|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Siugowa
Ekspert
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:45, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Tomek, możemy sobie ręce podać. Moja dalej wciąga- minuta i po suchej karmie. Trochę dłużej zajmuje jej gotowane, ale też wciąga. Po wciągnięciu... dalej głodna. Może jeść wszystko i zawsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
flexin
Rutyniarz
Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:16, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
HAhaha ;] Maks przekracza wszelkie granice :] Chyba rzeczywiście zwiększę mu dzienną dawkę ale dziś jak wyszedłem na moment to ukradł kromkę suchego chleba i gdybym nie wszedł to jeszcze 3 by wsunęła małpa :] Wczoraj dostał woreczek kaszy gryczanej to o to chodzi, że zjadł spokojnie, powoli i co najlepsze suchą kaszę bez dodatków ;] Juz sam nie wiem ;p (W sumie to się cieszę, że póki co nie jest marudny),
Ale z drugiej strony jak zwiększę porcję to dziwne, żeby worek karmy 15kg wystarczył szczeniakowi na UWAGA niecały miesiąc ;]
No to podaję RĄSIE hahaa ;] dziwne te psiaki :/ a może on ma za dużo pola do biegania ;p hehehe dziennie 2h spacerek??
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez flexin dnia Śro 11:18, 18 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:02, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Siugowa napisał: | Tomek, możemy sobie ręce podać. Moja dalej wciąga- minuta i po suchej karmie. Trochę dłużej zajmuje jej gotowane, ale też wciąga. Po wciągnięciu... dalej głodna. Może jeść wszystko i zawsze. |
Jakaś dziwna Bajka .
Kiedy pan profesor od karmienia kazał mi dać babom tyle jedzonka, żeby zjadły ile chcą, a to wszystko dla sprawdzenia podstawowej ilości żarełka dałem . To znaczy najpierw przygotowałem 8 litrowy garnuszek mieszanki warzywno mięsnej z ryżem a potem zaserwowałem po pełnej misce typu wojskowego, zważywszy je uprzednio. Po zakończeniu konsumpcji dołożyłem drugą, podobną porcję i kiedy stwierdziłem, że odchodzą i już niespecjalnie przykładają sie do wylizywania podsumowałem.
Z pobieżnych rachunków bez użycia komputera wyszło mi po 2 kg. I to im chyba wystarczyło i wierzę, że Bajka też by wiecej nie potrzebowała i nie dopominała by się o wiecej. No może jeszcze kawałek suchego chlebka by sie zmieścił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolcia
Przyjaciel forum
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:47, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Pan Jurek tak niepostrzeżenie uzupełnił swój post, więc odpisuję
Ja miałam miot bokserków, ale niestety nie pamiętam jak jadły Co do Shiro to pare sekund jak opróżnił miskę.
Ma pan rację 5 miesięcy to już nie szczeniak, nie wiedziałam w jakim wieku jest Maks. Turid mówiła, że szczeniakom trzeba zapewnić dużo spokoju i jedzenia. Na pewno trzeba dać im spokojnie zjeść. Nie wiem tylko czy łapczywe jedzenie jest oznaką, że pies jest głodny. Mój Shiro tak je, a nie będę mu dawała więcej bo po prostu gruby będzie. Nie twierdzę, że nie ma Pan racji to ja po prostu mam wątpliwości jak jest.
flexin napisał: | HAhaha ;] a może on ma za dużo pola do biegania ;p hehehe dziennie 2h spacerek??  |
Czy Maks wychodzi na 2 godzinne spacery? Bo jeżeli tak to jest o wiele wiele za dużo. Jest to bardzo stresujące dla psa. Jego spacery powinny trwać góra 20 min.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karolcia dnia Śro 16:02, 18 Lut 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:02, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja uważam ze w przypadku łakomstwa i łapczywości nei mozna generalizować psów. Labradory i goldeny to jednak wielkie łakomczuchy, mogą jeść i jesc, naprawde nie widziałam aby psy innych ras sie tak zachowywały.
Dlatego nie daję tyle aby sie najadła, bo chyba karmy by mi brakło... nie bede robić z psa kaleki... z resztą otyłosc jak u człowieka na pewno też źle wpływa na zdrowie psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:04, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Karolcia napisał: | Pan Jurek tak niepostrzeżenie uzupełnił swój post, więc odpisuję | Nie można bezpośrednio pod swoim więc musiałem
Karolcia napisał: | Nie twierdzę, że nie ma Pan racji to ja po prostu mam wątpliwości jak jest. |
Nie wiem czy zauważyłaś ale zazwyczaj piszę - myślę, że . . . wydaje mi się i jakoś tak podobnie. Chyba, że opisuję to co widziałem wtedy nie piszę, że mi sie wydawało I zdawało mi sie, że za każdym razem przedstawiałem swój pogląd nie żądając, żeby wszyscy go natychmiast uznali. Oczywiście byłoby miło gdyby tak się stało ale
flexin napisał: | HAhaha ;] a może on ma za dużo pola do biegania ;p hehehe dziennie 2h spacerek??  |
Karolcia napisał: | Czy Maks wychodzi na 2 godzinne spacery? Bo jeżeli tak to jest o wiele wiele za dużo. Jest to bardzo stresujące dla psa. Jego spacery powinny trwać góra 20 min. |
Pytanie czy to jest suma spacerów czy jeden
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Siugowa
Ekspert
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:27, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Bajasta wchłonie wszystko. Gdybym zostawiła jej pełną michę zjadłaby do czysta. Zje tyle ile jej się da. Nie jestem zwolenniczką zostawiania psu jedzenia w misce. Nie chce jeść- zabieram i tyle. Tylko, że mi się nie trafiło żeby jeść nie chciała
Ponieważ ciągle się szkolimy zawsze w ciągu dnia cosik dostanie. Więc muszę wziąć te dodatki pod uwagę w jadłospisie.
Dostaje jeść 2 razy dziennie. Karmienie ranne po 1 spacerze, obiadek: 17. Koza wie kiedy jest 17 i nie ma przeproś musi być coś w misce.
Głodna z całą pewnością nie chodzi. Jest zwyczajnym żarłokiem i potrafi się poślinić na widok ogórka kiszonego.
Właśnie kończą się gotować łapki kurze (ten aromat ) ale obiorę je już jutro. Koza będzie się wpatrywać we mnie a od pychola do podłogi będą się ciągnąć ślinowe gluciki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:14, 19 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
U nas jest tak, że sucha karma leży w misce 24h/dobę. Wiem, wiem - to niewychowawcze ale nie krzyczcie na mnie
Tak było jakoś od początku i nie zmieniam tego zwyczaju.
Nie wiem tez jak to sie stało ale Asti sucha karmę je w takich ilościach w jakich naprawdę potrzebuje. Nigdy nie było sytuacji aby zjadła łapczywie wszystko co jej tam wsypię. Granulki wyjada sobie bardzo spokojnie i bez łykania w całości Jak się naje to najzwyczajniej w świecie odchodzi - pozostawiając resztę w misce.
Jak znowu poczuje się głodna - to wie, ze w miska zawsze jest pełna.
Co śmieszne - nigdy nie miała problemów z wagą a raczej nadwagą.
Jest tez nauczona tego, ze w ciągu dnia dostaje swoje "obrywy". Polega to na tym, że zawsze przy obiedzie i kolacji (te dwa posiłki staramy sie jeść wszyscy w trójkę, na spokojnie siedząc przy stole) Asti kładzie sie w przejściu pomiędzy jadalnia i kuchnią... i czeka nie uwierzycie ale ona poznaje juz odgłos sztućców uderzających o pusty talerz - wtedy się podnosi i nie podchodząc do stołu, idzie spokojnie do kuchni i swojej miski i czeka na to co jej tam wpadnie
Za każdym razem cos jej tam wkładam. Sa to naprawdę niewielkie ilości jedzenia np. skórki po kromce chleba, które notorycznie zostawia moja córka czy plasterek szynki.
To taki nasz rytułał, którego skrzętnie przestrzegamy obie
Ona wie, ze coś dostanie jak będzie grzecznie czekać - a ja nie mam problemu żebrania przy stole. Wilk syty i owca najedzona
Zdecydowanie stwierdzam, że są to jednak ilości symboliczne, które w jakiś szczególny sposób nie wpływają na ilość wcinanego przez nią jedzenia. To jedzonko znika jednak w szybszym tempie niż karma sucha.
Najszybciej jednak rozprawia się ze wszelkimi zdobyczami na dworze. No to juz jest mistrzostwem świata. Taką znalezioną gruba kromke chleba nagryza tylko raz i łyka. Oczywiście wynika to z faktu, że wie, iż moim celem priorytetowym jest zabranie jej tego
Kiedyś poszła na spacer z mężem. Jak wrócili to była jakas tak nieswoja. Nie mineło 5 minut, suka zwymiotowała. Biegne szybko do łazienki po niezbędnik sprzątacza a tu moje dziecko w krzyk - "mamusiu, mamusiu. Tu jest mysz!!"
Myslałam, ze zawału dostanę. Co sie okazało.. Asti przydybała gdzieś martwą nornicę. No i co może zrobić żarłoczny golden? No oczywiście.... połknąć. Wtedy dziękowałam jej, ze zrobiła to bez gryzienia
No ale pomyslcie sobie - jak bez gryzienia mozna przełknąć coś wielkości nornicy? To juz trzeba miec talent
Tak więc Kochani.. jaki morał z tego?
Jeszcze nie wyprodukowano takich chrupek, których nasze goldeny nie potrafiłyby połknąć w całości (ktoś sugerował zakup większych chrupek)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asti dnia Czw 0:20, 19 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cookie Monster
Rutyniarz
Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Drezno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:58, 20 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedy nasz szczeniak do nas przyszedł wcinał karmę tak szybko, że nawet nie zdążyłam wrócic z miarką do kuchni a już było po wszystkim. Myslałam, że mu z wiekiem przejdzie - nie przeszło. Prawie nie gryzie, tylko łyka a ma już 1,3 roku. Zatrzymuje się tylko wówczas, gdy mu coś naprawdę przeszkodzi (np.dzwonek do drzwi) ale to na krótko. Co do pochłanianych ilości: kiedyś cookie zeżarł 20 tłustych naleśników (ukradł) nad ranem, kiedy jeszcze leżeliśmy w łóżku (wtedy okazało się, że może sięgnąć do mebli kuchennych dalej niż sądziliśmy). Ja wstałam jakiś czas potem i jak zwykle nasypałam mu dawkę śniadaniową karmy - jadł, że az mu się uszy trzęsły. Pomyślałam "biedny Goldi, ty tak czekasz co rano na swoje papu, głodomorku mój". A potem padło pytanie, "Kochanie, gdzie schowałeś wczorajsze naleśniki?" Nie mam pojęcia, jak on to pomieścił. Nawet nie wyglądał na sytego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:27, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Asti napisał: | U nas jest tak, że sucha karma leży w misce 24h/dobę. Wiem, wiem - to niewychowawcze ale nie krzyczcie na mnie  |
Jakie niewychowawcze Można tylko pozazdrościć. Kiedyś u nas też tak było, ale w odróżnieniu od Asti moje baby zaczęły przybierać
Cytat: | Tak było jakoś od początku i nie zmieniam tego zwyczaju.
Nie wiem tez jak to sie stało ale Asti sucha karmę je w takich ilościach w jakich naprawdę potrzebuje. Nigdy nie było sytuacji aby zjadła łapczywie wszystko co jej tam wsypię. Granulki wyjada sobie bardzo spokojnie i bez łykania w całości Jak się naje to najzwyczajniej w świecie odchodzi - pozostawiając resztę w misce.
Jak znowu poczuje się głodna - to wie, ze w miska zawsze jest pełna. |
Jest to jedna z metod karmienia która opiera się na wierze . Oczywiście w to, że pies zje tyle ile potrzebuje i nie więcej
Cytat: | Jest tez nauczona tego, ze w ciągu dnia dostaje swoje "obrywy". Polega to na tym, że zawsze przy obiedzie i kolacji (te dwa posiłki staramy sie jeść wszyscy w trójkę, na spokojnie siedząc przy stole) Asti kładzie sie w przejściu pomiędzy jadalnia i kuchnią... i czeka nie uwierzycie ale ona poznaje juz odgłos sztućców uderzających o pusty talerz - wtedy się podnosi i nie podchodząc do stołu, idzie spokojnie do kuchni i swojej miski i czeka na to co jej tam wpadnie
Za każdym razem cos jej tam wkładam. Sa to naprawdę niewielkie ilości jedzenia np. skórki po kromce chleba, które notorycznie zostawia moja córka czy plasterek szynki.
To taki nasz rytułał, którego skrzętnie przestrzegamy obie
Ona wie, ze coś dostanie jak będzie grzecznie czekać - a ja nie mam problemu żebrania przy stole. Wilk syty i owca najedzona  |
Jak ja bym tak chciał bo ja bardzo lubię dawać im obrywy
Cytat: | Myslałam, ze zawału dostanę. Co sie okazało.. Asti przydybała gdzieś martwą nornicę. |
Skąd wiesz, że była martwa a nie została upolowana Moje baby wpadły teraz w szał polowania. Idąc orzą pole nochami szukając nornic a ja muszę być jak Światowid, żeby móc uważać na obie i dopaść nornice przed konsumpcją
Cytat: | No ale pomyslcie sobie - jak bez gryzienia mozna przełknąć coś wielkości nornicy? To juz trzeba miec talent |
Moja ukochana ciokteczka miała podobny talent bo kartofle łykała w całości . Natomiast polopirynę musiała pogryźć bo proszka najmniejszego bez rozgryzienia nie połknęła
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Pon 12:15, 23 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Asti
Goldeniarz
Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:47, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm.... czyli z tego co słyszę i czytam - to te nornice stały się goldenową domeną. Może jakis postulat żeby im to wpisać do wzorca rasy?
A co do mojego domniemania niewinności mojej Asti w procesie uśmiercania zbeszczeszczonej przez połknięcie, nornicy - mam taką nadzieję (!) iz mój mąż pilnował jej na tyle - aby ewentualnie zauważyć, że nasza pociecha poluje. On niezmiennie twierdzi, że miał ją cały czas na oku i ona tylko biegała i kilka razy tylko czymś na ziemi się zainteresowała. Co prawda torturom go nie poddałam i zeznawał tylko z wolnej stopy ale.... Jurku, proszę pozwól mi wierzyć w tę wersję bo w przeciwnym razie nigdy więcej nie pozwolę mężowi zabrać jej ze sobą
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asti dnia Sob 12:48, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:43, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Asti napisał: | Hmm.... czyli z tego co słyszę i czytam - to te nornice stały się goldenową domeną. Może jakis postulat żeby im to wpisać do wzorca rasy?
A co do mojego domniemania niewinności mojej Asti w procesie uśmiercania zbeszczeszczonej przez połknięcie, nornicy - mam taką nadzieję (!) iz mój mąż pilnował jej na tyle - aby ewentualnie zauważyć, że nasza pociecha poluje. On niezmiennie twierdzi, że miał ją cały czas na oku i ona tylko biegała i kilka razy tylko czymś na ziemi się zainteresowała. Co prawda torturom go nie poddałam i zeznawał tylko z wolnej stopy ale....  |
Agnieszko. Ja właściwie jestem zainteresowany co Twój mąż robił z drugą stopą w czasie zeznawania w sprawie Bo jak rozumiem jedną miał wolną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
flexin
Rutyniarz
Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:09, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
SZOK Maksiu wczoraj pogryzł karmę ale wszystko co dobre szybko się kończy dziś o tym zapomniał jak to fajnie jest hehehe Maks także kopie strasznie w ziemi ostatnio aż nie można go odpędzić ale on to chyba na diete cud przechodzi bo korzonki mu odpowiadają hahaha
Tak poza tym ma się świetnie 0 objawów po chorobie )) Ehh kochana psina :]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nimloth
Goldeniarz
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:39, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie odświeżyć temat, mam podobny problem.
Wasze goldeny nie gryzą karmy, tylko wciągają łapczywie, jak odkurzacze. A co ja mam zrobić z Hipisem (10 miesięcy), który za suchą karmą nie przepada (je wszystko, ale niechętnie i powoli) i też nie gryzie wcale? Obgryzanie kości specjalnie go nie fascynuje, a gryzaki typu kabanosik rozbraja w sekundę paroma ugryzieniami...
To się zmieniło na chwilę, kiedy pojawił się Atos. On je powoli, gryząc dokładnie. Hipis podpatrzył, że tak też można i przez parę dni gryzł, ale potem znowu przestał...
Mam się z tym pogodzić i namaczać mu karmę? Czy może tak jeść bez namaczania?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galomin - sioło k/Płońska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:26, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nimloth napisał: | Pozwolę sobie odświeżyć temat, mam podobny problem.
Wasze goldeny nie gryzą karmy, tylko wciągają łapczywie, jak odkurzacze. | Oooo Ja sobie wypraszam Moje dziewczynki konsumują gryząc wszystkie karmy
Cytat: | A co ja mam zrobić z Hipisem (10 miesięcy), który za suchą karmą nie przepada (je wszystko, ale niechętnie i powoli) i też nie gryzie wcale? Obgryzanie kości specjalnie go nie fascynuje, a gryzaki typu kabanosik rozbraja w sekundę paroma ugryzieniami...
To się zmieniło na chwilę, kiedy pojawił się Aentuatos. On je powoli, gryząc dokładnie. Hipis podpatrzył, że tak też możnai przez parę dni gryzł, ale potem znowu przestał...
Mam się z tym pogodzić i namaczać mu karmę? Czy może tak jeść bez namaczania? |
Myślę, że najpierw musisz się zdecydować co chcesz. Czy Ci zależy, żeby jadł i tył, czy dasz mu wolną łapę
Karmy nie musiz namaczać jeżeli ma stały dostęp do wody.
Ja sądzę, że pies się nie zagłodzi a jeżeli może wydusić na nas coś lepszego i my na to pozwolimy to wydusi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|