|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
sterylizacja suni - Tak czy Nie??? |
TAK |
|
72% |
[ 16 ] |
NIE |
|
27% |
[ 6 ] |
|
Wszystkich Głosów : 22 |
|
Autor |
Wiadomość |
pikolinka
Gość
|
Wysłany: Pią 10:36, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dyskusja jest na temat sterylizacji suczek i zabiegowi ja jestem na nie . Ty masz inne zdanie i nie probuj mnie przekonac do tego bo i tak ci sie to nie uda. Nam kobietom tez przydarzaja sie rozne choroby narzadow rodnych i czy tez mamy sie ich pozbywac? Nie, zaraz wszyscy sie obrusza jak moglam dac takie porownanie ale ja nie moge uwierzyc ze sami zgadzacie sie na okaleczanie wlasnych suczek...jaby to bylo zbedne tak jak napisalas to po co w ogole natura zaopatrzyla je w cos co sie nazywa narzad rodny?
Jak goldiego pogryzl by amstaff albo wpadlby pod samochod i od operacji zalezaloby jego zycie bez wahanie zdecydowalabym sie na operacje, ale to calkiem odrebny temat
Moim zdaniem to zwykle okaleczenie zwierzat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agata_Emi
Rutyniarz
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:47, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
balbinka napisał: | Czy Twoja Emi jest wysterylizowana? |
Moja Emi nie jest wysterylizowana, bo jeszcze do niedawna zastanawialiśmy się nad rozmnażaniem jej. Zdecydowaliśmy jednak, że nie będzie miała małych i od tej pory zastanawiam się poważnie nad sterylką. Jestem jak najbardziej ZA, natomiast tak jak pisałam wcześniej, moją jedyną obawą jest ryzyko związane z samą operacją (narkoza, itp). Ja jestem straszną panikarą i prawie zawałem serca przypłaciłam premedykowanie Emi przed robieniem RTG łokci i bioder. Lekarz chciał mi dawać leki uspokajające Poza tym nie mogę patrzeć na cierpienie zwierząt i nie wiem czy dałabym radę przetrwać te kilka dni po operacji (choć pewnie gdybym musiała się sprężyć i być oparciem dla Emi, to wziełąbym się w garść).
Natomiast myślę cały czas o jednym - jeżeli jej nie wysterylizuję i za jakiś czas okaże się, że Emi dorobi się ropomacicza albo raka macicy, to będę sobie pluła w brodę, że mogłam temu zapobiec a nie zrobiłam tego.
Myśląc o sterylizacji w ogóle nie rozpatruję tego w kategoriach mojej wygody (Emi ma cieczkę raz na rok więc da się przeżyć, nie jest to aż tak uciążliwe), ale pod kątem zdrowia psa i zminimalizowania ryzyka zachorowania na choroby narządów rodnych (a podobno zdarza się to ostatnio coraz częściej z tragicznym zakończeniem).
Generalnie ja nie chcę i nie zamierzam nikogo za wszelką cenę przekonywać do sterylki. Każdy ma swoje argumenty, przekonania i racje. Nie jestem też radykalna w tej kwestii i nie potępiam ludzi, którzy nie decydują się na zabieg. Natomiast sama idea sterylizacji (zapobieganie niekontrolowanemu rozrodowi zwierząt, wykluczanie z rozrodu osobników nie nadających się do tego, zapobieganie zachorowaniom na wybrane choroby) przemawia do mnie w 100%.
Jestem natomiast przeciwna deminizowaniu tego zabiegu oraz rozpatrywaniu sterylki w kategoriach robienia psu krzywdy, okaleczenia go oraz odbierania mu jego natury.
pikolinka napisał: | jaby to bylo zbedne tak jak napisalas to po co w ogole natura zaopatrzyla je w cos co sie nazywa narzad rodny? |
czy to oznacza, że zamierzasz rozmnażać swojego psa?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi dnia Pią 10:58, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pikolinka
Gość
|
Wysłany: Pią 11:00, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Agatko
Moim zdaniem za duzo myslisz o tym co zlego spotka Emi. Ciesz sie ze twoja suczka jest zdrowa , kochana i w ogole najpiekniejsza na swiecie...
Nie, nie mam zamiaru rozmnazac goldiego, ma dysplazje a ja jestem odpowiedzialnym opiekunem .
|
|
Powrót do góry |
|
|
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:08, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: |
A ja Cię spytam tak: gdyby Twojemu psu nagle zdarzył się wypadek (wpadłby pod samochód, pogryzłby go bardzo poważnie amstaff itp. itd.) to nie dałabyś go zoperować, bo "[i]nawet dobrym wetom zdarzaja sie wpadki |
pytanie nie do mnie ale rzeczywiscie mi w tej dyskusji i w tym temacie chodziło o ZDROWĄ sunie i o dylemat związany wlasnie z tym iz sunia jest zdrowa...
wiadomo ze jesli chodzi o wypadek to kazdy z nas od razu wziałby pupila n arece i leciał do weta, ba, powiem nawet ze nie szukałby zaufanego tylko leciał do najblizszego i na pewno zgodziłby sie na kazda operacje, byleby uratować psa, ale to jest sytuacja zagrozenia zycia wiec inny temat...
Agata_Emi napisał: |
Sterylizacja nie jest tylko zabiegiem pozbawiającym płodności. Dzięki usunięciu narządów rodnych eliminujesz ryzyko wystąpienia chorób tych narządów (ropomacicze, nowotwory). |
Dla mnie mozna by tu podać perfidny przykład co do ludzi.. więc kobieta jesli zdecyduje ze nei chce dzieci tez powinna sie wysterylizować bo w koncu mozna uniknąć tych wszystkich chorób...
Agata_Emi napisał: |
Jeżeli suka nie będzie rozmnażana, narządy te są jej, że się tak wyrażę "zbędne" więc ich wycięcie nie jest niczym strasznym. W ten sposób nie zabieramy nic zwierzętom z ich natury, chyba że wychodzisz z założenia, że psy muszą się rozmnażać :-/ |
tutaj trzeba by bylo traktowac zwierzeta bardzo instrumentalnnie, skotro nie mamy zamiaru ich rozmnazac to lepiej to wyciąć... no bo po co "NAM" to...
Jesteś pewna ze nie zabieramy im nic z natury?
Toż to chyba te narządy są uwarunkowane naturalnie... ?
Agata_Emi napisał: |
A czy np. noszenie obroży, jedzenie suchej karmy, kąpanie w szamponie itp itd. uważasz za zgodne z naturą psa? |
Jasne ze nie, jednak Goldeny wychodowali ludzie dla ludzi, sa udomowione jak tylko sie da...
oczywiscie mozna mieszkac na odludziu i zrezygnować z obrozy , smyczy, itp, itd...
jednak wyhodowanie tych psów i udomowienie całkowite nie daje nam "prawa" aby nic nie dolegającemu psu coś wycinać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Rutyniarz
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 11:21, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To ja szybciutko odpowiem:
- poruszając kwestię operacji po wypadku, chodziło mi ogólnie o zaufanie do weterynarza, troszkę inaczej to zinterpretowałyście, ale nieważne
- co do sterylizacji ludzi, to ja jestem idealnym przykładem - nie chcę mieć dzieci i zdecydowałabym się chętnie na sterylizację, ale (po primo: boję się operacji, po secundo: lekarze nie chcą sterylizować zdrowych kobiet).
- kwestia narządów rodnych i ich roli w organizmie: moim zdaniem fakt posiadania narządów rodnych przez psa nie oznacza, że trzeba je wykorzystać . Kiedyś interesowała mnie sprawa produkcji hormonów przez te narządy, ale dowiedziałam się, że jakiś czas po sterylizacji produkcję niezbędnych hormonów przejmują w cześci inne organy.
Słuchajcie, nie traktujcie moich wypowiedzi jako namawianie, przekonywanie czy zmuszanie kogoś do czegoś. Dyskutujemy sobie w temacie sterylki i tyle. Myślę, że przekonywanie nie ma sensu, każdy musi sam wszystko przemyśleć, przeanalizować i wybrać. Chodzi tylko o rozsądne argumenty i konstruktywną dyskusję a nie przesądy, zabobony lub twierdzenia nie znajdujące racjonalnego uzasadnienia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi dnia Pią 11:25, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pikolinka
Gość
|
Wysłany: Pią 11:27, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No to ja przemyslalam, przeanalizowalam i jestem na nie .
Ostatnio w rozmowach w toku byl temat "nie chce miec dzieci" i byl zdrowy facet ktory poddal sie kastracji , bo nie chcial miec dzieci , drugi Pan wykastrowal sie na dla swojej zony bo ona nie mogla brac tabletek bo jej szkodzily (a mieli juz trojke dzieci i wiecej nei chcieli)...Rozumiem drugiego pana bo zrobil to w trosce o zone ale pierwszego kompletnie nie rozumiem, moze ogolnie byl zdrowy ale wydaje mi sie ze ma on problemy z glowa... To tak w nawiazaniu na temat sterylizacji ludzi.
Odbieglam troche od tematu, przepraszam Kes
Ostatnio zmieniony przez pikolinka dnia Pią 11:27, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:27, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: |
Ja jestem straszną panikarą |
to tak jak ja...
Agata_Emi napisał: |
Poza tym nie mogę patrzeć na cierpienie zwierząt i nie wiem czy dałabym radę przetrwać te kilka dni po operacji |
dokładnie tak jak ja, tymbardziej Ci sie dziwię ze zdrowej psinie chcesz zadac cierpienie...
ja bym cały czas ryczała i pytała siebie po co jej to zrobiłam...
Agata_Emi napisał: |
Natomiast myślę cały czas o jednym - jeżeli jej nie wysterylizuję i za jakiś czas okaże się, że Emi dorobi się ropomacicza albo raka macicy, to będę sobie pluła w brodę, że mogłam temu zapobiec a nie zrobiłam tego. |
jesli tak bardzo myslisz na zaś i boisz sie tego panicznie to moze lepiej regularnie ja badac.. nie wiem usg? i sprawdzac czy nic sie tam nie robi, a jak juz zacznie sie cos paskudzic to wtedy brac ja pod nóz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Rutyniarz
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 11:52, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
kesse napisał: | tymbardziej Ci sie dziwię ze zdrowej psinie chcesz zadac cierpienie... |
Tak jak wspominałam, cały czas myślę o sterylizacji, ale się jeszcze nie zdecydowałam. Głównym problemem jestem ja i moje strachy
kesse napisał: | moze lepiej regularnie ja badac.. nie wiem usg? i sprawdzac czy nic sie tam nie robi, a jak juz zacznie sie cos paskudzic to wtedy brac ja pod nóz... |
jeśli nie wysterylizuję Emi, to na pewno tak właśnie będę robić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
Rutyniarz
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pią 16:58, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
pikolinka napisał: | ja jestem przeciwna kastracji czy sterylizacji psow i suczek. Dla mnie to wygoda wlacicieli, bo beda mieli problem z glowy. |
A i owszem... W pewnym sensie wygoda... Dla mnie byłaby wielka, gdybym mogła wykastrować Axela. Tylko nie w tym znaczeniu, co myślisz...
Goldi to młody piesek. Nie macie jeszcze "pewnych" doświadczeń...
Poczekaj, jak Goldi sie kiedyś "zakocha". Zobaczysz, jaki to stres dla psa, jakie emocje... Całymi dniami żyje w napięciu, w stresie, bo odmawia mu się natury...
Poczekaj, jak na spacerze raz czy drugi Ci pryśnie, bo wyczuje suczkę w cieczce, która gdzieś kilkaset metrów dalej wyszła na spacerek. I nie daj Boże, żeby była gdzieś po drodze ruchliwa ulica, bo to go nie zatrzyma... I nie łudź się, że przewidzisz taką sytuację... Ty suczej cieczki nosem nie czujesz, pies - owszem.
I to dla mnie jest "wygoda" - uchronienie Axela od powyższego. I od raka jąder, które tak często występuje u psów...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda&Lucky
Przyjaciel forum
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 2976
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świecie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:48, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: |
Goldi to młody piesek. Nie macie jeszcze "pewnych" doświadczeń...
Poczekaj, jak Goldi sie kiedyś "zakocha". Zobaczysz, jaki to stres dla psa, jakie emocje... Całymi dniami żyje w napięciu, w stresie, bo odmawia mu się natury...
|
Prawda. Lucky wyje piszczy po nocach... Co chwilę chce wychodzić na dwór i aż się cały trzęsie jak wącha zapach suczki z cieczką na dworzu
Ja jestem za sterylizacją. Za to nie przekonują mnie wszelakie zastrzyki hormonalne czy też tabletki antykoncepcyjne Zresztą tak jak mają ogromny wpływ na ciało kobiety taki sam muszą mieć na suczkę. Zmieniają całą sferę hormonalną...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:54, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Mój poprzedni pies wariował, gdy suki miały cieczki. Piszczał, nie chciał jeść, uciekał na spacerach...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia
Przyjaciel forum
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:02, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
U nas też jest pełno suczek i był taki okres czasu że Shiro piszczał jak przychodziłam do domu (bo to głównie ja z nim wychodzę) i chciał iść na dwór. Jeszcze nam sie nie "zakochał" tak ze uciekał czy coś, ale jest taki podenerwowany właśnie, niespokojny, a jak idę z nim na spacer to co metr on staje bo wyczuje cieczkę, ślini się i odciągnąć się go nie da... muszę podejść i go podnieść. Moja mama też jest straszną panikarą jak niektóre tu osoby i raczej go nie wykastrujemy, zresztą przez nią ja też zaczynam bać się tej całej narkozy itp... ale jeśli to gwałcenie mu nie przejdzie to MOŻE go wykastrujemy. (i właśnie to mnie dziwi bo on niektóre suczki usiłuję gwałcić niektóre nie, mówię o tych bez cieczki bo te z to wiadomo. Nawet zdarzyło mu się raz do chłopaka dobierać. Nie wiem może hormony buzują i mu odbija, oby mu to przeszło. Tylko też ponoć często psy tyją potem... bo jak on miałby wyglądać po kastracji tak jak mój kot to ja dziękuję bardzo...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karolcia dnia Pią 20:03, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pikolinka
Gość
|
Wysłany: Pią 20:02, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
A i owszem wiem ile to stresow, jak pies wyczuje cieczke u suczki, wiem jak sie zachowuje, ale mimo wszystko i tak nie zmieniam zdania.
Co do prysniecia to nie ma takiej opcji bo chodzi na smyczy ,a poza tym sa sposoby zeby pies sie sluchal i szedl tam gdzie ja chce :grin .
tak piszecie o tych chorobach, czy wy nie umiecie sie cieszyc tym ze pies jest zdrowy i moze w ogole nie zachorowac ?Moj pies (ktory mieszka u rodzicow) ma 18 lat nie wykastrowalam go i zadnego raka jader nie ma ....
Pies to pies, taki ma instynkt , dlaczego chcecie mu to odbierac ?
Moim zdaniem ludzie ktorzy na to sie decyduja mysla tylko o sobie a pies i tak zawsze pozostanie psem wiec mozna z nim zrobic wszystko.
Ostatnio zmieniony przez pikolinka dnia Pią 20:04, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda&Lucky
Przyjaciel forum
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 2976
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świecie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:13, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wiadomo, że właścicielom suczek łatwiej się zdecydować na taki zabieg z wiadomych względów. Jest to zawsze decyzja właściciela. Jeśli chce to kastruje, jeśli nie to nie. Dla mnie najważniejsze jest, aby go pilnował i nie rozmnażał, jeśli ie ma papierów.
Wiadomo też, że zwierzęta inaczej odczuwają "te"sprawy. Pies nie myśli o potomstwie, o miłości etc. Kieruje się tylko popędami. Kastracja nie robi mu żadnej psychicznej krzywdy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pikolinka
Gość
|
Wysłany: Pią 20:28, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kastracja nie robi mu żadnej psychicznej krzywdy. |
różnie z tym bywa, jeden pies jest taki jaki byl przed zabiegiem , drugi nie, jest ospaly, otyly i tak dalej ...Z roznymi sytuacjami mozna sobie mimo wszystko poradzic
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|