|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bajaderka123
Ekspert
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Bródno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:31, 13 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
taaaa, weterynarze są bardzo douczeni. Przez rok łaziłam z brunatniejącym psem od weta do weta. Zero badań, leczenie na oko i strzelanie na oślep, głównie antybiotykami. Jak sobie pomyślę że gdybym nie trafiła do naszej Pauliny to już nie byłoby Brutka wśród żywych....aż mi ciarki chodzą po plechach.
W sumie pewnie wielu z nas ma takie ciarki jak sobie pomysli o swoich wycieczkach po gabinetach weterynaryjnych...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aga&Luna
Ekspert
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:20, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Babcia wciąż słuchała tamtego "mądrego weta", który pierw powiedział, iż to angina, następnie, że może to być udar, którego u psów się nie leczy, aczkolwiek po oczach tego nie widać... kazał psa obserwować... 2 TYGODNIE !!!
Dzisiaj udało mi się przekonać babcię do pójścia do centrum wet, tam gdzie chodzę ja...
Przyjął nas młody, aczkolwiek widać, że wie co robi i się na tym zna .
Czytałam wcześniej w internecie na temat objawów Luckyego i rzeczywiście wskazywały one na wylew, czytałam o leczeniu itp. I wyszło... szydło z worka. Lucky miał wylew, dostał 3 zastrzyki -sterydy, wit. B i coś jeszcze, nie pamiętam + kroplówka. Źrenice nie reagują na światło, nie zmniejszają się. Przy zmianach neurologicznych nie ma czegoś takiego jak 2 tygodniowa obserwacja, trzeba reagować natychmiast... a udar owszem, leczy się u psów... dokładnie tak samo jak u ludzi . Jutro kolejne zastrzyki.
ogólne objawy Luckyego na dzień dzisiejszy:
Łeb wykrzywiony na prawo,
Brak równowagi, przewraca się,
Drgawki, jakby było mu zimno,
Popiskiwanie, jakby od bólu, aczkolwiek wet powiedział, że niekoniecznie musi wskazywać to na ból.
rozjeżdżające się tylne łapy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:50, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Aga nareszcie jest właściwa diagnoza
Jeżeli dobrze pójdzie to może za tydzień nie będzie śladów po urazie
Szkoda, że psa nie można połozyć w łózeczku, podsunąć mu kaczkę czy basenik i nie pozwolić mu się ruszać przez kilka dni
Kciukujemy i pazury bierzemy pod siebie, żeby wszystko szybko i dobrze się skończyło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:15, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Mamy nadzieję, ze psu się polepszy
Babcia zadowolona z takiego przebiegu wydarzeń? Przekonała się?
No i na koniec, ja bym sie przeszła do tego specjalisty i mu powiedziała, co myślę o jego postawie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala_Pasiowa
Goldeniarz
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:44, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
To ja może przekwalifikuję się na weta na starość ? Bo diagnozę postawiłam już dawno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:54, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
I to trafną w odróżnieniu od pierwszego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga&Luna
Ekspert
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:20, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ala, haha może powinnaś, ja na początku stawiałam na błędnik lub ewentualnie uszkodzony nerw, bo miał praktycznie tylko przekrzywiony łeb i te przewracanie, ale to akurat łączyłam z wcześniej "chorą" łapką.
Z dnia na dzień jednak psu się pogarszało, a moja uparata jak osioł babcia nie słuchała moich rad "Idź na Bełzy do naszej kliniki, co z tego, że oszczędzisz 20zł, jak psa wpędzisz do grobu"... i masz kobieto, gdyby wcześniej przyszła, gdy od razu zaczęło coś się dziać to być może dziś Lucky byłby zdrowy, a tak niestety rokowania nie są najlepsze, może z tego wyjść, ale zmiany mogą być już nieodwracalne. Jeżeli nie będzie cierpiał, to nie będzie potrzeby usypiania, po prostu trzeba nauczyć się z tym żyć, aczkolwie myślę, że i tak jeżeli leczenie się nie powiedzie, to nie będzie innego wyjścia, pies się przewraca na wszystkie strony dosłowanie jakby się nawalił, co niestety uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie, takie jak chodzenie, nie wspomnę już o załatwianiu potrzeb... Bardzo szybko się to dzieje, wczoraj i owszem przewracał się, ale nie na tyle, by nie mógł chodzić.
Jestem też przede wszystkim zadowolona, że usłyszała od weta moje wcześniejsze ostrzeżenia na temat dawania leków psu na własną rękę - ibufen, apap, ibuprofen i... paracetamol! Na szczęście to ostatnie zdążyłam zabrać . Podobno 30mg może zabić małego psa... takiego jak Lucky (10kg). Czasami w starszych osobach mnie wkurza to, że nie uznają tego, że ktoś może wiedzieć lepiej...
Mam jednak nadzieję, że mu się poprawi, niestety babcia nie ma szczęścia do psów, ostatnie wcześnie odchodziły w granicach 5-6lat.
Basiu, masz rację, ja bym chętnie poszła, sugerowałam nawet to mojej babci, ona jednak nie chce robić afery, chociaż ja uważam, że takie coś "leczyć" nie powinno, ciekawe ile uśpił zwierząt, kiedy tak naprawdę miały szanse na wyzdrowienie, ile postawił błędnych diagnoz, bo żeby mylić anginę z wylewem... Chyba się do niego przejdę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga&Luna dnia Pon 0:23, 21 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Starszy goldeniarz
Dołączył: 14 Cze 2011
Posty: 431
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:57, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Aga, czy wet wykonał jakieś badania zanim stwierdził, że to jest wylew, ja jego diagnozy nie kwestionuję, pytam dla porządku, przy wylewie mogą powstawać porażenia jakiejś części ciała, niedowład... i jeszcze...istnieje coś takiego jak zespół przedsionkowy, objawy są bardzo podobne,
Gośka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:17, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
O tym paracetamolu mówiłam już od jakiegoś czasu, że dla zwierzaków to trucizna i jedna tabletka apapu jest dawką śmiertelną dla przeciętnego kota ( czyli takiego który nie waży 14kg), to mnie wyśmiano nie pamiętam kto i w jakim temacie ale wówczas stwierdzono, że gadam jakies głupoty z pala wyssane Ale nie o tym temat...
Ja bym do "weterynarza" poszła nie po to żeby robić jakąś jatkę i go wyzywać tylko zwyczajnie pokazać że ma się wybór. Wielu wetów myśli że jak raz do nich przyjdziesz, to juz nie pójdziesz do innego...i wymyślają i kombinują a przecież oni świadczą usługę, jeśli jest świadczona do dupy, to pójdę do innego usługodawcy...
Liczyłabym ze przynajmniej głupio mu się zrobi i uświadomi, że ludzie bez wykształcenia wet. też mogą coś wiedzieć na temat zwierzaków! I może zastanowi się drugi raz zanim będzie komuś bajeczki wciskał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala_Pasiowa
Goldeniarz
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:23, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Cody napisał: | Aga, czy wet wykonał jakieś badania zanim stwierdził, że to jest wylew, ja jego diagnozy nie kwestionuję, pytam dla porządku, przy wylewie mogą powstawać porażenia jakiejś części ciała, niedowład... i jeszcze...istnieje coś takiego jak zespół przedsionkowy, objawy są bardzo podobne,
Gośka |
aga&Luna napisał: | myślę, że i tak jeżeli leczenie się nie powiedzie, to nie będzie innego wyjścia, pies się przewraca na wszystkie strony dosłowanie jakby się nawalił, co niestety uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie, takie jak chodzenie, nie wspomnę już o załatwianiu potrzeb... Bardzo szybko się to dzieje, wczoraj i owszem przewracał się, ale nie na tyle, by nie mógł chodzi |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Starszy goldeniarz
Dołączył: 14 Cze 2011
Posty: 431
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:00, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ta, tak Alu, domyślam się co chcesz mi powiedzieć, i przy wylewie i przy zespole przedsionkowym objawy są podobne, rokowanie niestety też, jakąś szansę upatrywałam w sposobie leczenia, ale...tu trzeba zdać się na fachowca,
Gośka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:16, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Shinigami napisał: | O tym paracetamolu mówiłam już od jakiegoś czasu, że dla zwierzaków to trucizna i jedna tabletka apapu jest dawką śmiertelną dla przeciętnego kota ( czyli takiego który nie waży 14kg), to mnie wyśmiano nie pamiętam kto i w jakim temacie ale wówczas stwierdzono, że gadam jakies głupoty z pala wyssane Ale nie o tym temat... | Ponieważ nie ma takiego tematu więc jest okazja, żeby zamienic kilka słów lub nawet całych zdań na temat stosowania leków ludzkich u zwierząt.
Ja sądzę, że ogólnie patrząc na nie i na nas róznice w budowie ukłądów są niewielkie. Natomiast istnieją poważne jeżeli chodzi o wielkość i to jest chyba bardzo ważny parametr przy doborze leków.
Ja zauważyłem, ze ostatnio jesteśmy co raz częściej bombardowani informacjami jakie to wspaniałe leki dla nas nie wymyśłono w maksymalnej dopuszczalnej dawce Cytat: | Oczywiście zawsze dodaje się - "skonsultuj się . . . bo"
A wielu osobom, szczególnie staszym, przychodzi do głowy rewelacyjna myśl, że jak to jest dla nas takie dobre to przecież nie będziemy oszczędzać na lekach dla naszych kochanych zwierzaczków tylko damy im to co najlepsze
I dlatego wydaje mi się, że oprócz ostrzeżeia o niebezpieczeństwie stosowan ia leków bez konsultacji powinno pojawić się drugie ostrzeżenie o zakazie podawania tych leków zwierzętom
Ja bym do "weterynarza" poszła nie po to żeby robić jakąś jatkę i go wyzywać tylko zwyczajnie pokazać że ma się wybór. Wielu wetów myśli że jak raz do nich przyjdziesz, to juz nie pójdziesz do innego...i wymyślają i kombinują a przecież oni świadczą usługę, jeśli jest świadczona do dupy, to pójdę do innego usługodawcy... | Myślę, że taka rozmowa przeprowadzona w poczekalni może innym potencjalnym pacjentom uświadomić, że ten nie jest najlepszy i warto iść do innych
Cytat: |
Liczyłabym ze przynajmniej głupio mu się zrobi i uświadomi, że ludzie bez wykształcenia wet. też mogą coś wiedzieć na temat zwierzaków! | Na to liczyłbym najmniej
Cytat: | I może zastanowi się drugi raz zanim będzie komuś bajeczki wciskał. | Gdyby pana odwiedzić kilka razy i pozbawić go pacjentów to może wtedy by poskutkowało
Aga
Czy widać jakąś poprawę u Lucka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Pon 14:26, 21 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:40, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
W sumie sporo ludzkich leków jest podawanych zwierzakom, ale powinno się to robić tylko i wyłącznie po konsultacji ze zwierzakiem...
Ludziom brakuje chyba wyobraźni i zdrowego rozsądku, bo skoro dają psu ludzkie leki to czemu sami nie przyjmują tych przeznaczonych dla zwierząt? Odpowiedź nasuwa się sama i jest oczywista..."bo to leki dla zwierząt", dziwne czemu takie oczywiste to nie jest w drugą stronę, że leki dla ludzi są dla ludzi...
Na innym forum ktoś rzucił, że podaje psu nospe jak go brzuch boli przy wymiotach... a jak próbowałam wyjaśnić, że to nie jest za dobre rozwiązanie, to wyszło na to, że to ja jestem ta zła i pozwalam swojemu psu cierpieć bo mu nospy nie podaję...
Niekoniecznie trzeba w gabinecie wyrabiać złą opinię, chociaż to zaboli samego weta, że ktoś przychodzi w "jego progi" i nie boi się publicznie powiedzieć, że wykonuje do dupy swoją pracę.
Nie mieszkamy w zbyt dużym mieście, ale mamy te 4 gabinety weterynaryjne (może więcej, ale ja kojarzę tylko te 4) i wyrobić im złą renomę nie jest w cale źle. Często spotykam się z pytaniami gdzie chodzimy do weterynarza i jak mówię, że jeżdżę do miasta obok, to jest cieżkie zdziwienie bo po co skoro mam pod nosem... tylko, że to pod nosem to są niemalże mordownie a nie przychodznie wet.
Ostatnio poszłam do jednej, znów coś tam w uszach...nie miałam za bardzo czasu jechać bo to dla nas wycieczka na ok 3-4h, więc zaryzykowałam - trochę doświadczenia w tych problemach uszowych mam więc kitu sobie nie dam wcisnąć .
Owszem dostałam zawiesinę która pomogła psu, była nie droga - 25zł. Ale za całą wizytę zapłaciłam 80zł. Reczta to było ponoć badanie psa...i fakt że jest psem rasowym ;| Brak klientów robi swoje? Zostałam dodatkowo zastaszona że jeżeli nie zaszczepie psa w tej chwili na wściekliznę ( bagatela 80zł), to wet wezwie policję i tłumaczenie że pies jest na antybiotyku nie bardzo cokolwiek dawało...
Do tego weta jeździ siostra koleżanki mojej mamy z psem z problemami skórnymi. Przez 2 lata weterynarz nie zrobił nic sensownego (oprócz brania kasy), żeby psu się polepszyło. Ciało psa w krostach, ranach itp. Z mojego polecenia pojechali do mojego weta i byli zaszokowani jakością usług, podejściem do psa i człowieka, szybkością diagnozy i w końcy tym że wystarczyły dwa tyg leczenia zeby pies wrócił do normalnego stanu zdrowia (pomijając to że ranki muszą się wygoić i sierść musi odrosnąć). Zastanawiacie się pewnie dlaczego wcześniej nie poszli gdzie indziej? Bo zwyczajnie sie nie znają, ludzie przyjmują że jak idą do weta to on jest po to zeby pomoc a nie zeby szkodzic zwierzakowi... niestety takie założenia jak się okazuje są często bardzo błędne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:06, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Shinigami napisał: | W sumie sporo ludzkich leków jest podawanych zwierzakom, ale powinno się to robić tylko i wyłącznie po konsultacji ze zwierzakiem...... | Basiu, ja nawet TV oglądam po konsultacjach z moimi zwierzakami .
Pytam je czy mają coś przeciw i jak nic nie mówią to włączam to co chcę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bajaderka123
Ekspert
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Bródno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:28, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Na temat kompetencji wetów można by wielotomową księgę napisać....ile się nachodziłam z Brutkiem włączając w to wizytę u Dembele to tylko ja wiem. A diagnoza była taka prosta! Tyle że jej brak mógł kosztować go życie
Teraz podobne doswiadczenia ma Ewa od Duffla ale o tym ja pisać nie będę bo nie jestem upoważniona. Powiem tyle że być może także brak właściwej diagnozy, badań, słuchania tego co Ewa mówiła wetom mógł go kosztować ... życie.
W naszej okolicy jest gabinetów i wetów jak mrówków....a coraz większą część znajomych spotykam u naszej Pauliny. Też ludzie po pierwszej wizycie są zszokowani jej podejściem do pacjenta i do właściciela bo ona przede wszystkim bada zwierza od góry do dołu, zagląda wszędzie, ogląda skórę, pazury, nie zostawi kawałka nie obejrzanego na zwierzu. Wizyta u niej trwa w nieskończoność, rozmowy też, dokładne opisy i wyjasnienia co i jak, i dlaczego taki lek a nie inny. I do tego ceny ma normalne. Tyle że u niej trudno trafić na czas bez kolejki w poczekalni.
Generalnie jestem spokojna o Brutka bo wiem że Paulina na czubkach uszu stanie żeby dowiedzieć sie co się dzieje. I po swoich wcześniejszych doświadczeniach z wetami już wiem jak taki spokój jest ważny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|