawy a one mogą być przed lub po obiedzie Wystarczy kilka minut
Jesteście w toalecie to siad przed drzwiami i po wyjściu rzut zabawki Pamiętać proszę o kom, kończącej zabawę by pies nie czekał cały czas .
To nie jest trudne Oglądacie film , to samo ,Wejście do domu to samo itd Spacer to na nim szaleństwo z wami nie tylko z innymi psami Tak buduje się więź z psem a on uczy się czekać na wasze polecenia i jest dzięki temu spokojniejszy Pracujecie ucząc go coś nowego gdy jest chwilka czasu Pokombinujcie dziewczyny potraficie
Miną dwa lata pies jest bardziej stabilny i umie czekać aż miło popatrzeć
Jak Karolina pisze warto , bardzo warto:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siugowa
Ekspert
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:09, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki za rady!
Rzeczywiście czasem niewiele potrzeba żeby psiak przestał się nudzić.
Bajka cieszy się gdy mówię: "idź zanieś" i właściwe imie. W ten sposób zaniosła kiedyś mojemu mężowi torebkę kukurydzy, potem olej i na końcu sól. Garnczka coś się jej bałam dać. I w ten sposób namówiliśmy Krzyśka na zrobienie popcornu. Podoba mi się jak wraca zadowolona "wiesz, zaniosłam,dawaj coś jeszcze". A jak był u nas remont to chodziła ze mną i przenosiła książki z jednego pokoju do drugiego. Można było wysłać ją na miejsce i samemu to zrobić, ale po co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:47, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Kasiu to zazdroszcze ze masz az tak madrego psa!!! mojej jak bym dała ten woreczek kukurydzy to poleciała by na swoje miejsce się nim zająć.
Pani Alinko szczerze to nawet o tym nie myslałam a rzeczywiscie mozna wykorzystac duzo chwil w ciagu dnia.
Jak cos gotuje to moj pies nie skacze i nie prosi usilnie tylko siada i patrzy, po kilku chwilach cos dostaje.... wydaje mi sie ze przypadkowo nauczylismy ja tego... ze trzeba czekac... teraz bede bardziej swiadoma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pikolinka
Gość
|
Wysłany: Wto 10:47, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
no to ja opisze nasz maly problemik z Goldim
Otoz
Gdy jest bardzo zmeczony i maz chce sie z nim pobawic burczy na niego ale jednoczesnie chce sie z mezem przytulac, a jak ja go wolam , przychodzi i nic zero agresji ...Wczoraj na przyklad zle sie czul i maz chcial sie pobawic to burczal ale przyszedl i dawal mordke do glaskania, Pani Alinko, o co mu chodzi? Prosze o rade
Dzisiaj jak juz lepiej sie czuje to do meze podlecial i sie przytulal juz bez burczenia, nie wiem o co mu chodzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:55, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wiem ze pytanie było zwrocone bezposrednio do pani Alinki ale...
sama piszesz ze pies sie troche zle czuł i dziwisz sie ze burczał?
Chodzi o to ze tym sygnałem mowil mezowi "nie chce sie teraz z Toba bawic" ,
Gdybys lezała zmeczona lub zle sie czuła a ktos by cie zaczepiał tez pewnie bys "burczała " ale ubrałabys to w słowa. Pies swoje niezadowolenie pokazał w taki sposob jaki potrafi. Pies nie jest od tego by sie bawił kiedy tylko chcecie.
Powinniscie poczytac ksiazke "sygnały uspokajajace" polecana juz tutaj wiele razy... to co opisujesz to zadna agresja.
Pies mowi do Was swoim jezykiem a czytajac ta ksiazke lepiej zrozumienie swojego psa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pikolinka
Gość
|
Wysłany: Wto 10:59, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem to jest taka mala agresja gdyz przy tym tez troche poszczekuje, ale dziekuje za odzew...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|