Spacerki przed zakończeniem szczepień

Seen

Cira ma dopiero niecałe dwa miesiące, dużo już słyszałem o tym aby przed zakończeniem szczepień nie wychodzić z pieskiem na spacery.
Długie spacerki oczywiście odpadają ,pewnie po kilkudziesięciu metrach i tak musiałbym zamienić się w jakiś środek transportu. Ale jak wygląda sprawa z wyjściem na dwór aby piesek mógł załatwić swoje potrzeby , czy rzeczywiście muszą być to koniecznie tylko krótkie kilku minutowe wyjścia z mieszkania ? Niechciałbym aby piesek poznawał swoje podwórko tylko z wysokości balkonu na pierwszym piętrze.

md117

Kiedy Valdi był w wieku Cirki wet kategorycznie zakazał nam wychodzenia z psiakiem na dłuzej niz 3 minuty (w kawałku) i na dodatek musiało to być miejsce gdzie nie będzie sie stykal z zapachem innych psów(nasz ogród Wink

), ale moze było to tez zwiazane z tym, ze wtedy panowała zima, a on był jeszcze malutki. Tak czy inaczej ja bym stosowała sie do tych zaleceń.

aga

mysmy dostali pozwolenie od weta na krótkie spacerki po 2-gim szczepieniu na nosówkę ( też była zima, i spacerki były b. krótkie, psiczka sama nawiewała do domu lub chciała na ręce)

balbinka

z tego co ja wiem zakaz dotyczy głównie tego aby psiak zanim nabierze odporności na różne choróbska nie stykał się z wirusami czy tam zarazkami /zwał jak zwał Wink

/ - jeżeli to własny trawnik przed własnym domem to na siusiu raczej można wyjść - piszę "raczej" bo nikt nie ma gwarancji, że na tym trawniku nie przebywają np. bezpańskie psy czy koty Wink

. A co powiedział wam weterynarz?

md117

komu??

Seen

Wszystko Ok, ale jak wytłumaczyć pieskowi że ma tylko 3 minutki na załatwienie się Smile

ostatnio bardzo często zdarza się że przychodzimy do domu , nie minie jeszce 5 minut a Cira już posikana Shocked

czy Wasze pieski też tak robiły ?

aga

tak

. potem juz spacerowaliśmy dłużej, a mała pod koniec spaceru gnała szybciutko do domu......żeby zrobić siku i koopkę w swoim ulubinym miejscu Twisted Evil

w domu !!!

Koniec załatwienia się w domu to w naszym wypadku 6 miesięcy. do pólroczku to było tak pół na pół.

md117

Tak to własnie bywa, dlatego potrzeba dużo cierpliwosci Wink

Filia

ehh my chyba do 10-tyg wcale nie wychodziłyśmy..
tzn tylko do koszyka i na szczepienie

i tak dobrze bo Filia miała je dośc wcześnie..

jedyne bieganki po trawie odbywały sie na działce, na terenie zamknietym gdzie psy ani koty nie przebywają..

nalezy surowo przestrzegac zalecen weterynarza! u nas ostanio sczeniak umierał w strasznych meczarniach na parwovirozę, własnie z powodu nieprzestrzeganych szczepień...
znajoma miała bokserka, który zaraził sie nosówką, tez nie przestrzegała kwarantanny..

nie mówiąc juz o ludziach, którzy wylaża z 7-tyg jamnikiem na długie spacery w upały 30 stopni,
albo o takiej jednej dziewczynie która ze swoim mały shay-pei (nie wiem jak to sie pisze) łaziła po mieście, a kiedy Filia chciała sie przywitac zaczeła krzyczeć "weż tego psa! on ma kwarantanne! nie moze się stykac z innymi psami"

canner1

Ja z horusem wychodziłem i nie dopuszczałem go do kontaktu z innymi psami Wink

czarowniczka

a czy wiesz że w odchodach innych spaików też sa zarazki?

canner1

Wiem i je omijałem.

ewoja

Cirilla też nie wychodziła baaardzo długo bo do ostatniego szczepienia

czarowniczka

siuśki tez omijałes????
ale sie czepiam ...lol

canner1

Tak chyba tak