Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi
Rutyniarz
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:44, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: | A ten sznurek po 12 dniach nie dawał się wyjąć z rany |
uuuu, Jureczku, grabisz sobie u chirurgów To tak jak byś przy geologu powiedział "kamień" zamiast "skała" lub "minerał" ))
Na zdjęciu faktycznie ta nić wygląda dość olbrzymio i pobudza wyobraźnię (jak musi wyglądać igła do takiej nici ),ale w rzeczywistości przecież nie jest taka straszna.
Ludzie w szpitalach muszą dopłacać, żeby ich zszyli taką nicią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:12, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Agatko. Ona wygląda olbrzymio bo ją rozdzieliłem, żeby było widać jej strukturę.
Ale wciąż wraca pytanie. Dlaczego nie dało sie wyjąć jej kawałka skoro to jest nić rozpuszczalna tak jak w przypadku innych nici
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Rutyniarz
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:07, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: | Ale wciąż wraca pytanie. Dlaczego nie dało sie wyjąć jej kawałka skoro to jest nić rozpuszczalna tak jak w przypadku innych nici |
jak to wyjąć? poprułbyś szew wyjmując ją
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mora
Rutyniarz
Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Śro 15:19, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
U nas nić ze szwu wyjęła weterynarz. I też była całkiem spora oraz nie rozpuściła się.
Ale nici rozpuszczalne stosuje się tylko do związywania wewnątrz psa, czy mi się tylko źle wydaje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Rutyniarz
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:25, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Mora napisał: | Ale nici rozpuszczalne stosuje się tylko do związywania wewnątrz psa, czy mi się tylko źle wydaje? |
Wydaje mi się, że na zewnątrz też można, ale to chyba rzadko praktykowane. Corsa miała nici rozpuszczalne wewnątrz i tylko wystawał mały kawałeczek, który Jurek po prostu uciął.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi dnia Śro 15:29, 18 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mora
Rutyniarz
Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Śro 15:30, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Tak mi się logicznej wydaje. Bo do końca nie wiadomo, kiedy się wszystko ładnie zrośnie. Gdy zrośnie, to się szew zdejmie, a przecież rozpuszczalne kończą swój żywot w kilka dni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Rutyniarz
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:38, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Mora napisał: | a przecież rozpuszczalne kończą swój żywot w kilka dni... |
nieeeee, zdecydowanie dłużej, podobno mogą się rozpuszczać nawet do 2-3 miesięcy (pewnie zależy to od rodzaju i grubości nici).
Ja myślę, że taki układ (wewnątrz - rozpuszczalne, na zewnątrz - nie) podyktowany jest wględami praktycznymi. Szwy nierozpuszczalne są chyba mocniejsze i bardziej pewne, ale trzeba je zdjąć. A jak lekarze mieliby zdejmować szwy wewnątrz?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi dnia Śro 15:43, 18 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:32, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Mora napisał: | a przecież rozpuszczalne kończą swój żywot w kilka dni... |
nieeeee, zdecydowanie dłużej, podobno mogą się rozpuszczać nawet do 2-3 miesięcy (pewnie zależy to od rodzaju i grubości nici).
Ja myślę, że taki układ (wewnątrz - rozpuszczalne, na zewnątrz - nie) podyktowany jest wględami praktycznymi. Szwy nierozpuszczalne są chyba mocniejsze i bardziej pewne, ale trzeba je zdjąć. A jak lekarze mieliby zdejmować szwy wewnątrz? |
Poprzednie moje dziewczyny były szyte w różny sposób. Lambretta i Azja czyli nasze wyżlice były szyte i na zewnątrz niciami rozpuszczalnymi. To znaczy, żźe po kilku dniach baby wylizując sobie brzuszki same sobie usuwały zewnętrzną część szycia. Mnie zostawiły do usunnięcia tylko kilka kawałków Ja zresztą sam sobie usuwałem te resztki po operacji żółtego woreczka a było to w 89tym. Ale kiedy w 76tym poprawiano mi wygląd tarczycy zamiast nici chirurg naczelny Wojska Polskiego wtedy zresztą jeszcze ludowego, szew zakleił mi plastrem. Po szyciu nie ma śladu Od kilkunastu lat zaczęto stosować na zewnątrz szycie żyłką plastikową i tą trzeba w całości usunąć. Mnie po szyciu paluszka tak usuwali, że jeszcze dwa szycia wyjąłem sobie sam w domu . W każdym bądź razie nie spotkałem się z rozpuszczalnymi nićmi tego typu jak na moim foto ale to nie znaczy, że ich nie ma. Ja wprawdzie wiem wszystko ale czasami nie do końca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Rutyniarz
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 18:19, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: | Ja wprawdzie wiem wszystko ale czasami nie do końca |
to zupełnie tak jak ja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:12, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Minęło 24 tygodnie od operacji.
Dzisiaj byliśmy u dra Bisanika bo mała wciąż kuleje po nawet niewielkim wysiłku czyli krótkim biegu. Kiedy tylko chodzi nie ma problemów. Pan doktór powiedział, że to nie ma nic wspólnego z operacją tylko są to zmiany reumatyczne. Mamy nabyć jakieś arthrostopy i dawać jeszcze jakiś preparat podobny niesterydowym przeciwzapałom. To coś jest w zastrzykach. Nie zdążyłem wziąć wypisu z przychodni bo Corsie bardzo sie śpieszyło do wyjścia Po trzech miesiącach mam się zgłosić na konsultacje. Jutro skoczę do przychodni i wezmę papier bo muszę mieć pewność w dawkowaniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Rutyniarz
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:34, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jerzy Włodarczyk napisał: | Mamy dawać jeszcze jakiś preparat podobny niesterydowym przeciwzapałom. To coś jest w zastrzykach. ........ Jutro skoczę do przychodni i wezmę papier bo muszę mieć pewność w dawkowaniu. |
To zapewne Cartrophen Vet podaje się go w miesięcznej serii: 4 zastrzyki co tydzień. Dawkowanie: 1 ml na 30 kg masy ciała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:28, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Jerzy Włodarczyk napisał: | Mamy dawać jeszcze jakiś preparat podobny niesterydowym przeciwzapałom. To coś jest w zastrzykach. ........ Jutro skoczę do przychodni i wezmę papier bo muszę mieć pewność w dawkowaniu. |
To zapewne Cartrophen Vet podaje się go w miesięcznej serii: 4 zastrzyki co tydzień. Dawkowanie: 1 ml na 30 kg masy ciała. |
Agato. Jesteś nie do pobicia Oczywiście o to chodzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroziaczek
Ekspert
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w-m Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:22, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Witaj Jerzy a Ty teraz w Warszawie ? bo ja się tam wybieram 5 października
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:13, 09 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Mała naprawdę zaczyna mnie martwić bo za każdym razem gdy trafi jej się nawet bieg do furtki to ma później kłopoty z chodzeniem. Zastanawiam się, ćzy nie wziąć jej na dwa tygodnie może nawet na miesiąc znowu na sznurek. Ale dr nic nie mówił więc nie wiem. Nie podoba mi się to wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:18, 05 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Minęło juz kilka miesięcy od ostatniej wizyty tutaj i u weta. Powoli mała zaczyna dochodzic do siebie. aplikuje jej krótkie niezbyt szybkie biegi i kilka talerzyków nie za daleko. Wieczorkiem jednak nie wyglada to jeszcze całkiem mnormalnie. Chodzi tak trochę "drewniano" i wciąż inaczej stawia łapcie. bieg tez wydaje mi sie jest inny. Kiedyś był taki elastyczny a teraz jest usztywniony. Poczekamy jeszcze trochę i zobaczymy co będzie. Niebawem wybiorę się do weta i zobaczymy co powie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|