|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga&Logan
Rutyniarz
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:09, 12 Lis 2009 Temat postu: PROBLEM-zachowanie w domu |
|
|
Nie wiem pod jaki temat sie doczepic z moim problemem.
Logan na dzień dzisiejszy ,jest psem karnym,usluchaym,zostaje sam w domu nawet na 8 godzin,nie niszczy jak jest sam itp.Jestem zadowolona.
Od kilku -kilkunastu dni zauwazyłam cos takiego.
Jestem z nim w domu-on spi,spi i spi.
Kiedy wychodze z domu ladnie zostaje w miedzyczasie wraca córka ze szkoły, bierze psa na długi spacer wracaja do domu-i jezeli sa sami, to Logan demoluje mieszkanie.
Gryzie materace na łózku córki,kradnie jej z tornistra ksiazki , przybory-niszczy to ,jak plecak jest schowany to potrafi wywlec pól lazienki, wszystko targa rozwala-jest w jakims amoku-nie reaguje na zadne komendy,nie da sie mu odwrócic uwagi zabawą ,smakołykem-niczym.Wczoraj zostawiłam kamerę,bo nie wierzyłam córce co ona opowiada.A tutaj Ania nawet nie mogła podejsc do rozszalalego psa-rucał sie na nia z zebami,kiedy łagodnym głosem stanowczym wydawala komende pies jak gluchy robił swoje.Szczekał szalał-córka zapiea go na smycz i zamknela na balkonie-po tym jk zadzwoniła do mnie ze juz ie daje rady sobie z Loganem -tak jej poradziłam.Jak jestesmy w domu to jest ok,jak jest z nim córka to jest horror.
Mało tego dzis rano zaprowadzilam młodsze dzieci do przedszkola i szkoły i wróciłam do domu kiedy Ania jeszcze byla w domu-akurat Logan wygryzał mega dziurę w jej materacu-nie zareagował na moje wejście jak zwykle tylko był w swoim swiecie i tarmosil ten materac.Podchodze wołam, uspokajam,chwycilam go za obrożę to mnie ugryzł-ale zaraz sie zorientowal co zrobił i polozył sie na plecach zaczal piszczeć,i lizac mi rekę ktora ugryzł (BOLAŁO!)
Poszłam do wetki bo moze on chory moze coś go boli i drazni ale ona zasugerowała natychmiastową kastrację -bo niby Logan tak sobie radzi z niemoznoscią kopulowania z ciecznymi sukami ktorych sa dwie obecnie w bloku i chyba z tysiąc na osiedlu.Jak myslicie czy jest mozliwe zeby az tak?
Dlaczego on odreagowywuje na córce-tylko jej rzeczy niszczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Edyta_Neo
Przyjaciel forum
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: Czw 16:31, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Aga większość by mnie chyba udusiła za to co bym tu napisała...dlatego wolę nie wzbudzać nie zdrowych emocji...choć nie zaprzeczam, że nie napiszę.
Jedno co mnie irytuje a wręcz wkurza to swego rodzaju coraz bardziej panujące wszem stwierdzenie jakoby "kastracja" była panaceum na wszystkie złe zachowania u psów...mało komu wpada do głowy ,że na tym etapie rozwoju psa tego typu zachowanie bądź inne podobne może być zupełnie normalną sprawą...co nie znaczy,że mamy je tolerować a przynajmniej nie w takiej dawce.
Nie uczłowieczajmy zwierząt na siłę porównując je do nas....aczkolwiek co nie które sytuacje można by śmiało porównać do zachowań jakie spotykamy często w nas samych.
Kwestią podstawową ...tak sądzę, jest na ile my sami możemy dać sobie radę z negatywnymi zachowaniami tak aby nie wyrządzając psu krzywdy a i sobie samym ...przebrnąć przez nie bez tak drastycznych "cięć"
Ale to jak i w jaki sposób to zrobić..pozostawiam osobą kompetentnym do tego działu,sama raczej nie odważę się na tego typu porady badź wnioski...mogłabym zostać źle zrozumiana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Szkoleniowiec
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 22:31, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | .Wczoraj zostawiłam kamerę,bo nie wierzyłam córce co ona opowiada |
Aga, jeśli masz to nagrane - dobrze byłoby zobaczyć, kiedy pies zaczyna szaleć i jak córka na to reaguje.
Wrzuć na YT albo na google - video ( możesz zrobić plik jako zastrzeżony) i pokaż co się tam naprawdę dzieje.
Mam jeszcze pytania:
- jak wygląda spacer córki z Loganem - co robią, ile trwa?
- jak się kończy - czy Logan wraca nakręcony ( prosto po szaleństwach) czy wyciszony ( np. ćwiczą na koniec jakieś komendy, sztuczki, bawią się w tropienie i szukanie)?
- jak wygląda powrót i wejście do domu?
- w jakim czasie od powrotu to się zaczyna?
- no i konkretnie od czego to się zaczęło ( pierwsza demolka - potrafisz to z czymś skojarzyć? córka czegoś od niego chciała a on nie chciał tego wykonać? być może bawili się w domu? itp) i jak córka na to reagowała?
- nie pamiętam, czy Logan ma zrobiony trening klatkowy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Logan
Rutyniarz
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:13, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Gocha-
niestety ale nagranie musiałam skasowac wczoraj poniewaz mój maz uzywa aparatu do pracy((reklama),i pamiec była zapełniona.
ALE NASTEPNYM RAZEM ZGRAM A DYSK.
Córka od samego początku miala problemy z Loganem,po nie skakał,szczypał,wyrywał się nie sluchał itp.Przychodzi do nas trenerka-poniewaz problemy tamte sie rozwiazaly-teraz pani Kasia przychodzi raz w tygodniu-jeszcze nie miaam okazji informowac ją o tym zajściu.
Córka wychodzi z psem o 6 rano,wraca po godzinie-pies idzie spać.Spacery wygladaja tak-
najpierw pies zalatwia swoje sprawy,obwachuje,bawi sie czasem z innym psem-potem córka bawi sie z nim w aportowanie ok 30 minut-wracająć cwicza komendy-utrwalaja-równaj, stój,noga,zostań.
Potem córka wychodzi do szkoły,my te wychodzimy.Ja wracam do domu ok 8.30 i pies caly czas spi.Zdaza sie jak nie mam pracy,ze bawie sie znim,albo poprostu lezymy sobie razem,cwiczymy komendy itp.Potem ja wychodze,wraca córka.
Pies nie daje jej sie ubrac na smycz, zawsze jak tylko ona wejdzie,jest szaleństwo-jakos wychodzą spacer moze trwac ok godziny-wracaja zaczyna sie demolka.Corka zasiada do lekcji a pies moze chce na siebie zwrócic uwage i tarmosi co popadnie.
Reakcja Ani-
najczesciej jst to komenda zostaw,fuj,zejdz,nie rusz.ostatnio podniesionym głosem -boAnia skarzy sie ze Logan jej nie slucha ajak chce mu zabrac to warczy i gryzie.Dodam ze nauke wymianyma opanowaną,nie pilnuje miski,zabawek,mozna mu zabierac wszystko z pyska,wkladac itp-pod wrunkie ze Ania nie jest sama.Jak jestsam na sam to on robi co chce-i glownie niszczy jej rzeczy.
Zaczelo sie od takiej sytuacji.
Logan cos zabral i wlazl na jej lozko roztlamsil to, wygryzł dziure w materacu-Ania na niego krzykneła(byc moze nawet podniosla rekę-ale nie uderzyla jak twierdzi).
Wczoraj przy mnie Logan kończł zjadac jej podrecznik-kiey weszlam to Ania stała nad nim i corazbardziej poirytowanym glosem wydawa komendę-ale zauazyłam jej podstawowy błąd!Ona nie robila tego pewnie,tylko tak jakby sie czaiła na niego-bo sie bała-pies nie mogac przewidziec reacji córki poprostu zaatakował.
Najbardziej jego zachowanie sie wzmocniło jakzerwal sie ze smyczy do suki,udało sie go zlapac i odciagnac on bardzo od tego dnia sie zmienil-
Napewno poprosze Eweline Wlodarczyk o pomoc ,ale hyba gdzies wyjechala bo nie widze jej juz od kilku dni.Natomiast wczoraj kiedy bylismy w domu -poszlismy spać a corka czytala lekturę-Logan zaczał znowu ja atakowac tzn zaczepiać-skakac,gwalcic,wyrywa ksiazke- córka tylko wolala mamo weż go i mamo wez go!.
Ja wtedy zawolalam psa,nie przyszedł-poszlmpo niegoi za obroze chwycilam to mnie znowu chwycłil zebami.Dalam komende na miejsce -poszedł i spal tam do rana.Kenelu nie uzywamy-nie mam miejsca.
zakennel sluzy mi łazienka-do której pies sam wchodzi jak uslyszy pukanie,dzwonek domofonu,czy jak chce sam pobyc ze sobą.I tylko w tkich sytuacjach pies korzysta z łazienki.Nauczył sie witac gosci jak juz sie rozbior i usiadą a on w tym czsie czeka w lazience ale nie jest zamkniety na klucz .
Edytko wiem ze kastracje zalecaja teraz na wszystko i tez si z tym nie zgadzam-gdzieś popelnilam błąd,cos sie psu utrwalilo niedobrego-kastracj chce odlozyc do wiosny bo tak czytak jestem zdecydowana-zastanawiam sieczy nie zrobic jej teraz-tylko w czym to nam pomoze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Szkoleniowiec
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 15:26, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Aga, skontaktuj się koniecznie z Eweliną, wiem, że teraz jest "wyjechana" na seminarium o agresji, spróbuj w przyszłym tygodniu, najlepiej byloby, gdyby ona zobaczyła psa na żywo, porozmawiała z Wami i dała zalecenie co do dalszego postępowania. I jeśli możesz - nagraj film, jak nie dla nas - to dla Eweliny, to bardzo pomoże.
Według mnie problem jest taki, że Logan testuje, na ile może sobie pozwolić z Twoją córką, a że ona jest jeszcze dzieckiem i jest bezradna w takich sytuacjach, on się coraz bardziej nakręca.
Jak wiesz w relacjach dziecko - pies to obowiązkiem rodziców jej zapewnienie kontroli nad tymi kontaktami i bezpieczeństwa dziecku oraz nauczenie psa, co mu wolno, a czego absolutnie nie.
Problem zaczyna się od momentu, kiedy córka wraca do domu pod Waszą nieobecność. Wtedy to Logan przejmuje kontrolę nad tym, co się dalej dzieje - popatrz:
Cytat: | Pies nie daje jej sie ubrac na smycz, zawsze jak tylko ona wejdzie,jest szaleństwo-jakos wychodzą spacer |
Niech Ania nie wchodzi do domu, kiedy pies szaleje. Uchyla drzwi - Logan zaczyna szaleć, Ania mówi "NIE - SIAD", jeżeli pies siądzie i czeka - wchodzi. Jeżeli szaleje - powtarza "NIE" i zamyka drzwi. I tak do skutku.
Pies powinien w końcu stwierdzić, że jego zachowanie nic nie daje - i odpuścić. Kiedy się uspokoi - Ania wchodzi do domu, chwali go, a następnie ignoruje, żeby go nie nakręcać. Może go nauczyć np. przynoszenia jej papci zamiast szaleństwa. Może rzucić mu na podłogę kilka chrupek karmy, niech młody sobie ją zbiera.
Jeżeli do tej pory zaraz po przyjściu do domu i tym wariactwie walczyła z psem, żeby ubrać mu smycz i go szybko wyprowadzić - niech zmieni tą sytuację. Bo na razie to Logan decyduje, kiedy i jak szybko idą na spacer. Czyli - córka wraca do domu, robi coś innego niż spacer np. idzie do pokoju i siada na 2 minutki na fotelu, nie zwraca uwagi na psa. Albo - chowa swoje rzeczy w pokoju i zamyka drzwi do swojego pokoju. Wszystko spokojnie, powoli, bez nerwów.
Dopiero kiedy Logan się uspokoi - to Ania, a nie pies daje sygnał, że idą na spacer ( ale bez podkręcania małego, na spokojnie, bez wymuszania i walki). Jeżeli pies kojarzy, że smycz zawsze jest ubierana przed drzwiami - można ją położyć w pokoju , dać psu komendę "SIAD - czekaj" i spokojnie go zapiąć. Dopiero kiedy jest zapięty - córka go zwalnia z siadu - znowu, to nie on ma decydować, kiedy wstanie i kiedy wyjdą z domu, tylko ona.
To samo przy każdych drzwiach - nie ma tak, że Logan pędzi na złamanie karku, a córka powiewa na końcu smyczy jak latawiec. SIAD-CZEKAJ i dopiero jak pies wykona - komenda np. idziemy i idą. Nie siądzie, szaleje : "NIE" i drzwi się zamykają przed nosem psa "SIAD-CZEKAJ" - córka czeka, aż Logan wykona.
Spacer - ja bym na razie zrezygnowała z aportowania, bo to bardzo nakręca psa. Lepiej się pobawić w pracę węchową - szukanie córki, niech mu się chowa i go woła. Szukanie zabawki ukrytej w krzakach. I na koniec - wyciszenie, powolny spacer na smyczy, żeby pies miał możliwość po prostu wąchania trawki, a nie wracał prosto po ćwiczeniach do domu.
W domu - dopóki nie skontaktujecie się z behawiorystą, trudno - kaganiec skórzany, żeby Loganowi uniemożliwić gryzienie rzeczy i atakowanie córki. Ale zakładany odpowiednio wcześniej, ja bym nie robiła tego po wejściu do mieszkania, bo tu Logan już się nakręca, ale przed wejściem. Albo nawet wtedy, kiedy wychodzisz z domu i wiesz, że Ania wróci przed Tobą.
Ewentualnie, chociaż bezpieczniejszy jest kaganiec, Ania mogłaby mieć przygotowany gdzieś w przed;pokoju gryzak dla psa - szuszonego penisa wołowego, tchawicę czy KONG wypełniony serkiem topionym, pasztetem i karmą Logana i kiedy wracają do domu ona nie odpina mu smyczy, tylko prowadzi na jego legowisko, każe się położyć i w nagrodę - chwali i daje właśnie to coś pysznego. To go zajmie na jakiś czas, a i porządnie męczy.
Może ktoś jeszcze coś doradzi, jednak to problem na tyle poważny ( dziecko - pies) , że bez konsultacji z dobrym szkoleniowcem albo behawiorystą trudno będzie go rozwiązać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gocha2606 dnia Pią 15:28, 13 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Logan
Rutyniarz
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:54, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Gocha wiele racji tym co piszesz.
Niemniej jednak
-Logan nigdy nie inicjuje wyjsc ani nie pokazuje ze chce wyjść.Taki z niego gagatek,ze dopoki z nim nie wyjdziesz on poprostu nie zasygnalizuje chęci wyjśca.Od kiedy chodzi 3 razy na dobe czyli miej wiecej od maja tego roku ,psu sie nie zdarzyło dac sygnal ze ma potrzebę.
Zwykle wyglada to tak.Ania wchodzi pies ja wita.jak ania chce go zapiąc na smcz zaczna sie droczenie-szczeka,podszczypuje chowa sie albo tylo szczeka.Nie ma juz takij sytuacjji ze pies szaleje kiedy corka jest jeszcze pod drzwiami na korytarzu.
Piszesz o komendach-pomimo iz wydaje mi się ze sa utrwalone,to pies nie reaguje na nie kiedy jest sam na sam z córką .Co dziwne na dworze ZAWSZE wraca na jej zawolanie,raczej juz nie ciagnie na smyczy(chyba ze jest to nagly zryw do suki).
Myslałam o kagańcu- raczej córka się jego domaga-ale bylby od godziny8 do 15 w kagańcu (od przyszłego tygodnia nie bedzie mnie w domu w tych godzinach,a córa wraca o 15tej).CHYBA ZA DLUGO.Jeszcze myslałam o takiej sytuacji.
Logan wychodzi na spacer z córka w szelkach-tak nie ciągnie,ale ich bardzo nie lubi,tzn moment kiedy córka bierze szelki do reki to pies sie chowal za fotel,dopiero na komende do mnie! podchodził ze spuszczona glową i ubierała psa-ale tak bylo przy nas.Kiedy jest sama zapewne pies nie przychodzi i córka szła po niego i wyciagala go zza fotela-byc moze stad niecheć do spacerów-a raczej moment wyjscia byl nijaki (niechęc,potem gryzienie)Niedawno szelki jakims cudem zgineły w domu -pies chodzi na obrozy-ale entuzjazmu nadal nie widac.
Dziś sam sobie zdjał ksiazke z połki i ja zeżarł.kupie mu to kongo moze zechce sie nim bawić.Kiedy jest sam w domu nic ni je,nie gryzie swojej kosci,awet wedliny nie ruszy ze stołu jak mi sie zapomni i zostawie sniadanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorota&Frodo
Ekspert
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:23, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zwykle wyglada to tak.Ania wchodzi pies ja wita.jak ania chce go zapiąc na smcz zaczna sie droczenie-szczeka,podszczypuje chowa sie albo tylo szczeka.Nie ma juz takij sytuacjji ze pies szaleje kiedy corka jest jeszcze pod drzwiami na korytarzu. |
Mój też tak robil. Zawsze wtedy wychodzilam z domu i "udawalam",że idę na spacer. Wchodzilam znowu po 2 min- pies zwykle byl mega chętny na wyjście na spacer jakby nie byl to powtarzalam,aż się nie uspokoił. Nie zapinać na smycz na "sile",nie ganiać za nim,nie wydawać komend (spalisz sobie tylko komende).
Cytat: | Logan wychodzi na spacer z córka w szelkach-tak nie ciągnie,ale ich bardzo nie lubi |
dlaczego nie lubi? przecież nie dlatego,że nie lubi w nich chodzić- bo mu wsio rawno coś sie pewnie zdarzyło w czasie zakładania szelek. Może mu ktoś sprawił bol zakladajac je? albo ktoś na niego krzyczal i potem je mu założył? cos się stało,że pies kojarzy je negatywnie.
Cytat: | Niedawno szelki jakims cudem zgineły w domu -pies chodzi na obrozy-ale entuzjazmu nadal nie widac. |
nie widać entuzjazmu,gdy chodzi z twoją córka na spacer czy takze z Tobą?
Cytat: | Dziś sam sobie zdjał ksiazke z połki i ja zeżarł. |
logan może coś zjdać bo
- nudzi się
- denerwuje się i chce jakoś to zdenerwowanie rozladować
- brakuje mu jakiś składnikow żywieniowych
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dorota&Frodo dnia Pią 22:25, 13 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Logan
Rutyniarz
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:50, 14 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Szelek nie lubi -kupiłam kiedys szelki iale bardzo waskie i on ma duzo sily-moze sie mu poprostu wzynają i jego to boli,zamówilam wczorj na allegro szelki z poduszkami.
Logan nigdy nie był entuzjastycznie nastawiony do wyjsc,dopiero na zewnatrz szalał,ale nie okazywał radosci w momencie wyjscia.Nie cieszy sie ,takjakby mu bylo wszysto jedno czy wyjdzie czy nie.Biorę smycz do reki,czy nawet bez smyczy to on nie reaguje,móie Logan idziemy! on niechetnie raczy wstac i podejsc .
zWYKLE PSY LUBIA WYCHODZIC A MOJEMU TO POPROSTU ZWISA.
Jak juz jest na podworku to ochoczo spaceruje,wacha,szuka,biega.
To wszystko zaczeło sie od tej nieszczęsnej sytuacji z suką.
Kiedy Logan idzie ze mną a widzi psa czy sukę a ja wiem ze niewolno mu do nichpodejsc to zawczasu mówie Logan ! na bok,ani sie waż!
na te slowa pies przechodzi na moja druga stonę-przeciwna do strony po której idzie pies inny i nie ciagnie do nich,omija obojetnie.Z córka tak nie jest-raz pociagnie,raz sie zerwie,a raz próbuje sie bawić.Tak bylo z tą cieczna suką-zerwal sie do niej ale zostal zlapany i na sile odciagniety bo cuda niewidy chcial robić,potem z 20 minut chodzil i klapał szczęka i caly sie slinił-od tej pory demoluje przy Ani dom.Traz na naszym pietrze jest cieczna suka i jest coraz gorzej.
Kongo pozyczylam od znajomej wysmarowałam pasztetem i nic.Logan polizał z wierzchu a jak stwierdzil ze trzeba sie potrudzic to odszedl od kongA.BOJE SIE ZE TO ten jego pociag do suki tak dziala, a niczym suki sie wyciecza to zly nawyk sie na tyle utrwali,ze sobie nie poradzę.Dzis zamienilam dzeciom spanie-czyi córka oszla spac na góre a na dół syn-Loan a jego poslanie sie iekladzie ale probuje wejc po drabinie do poscieli ani
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Szkoleniowiec
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sob 21:29, 14 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Aga - odpisałam na Twojego pierwszego posta tak, jak odpisałam, bo przecież sama napisałaś:
Cytat: | Pies nie daje jej sie ubrac na smycz, zawsze jak tylko ona wejdzie,jest szaleństwo-jakos wychodzą spacer
|
Teraz znowu piszesz, że wcale nie ma szaleństwa, kiedy Ania wraca:
Cytat: | Ania wchodzi pies ja wita(...)Nie ma juz takij sytuacjji ze pies szaleje kiedy corka jest jeszcze pod drzwiami na korytarzu. |
Ale za to jest inny problem, o którym wcześniej nie wspominałaś:
Cytat: | jak ania chce go zapiąc na smcz zaczna sie droczenie-szczeka,podszczypuje chowa sie albo tylo szczeka. |
Sama rozumiesz, z czym to je prawdopodobnie związane:
Cytat: | Logan wychodzi na spacer z córka w szelkach-tak nie ciągnie,ale ich bardzo nie lubi,tzn moment kiedy córka bierze szelki do reki to pies sie chowal za fotel,dopiero na komende do mnie! podchodził ze spuszczona glową i ubierała psa-ale tak bylo przy nas.Kiedy jest sama zapewne pies nie przychodzi i córka szła po niego i wyciagala go zza fotela(...) Logan nigdy nie był entuzjastycznie nastawiony do wyjsc,dopiero na zewnatrz szalał,ale nie okazywał radosci w momencie wyjscia.Nie cieszy sie ,takjakby mu bylo wszysto jedno czy wyjdzie czy nie.Biorę smycz do reki,czy nawet bez smyczy to on nie reaguje,móie Logan idziemy! on niechetnie raczy wstac i podejsc .
zWYKLE PSY LUBIA WYCHODZIC A MOJEMU TO POPROSTU ZWISA. |
Kiedyś pies pokazywał Ani, że tak nie chce - uciekał za fotel. Córka naciskała na niego, a on wysyłał jej cała gamę sygnałów uspokajających, prosząc, żeby mu tak nie robiła - odwracał wzrok, spuszczał głowę, niechętnie do niej podchodził. Poza tym jak piszesz - prawdopodobnie zmuszała go siłą do ubierania. No to teraz jest klops - skoro uspokajanie i prośby nie działały, pies wybrał inną strategię.
Trzeba było mu odwrażliwić te szelki, a nie ubierać go na siłę.
Teraz nie ma szelek, ale jest obroża - możliwe, że pies przeniósł sytuację ubierania się i wychodzenia na spacer z tym nieprzyjemnym dla niego momentem. Czyli - człowiek bierze do ręki obrożę/smycz - będzie coś niefajnego.
Ja bym mu porządnie odwrażliwiła obrożę czy te nowe, super wygodne szelki, które zamówiłaś i sam moment ich zakładania.
Poza tym, że Ania jest dzieckiem, nie potrafi być stanowcza i konsekwentna, denerwuje się i działa w sposób , który pies może odebrać jako zagrożenie. Sama napisałaś, że:
Cytat: | Wczoraj przy mnie Logan kończł zjadac jej podrecznik-kiey weszlam to Ania stała nad nim i corazbardziej poirytowanym glosem wydawa komendę-ale zauazyłam jej podstawowy błąd!Ona nie robila tego pewnie,tylko tak jakby sie czaiła na niego-bo sie bała-pies nie mogac przewidziec reacji córki poprostu zaatakował. (...)Kiedy jest sama zapewne pies nie przychodzi i córka szła po niego i wyciagala go zza fotela(...)najczesciej jst to komenda zostaw,fuj,zejdz,nie rusz.ostatnio podniesionym głosem -boAnia skarzy sie ze Logan jej nie slucha ajak chce mu zabrac to warczy i gryzie |
Pies może czuć się sfrustrowany tym, że reakcje człowieka są nerwowe, nieprzewidywalne, połączone z przemocą, której pies nie rozumie.
Poza tym - może wymuszać w ten sposób uwagę i zainteresowanie córki i prowokować niebezpieczne dla niej sytuacje. Każde wycofanie się Ani po ataku Logana bardzo wzmacnia takie zachowania, bo jest dla niego niesamowitą ulgą.
Co do suk i cieczek - tak, to może bardzo wpływać na zachowanie psa. Poza tym - zdarzają się psy, które reagują na hmmm... zmiany hormonalne swoich domowników płci żeńskiej, czyli pań i dziewcząt z nimi mieszkających. Wtedy zachowują się tak, jakby to była suka w cieczce, są rozdrażnione i jedyne, co im w głowie to dopaść swoją panią i kopulować.
Niszczenie przedmiotów to najczęściej - jak pisała Dorota - objaw frustracji albo nudy. W przypadku Logana wygląda na to pierwsze.
Nie chce KONGA - spróbuj dać mu suszone ucho, tchawicę albo penisa wołowego, psy zwykle to uwielbiają.
Możecie na próbę zrobić mu kastrację farmakologiczną, chociaż zdania na jej temat są podzielone.
No i nadal proszę - skontaktujcie się z Eweliną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Logan
Rutyniarz
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:34, 15 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Tak,szaleńnstwo mialam na mysl ze jak córka juz wejdzie do domu ,to pies ja zacepia,gyzie szczeka,ta chce go zapiąc smycz a on jej ucieka i sie droczy,niszczy itp.Faktycznie dzis pies zapety na smyc anie szelki na sygnał Logan idziemy, cy chodz na spacer nawet zamerdal ogonem.Mnie sie wydaje ze te szelki faktycznie nie były dla niego dobre.Do tego doszło wiele innych czynników i sie złożylo ze pies sie zachowuje jak sie zachowuje.
Dzis będe pisała po południu maila do Eweliny.
Ps. Faktycznie w tych najgorszych dniach jegozachowania ja mialam też "te dni"-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|