|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jakie kości polecacie (podajecie)? |
Cielęce |
|
40% |
[ 9 ] |
Wołowe |
|
36% |
[ 8 ] |
Wieprzowe |
|
18% |
[ 4 ] |
Inne |
|
4% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 22 |
|
Autor |
Wiadomość |
indiana
Starszy goldeniarz
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cz-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:43, 17 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Magda&Lucky napisał: | Daraka83 napisał: | Cytat: | lub surowe szyjki kurczaków, indyków, a także skrzydełka |
Zawsze myślałem że kosci od drobiu są niewskazane, ponieważ są zbyt ostre. Ale mogę sięmylić. |
Są różne szkoły. BARF opiera się na mięsie surowym także tym kurczakowym. Po przełamaniu są ostre, ale głównie gotowane, nie surowe. |
Dokładnie tak.
BARFowcy podają na surowo także kości drobiowe. Podobno, tak oni piszą, dopiero kości ugotowane są niebezpieczne dla psa, bo rozpadają się na długie, ostre igiełki.
Indiana jada co nieco na surowo, ale nie jest na barfie.
Moje obserwacje, po parokrotnych próbach podawania mu surowych skrzydełek, kurzych i indyczych szyjek, są takie: mój pies niechętnie próbuje to jeść. Dopiero jak sparzę skrzydełka czy szyjki drobiowe wrzątkiem - zjada je. Ale, niestety, parę razy nam się zdarzyło, że wkrótce po takim posiłku wymiotował. Czyli taka dieta mu nie służy.
Acha, kiedyś dawno temu, gdy moje psisko było typowym pożeraczem różnych paskudztw z trawników, po powrocie do domu zwymiotował coś, czym poczęstował się na spacerze. I wierzcie mi, przeżyłam chwile grozy: wśród zwymiotowanych resztek była igła, prawdziwa igła (wąska, długości ok. 10 cm) z ugotowanej kości drobiowej.
Dzięki opatrzności, zwymiotował, nic mu się nie stało. A ja miałam nauczkę, żeby zacząć mojego łakomczucha odzwyczajać od pożerania różności na spacerach, zwłaszcza w pobliżu osiedla, gdzie wszystkie trawniki są skażone takimi paskudztwami przez "dobrych ludzi, dokarmiających zwierzątka".
Magda&Lucky napisał: | Kości wieprzowe są również niewskazane, a dlatego, że są bardzo cieżkostrawne.
Najlepsze są duże gicze wołowe i w ogóle wołowe kości |
Z zasady nie daję Indianie mięsa wieprzowego, ani też kości wieprzowych ani surowych, ani gotowanych, ani wędzonych).
Nie dlatego, że to ciężkostrawne, ale ponieważ wieprzowina dopuszczona do sprzedaży jest badana pod kątem bezpieczeństwa spożycia dla ludzi, nie dla zwierząt.
Jest taka choroba wirusowa trzody chlewnej, nazywa się chorobą Aujeszkyego. Niektórzy ją nawet nazywają "wścieklizną rzekomą".
Według specjalistów nie jest ona grożna dla ludzi. Natomiast jest bardzo groźna dla samej trzody chlewnej oraz innych gatunków zwierząt, zwłaszcza bydła, owiec, zwierząt futerkowych, a także dla psów i kotów.
Niektórzy zalecają w związku z tym, jeśli podajemy naszym zwierzakom wieprzowinę, to porządnie wygotowaną, nigdy surową.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Magda&Lucky
Przyjaciel forum
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 2976
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świecie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:31, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
indiana napisał: |
A ja miałam nauczkę, żeby zacząć mojego łakomczucha odzwyczajać od pożerania różności na spacerach, zwłaszcza w pobliżu osiedla, gdzie wszystkie trawniki są skażone takimi paskudztwami przez "dobrych ludzi, dokarmiających zwierzątka". |
Zgadza się. Ja dopiero jak miałam Lucky'ego zauważyłam ile okropieństw ludzie są w stanie wyrzucić na trawnik, a że o śmieciach wyrzucanych przez balkon (bo się nie chce zejść na dół do kontenera).
Lucky dziś dostał połowę gicza wołowego Pobawił się, podziobał, wyjadł tuk ze środka i był zadowolony
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sis&Carla
Miłośnik goldenów
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Balkany Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:22, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dzieki za info- powoli eksperymentujemy z roznymi kostkami (nazywam je babysitter- bo wtedy mam psa z glowy )
Byly wedzone zeberka - dobre bo duzo czasu zajmuja, rozne kawalki z cielaka, szukam giczy, ale tak jak mowicie - u nas tez ciezko dostac....
Powiedzcie jeszcze jakie sa wasze opinie na temat swinskich nozek - czesto widze w miesnym, ale nie wiem czy moge malej dac.... - jesli tak to czy powinnny byc obgotowane?
PS. jeszcze dodam, ze hodowca zachecal nas do kupowania szyjek drobiowych - kostki z tej czesci kurczaka ponoc sa niegrozne, a duzo chrupania dla psiaka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sis&Carla dnia Nie 11:29, 19 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daraka83
Ekspert
Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oborniki Wlkp Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:32, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
My często gotowaliśmy dla Daisy nóżki swińskie (ok 2h gotujemy), nastepnie obieramy miesko i razem z wywarem oraz ryżem lub makaronem trzeba poczekać do ostygnięcia - zrobi się gęsta galareta. Dla Daisy to rarytasik Nie podawaliśmy na surowo, ponieważ nie smakowało jej, nie chciała jeść
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:45, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Więc może i ja dorzucę swoje trzy kości .
Moje baby jedzą i jadały wszystkie kości. Zaczęły w wieku 3 miesięcy od dużych obrośniętych gnatów wieprzowych
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu zobaczysz kawałek Lady z gnatem właśnie .
Z tego co mówili mi weci oraz ze szkoleń barfowych okazuje się, że wieprzowe oraz drobiowe kości są najlepiej przyswajane przez psy a nie wołowe. Teraz najczęściej baby dostają porcje rosołowe lub korpusy z kurcząt albo gnaty schabowe czy duże wieprzowe io zawsze surowe. I nigdy już nie dostają tych prasowanych niby kości ze ścięgien. Oczywiście dostają czasami różne smaczki typu uszy, tchawice czy żwacze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia
Przyjaciel forum
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:51, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
A Shiro wcina kości cielęce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:27, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Karolcia napisał: | A Shiro wcina kości cielęce |
I bardzo dobrze. Kiedyś szczeniakom, ludzkim również dawało się wyciąg z kości cielęcych zwany, jeżeli dobrze pamiętam, Ossobolin. Więc myślę, że i teraz to też jest dobre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|