|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
figiel
Goldeniarz
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:04, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: | Mnie sie wydaje, że karcenia szczeniaka poprzez złapanie za kark i przycisnięcie do ziemi spotyka się również u kotów. Sam to widziałem na jakimś filmie z Discovery albo NG.
I nie jestem całkiem pewien jak to jest z tymi barierami bo jednak "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie" jak mawiała moja cioteczka.
więc myślę, że nie ma bezpośredniego sprzężenia typu - ja ci klapsa - to ty mi zębami. I chociaż w ostatnich czasach odwraca sie od teorii dominacji to mnie się wydaje, że coś w niej jest, bo przecież autorytet to też jest rodzaj dominacji |
Wczoraj spotkałem na spacerze panią weterynarz z pieskiem rasy Hovawart. Pies (sunia) rodowodowy, wspaniale wyszkolony, co mogłem już po raz kolejny zobaczyć. Rozmawiałem z panią wet o agresji u psów i usłyszałem pewną historię apropos agresywnych zachowań. Przyszła pani z małym pieskiem na szczepienie i bała się psa przytrzymać do szczepienia bo ją gryzł. Pani wet wzięła psa i jak się do niej przystawił z zębami dała mu klapsa. Pies się uspokoił a potem (po szczepieniu) chciał zostać u pani wet, a ignorował właścicielkę. Może psu potrzeba pokazać kto tu jest szefem stada? Może on na to czeka? Wilki w stadzie hierarchię ustalają przecież siłą? Pani wet pomimo że w swojego psa patrzy jak w obraz stwierdziła że jakby w stosunku do niej pies wykazał jakąś formę agresji, przylała by mu natychmiast. Dodała rówież że jeżeli psu się utrwali zachowanie mozliwość zachowania agresywnego do właściciela to "po psie". No i dodała że nie każdy może mieć psa. Jak dla mnie to w tym jest wiele racji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:46, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Dlatego ja nie jestem zwolennikiem wychowywania bezstresowego dzieci i psów.
Kolejność dowolna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda&Lucky
Przyjaciel forum
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 2976
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świecie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:16, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Bezstresowe wychowanie nie polega na nie robieniu nic, kiedy pies się źle zachowuje, a na pokazywaniu mu dobrych wzorców zachowań. Kiedy pies wykazuje sporą agresję to potrzebny jest behawiorysta.
Figiel, pani weterynarz postąpiła tak, bo pies był mały. Jestem ciekwa czy podobnie by się zachowała np. w stounku do mastifa. Wątpie...
Ja naprawdę podziwiam takich ludzi. Pewnego dnia może się okazać, że to nasz pies chce być "przewodnikiem stada" i to nam pokazać fizycznie, że nad nami dominuje... W fizycznej walce o pozycje esteśmy raczej na przegranej pozycji...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
katia
Starszy goldeniarz
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:45, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
o tym samym pomyślałam. Gdybym miała przykladowo doga niemieckiego i chciała z nim rywalizować o przewodnictwo za pomocą siły fizycznej to nie wiem jakby się to skońzyło Dlatego ja jestem również za pokazywaniem dobrych wzorców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
narka95
Goldeniarz
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jesteś: Tibia
|
Wysłany: Czw 17:35, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja Rocky'ego nauczyłam ze nie wolno brać butów w sposób następujący:
1.Dawałam mu pod pysk buta
2.Jak wziął to mu wyrywałam i biłam go dość lekko w kark tym butem,a jak nie wziął to go głaskałam.
Nauczył sie:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda&Lucky
Przyjaciel forum
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 2976
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świecie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:37, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
narka95 napisał: | Ja Rocky'ego nauczyłam ze nie wolno brać butów w sposób następujący:
1.Dawałam mu pod pysk buta
2.Jak wziął to mu wyrywałam i biłam go dość lekko w kark tym butem,a jak nie wziął to go głaskałam.
Nauczył sie:) |
Po co dawać,a potem wyrywać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
narka95
Goldeniarz
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jesteś: Tibia
|
Wysłany: Czw 17:39, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Tak go uczyłam i nauczyłam Wg mnie to lepszy sposób niz mój kolega uczył swoją labke,bo on ją prał tym butem jak zobaczył ,że bierze,krzyczał i zamy kał w garażu <biedna Mika>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda&Lucky
Przyjaciel forum
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 2976
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świecie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:40, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
A myślisz, że Twój sposób lepszy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
narka95
Goldeniarz
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jesteś: Tibia
|
Wysłany: Czw 17:43, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Przynajmniej piesek sie tak nie stresuje.A chodzło mi o to żeby nie był zazdrosny o to co mam w ręce i tak sie nauczył nie tylko nie być zazdrosnym,ale i nie brał potem butów ^.-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda&Lucky
Przyjaciel forum
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 2976
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świecie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:47, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja wolę z moim psem pracować metodami pozytywnymi. Dla mnie bezsensem jest dawać coś napjpierw psu pod pysk, pokazując "zobacz, ale mam fajną zabawkę", a potem karcić go za to, że chciał się pobawić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
katia
Starszy goldeniarz
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:47, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
skoro dawałaś psu buta Ty- przewodnik stada, to dla niego był znak, że może to wziąć. Myślę, że takie zachowania pogarszają relacje między Tobą a psem, ten biedak nie wie dlaczego go bijesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
figiel
Goldeniarz
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:30, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Magda&Lucky napisał: | pani weterynarz postąpiła tak, bo pies był mały. Jestem ciekwa czy podobnie by się zachowała np. w stounku do mastifa. Wątpie...
Ja naprawdę podziwiam takich ludzi. Pewnego dnia może się okazać, że to nasz pies chce być "przewodnikiem stada" i to nam pokazać fizycznie, że nad nami dominuje... W fizycznej walce o pozycje esteśmy raczej na przegranej pozycji... |
Jeżeli o to chodzi to jest w tym dobra. Ja miałem Collie a ona w tym czasie Rottweiler'ra którego właściciel zostawił jej bo nie chciał już ponosić rosnących kosztów leczenia szczeniaka. Zawzieła się i go uratowała, a pies chował się w jej domu z małymi dziećmi. Wspomniała też że jeżeli by jej ukochana sunia próbowała zachowania agresywnego do niej przylała by jej bez wahania. Sunia waży 40 kg! Ja z moim Figlem nie mam żadnych problemów z agresją, dominacją itp. pomimo że nigdy go nie uderzyłem, a rozpieszczam go maksymalnie. Jak tylko jestem w domu nie odstępuje mnie na krok.
Słyszę jednak o różnych problemach i różnych sposobach ich rozwiązywania i to analizuję. Myślę że to co mówisz jest sensowne, ale też w tym co mówi Jerzy Włodarczyk jest dużo racji a i to co mówi moja pani wet też brzmi sensownie. Czy nie jest jednak tak że do każdego charakteru psa trzeba dobrać odpowiednie metody wychowawcze? Jeżeli chodzi o twoje obawy co do siłowania się z dużym psem to po zastanowieniu się stwierdzam jednak że nie masz racji. Na dowód tego podam ci inny przykład. Moja córka uwielbia jeździć konno. Wożę ją co tydzień "na konie" a jak ona jeździ łażę po stajni głaszczę kopie po pyskach i rozmawiam z ludźmi pracującymi przy koniach. Ponieważ koń to duże i bardzo silne zwierzę i czasami bardzo niebezpieczne (na przykład ogier) pytałem się "koniarzy jak sobie z nimi radzą. Wszystkie odbowiedzi były takie same, koń nie zna swojej przewagi fizycznej nad człowiekiem i tylko dominacja na koniem pozwala wogóle człowiekowi na koniu jeździć. Koń jeżeli zauważy że człowiek nie jest przy nim dostatecznie zdecydowany robi poprostu co chce. Dlatego niektórym koniom jak się ociągają trzeba już na etapie siodłania przyłożyć w łopatkę otwartą dłonią, innym zagrozić podniesionym głosem, a niektóre tylko zdecydowanie przesunąć ciągnąc za kantar. Znamienna była opinia kowala który podkuwał pięknego, umięśnionego niesamowicie (skoczka przez przeszkody) ogiera. Kowal robił z koniem co chciał (z jego kopytami) nawet przechodził z tyłu za koniem (co jest zakazane przez 1 punkt końskiego BHP) i twierdził że koń wie że jemu nic zrobić nie może i nie zrobi, bo się boi. To są faktycznie siłowe metody, ale jeżeli się nad koniem nie zapanuje, nie ma jazdy. Koń potrafi z jeźdzcem fajtłapą na grzbiecie wrócić do stajni i zająć się obrokiem. Pomimo tego widziałem wspaniałe relacje jeździec koń. W niektórych przypadkach mozna by żec że koń zachowuje się jak pies. Nawet moja córka mimo, że jest w stajni tylko raz na tydzień jest "witana" przez konie radosnym rżeniem, bo czekają jak da im ich smakołyk (dozwolony przez właścicieli stadniny) suchy chleb. Po jeździe konie nie stronią od czułych przytuleń i objęć. Myślę że zostały tak wychowane (zdominowane) że człowiek jest najważniejszy, i jeżeli będą chciały się z tego wyłamać (bodźce negatywne) może je to "boleć". Ale jeżeli będą posłuszne moga liczyć na nagrodę: smakołyk, poklepanie, przytulenie.
Myślę że tak samo jest z psami. Agresywne rasy psów jeżeli poczują swą siłę i przewagę fizyczną nad człowiekiem mogą być dla niego wręcz śmiertelnie niebezpieczne. Tu nie ma marginesu na uczenie pozytwnych zachowań, bo na przykład taki kaukaz potrafi dotkliwie zranić człowieka, a widząc swoją siłe utwierdzać się w przekonaniu swojej dominacji nad nim. Podsumowując to moje gledzenie można w skrócie powiedzieć "bierz i wychowuj psa na miarę swoich mozliwości mocium panie (panno)"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda&Lucky
Przyjaciel forum
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 2976
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świecie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:53, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Co do koni to bladego pojęcia nie mam Słyszałam kiedyś, że konie widzą świat w powiększeniu i wydaje im się, że człowiek jest ogromny. Tylko dlatego pozwalają sobą rządzić. Gdyby znały swoją siłę to by nigdy na to nie pozwoliły...
Myślę, że psia psychika jest nam jeszcze bardzo malo znana. Próbujemy wychować naszych pupili sami ciągle ucząc się czegoś nowego.
Problem u wielu właścicieli ras "agresywnych" polega na złym szkoleniu, a raczej jego braku w pierwszych miesiącach życia. Ludziom się wydaje, że kupią sobie amsatffa, zostawią samego w ogrodzie i będzie świetnym obrońcą :/ Potem, gdy ok. 8 miesiąca życia zaczynają się problemy to rzeczywiście agresji żadne pozytywne szkolenie nie zlikwiduje.
Inni, gdy pojawiają się problemy wychowawcze próbują psa zdominować. chcą pokazać, że to niby człowiek jest przewodnikiem alfa. jeśli mamy do czynienia z psem o wadze 30-40kg to nawet taka osoba jak ja jest w stanie złapać psa za kark i przewrócić do ziemi. Pamiętam jak tak walczyłam z Lucky'm. Fakt, uspokoił się po chwili, gdy wiedział, że nie może nic zrobić. Bał się... Gdy tylko go puszczałam cofał się dwa kroki i rzucał się ponownie. Wstyd mi czasami było wychodzić na ulicę, w krótkim rękawku, bo ręce miałam posiniaczone jakby mnie ktoś pobił.
Dziś nie musimy z Lucky'm walczyć o pozycję Nie muszę pokazywać fizycznie, kto tu rządzi. Nie muszę wzbudzać w nim strachu przede mną. Wystarczy, że widzi we mnie kogoś, kto rozdaje wszystkie smakołyki na świecie, stałam się dla mojego psa całym światem. Czasami to ja szkolę jego, czasami on mine, kiedy pokazuje "zobacz umiem siad, daj nagrodę"
Większość tradycyjnych szkoleń polega na pokazywaniu psu tego, co robi źle i karceniu za to. To dobre jest tylko uniknięciem kary. Mojemu psu nie opłaca się złe zachowanie, bo nic z tego nie ma Taki z niego "materialista"
Wszystko jednak zawsze zależy od psa i chęci właściciela. Uważam, że jeśli właściciel nie może sobie poradzić z psem to powinien zasięgnąć rady szkoleniowca. Rzecz jasna zdarzają się psy o silnym charkterze, o silnych predyspozycjach do pilnowania terenu etc, ale to już chyba temat na oddzielną dyskusję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:00, 26 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Magda i Figiel Myslę, że wszyscy mamy rację. Py na pewno trzeba wychowywać i metody dostosowywać indywidualnie. Z pewnością nagradzanie jest metodą nie tylko skuteczną ale i najmilszą w stosowaniu. więc jeżeli jest tak w danym zastosowaniu to ją wykorzystywać i już
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sandra
Ekspert
Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 19:26, 26 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
i ja się z tym zgadzam! lepsza marchewka od bicza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|