|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
saida
Przyjaciel forum
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:59, 07 Gru 2008 Temat postu: Jak zachować się podczas ataku na naszego psa (przez innego) |
|
|
jak w temacie ...
założyłam ten topic, aby uzyskać poradę co robić w tej sytuacji? reagować, pozostać biernym?
może nasze specjalistki pomogą?
inspiracją były pytania z wątku Soniaka:
Jerzy Włodarczyk napisał: |
A wracając do konfliktów to wydaje mi się, że dobrym sposobem jest odchodzenie od psów i wywoływanie chałasu gdzie indziej niż włączanie się w walkę. Może Alinka i Irena nam coś podpowiedzą i nie pamiętam ale ktoś jeszcze zajmuje sie szkoleniem psów |
BasiaK. napisał: | saida napisał: | Ja też bym chciała wiedzieć jak rozsądnie w takim przypadku postępować, ale jak widzi się większego i groźnego psa dopadającego do gardła naszego, to ciężko opanować emocje i nie reagować. |
Dołączam się do pytania... Mnie, gdy zobaczyłam dwa walczące ze sobą o patyka goldasy ( w tym mojego anioła, zupełnie zamurowało i nie zareagowałam - do rozdzielania psiaków rzucili się właściciele tego drugiego. Na szczęście obyło się bez ran... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
bobek
Szkoleniowiec
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Nie 17:04, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Co do zachowań psów warto pamiętać, że żadne gryzienie , warczenie , szczekanie nie jest bez sensu .Zawsze poprzedzone jest szeregiem sygnałów uspakajających, więc można zawczasu reagować choćby kom, FE lub NIE .
Szkopuł tkwi w nas dlatego iż wymaga to nauki obserwacji naszych psów , nauczenia się rozróżniania sygnałów, którymi one się posługują .Cokolwiek chcecie zrobić nie może być to z krzywdą dla żadnego psa.Znajomość sygnałów pozwala na rozwiązywanie konfliktów bezkrwawo i uczy uczestnictwa nas w sytuacjach kłopotliwych. Każda sytuacja jest do rozwiązania i jest to w naszych rękach. Czasem warto psy rozdzielać wchodząc między nie , czasem uciekać , czasem powiedzieć FE , lub odwołać .
Aby zrozumieć to polecam książkę "Sygnały uspakajające" - Turid Rugaas oraz nową,"Drugi koniec smyczy" - Patricia McConnell
Pierwszą już dawno, a obecnie tą drugą jestem zauroczona W prosty sposób opisuje autorka naszą "głupotę" wywołaną niewiedzą .
Jeśli poczytacie i zaczniecie obserwować wasze psy to nie będzie trudny żaden konflikt
Polecam również seminarium z Turid Rugaas w styczniu
Organizuje je [link widoczny dla zalogowanych]
Każdy właściciel psa jest zobowiązany do zdobywania wiedzy. My ludzie bardzo różnimy się zachowaniem i myśleniem od psów Dzięki temu niechcący jesteśmy sprawcami psich konfliktów .One postępują najmądrzej jak potrafią by konfliktów unikać. To my sprawiamy kłopot .
Warto o tym wiedzieć i rozumieć .
Życie z psami to przecudowna możliwość poznawania ich zwyczajów i rozpoznawania poprzez obserwację zachowań cyklicznie powtarzających się Ale największą frajdę sprawia nam rozwiązywanie konfliktów dzięki umiejętnościom które przekazują psy
Bardzo was zachęcam do takiej pracy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
indiana
Starszy goldeniarz
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cz-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:01, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ja mogę się podzielić refleksją na bazie naszego wspólnego życia z Indianą.
Uważam, że najlepiej unikać sytuacji stwarzających potencjalne zagrożenie. Podczas spaceru uważnie obserwować otoczenie (i własnego psa), starać się przewidzieć ewentualne niebezpieczeństwo i reagować zawczasu.
Typowe przykłady z życia codziennego:
- gdy jest kilka psów, rzucanie im zabawki jest złym pomysłem, gdyż mogą się o nią pokłócić (dotyczy to też patyków)
- gdy bawi się pies i suka a my podchodzimy do tej grupki ze swym samcem, lepiej to robić ostrożnie, bo możemy sprowokować walkę o koleżankę.
U na na osiedlu jest kilka psów o złej sławie, agresywnych i wobec psów i wobec suk. To jest dziwne, ale właściciele tych agresorów zawsze jakby (podświadomie?) dążą do konfliktu. Pewnie uważają, że "honor im nie pozwala" obejść innego człowieka z psem po łuku, albo zawrócić na chodniku, gdzie nie ma możliwości bezpiecznej mijanki.
No cóż, na ludzką głupotę nie ma rady...
Gdy spotykamy na naszych indiankowych spacerach takiego delikwenta, już z daleka schodzimy im z drogi.
Całe szczęście, że ci ludzie czują jednak jakąś odpowiedzialność i prowadzają swoje psy na smyczy.
Kilka razy (na nocnych spacerach) miałam sytuację, że agresywny pies, biegający luzem, usiłował napaść na Indianę.
2-krotnie postąpiłam tak, że kazałam Indianie usiąść, stanęłam przed nim, zasłaniając przed tamtym psem, tupnęłam nogą i ostrym tonem kazałam się intruzowi wynosić. Zadziałało.
Raz nazwałam właściciela takiego łobuza (amstafopodobnego mieszańca) nieodpowiedzialnym. W odpowiedzi usłyszałam taką "wiązankę", że "uszy więdły". Ale podziałało, chamski właściciel (chyba pijany) przywołał swojego psa, zanim ten rzucił się na mojego. Pies niechętnie, ale posłuchał swojego pana. Skończyło się tylko na bulgotaniu tej uroczej pary.
A ja byłam tak zdenerwowana (bardziej wrogością właściciela niż bulgotaniem psa), że aby się uspokoić... zaczęłam śpiewać.
Mnie pomogło, uspokoiłam się dość szybko. A agresywny człowiek, z psem na własne podobieństwo, odszedł złorzecząc.
W takich sytuacjach najważniesze jest zachowanie spokoju. Dzięki temu jesteśmy w stanie myśleć logicznie.
Tu są teksty na temat zachowania podczas psiej kłótni, autorstwa A.Kłosińskiego i Z.Mrzewińskiej:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
P.S.
A na styczniowe semi z Turid zapisałam się już dawno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BasiaK.
Rutyniarz
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jastrzębie Zdrój
|
Wysłany: Nie 19:48, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
W podanym artykule znalazłam takie zdanie: "trzeba je rozdzielić – zabierając w sposób zdecydowany swojego psa (lepiej za tylne nogi, by uniknąć pogryzienia) i odwracając się od napastnika"
Czy przypadkiem nie należało by złapać psiaka, który jest bardziej agresywny? Tego, który zaczął walkę? Wiadomo, gdy na miejscu są obaj właściciele psiaków, to każdy łapie swojego, ale jeśli jest tylko jedna osoba? Jestem przekonana, że gdy złapię tego drugiego psiaka, Api nie będzie się dalej rzucał i sprawa będzie zakończona. Gdy złapię Apisa, nie mam takiej pewności.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BasiaK. dnia Nie 19:48, 07 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
bobek
Szkoleniowiec
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Nie 20:31, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A na styczniowe semi z Turid zapisałam się już dawno. |
No to się spotkamy:)
Cytat: | "trzeba je rozdzielić – zabierając w sposób zdecydowany swojego psa (lepiej za tylne nogi, by uniknąć pogryzienia) i odwracając się od napastnika" |
Tak czasem tak właśnie trzeba
Ale kiedy trzeba tak się zachować to zależy od wielu czynników. Ułatwia nam w tym możliwość obserwacji psów Są chwile gdy trzeba być stanowczym ,Nie warto jednak traktować tego rozwiązania jako recepty na każdy konflikt
Cytat: | Czy przypadkiem nie należało by złapać psiaka, który jest bardziej agresywny? Tego, który zaczął walkę? Wiadomo, gdy na miejscu są obaj właściciele psiaków, to każdy łapie swojego, ale jeśli jest tylko jedna osoba? Jestem przekonana, że gdy złapię tego drugiego psiaka, Api nie będzie się dalej rzucał i sprawa będzie zakończona. Gdy złapię Apisa, nie mam takiej pewności.
|
Wcale nie masz takiej pewność i nie możesz uważać, że sprawa jest zakończona bo tego tak jak ty nie rozumieją zwierzęta
Czasem drgnienie , zmiana ustawienia człowieka , zbliżenie , dotyk , jak to napisałaś zabranie , złapanie psa są przyczynkiem do niezwykłej awantury .
Poczytaj i staraj się nie myśleć kategoriami :co ja bym zrobiła w takiej sytuacji , czy też co robię wówczas ze swoim psem i jak on się zachowuje Natomiast pomyśl dlaczego dochodzi do konfliktu , co jest ważne dla każdego psa.
Nie warto odbierać konfliktów psów kierując się naszym rozumowaniem
Bardzo często wówczas dochodzi do dużych pogryzień .Zawsze my jesteśmy winni
Cytat: | Uważam, że najlepiej unikać sytuacji stwarzających potencjalne zagrożenie. Podczas spaceru uważnie obserwować otoczenie (i własnego psa), starać się przewidzieć ewentualne niebezpieczeństwo i reagować zawczasu. |
O to właśnie chodzi ale wiesz , widzisz gdy coś zaczyna być przyczynkiem tylko wówczas gdy rozumiesz i potrafisz obserwować zachowania psów .
Inaczej mylnie odbieramy psie zachowania i często my powodujemy konflikty.
Podchodzenie do psa , branie za obrożę , mówienie do psa ,podchodzenie frontem , agresywny ton , krzyk , głaskanie , podciąganie , naciąganie smyczy .To tylko kilka z możliwości dzięki którym jesteśmy winni konfliktu .
Jeśli zauważymy "kłopoty "które nasz pies sygnalizuje to poradzimy w najtrudniejszych chwilach .
Cytat: | Typowe przykłady z życia codziennego:
- gdy jest kilka psów, rzucanie im zabawki jest złym pomysłem, gdyż mogą się o nią pokłócić (dotyczy to też patyków)
- gdy bawi się pies i suka a my podchodzimy do tej grupki ze swym samcem, lepiej to robić ostrożnie, bo możemy sprowokować walkę o koleżankę. |
Bo są to zasoby ważne dla psa
Cytat: | U na na osiedlu jest kilka psów o złej sławie, agresywnych i wobec psów i wobec suk. To jest dziwne, ale właściciele tych agresorów zawsze jakby (podświadomie?) dążą do konfliktu. |
Jeśli umiemy odczytywać i rozumiemy zachowania psów to poradzimy sobie wówczas również .Te złe psy potrafią porozumiewać się tak jak te dobre Znając sygnały potrafimy dogadać się z psami nawet bardzo , bardzo agresywnymi .
Pamiętajmy że te konflikty są winą człowieka , pies poszukuje rozwiązania i jeśli je otrzyma od nas to nie ma powodu do konfliktu .
Cytat: |
Kilka razy (na nocnych spacerach) miałam sytuację, że agresywny pies, biegający luzem, usiłował napaść na Indianę.
2-krotnie postąpiłam tak, że kazałam Indianie usiąść, stanęłam przed nim, zasłaniając przed tamtym psem, tupnęłam nogą i ostrym tonem kazałam się intruzowi wynosić. Zadziałało. |
Rozdzieliłaś psy sobą to bardzo dobry sposób Stanowczość postępowania , zdecydowany ton był z twojej strony warczeniem więc ten drugi pies omijał konflikt .brawo:)
Cytat: | A ja byłam tak zdenerwowana (bardziej wrogością właściciela niż bulgotaniem psa), że aby się uspokoić... zaczęłam śpiewać.
Mnie pomogło, uspokoiłam się dość szybko. A agresywny człowiek, z psem na własne podobieństwo, odszedł złorzecząc. |
Pies wie że jesteś zdenerwowana , to jest inna sytuacja niż zawsze i jest to sygnał o niebezpieczeństwie ,wówczas pies jest również pobudzony , a w takim wypadu tylko ułamki sekund dzielą od konfliktu .Świetnie z tym śpiewaniem wymyśliłaś .To uspakaja ciebie i daje sygnał psu , że nic się nie dzieje . Poza tym facet pewnie myślał że coś z tobą nie tak i odszedł to jest rewelacyjny sposób by mieli was za 'wariata ".Niektórzy właściciele psów szukają konfliktów a tym sposobem do kogoś zdziwaczałego nie chcą podchodzić i to jest super
Dużo bardziej skuteczne jest skupienie się na psie i jak warto wybrnąć z konfliktu między psami. Natomiast dyskusja z kimś o niczym i jeszcze w nerwach to zbędne zdarzenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
indiana
Starszy goldeniarz
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cz-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:37, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
BasiaK. napisał: | W podanym artykule znalazłam takie zdanie: "trzeba je rozdzielić – zabierając w sposób zdecydowany swojego psa (lepiej za tylne nogi, by uniknąć pogryzienia) i odwracając się od napastnika"
Czy przypadkiem nie należało by złapać psiaka, który jest bardziej agresywny? Tego, który zaczął walkę? |
A wyobrażasz sobie siebie łapiącą obcego agresywnego psa i odciągającą go? Ja bym sie chyba nie odważyła.
Ja rozumiem wyżej zacytowane zdanie w ten sposób, że odciągając swojego psa i odwracając się od napastnika dajemy mu sygnał, że chcemy przerwać walkę. Normalny pies, który zaatakował z jakiegoś-tam-psiego powodu powinien to zrozumieć i też zaniechać awantury.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:53, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Czytam tu o stanowczosci o tym ze moge stanac przed swoim psem i odgonic tamtego.... ja ogolnie obych psow si eboje i jakby lecial wprost na mnie taki agresor to chyba bym zwiała czy nei wiem co.... a n apewno nie dałabym rady stanac przed moim psem a przed tamtym oko w oko...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:57, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
kesse napisał: | Czytam tu o stanowczosci o tym ze moge stanac przed swoim psem i odgonic tamtego.... ja ogolnie obych psow si eboje i jakby lecial wprost na mnie taki agresor to chyba bym zwiała czy nei wiem co.... a n apewno nie dałabym rady stanac przed moim psem a przed tamtym oko w oko... |
Ja też...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bobek
Szkoleniowiec
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Nie 22:38, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czytam tu o stanowczosci |
?
Cytat: | o tym ze moge stanac przed swoim psem i odgonic tamtego... |
Tak to bardzo proste , tyle że potrzebna znajomość psów.
Niestety posiadając psy tak mało o nich wiemy i co trudniejsze , wolimy się ich bać .A przez to sprawiać im duży kłopot .One nie są w stanie nauczyć się odczytywania naszych myśli.W przeciwieństwie my, tak jesteśmy w stanie i powinniśmy nauczyć się je rozumieć .
Opiszę ostatnią rozmowę z osobą opiekującą się niepełnosprawną
........Trzeba było otworzyć drzwi by pomóc , trzeba było znaleźć się oko w oko z trzema niewychowanymi psami by dostać się do osoby potrzebującej pomocy Wówczas przypomniał się wykład o sygnałach i o zachowaniach psich. Tylko dlatego było można "dogadać" się z psami .
Dziewczyna stała w drzwiach , odwracała głowę i oblizywała się .Stała dobrych kilka minut, aż psy poszły na swoje miejsca i pozwoliły spokojnie poruszać się po mieszkaniu. Gdy podchodziły obwąchać ją, zamierała i oblizywała się .Potem opowiadając mówiła :To było jak czary psy mnie słuchały, a ja tylko z nimi "rozmawiałam".
Miała pani rację dobrze, że znałam sygnały i przypomniałam wszystko co pani mówiła. To bardzo pomogło psy mnie nie pogryzły, a ponoć gryzą obcych
Cytat: | . ja ogolnie obych psow si eboje i jakby lecial wprost na mnie taki agresor to chyba bym zwiała czy nei wiem co.... a n apewno nie dałabym rady stanac przed moim psem a przed tamtym oko w oko... |
Zawsze macie wybór , zrozumieć psy lub mówić, że się je rozumie i kocha
Jeśli nie znacie podstaw to nie zauważacie /bo i jak/ , czy wasze psy mają problemy .Często więc nasze ukochane psisko żyje w stresie koło nas, a nam się wydaje, że jest dobrze bo ma miskę i spacer bo je przytulamy i kochamy .Nic bardziej błędnego
Już pisałam i nadal tak twierdzę warto rozumieć psy , właściciele psów powinni mieć taki moralny wobec nich obowiązek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aga3355
Ekspert
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wodzisław Śląski :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:50, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Kiedy jechalismy z wystawy w Nowej Rudzie, wstąpilismy do Nysy, gdzie mieszka brat mojego potwora. Poszłyśmy z jego właścicielką na pola i psy sobie biegały, kiedy w pewnym momencie wybiega mieszaniec husky. Karolina od razu mi mówi, że pies jest agresywny i nie słucha swojego właściciela. Emi w tym czasie była bardzo blisko niego, ale leciała w jego stronę trochę jakby pod kątem. Zawołałm ją i Młoda zaczęła lecieć do mnie. W tym czasie agresor zaczął się coraz bardziej do nas zbliżać a kiedy stanęłam przed Emi, delikwent przestał biec i na nas patrzył. Wyglądał mniej więcej tak: uszy ściągnięte, wzrok wbity w moją zarazę, najeżony a ogon jak antenka. Właściciel woła z daleka: On nic nie zrobi!
taaa....
Na szczęście potem tylko nas ominął...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.:OLIWKA:.
Ekspert
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 1966
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Bemowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:19, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
U nas na osiedlu też chodzą agresywne psy ale właściciele je puszczają luzem i to bez kagańca
Opisze wam pierwszy raz kiedy suka rzuciła się na mojego psa, ja po prostu zdębiałam i nie wiedziałam co robić
Szłyśmy sobie na spacerku z innymi psiakami z osiedla w sumie około 5 i się świetnie bawiły. (Asha była wtedy mała ale do dziś jest bardzo uległa i przed każdym się kładzie brzuchem do góry )
Nagle zza krzaków wyleciała skundlona wilczyca i od razu z mordą na Ashe Ja przerażona stoję jak wryta i usiłuje zachować spokój, ale jak skoro Asha piszczy a tamta ja gryzie Próbuje podejść do Ashy ale ona ucieka bo goni ją tamta. Asha leżała brzuchem do góry co świadczyło o pełnej uległości, nawet nie próbowała się odgryźć, ale ta suka ją dalej gryzła. Potem przyleciał właściciel i jakoś ją odciągnął. Asha była tak przerażona że schowała się w krzakach i nie chciała wyjść. Obejrzałam ją i stwierdziłam że nic się nie stało. Wróciłyśmy do domu i okazało się że ma pogryzione bardzo bliskie okolice oka i je przymruża.
Po wizycie u weta okazało się że mało brakowało do jego utraty
Ja po prostu nie rozumiem takich ludzi, zachowanie psa wskazywało że coś jest z nim nie tak. Bo gdy pies okazuje w stosunku do drugiego uległość tamten musi go zostawić w spokoju
Następnym razem będe kopać i napewno nie będe się bała stanąć w jej obronie, powiem szczerze że wolałabym żeby mnie pogryzł pies a nie ją...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
saida
Przyjaciel forum
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:55, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
W naszym przypadku Homer wykazywał książkowe sygnały uspokajające: najpierw merdanie ogona, następnie stanął bokiem, znieruchomiał, odwrócił głowę, jak chciał odejść nastąpił atak, potem drugi i trzeci.
Mimo wysyłanych sygnałów przez mojego psa agresor zaatakował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:21, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ale problem w tym, że jest wiele psów, które za nic mają sygnały uspokajające wysyłane przez nas czy naszego psa i od razu atakują, więc ja się przed obcego psa pchać nie będę, bo się po prostu boję, zwłaszcza, że wiem, do czego są zdolne niektóre agresory w mojej okolicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
indiana
Starszy goldeniarz
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cz-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:12, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Lila napisał: | Ale problem w tym, że jest wiele psów, które za nic mają sygnały uspokajające wysyłane przez nas czy naszego psa i od razu atakują, |
Jak to wiele psów?
Psy agresywne nie maja prawa biegać luzem i bez kagańca na terenach publicznych. Regulują to przepisy gminne. A straż miejska ma czuwać nad ich przestrzeganiem. Nie może być tak, że ludzie z agresywnymi psami mają prawo za nic, terroryzują okolicę, a wszyscy inni godzą się na taką sytuację.
Oczywiście, telefon do SM niewiele da w sytuacji, gdy Twojego psa zaatakuje agresor. Trzeba zrobić z tym porządek wcześniej. Gdy tylko widzimy podobne sytuacje (pies agresywny luzem, bez kagańca) zwracać uwagę ich właścicielom, że zadzwonimy po SM. Masz numer SM w swojej komórce?
Cytat: | więc ja się przed obcego psa pchać nie będę, bo się po prostu boję, zwłaszcza, że wiem, do czego są zdolne niektóre agresory w mojej okolicy. |
Tak jak już było napisane wyżej, jeśli się boisz - pies atakujący wyczuje to. Więc lepiej tego nie rób. Bo swojemu psu nie pomożesz, a sama ucierpisz.
Jeśli to zjawisko jest u Was masowe, musicie czym prędzej zrobić porządek w swojej okolicy.
Rozumiem, że czasem taki agresywny pies wyrwie się spod ludzkiej kontroli, ale nie wyobrażam sobie, aby te agresory na co dzień biegały luzem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
saida
Przyjaciel forum
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:21, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
indiana napisał: |
Masz numer SM w swojej komórce? |
Ja mam od czasu, gdy "łagodny i młody nowofundland" jak to jego właściciel określił skoczył od tyłu na homera, który szedł z nami na smyczy przy nodze. Było to w dodatku w m-cu publicznym, gdzie chodzi wiele osób i dzieci. Właściciel był gotowy na bójkę z moim mężem, gdy zwróciło mu się uwagę, sytuację załagodziłam ale w tym momencie interwencja SM byłaby najrozsądniejsza, niestety nr wtedy nie miałam. Od tej pory nr do SM w komórce jest (gaz również)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|