|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sinead
Ekspert
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Brytania Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:17, 23 Maj 2010 Temat postu: Co zrobić gdy pies się krztusi?? |
|
|
Moja mała jak coś je np. karmę, nie zawsze gryzie dokładnie, i zaczyna się krztusić... Jak na razie zawsze udawało się jej wypluwać i na szczęście nic się nie działo. Jednak wolę dmuchać na zimne i się zapytać co zrobić w takiej sytuacji?? Ja zawsze panikuję i ją obserwuję jak się krztusi bo nie wiem jej pomóc?? Jakieś rady?? Może mam moczyć karmę??
Ps. Smakołykami też się czasami krztusi, bo też moja mała diablica nie gryzie dokładnie...
Pomocy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:31, 25 Maj 2010 Temat postu: Re: Co zrobić gdy pies się krztusi?? |
|
|
Sinead napisał: | Moja mała jak coś je np. karmę, nie zawsze gryzie dokładnie, i zaczyna się krztusić... Jak na razie zawsze udawało się jej wypluwać i na szczęście nic się nie działo. Jednak wolę dmuchać na zimne i się zapytać co zrobić w takiej sytuacji?? Ja zawsze panikuję i ją obserwuję jak się krztusi bo nie wiem jej pomóc?? Jakieś rady?? Może mam moczyć karmę??
Ps. Smakołykami też się czasami krztusi, bo też moja mała diablica nie gryzie dokładnie...
Pomocy |
Moczenie niczego nie załatwia. Mała musi się nauczyć jeść bo przecież smaczków namaczać jej nie będziesz
ja bym sie zastaowił nad wprowadzeniem systemu - pełna micha.
Jedzonko stoi cały czas i Neska może je konsumować kiedy chce. Może wtedy nauczy się nie jeść łapczywie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magdalena
Starszy goldeniarz
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:05, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Z Szeklą było to samo i też się martwiłam, ale ogólnie jej przeszło Przestała tak pochłaniać jedzenie i czasem nawet zdarza jej sie pogryźć Po prostu z tego wyrosła, choć teraz też zdarza jej się zakrztusić jakimś smakiem
Aby Szekla przestała jeść tak łapczywie my przyjęliśmy taki system, że dorzucaliśmy garściami do miski. Ogólnie poskutkowało
Jurku, a jak ta metoda ma wyglądać? Czy nasypać jej kilogram karmy? Bo ona ogólnie ile ma w misce tyle zawsze zjadała i zwykle marudzi o więcej. Nigdy nie próbowaliśmy dawać jej nadmiaru,bo jak przypuszczam dzienną porcję 470 gram by wchłonęła w mgnieniu oka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Proton
Starszy goldeniarz
Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:28, 25 Maj 2010 Temat postu: Re: Co zrobić gdy pies się krztusi?? |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: |
ja bym sie zastaowił nad wprowadzeniem systemu - pełna micha.
Jedzonko stoi cały czas i Neska może je konsumować kiedy chce. Może wtedy nauczy się nie jeść łapczywie |
niekoniecznie... nasz np. wchłania wszystko od razu i w jakich ilościach by nie było. Zanim by się nauczył to by się zapasł, że tak powiem
pies może się nauczyć też tego( a właściwie przyzwyczaić się), że je kiedy chce i załatwia się też kiedy chce. Praca jego jelit i tego wszystkiego będzie nieuregulowana, a w związku z tym ciężko jest wyczuć kiedy psiak potrzebuje się załatwić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:30, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Magdalena napisał: | Z Szeklą było to samo i też się martwiłam, ale ogólnie jej przeszło Przestała tak pochłaniać jedzenie i czasem nawet zdarza jej sie pogryźć Po prostu z tego wyrosła, choć teraz też zdarza jej się zakrztusić jakimś smakiem | Kiedy sprowadziliśmy Corsę do domu i dawaliśmy jej porcję zalecaną przez hodowcę mała włączała pompę ssącą i wsysała jedzonko bez gryzienia . Była przy tym bardzo agresywna i bałem się, że może jest taka i będę miał problem gdy nas w domu nie będzie. Pomyślałem wtedy, że może za mało dostaje i znacznie zwiększyłem jej porcje. Pierwsze pochłąnęła ale po dwóch dniach zaczęła wolniej i po kilku nawet zaczęła zostawiać . I się zrobiła idylla
Cytat: | Aby Szekla przestała jeść tak łapczywie my przyjęliśmy taki system, że dorzucaliśmy garściami do miski. Ogólnie poskutkowało | Ważny jest skutek
Cytat: | Jurku, a jak ta metoda ma wyglądać? Czy nasypać jej kilogram karmy? Bo ona ogólnie ile ma w misce tyle zawsze zjadała i zwykle marudzi o więcej. Nigdy nie próbowaliśmy dawać jej nadmiaru,bo jak przypuszczam dzienną porcję 470 gram by wchłonęła w mgnieniu oka. | Wsypać jej dużo i dosypywać w trakcie, żeby micha wciąż była pełna. Po kilku dniach się uspokoi wiedząc, że to jest zawsze
Proton napisał: | Jerzy Włodarczyk napisał: |
ja bym sie zastaowił nad wprowadzeniem systemu - pełna micha.
Jedzonko stoi cały czas i Neska może je konsumować kiedy chce. Może wtedy nauczy się nie jeść łapczywie |
niekoniecznie... nasz np. wchłania wszystko od razu i w jakich ilościach by nie było. | to znaczy o jakich ilościach Ewo piszesz
Cytat: | Zanim by się nauczył to by się zapasł, że tak powiem | Próbowałaś czy Ci się tylko tak wydaje
Cytat: | pies może się nauczyć też tego( a właściwie przyzwyczaić się), że je kiedy chce i załatwia się też kiedy chce. | Jedno z drugim nie ma wiele wspólnego Tak mi sie wydaje . Czy Proton pije w określonych godzinach czy wtedy gdy chce . Sika jak gęś czyli wtedy gdy ma chęć nie kontrolując tego procesu czy wtedy gdy wyjdzie na dwór
Cytat: | Praca jego jelit i tego wszystkiego będzie nieuregulowana, a w związku z tym ciężko jest wyczuć kiedy psiak potrzebuje się załatwić. | Nie ma to jak wojsko
Regularne karmienie, regularne spanie, uregulowana praca jelit i tylko czasami te alarmy
W cywilu to obywatele jedzą często przypadkowo, praca jelit bałaganiarska, sypiają często nieregularnie i qpkę robią gdzie popadnie i w dodatku zwalają potem na psy
Wydaje mi się, że Proton jest na tyle duży, że nie obserwujecie go kiedy ma chęć na qpę i wtedy biegiem na dwór ale załatwia się gdy idzie na spacer
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Śro 0:31, 26 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka@Frida
Ekspert
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warmińsko-mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:02, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ja również jestem za podawaniem psiakowi mniejszych porcji jedzenia, tzn. dosypywania po garści do miski w porze karmienia albo jedzenia z ręki (stosowaliśmy tę metodę).
Czasem na dławienie się psa wpływa wielkość krokietów w karmie, jednak nie bardzo mamy na to wpływ - wiadomo, że dla szczeniąt krokieciki są raczej maluśkie, a psiak łakomy Z własnych obserwacji widzę, że z czasem ilość takich zadławień, chrząkania podczas jedzenia maleje. Ale na ekstremalne przypadki może się przydać takie postępowanie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Oby jednak nie było to konieczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Proton
Starszy goldeniarz
Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:23, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy -
Proton jest taki, że zjada wszystko co napotka na swojej drodze (oprócz ludzi, psów i kotów). Po swoim posiłku (największy jaki miał do tej pory to 160g- "środkowy posiłek") potrafił polecieć na dwór i powyżerać chlebek i kukurydzę dla ptaszków Smile Wrócić do domu i czekać przy stole żeby mu coś dać Smile
Jeśli chodzi skąd wiem, że Proton zanim się nauczy jeść powoli to się zapasie - masz rację, nie wiem, a domyślam się. Ale dlatego tak sobie pomyślałam, bo mały lubi jeść, jak już napisałam wyżej - wszystko i dużo Smile
A jeśli chodzi o to jak on je teraz - dużo wolniej zjada niż na początku Ot tak sam z siebie. Na początku pochłaniał pewnie z tego względu, że będąc jeszcze przy mamie (znaczy się w tej pseudohodowli) wszystkie psiaki jadły z jednej michy. Kto zdążył ten miał. Kto nie to też miał, ale pecha. Musiał się po prostu przekonać, że tutaj nikt mu nie zabierze jego porcji
Co do regularności posiłków. Czy nie zauważyłeś, że cywile gdy na co dzień jedzą nieregularnie to mają problemy ze swoim układem pokarmowym (a szczególnie z końcową częścią ? ) A to że mogą qpkę zrobić gdzie popadnie i kiedy popadnie ułatwia nam 1. toaleta w domu, 2. toaleta w miejscach publicznych 3. nikt nie musi nas wyprowadzać na spacer żebyśmy mogli skorzystać z tych toalet.
Pies takiej możliwości niestety nie ma i dlatego najczęściej karmi się go regularnie i przyzwyczaja do regularnych spacerów I to właśnie jest moje zdanie na ten temat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:41, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Proton napisał: | Jerzy -
Proton jest taki, że zjada wszystko co napotka na swojej drodze (oprócz ludzi, psów i kotów). | lady kiedy była młoda próbowała nawet wcinać plamy na jezdni
Cytat: | Co do regularności posiłków. Czy nie zauważyłeś, że cywile gdy na co dzień jedzą nieregularnie to mają problemy ze swoim układem pokarmowym (a szczególnie z końcową częścią ? ) | ciekawe jak to jest w armii
Cytat: | Pies takiej możliwości niestety nie ma i dlatego najczęściej karmi się go regularnie i przyzwyczaja do regularnych spacerów
I to właśnie jest moje zdanie na ten temat |
Ewo. Mnie się wydaje, że każdy tutaj prezentuje swoje zdanie
Ja czasami prezentuję zdanie moich bab ale ja jestem wyjątkiem
Ale wracając do regularności. Wydaje się, że ma swoje zalety ale też i wady. Układ przystosowany do jednakowego działania może zgłupieć w przypadku niewielkiej zmiany. Dlatego moje baby dostają jeść nie o godzinie tylko "w porze" . Na spacery chodzimy również nie o godzinie tylko rano, po południu i na noc a czasami wtedy gdy nam się zachce albo gdy musimy . Do jedzenia też dostają różne rzeczy a nie tą samą wciąż karmę
Czy myślisz, że guzy Corsy tym zostały wywołane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Proton
Starszy goldeniarz
Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:37, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy nawet mi przez myśl to nie przeszło Mi chodziło w zasadzie tylko o tą regularność - jedzenie o stałych porach i załatwianie się ( w zasadzie qpkanie) o stałych porach. Ale rzeczywiście tutaj stałe pory to nie zawsze są ustalone godziny, co do minuty. My np. karmimy młodego rano gdy wstanie ( między 6 a 8 ) i potem krótki spacerek. Obiad je w okolicach 13. I kolacyjka 19. Na popołudniowy spacer chodzimy przynajmniej 30 min po posiłku. Wieczorem podobnie, z tym że spacer popołudniowy jest dłuższy. Poza tym oprócz spaceru po kolacji mamy krótkie wyjście tuż przed spaniem No i oczywiście też mamy często "niegrafikowe" spacerki Jak widać to Proton nie ma aż tak jak w wojsku
A co do różnorodności jedzenia to ostatnio też wprowadzamy inne żarełko oprócz karmy (obiadek - gotowane i ostatnio nawet ciasteczka piekłam )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cookie Monster
Rutyniarz
Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Drezno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:49, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zrobiło się o jedzeniu, a ja nawiążę jeszcze do tematu, czyli co zrobić, kiedy pies się ksztusi, nie tylko jedzeniem, ale np. połkniętą zabawką albo czymś innym. Piszą w książce, że w pierwszej kolelności należy spróbować manualnie wyciągnąć dany przedmiot - np. przy pomocy czegoś, co pozwoli na rozwarcie szczęki. Wówczas - piszą - trzeba zajrzeć głęboko do gardła i jeśli przedmiot jest widoczny i nie ma ryzyka poranienia psa, należy to coś wyjąć palcami lub szczypczykami. Nalezy pozwolić się psu potem napić i pojechać i tak do weta, ponieważ mogło dojść do powstania opuchlizny, przez co, wiadomo, pies może się dusić. Piszą też, że w pewnych sytuacjach (kiedy nie widać ciała obcego) może pomóc tzw. "uchwyt Heimlicha" - ale oczywiście trzeba wiedzieć kiedy można i jak to wykonać. Tyle w moim psim poradniku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:23, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cookie Monster napisał: | Zrobiło się o jedzeniu, a ja nawiążę jeszcze do tematu, czyli co zrobić, kiedy pies się ksztusi, nie tylko jedzeniem, ale np. połkniętą zabawką albo czymś innym. Piszą w książce, że w pierwszej kolelności należy spróbować manualnie wyciągnąć dany przedmiot - np. przy pomocy czegoś, co pozwoli na rozwarcie szczęki. Wówczas - piszą - trzeba zajrzeć głęboko do gardła i jeśli przedmiot jest widoczny i nie ma ryzyka poranienia psa, należy to coś wyjąć palcami lub szczypczykami. Nalezy pozwolić się psu potem napić i pojechać i tak do weta, ponieważ mogło dojść do powstania opuchlizny, przez co, wiadomo, pies może się dusić. Piszą też, że w pewnych sytuacjach (kiedy nie widać ciała obcego) może pomóc tzw. "uchwyt Heimlicha" - ale oczywiście trzeba wiedzieć kiedy można i jak to wykonać. Tyle w moim psim poradniku | Wydaje się oczywiste to co napisałaś ale dobrze, że mamy to "na piśmie":
tylko ten uchwyt. Zademonstruj go proszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka@Frida
Ekspert
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warmińsko-mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:34, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: | Cookie Monster napisał: | (...) Piszą też, że w pewnych sytuacjach (kiedy nie widać ciała obcego) może pomóc tzw. "uchwyt Heimlicha" - ale oczywiście trzeba wiedzieć kiedy można i jak to wykonać. Tyle w moim psim poradniku |
Wydaje się oczywiste to co napisałaś ale dobrze, że mamy to "na piśmie": tylko ten uchwyt. Zademonstruj go proszę |
Jerzy, proszę uprzejmie:
A. Drogi oddechowe
Pierwszym krokiem podczas reanimacji zwierząt (tak jak i ludzi) po upewnieniu się, że zwierzę nie reaguje na bodźce zewnętrzne jest udrożnienie dróg oddechowych. Dopóki nie zostanie to osiągnięte nie należy przechodzić do następnego punktu !
Uścisk Heimlicha
Jeśli udrożnienie dróg oddechowych nie jest możliwe należy wykonać uścisk Heimlicha.
1. Unieść zwierzę głową do dołu tak, aby koniec jego grzbietu przylegał do klatki piersiowej ratującego.
2. Trzymając jedną dłonią drugą dłoń złożoną w pięść (patrz rysunek) obejmij zwierzę tuż nad żebrami.
3. Wykonać 5 szybkich uciśnięć brzucha obydwoma rękami. Każde uciśnięcie należy wykonywać z jednakową siłą tak, jakby to ono miało wydalić ciało obce z dróg oddechowych zwierzęcia.
4. Wstrzymaj uciskanie, sprawdź czy ciało obce jest widoczne w gardle zwierzęcia, jeśli jest - usuń je i wykonaj dwa wdechy usta-nos. Jeśli wdechy nie są skuteczne przejdź z powrotem do punktu 1.
WAŻNE: Nie należy kontynuować reanimacji nawet, jeśli u zwierzęcia nastąpi wstrzymanie akcji serca. Drogi oddechowe zwierzęcia muszą być drożne.
B. Oddychanie
Po udrożnieniu dróg oddechowych należy sprawdzić czy zwierzę oddycha samodzielnie czy oddech jest prawidłowy:
1. Aby udrożnić drogi oddechowe należy ostrożnie wyciągnąć język zwierzęcia z pyska.
UWAGA: nawet niereagujące na bodźce zewnętrzne zwierzę może instynktownie ugryźć.
2. Ułożyć głowę zwierzęcia tak, aby tworzyła z jego szyją linię prostą.
UWAGA: W przypadku wystąpienia uszkodzeń głowy lub szyi nie należy zbyt mocno prostować szyi zwierzęcia.
3. Wdmuchuj powietrze w nozdrza zwierzęcia 12 razy na minutę (1 oddech, co 5 sekund).
Z każdym oddechem klatka piersiowa zwierzęcia powinna się unieść (nie należy wdmuchiwać zbyt dużo powietrza, szczególnie w przypadku niewielkiego zwierzęcia).
WAŻNE: Jeśli coś uniemożliwia wtłoczenie powietrza do płuc zwierzęcia przerwij działania i powróć do punktu A. Drogi oddechowe.
Jurku, może być?
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
clio
Starszy goldeniarz
Dołączył: 02 Gru 2009
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Suchedniów/Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:28, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
nie wiem jak dla Jerzego ale dla mnie wystarczy Magda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:51, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki . O to chodziło
Przypomniał mi się "Dzień świstaka"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka@Frida
Ekspert
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warmińsko-mazurskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:59, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ale mnie zastanawiają jeszcze mimo wszystko dwa pierwsze punkty:
1. Unieść zwierzę głową do dołu tak, aby koniec jego grzbietu przylegał do klatki piersiowej ratującego.
2. Trzymając jedną dłonią drugą dłoń złożoną w pięść (patrz rysunek) obejmij zwierzę tuż nad żebrami.
Jak to zrobić u 35-40 kg psiska? Chyba tylne łapy trzeba trzymać w zębach , bo ręce trzeba złożyć w pięść... Ciężar ciała nie uszkodzi stawów? (chociaż życie ważniejsze)
A jeżeli miałaby w tym pomóc druga osoba, to jak ma się ustawić...? za plecami reanimującego...?
Dosyć skomplikowane, albo ja taka nierozumna jestem...
Jerzy Włodarczyk napisał: | Przypomniał mi się "Dzień świstaka" |
A co dokładnie?... bo nie kojarzę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|