CACIB Łódź 2-3.05. 2009 r

Shinigami

Dlatego tak uważam, ponieważ znajomośc hodowców i hodowli nie daje Ci żadnej wiedzy. Możesz sobie porozmawiać z nimi o chmurkach, ptaszkach, psach. Mogą chętnie pomagać Ci w przygotowaniu do wystawa, ale wiesz czego Ci brakuje?
Wiedzy z zakresu genetyki!!!! Nie wiesz w jaki sposób rozłoży się dziedziczenie genów.To, że pokryjesz sukę genialnym psem z zagranicy może dać Ci wielkie nic jeżeli nie będziesz tego kontynuowała w kolejnych pokoleniach, gdzie wyjdą cechy recesywne. Trzeba znać się na kobminacjach, umieć przewidywać, przez wiele lat obserwować linie hodowlaną, żeby stworzyć coś na prawdę fajnego. Jak na razie, to Twoje podejście jest czysto idealistyczne!
Rodowód to nie wszystko! Też się mogę chwalić, jaki to wspaniały jest rodowód Shadow'a jak bardzo utytułowani są rodzice, dziadkowie i pradziadkowie mojego psa, ale po co mi to ? To są tylko tytuły, może dla niektórych aż tytuły. Na papierku to może nie wygląda skomplikowanie, ale w rzeczywistości genetyka jest ciężką dziedziną.

Proponowałabym więcej pokory.

Mnie osłabia jak widzę że dzieci w wieku 13 lat zakładają sobie hodowle... (tutaj przykład z innego forum), nie jest to wcale rzadkie a rodzice się cieszą bo dziecko ma hobby a i zarobić się da. (żeby nie było, zaraz nieporozumień, absolutnie nie twierdzę, że Ty Oliwiko, chcesz na hodowli zarobić, po prostu uważam, ze dla Ciebie to jeszcze za wcześnie!)

elinwar

Shinigami

A ja się zgadzam, że ze mnie taki tzw: "weekendowy handler" Smile

Ja w tym nic złego nie widzę, wystawy traktuję jak zabawę i hobby. Chętnie się ucze, pytam o rady, czytam słucham i staram się robić to najlepiej jak potrafię i chcę, żeby pies tez to robił z przyjemnością Smile

Nie biegam z wystawy na wystawę, na zagraniczną pewnie nie pojadę w najbliższej okolicy lat 5

, codziennie z ringówkom nie biegam ... także żaden ze mnie wystawca, ale zawsze z chęcią spotkam się na wystawię, jeśli będę umieć i móc to pomogę ...

elinwar

Przynajmniej Shinigami mnie rozumie Very Happy

. Ja też jestem weekendowym handlerem i się tego nie wstydzę, a jednocześnie nie przeszkadza mi to w doskonaleniu swoich umiejętności i kontaktu z psem.

Edyta_Neo

elinwar

Ale określenie weekendowy wystawca obejmowało również hodowców

. No bo, powiedzmy sobie szczerze, ilu z nich naprawdę zna się na rasie i hodowli? Wystawiania również to dotyczy. Weekendowy nie ma też nic wspólnego z częstotliwością, raczej z brakiem odpowiedniego przygotowania. Rozumiem, że w większości przypadków nie mamy od kogo się uczyć, ale przynajmniej trochę teorii można poczytać. A nie ma nawet tego, i w efekcie, w skrajnych przypadkach psy po ringach biegają inochodem.
A co do wystaw za granicą... Tak, podaję ich przykład, z przyczyn chyba oczywistych nie sięgam do naszych. Wydaje mi się, że warto czerpać dobre wzorce z bardziej doświadczonych ośrodków kynologicznych za granicą. Jeśli ktoś chce naprawdę zająć się wystawianiem, to ma niewielkie szanse nauczyć się tego u nas, nie czerpiąc przy tym ze wzorców holenderskich, angielskich czy z wystaw AKC. W efekcie jest, jak jest. Połowa forum rozpływa się nad sędziami z zagranicy, to może zwrócilibyście uwagę i na to Smile

.

aniada

Edytko, dziękuję Ci za linki, utwierdziłaś mnie w mojej jakże skromnej jeszcze wiedzy.

Co do "weekendowych handlerów" to chyba każdy nim jest, kto wystawia psa, bo zazwyczaj wystawy odbywają się w weekend Laughing

Fajnie by było, gdyby związek organizował jakieś kursy wystawiania psów.
Przynajmniej wtedy podniósł by się trochę poziom na polskich ringach. pamiętam moją pierwszą wystawę i wystawienie przeze mnie Goldi. To był po prostu niewypał. No ale cóż, nie miał mi kto powiedzieć jak się wystawia. Później z wystawy na wystawę było trochę lepiej, a to sędzia coś podpowiedział i wytłumaczył, a to się poznało ludzi, którzy też pomogli. Wiem,że moje wystawianie nie jest jeszcze takie jak bym chciała, ale z wystawy na wystawę wydaje mi się,że jest coraz lepiej.

A co do hodowli, to tez nad tym myślę. Na razie spełniam wymogi formalne, żeby później było prościej, ale najpierw muszę poczytać sporo książek, żeby wiedzieć co i jak i żeby polepszać rasę, a nie czasem dać słaby miot.

Dorey

zlotanadzieja

Ktoś wspominał o inochodzie i o tym, że jest to tylko kwestia wyćwiczenia, a nie dziedziczenia:)
To w ramach ciekawostki powiem Wam, że jest to czasem uwarunkowane anatomiczne, a co za tym idzie, predyspozyje ku temu mogą być przekazywane dalej...

Pozdrawiamy,
Marta i psy

.

Sorry ale człowieka po wieku się nie określa Confused

I co z tego że Oliwka ma te 15 lat? Czytając Wasze wypowiedzi twierdzę że jest bardziej doświadczona od Was. Wiadomo że ona sama tej hodowli nie założy , to musiała być wspólna decyzja jej i jej rodziców. Ma znajomą hodowczynię która będzie wybierała psy do hodowli ,a więc sprawy genetyki lepiej pozostawić do jej znajomej i nie ma co się wtrącać Confused

Nie rozumiem jednego...czepia się ludzi ze rozmnażają psy bez rodowodu ,a gdy ktoś ma wszystkie uprawnienia hodowlane to się go zjeżdża Confused

Zobaczycie jeszcze o jej hodowli usłyszycie

aniada

Przecież każdy był kiedyś początkującym. Te wielkie, bardzo dobre i znane hodowle tez kiedyś były takimi szarymi myszkami, które zaczynały wszystko od samego początku. Ja wiem,że do tego świata przejdą tylko nieliczni i to po ciężkich próbach, ale jak ktoś ma ambicje i stara się wszystko zrobić tak jak należy i zdobywa powoli potrzebną wiedzę, to wydaje mi się,że jest to ok. Przecież nawet najwięksi hodowcy nie urodzili się z potrzebną wiedzą na temat hodowania psów, tylko tez ją zdobywali z biegiem lat i na pewno też pod okiem innych.
Nieraz teoria daleko odbiega od praktyki, ale nie twierdzę,że od razu trzeba rozpocząć od praktyki.
Uważam,że im wcześniej się zdobywa wiedzę tym lepiej.
Wydaje mi się, może się mylę (jeśli tak, to niech mnie poprawi hodowca,albo ktoś kto ma większą wiedzę na ten temat niż ja), że jeżeli pies/suka ma pospolity rodowód, to nie znaczy,że gorszy. Jeżeli psy o pospolitym rodowodzie są dobrej budowy i mało odbiegają od wzorca to chyba dobrze.
Przecież nie ma idealnego psa bez żadnych wad. Wzorzec jest po to,żeby się go trzymać i nie stwarzać nowej rasy.

lussi

zlotanadzieja

wiek na pewno ma swoje dobre i zle strony, ale może spójrzmy na to tak: to w młodych jest nadzieja na hodowlę goldenow za jakiś czas. Zamiast krytykować, może wystarczy coś na spokojnie wytłumaczyć. Dziewczyna na pewno ma dobre intencje. Inna sprawa, ile osób ma wielkie plany, a ostatecznie miotow nie maja? Każdy lubi planować, ale odchowanie szczeniat to już ciezka praca i nie każdy się na to porywa..
Zamiast krytykować tlumaczmy. W Polsce jest naprawdę mnóstwo pseudohodwli i to one powinny wywoływać negatywne emocje... To tam rozgrywa się psi dramat i tak niszczy się rasę...

.:OLIWKA:.

Słuchajcie decyzja nie jest na 100% podjęta. Wink

Najpierw muszę Ashkę dokładnie przebadać w lipcu i to o wszystkim zdecyduje. Co do genetyki to moja znajoma hodowczyni której ufam prowadzi hodowlę goldków już 20 lat i to właśnie ona wprowadza mnie w genetykę. Smile

Pomaga mi wybrać odpowiedniego psa. Poza tym wiele z nich, nawet tych najlepszych i znanych światowych psiaków z zagranicy widziała na żywo. Wrowadza mnie cały czas we wszystko. Wiem, że to nie takie hop siup i uważam, że jeszcze ciężka droga przede mną, ale mam cel i dążę do niego. Jeśli stwierdzę, że nie podołam to zrezygnuje. Jak słusznie zauważyła "złota nadzieja" nie powinniście mnie krytykować ale wręcz przeciwnie pomóc.

Bo to, że w tak młodym wieku posiadam równie dużą wiedzę co wy i ciągle ją poszerzam świadczy o mnie dobrze.