|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:35, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Co do pobierania krwi Absolutnie nie boje się bólu. Po prostu panicznie przeraża mnie widok wkłuwającej się w żyłę igły.
Mam przeokropna traumę z dzieciństwa ponieważ mając lat 7 wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem ostrego zapalenia trzustki. Leżałam tam prawie miesiąc i przez ten cały okres miałam dwa razy dziennie pobieraną do badania krew ( A, że było to lat temu prawie 30 - to zapewniam Was, że wenflony nie były wtedy tak dostępne i popularne jak dzisiaj.
Prawda była taka, że przez prawie cały ten miesiąc byłam dziurawiona w celu upuszczenia krwi przynajmniej dwa razy dziennie (zdarzało się częściej gdy np. pani pielęgniarka źle wycelowała lub gdy na oddział przyszły uczennice ze szkoły medycznej. Wtedy była ogólna rzeźnia).
Jak już jedna reka była podziurawiona do granic możliwości to brali się za drugą. Jak druga była już wyekspoatowana to brali się za wbijanie igieł w dłonie. Potem stopy.
I tak w koło.
A teraz cos dla ludzi o mocnych nerwach Kiedyś pobierali krew w sposób mniej cywilizowany - czyli... wbijali igłę do zyły (bez strzykawki) i nadstawiali probówkę aby do niej krew ściekała.
No normalnie ten widok to będe chyba miała do końca zycia przed oczami
Tak więc ja od dłuższego czasu mówię igłom - "NIE"
Wbicie w mojej obecności psu wenflonu - byłoby delikatnie mówiąc, dalece ryzykowne.
Siugowa - a co do dokumentacji medycznej..... Nie robiłam Asti zdjęć i powiem Ci, że do teraz nie miałam odwagi obejrzec jej brzuszka.
Poprosiłam o to moją mamę, która przez długie lata pracowała w poradni chirurgicznej - w związku z czym jest obeznana z przeróżnymi widokami.
Generalnie Asti chodzi przez calutki czas w takim seksownym, granatowym kubraczku pooperacyjnym ..... i wygląda jak baleronik Tzn. kubraczek ma cztery otwory na łapki, taki sliczny półgolfik pod szyją i jest sznurowany na chyba 16 troczków na plecach Kapitalny pomysł ponieważ nie muszę martwic sie o lizanie szwów a z drugiej strony bawełna, z której kubraczek jest uszyty, jest bardzo przewiewna.
Jak chcesz to mogę taki baleronik sfotografować... ale błagam nie proś mnie o fotografię brzuszka - jeszcze nie teraz. Za kilka dni owszem - jak juz troszkę sie podgoi
Nadal podtrzymuję opinię, ze Asti jest pierwszą sunią, która po takiej operacji jest az tak osłabiona i trudno jej sie pozbierać do kupy.
Calutki czas leży i śpi (to akurat dobrze). Nie wstaje nawet do miski.
Aby cos zjadła musiałam dzis ugotować jej cos pysznego i zanieść aby mogła zjeść leżąc na fotelu
No i normalnie sie zastanawiam czy ona mnie podpuszcza czy na prawdę jest taka słaba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Siugowa
Ekspert
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:01, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Oj to przeszłaś Agnieszko swoje, nie zazdroszczę!
I tam podpuszcza! Jeśli straciła dużo krwi, to słabiutka jest bidulka. Myślisz, że taka cwaniara z niej?
Sterylka może i kiedyś nas będzie dotyczyć, więc się interesuję. A od kogo mam się dowiedzieć o normalnej, domowej stronie tego przeżycia jak nie od forumowiczki? Szwu nie wklejaj, ale baleronika chętnie zobaczę.
A kubraczek skąd miałaś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:30, 19 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Siugowa - słabiutka to fakt. Śpi calutki czas - ale to dobrze, sen krzepi.
Nakarmiłam ja dwa razy bo ostatni raz jadła w poniedziałek rano. I chyba poczuła sie wtedy lepiej bo był moment, ze przyszła do mnie ze swoja ulubiona zabawką. Normalnie ucieszyłam sie jak dziecko
A co do kubraczka - takie ustrojstwo nabyliśmy w klinice. Fantastyczna rzecz i polecam każdemu kto ma psa po przejściach. Kosztowało 22 PLN.
Obiecuje jutro zrobić zdjęcie i wstawię tutaj.
Jak dla mnie jeszcze jeden plus kubraczka (poza brakiem mozliwości wylizywania szwów, dostepem powietrza do rany, brakiem możliwości ściągnięcia przez psa tego ubranka) jest to, ze wstyd się przyznać ale ostatni raz odkurzałam wczoraj gdy Asti była na zabiegu.
Ona generalnie nie lubi odkurzacza i zawsze przed nim gdzieś zwiewa. Wczoraj ani dzisiaj nie chciałam jej juz stresować, więc odpuściłam odkurzanie.
W kubraczku nie muszę się martwić o to, ze na podłodze mogą być jakieś paprochy a ona połozy się na tym tą swoją świeżą rana na brzuszku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:22, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
tadaaammmm o ile mi sie uda to pokażę Wam swojego "baleronika" - tak brzmi jej nowa ksywka, na którą zaczęła już reagowac
I jeszcze przepraszam za jakośc ale robiłam je telefonem
a w takich warunkach "baleronik" dochodzi do siebie Moja córka dba o nią jak tylko potrafi - nawet w tej plątaninie kocykowej znalazła się zabawka i mój kapeć, który Asti uwielbia nosić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JolaM
Goldeniarz
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: k/Łodzi
|
Wysłany: Sob 11:03, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Agnieszko,
Teraz może być już tylko lepiej. Asti wygląda już całkiem, całkiem....
(u nas była sterylka 2 m-ce temu).
Trzymamy kciuki!!!!!!!!!!!
A strój ASTI może być inspiracją, bo co by nie mówić karnawał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JolaM dnia Sob 11:04, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
saida
Przyjaciel forum
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:30, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Agnieszko jak czuje się Astusia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:06, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję - ma się juz doskonale. Tyłek jej odżył już po kilku dniach.
Wczoraj ściągnęliśmy szwy (tzn. wet ściągnął).
Zabrałam ją wczoraj na spacerek (pierwszy dłuższy od tych dwóch tygodni). Wygoniła się jak szalona.
Nadal zamierzam uważać na ewentualnie psie szaleństwa i zabawy - no bo na moja logikę po szwach zostały jeszcze takie malutkie dziurki, które tez w końcu muszą sie zagoić. No a poza tym boje sie przepukliny
Ehh..... tak to juz ze mną jest, przewrażliwioną córką pielęgniarki, która przez dłuuugie lata pracowała na chirurgii i nie jedno widziała.... a co widziała to mi opowiadała.
A 17go jedziemy do Pani doktor, którą nam poleciłaś (teraz niestety jest na urlopie) - ponieważ problem skórny nam się nasilił niestety. Jak tak dalej pójdzie to pewnego ranka odkryję, że moja Asti nie jest goldenem tylko labradorem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
saida
Przyjaciel forum
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:21, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że już po zdjęciu szwów i tyłek Asti odżył
A co do przewrażliwienia jest to całkowicie zrozumiałe - lepiej chuchać na zimne ...
Jak będziecie po wizycie u dr Ani to daj znać jaką postawiła diagnozę i ogólnie jakie wrażenia po wizycie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:50, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Angelika - ja już z nią przez telefon zdążyłam porozmawiać
To ona uznała,że lepiej poczekać aż Asti zdejmą szwy i dojdzie do siebie - i dopiero potem sie u niej pokazać (nie jest to sprawa o tyle paląca, bo Astucha nie ma łysych miejsc ani też jakiś sączących, egzemowatych zmian - ona po prostu się sypie jak kasztan na jesień i ma masę płytkowego łupieżu).
Oczywiście w Brynowie dali nam Eforion - mający poprawić kondycje skóry, sierści i pazurków - więc w jakims tam stopniu jesteśmy zabezpieczone.
A co do Pani Ani - to nawet przez telefon sprawia wrażenie osoby bardzo kompetentnej - otym, że jest przesympatyczna nie wspomnę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asti dnia Śro 14:50, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:34, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Asti napisał: | Co do pobierania krwi
Mam przeokropna traumę z dzieciństwa ponieważ |
Darujemy sobie ta resztę . Nie wiem dlaczego zgubiłem ten wątek ale pewnie brak modemu na wsi się do tego dołożył.
Ale skorzystam z okazji i się dołączę. W Warszawie mieszkam od urodzenia i w związku z tym różne smiesszne rzeczy mi się przytrafiły. Włącznie z obozem koncentracyjnym ale na szczęście w Braunshweigu.
Kiedy przyszli tam rodacy, bo generał Maczek wpadł z wizytą za nimi pojawiły sie wojska wyzwolicieli czyli angloanerykanie Oczywiście złapali się za ratowanie dzieci i zaczęli robić n am badania, krwi również.
Moje łapki wygladały tak jakby w nich żadnych żył nie było więc pani agielska doktor długo ich igłą szukała. Kiedy mim już po łokciu zaczęła płynąć krew wezwano niemiecką pielęgniarkę. Nie wiem co się stało ale jak weszło 120kg żywej niewiasty z rączkami może nie jak u pianisty tylko raczej Pudzianowskiego zrobiło się jakkoś miło i prawie słonecznie . Pani wzięła strzykawkę, wyraziła się mnie w znanym sobie narzeczu w którym padał jakieś słowa typu kinder, nicht schmerzen i jakieś takie, następnie włozyła igłę w pokłutą juz łapkę i powolutku wyciągnęła tłoczek cały czas świergoląc. Za tym tłoczkiem pojawiło sie coś czerwonego i to chyba była moja niezwykle cenna krew bo pani angielka tak długo jej szukała .
I chyba dzięki tej dużej pani nic mnie nie bolało anie przed, ani w czasie, ani po . I teraz też nie mam problemów
ale kiedy w przychoodni pani dwa razy wbijała sie w żyłę mojej dziewczyce i nic wyszlismy do holku i poprosiłem o kogoś kto potrafi psu pobrać krew. Za chwilę zjawił się pan dr Turos i pobrał
Agniesszko. Pomiziaj Astuchę . Nas to czeka w kwietniu bu myślę, że marzec jest jeszcze za zimny i błotnisty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:41, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Wiesz Jurku.... ja do dzis wypominam mojemu Tacie, że przez niego boję sie pobierania krwi całe życie mówił mi, że w naszych zyłach płynie ta błękitna. A tu masz... jedno badanie i widzisz, że rodzice okłamywali Cie przez całe życie
Trauma jak nic
A tak serio - ja dodatkowo choruje na niedoczynność tarczycy i noszę w sobie jakieś dziwne dosyć spore guzy na tejże - i w pewnym momencie powiedziałam pass, mam to w nosie albo same się wyleczą albo będę sie musiała z nimi zaprzyjaźnić. A wszystko przez to, że lekarz przez długi okres czasu chciał mnie widziec co miesiąc z cotygodniowymi badaniami. To jest dla mnie nie do przejścia i nie do wykonania. Mogą mi znowu robic biopsje - tego sie nie boję .... ale to pobieranie krwi ? przecież każde pobranie skraca mi życie o kilka lat - to jaki to ma sens
Astucha wymiziana, wykiziana, wyprzytulana, wycałowana - jednym słowem codzienność
A co do tego kwietnia... wiesz, że zabieg powinno sie robic w okresie tzw. ciszy hormonalnej? Czyli około 3ech miesięcy po cieczce.
Zapewne wiesz o tym doskonale - ale ja tak na wszelki wypadek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:32, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Asti napisał: | Wiesz Jurku.... ja do dzis wypominam mojemu Tacie, że przez niego boję sie pobierania krwi całe życie mówił mi, że w naszych zyłach płynie ta błękitna. A tu masz... jedno badanie i widzisz, że rodzice okłamywali Cie przez całe życie
Trauma jak nic |
I pomysleć, że to własny rodzic Ci zrobił
Cytat: | A tak serio - ja dodatkowo choruje na niedoczynność tarczycy i noszę w sobie jakieś dziwne dosyć spore guzy na tejże - i w pewnym momencie powiedziałam pass, mam to w nosie albo same się wyleczą albo będę sie musiała z nimi zaprzyjaźnić. |
W 76tym moja pani dr powiedziała - rośnie panu guz na tarczycy więc kieruję na badania. Porobili mi takie różne ze scyntygrafią włącznie (tomografów jeszcze nie było) i stwierdzili, że mam jakiś zimny czy gorący - juz nie pamiętam i fajnie by było go wyciąć.
Oczywiście rózne historie o raku tarczycy już miałem przerobione więc stwierdziłem a co tam. Są specjaliści i radzą wyciąć to tniemy. Ciął naczelny chirurg Wojska Polskiego chociaż byłem 100%towym cywilem .
No i tyle. Wycieli i jak sobie policzysz to pewnie zrobili mi to wcześniej niż się urodziłaś i żyjemy oboje
Cytat: | [/A wszystko przez to, że lekarz przez długi okres czasu chciał mnie widziec co miesiąc z cotygodniowymi badaniami. To jest dla mnie nie do przejścia i nie do wykonania. Mogą mi znowu robic biopsje - tego sie nie boję .... ale to pobieranie krwi ? przecież każde pobranie skraca mi życie o kilka lat - to jaki to ma sens |
Nic podobnego. Wydziela się dodatkowa adrenalina i zaczynasz się zachowywać jak mistrz europu na 800m w czasie bicia rekordu świata. Czyli w rezultacie organizm Ci sie odmładza
Cytat: |
Astucha wymiziana, wykiziana, wyprzytulana, wycałowana - jednym słowem codzienność | I bardzo dobrze
Cytat: | A co do tego kwietnia... wiesz, że zabieg powinno sie robic w okresie tzw. ciszy hormonalnej? Czyli około 3ech miesięcy po cieczce.
Zapewne wiesz o tym doskonale - ale ja tak na wszelki wypadek |
Wypadek i przypadek uwzględniony
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Wto 23:27, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:29, 17 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jesteśmy po wizycie u dermatologa.
Do tego właśnie dermatologa trafiłam za sprawą Saidy (dzięki wielkie!) i jedyne co na chwile obecną mogę powiedzieć pod adresem lekarza to "och!!" i "ach!!"
Jak zobaczyłam panią doktor to pierwszą myślą było "boszzz, ona taka młoda (tak mniej więcej w moim wieku)" - to pewnie jeszcze pewnie kiepsko z ta praktyką w zawodzie. Miałam jednak chwilkę w poczekalni na przemyslenie tematu i doszłam do wniosku, że skoro jednak tak w moim wieku to już wcale nie taka młoda ale miło mi sie zrobiło, że pomyslałam o niej (a tym samym o sobie), że jestesmy młode - ale to taka dygresja OT.
Powiem Wam, że pierwszy raz ktoś profesjonalnie zajął sie moja Asti. Zostały z niej pobrane wszelkie możliwe próbki. Tzn. :
- ten łupież (a raczej spore fragmenty naskórka), który wyczesałyśmy grzebieniem (specjalnie nie czesałam Asti od dwóch dni)
- zeskrobiny naskórka - z różnych części psa tzn. brzuch, łopatka, udo
- naskórek - bez zeskrobywania tzn. zdjęty za pomocą taśmy samoprzylepnej (oczywiście z maleńkiego fragmentu psicy więc obyło się bez bólu)
- sierść - wyskubana z róznych rejonów psa. Ważne było aby nie była to sierść, która wypadła sama. Trza było psa oskubać
- próbki wydzieliny z ucha
Wszystko zostało pobrane w celu badania włosa i cytologii (?)(!)
W piątek mam się stawić po wyniki i ustalenie dalszych kroków.
Długo rozmawiałyśmy i wszystko wskazuje na karmę.
Tarczycę zostawiamy w spokoju gdyz pani doktor stwierdziła, że niedoczynność tarczycy ma oprócz kiepskiej sierści wiele innych, charakterystycznych objawów, których Asti nie ma zdecydowanie. Dopiero gdy okaże się, że zmiana karmy, doraźne leczenie w celu doprowadzenia sierści do stanu wyjściowego - wtedy zrobimy psu badania pod katem tarczycy.
Rozwiązanie to przypadło mi do gustu gdyż jak stwierdziła pani Ania - nie ma sensu narażać psa na stres związany z kłuciem i pobieraniem krwi, mnie na spore i najprawdopodobniej niepotrzebne koszty.
Tak więc czekam do piątku i zabieram się za psa pełna parą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
saida
Przyjaciel forum
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:39, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Agnieszko, bardzo się cieszę, że nie zawiodłam w poleceniu p. Ani
My po pierwszej wizycie u niej zrobiliśmy takie ----> oczy, jak można profesjonalnie podejść do badania psa, wyjaśniać i tłumaczyć krok po kroku każde posunięcie, każde badanie, każde pobranie, jak można nie naciągać nieświadomych jakby nie było właścicieli na dodatkowe koszta związane z kolejnymi badaniami czy psiaka na dodatkowy stres lub faszerowanie lekami. A do tego być tak ciepłą i miłą osobą
Co do wieku to faktycznie młodo wygląda, ale doświadczenie zawodowe ma już spore
Po naszej pierwszej wizycie miała miejsce jeszcze taka sytuacja, że Homer również miał pobrany naskórek do badania, oprócz tego dostał tabletki i z "zagadania" p. Ania dała mi próbki naskórka zamiast tych zaleconych tabletek (a ja głupia zamiast sprawdzić to od razu włożyłam do torebki i dopiero w domu zauważyłam pomyłkę). Po telefonie do p. Ani było jedno, krótkie stwierdzenie: moja pomyłka, przepraszam - po zamknięciu gabinetu podjadę do Państwa wymienić torebeczki
Oby teoria z karmą się wyjaśniła, a Asti pozbyła problemu z łupieżem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:09, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Prawda, że człowiek czuje się dumny kiedy słyszy lub czyta takie wieści .
Okazuje się, że jeszcze są weterynarze na świecie i to u nas w kraju
Jakiś czas temu syn zaprzyjaźnionych ludzi został wetem. Jakoś sobie nie skojarzyliśmy i wpadliśmy do przychodni w której pracował i trafiliśmy na niego. Obsłużył nas "po znajomości" i kiedy spotkaliśmy się z nimi i zapytali nas jak tam syn, odpowiedziałem, że będzie leczył zwierzaki ale weterynarzem nie będzie. Troche się na nas obrazili
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|